Strony

środa, 4 listopada 2015

O czym szumią karty Białej Kury

Zaczynam od konkretnie tej jednej, którą już ujawniłyśmy. Mojej karty, a dokładniej karty Fiki.

Zwróćcie uwagę na niezwykłą ilość szczegółów na tym rysunku. I ja jaka szczupła! :))

Inspirację do rysunku podpowiedziała Hanie w Kurniku Ninka.
"Przed wielkim oknem, albo niekoniecznie, może być bez okna, stoi JCO, z rowerem, plecakiem przy nogach
i może jeszcze z jakimiś podróżnymi gadżetami; stoi tyłem,
a na pierwszym planie, za jego plecami, przekrada się Gosianka z Fiką za pazuchą, może w kominiarce(?),
 albo jakoś inaczej zakamuflowana. :)))"

Nie każdy przecież zna tę historię.

Kiedy odszedł Rufi - nasz złoty Koci Król - byliśmy oboje z MCO bardzo poranieni. Choroba i cierpienie naszego psa naznaczyło nas poczuciem bezsilności i smutkiem. Konieczność podjęcia trudnej decyzji odbijała się męką wewnętrzną. Nic dziwnego, że przez jakiś czas rozumiałam, że nasz dom musi pozostać wyłącznie koci. Jednak w moim wypadku trwało to tylko z 4 miesiące i już po tym czasie zaczęłam przebąkiwać, sugerować, zwierzać się, jak tęsknię za psim towarzyszem i podkładać MCO pod nos zdjęcia kolejnych biedaków. Mój mąż był nieugięty. Nadal nieugięty. I znowu nieugięty. Aż nagle, już po pół roku od tragicznego odejścia Rufiego, gdy wypatrzyłam w schronisku w Cieszynie Fikę - malutką sunię, a moje serce krwawiło już z miłości do niej... on się zgodził! Właściwie brzmiało to jak "a rób, co chcesz!", ale uznałam, że to zgoda. :)
Warunek był nieduży: suczka miała pojawić się, gdy mój mąż wyjedzie na swoją wyprawę rowerową, chciał się spokojnie do niej przygotować. Gdy więc on szykował się do wyjazdu, ja szykowałam przyjazd Fikuni do domu! I gdy samolot MCO szybował w kierunku Szkocji, Fikunia jechała już BlaBlaCarem do Wrocka! Kibicowaliście temu co sił!

I o tym opowiada ten rysunek. :) O knowaniach, o skradaniach, by, jak się okazało, uszczęśliwić nie tylko Fikę, nie tylko mnie, ale też tego, który był tak przeciwny. 

Bo to było tak:   

Tym spojrzeniem przywołała mnie moja mała sunieczka. 
I przyjechała - w kocim transporterku, 
przerażona...
Początki były dla niej trudne, 
ale była bardzo dzielna, 
taka malutka, kochana, 
drobinka.
Cudownie dogadała się z kotami.


Bezbłędnie sikała na podkład. Długo, ze dwa miesiące. 
Poznała innych członków rodziny.
Zaczął się czas miłości, 
pierwszych spacerów, 

zabawy, 
i pierwszych uśmiechów!
Czas tkliwości, 
mojego nieopisanego szczęścia, 
uczenia zwyczajów domu, he, he.
Czas stawania się domownikiem.



Czas poznania swojego pana, który oszalał na jej punkcie. :)
Czas spokoju.



Czas poznawania psich kolegów z okolicy.



Czas tkliwości.
I czarodziejski czas wyjazdu na urlop. 
Nad morze! Na plażę!
Czas zachwytu, szczęścia, radości.
Bezustannie.
Czas unoszenia się nad ziemią.

Czas bycia razem.

Czas wielkich uszu?? :)
Tu byliś!
Czas uczenia: słynna "sztuczka" MCO.
Nazywa się "daj zęby" i polega na podawaniu Fice smakołyku wraz z tą komendą.
Udaje mu się zawsze! Jaki zdolny treser!
"Daj łapkę"  też potrafią oboje. :)









Wraz z Fiką nastał dla nas czas uśmiechu i bezgranicznej do niej miłości.

Teraz, kiedy będziecie patrzeć na lipiec - kartę Fiki w kalendarzu Biała Kura - miejcie przed oczami te obrazki.
.
Co najczęściej mówi ten, który nie chciał słyszeć o nowym psie?
"Cudