Strony

niedziela, 28 sierpnia 2016

Brzusia do Luny (2)

Siema, sister!

To mój ostatni list do Ciebie, bo tyle się dzieje, że na pewno nie znajdę czasu na pisanie! Jestem już u swojej prawdziwej mamusi i tatusia. Oni dbają o mnie, chuchają i kochają. Będzie dobrze, sister, tak jak u ciebie z Twoją Magdusią!


U cioci Gosi było świetnie. Piłam pyszną kawkę na śniadanko,


uczyłam się korzystać z trawki,


fruwałam pod niebem.


Ciocia mówi, że mam jakieś takie nietakie piąte paluszki u tylnych nóżek. Wiszą mi one i dyndają na wszystkie strony jak koraliki! Chyba jest to wada genetyczna i trzeba będzie je usunąć. Ciekawe, co powie na to wet, do którego pójdę z mamusią.


W ogrodzie u cioci mieszka mój najlepszy przyjaciel - Hokus, i jego straty mi teraz żal, bo to fajny kumpel,


dawał się cmokać w nochal,


i wcale, ale to wcale,


nie uciekał na mój widok, jak nie przymierzając Fika z Miką.


Dobrze, że jestem wyrozumiała i wcale, ale to wcale, się na nie nie gniewałam, tylko próbowałam je gonić wciąż od nowa. :) Wiem, że na koniec to obie mnie nawet polubiły! Mikunia pozwała mi nawet gryźć się po uszkach. :)


Czasem ciocia musiała mnie uziemić, bo rozrabiałam jak pijany zając!


Po rozróbie, zadowolona i szczęśliwa (widać, co?), szłam spać na moje łóżeczko.


Czasem, gdy mi się udało, zajmowałam należne mi miejsce na łóżku cioci Gosi!


Razem z FikiMiki! Biedna ciocia! Na nią już nie starczało miejsca!


Jestem taka maleńka, że przy FikiMiki wyglądam jak pchełka!


A przecież one też nie są wielkie.


Nadszedł ostatni dzień... Ciocia calutki czas mnie tuliła, całowała i życzyła szczęścia. Mówi, że zjawiłam się w takim momencie, że na pewno jestem posłańcem z nieba. Mówi, że przyniosłam ze sobą szczęście, no i że powinno się mnie wypisywać na receptę!


Pożegnałam przyjaciela,


a potem pobiegłam radośnie na spotkanie swojej rodzinki! Od razu ich pokochałam i nie opuszczałam na krok!


Mój tatuś nauczy mnie fińskiego, mamusia polskiego, a oboje - angielskiego. Będę poliglotką!


Dobrze, że mój przyjaciel Hoki ma kumpelę i nie został tak całkiem sam.


W nowym domku jest fajnie. Mogę sobie łazić po kanapach.


I bawić się, bawić całym dniami!



Lunko, sister, udało nam się!
Może jeszcze kiedyś się odezwiesz?

Twoja Brzusia.

PODPIS

Dodam od siebie, że odkąd Brzusia odeszła do swojego stałego domku, u mnie zrobiło się pusto, cicho, jakoś tak czysto (nie leżą wszędzie porozkładane podkłady, dywany wróciły na miejsce), no i czasu mam tyle, że normalnie nie wiem, co z nim zrobić! Nikt nie plącze się pod nogami, nie obgryza palców u stóp, nie zostawia za sobą mokrych plam, nie zaczepia kotów i psów, nie robi najsłodszych minek, buuuuu. 
Naprawdę, mówię Wam, taka psinka to najlepszy lek na depresję i złe humory! Brzusia wniosła tu tak wiele radości, że bilans jej pobytu jest dla mnie na plus, tzn. ona dała mi więcej niż ja jej...
Dziękuję, Brzusiu. 

NAJNOWSZE WIEŚCI!!


Nowe wieści od Brzusi/Pikku: Dzień dobry. Pikku ma się b.dobrze.byłyśmy u weterynarza.odrobaczanie ma 30 a szczep.3.jest bardzo aktywna bawi sie pilkami i wszystko gryzie ale też jest bardzo urocza.kupę robi w dobrym miejscu i już wie no ale siusia gdzie popadnie.I tak to z nią. Jesteśmy bardzo zakochani.pozdrawiam.



36 komentarzy:

  1. Heh,jak ten świat idzie do przodu,psy uniwersytety kończą.Żeby tak jeszcze popracowali za nas;)Ten pan Finem jest?
    Hanna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pan ma bardzo fiński wygląd, w odpowiednim stroju wykapany Święty Mikołaj ;)
      Czy Brzusia jest nadal Brzusią?
      Galia Anonimia

      Usuń
    2. A jak po fińsku Brzusia?;)
      Hanna

      Usuń
    3. Brzuch to moze byc 'vatsa' lub 'maha' ale jak sie utworzy z tego imie dla psa to juz fantazja nazywajacego. Ja bym nie nazwala tak swojego pieska aby go nie narazac na jakies dziwne skojarzenia. Dla Brzusi moglabym wybrac dziecieca nazwe pieska: 'Hauva' bo w niej duzo slodyczy. Nie wierze aby Brzusia zostala Brzusia bo Finowie nie lubia litery 'b' i zbitka 'brz' jest zbyt trudna ale moze pan od Brzusi zna polski :)))

      Usuń
    4. Niestety nie pamietam jej nowego imienia. Nie mogę zapamietać! Coś jak Pikko :)
      Dowiem się jeszcze raz.

      Usuń
    5. Moze 'Pikku' = malutka :))

      Usuń
    6. http://koirallenimi.com/
      Lista imion dla psa w Fi. Duzo tego.

      Usuń
    7. https://www.youtube.com/watch?v=xAYKcS1KF44
      Moze sie otworzy pioseneczka dziecieca o malym i duzym piesku (koira=pies).

      Usuń
    8. Echo, toż to kopalnie fajnych imion! Miszę pamietać o tej liście gdy będę szukac imion dla kolejnych zwierzaków :)
      Podwójne A wymawia się jak podwójne A? :)

      Usuń
    9. Jak długie 'aa' :))
      Duzo tych imion. Fakt.

      Usuń
  2. Chciałam napisać, że pięknie się skończyła historia dziewczynek, ale ona przecież dopiero się zaczęła :)!... No więc pięknie zaczęła się historia psich dziewczynek! :) - niech trwa i niech będzie to historia wielkiej miłości i przyjaźni na wiele wiele lat... Całusy dla wszystkich... Dla Ciebie zwłaszcza... :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie maleństwo przyniosło mnóstwo szczęśliwych chwil niech one trwają dalej.Piękna historia psich maluszków można by powiedzieć bajka ale to dzięki Tobie ma piękne zakończenie:)))
    Pozdrawiam słonecznie Lucy:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. az i mnie sie zrobilo cicho i pusto. Bedzie szczesliwa, bo jak nie moze byc szczesliwa?!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie one maleńkie! Ta łapusia :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś ma takie smutne oczka.... Ojej. Moze jednak jeszcze kiedys się odezwie. Przywarla do serca. Nawet wirtualnie. Chyba troszkę brakuje jej przyjaciół (:

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że to ostatni list. Pani Małgosiu jest Pani Czarodziejką...

    OdpowiedzUsuń
  8. Poczytałam hurtem, wzruszyłam się podwójnie, dobrze że dziewczynki są szczęśliwe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczescia dla obu dziewczynek w nowych domkach:):):) fajny taki maluch w domku, cale nasze zycie teraz kreci sie wokol Leonka:):):)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uśmiech Brzusi Pikku cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudowny!!!!!!!!!! :))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowne piękne rzeczy dzieją się na tym blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uśmiech uroczy:) Cała psinka kochana:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gosianko jesteś cud plasterkiem na zranioną duszę-nuech się dxiewczynkom szczęści dalej:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nooo, ona jest i jaka ma dobra reke do wynajdywania swietnych domkow dla tymczaskow...powtarzam sie, ale tak jest :)

      Usuń
  14. Gosiu, kiedyś pisałam, że zostawiam sobie czytanie Twojego bloga na deser, ale od długiego już czasu nie mogę wytrzymać i pędzę do Ciebie od razu po włączeniu komputera. Dziś oczywiście też:) i nawet ucieszyłam się, że nie mogłam zajrzeć tu wczoraj, bo taki post jak ten to sam miód - uśmiech nie schodzi mi z twarzy i humor natychmiast lepszy *)*)*)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobre wieści :-) życzę sobie aby były tu same dobre wieści i żadnych trosk dla Ciebie Gosiu :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gosiu, przeczytaj ostatni wpis z 28 sierpnia na blogu "donoszę uprzejmie"(moje-waterloo. blogspot. com). Moze pomozesz uratowac jeszcze jednego cudownego piesiulka, chyba jeszcze szczeniaczka. Oddali go do schroniska, bo cos tam coś tam. Teraz psina strasznie cierpi. Moze wlasnie dzieki Tobie znajdzie dom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ganno, dziękuję. Oburzająca historia, ale "Aktualizacja : Lejdi juz w swoim nowym domku" :)

      Usuń
  17. Kamien z serca:):):):):. Te oczy zza krat śniły mi się w nocy.

    OdpowiedzUsuń
  18. Jejku.. Jak przyjemnie się czyta i ogląda takie posty! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiesz co, Gosiu, mieliśmy kiedyś Sabę i ona tez miała taki paluch u tylnych stóp. Z tego co pamiętam, weterynarz powiedział, że to wilczy pazur i że to się zdarza u psów z domieszką wilczura. Sabie te paluchy nie przeszkadzały i całe życie je miała. Nikt nie sugerował obcięcia. Saby nie ma już 6 lat, kto wie, czy coś się nie pozmieniało w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)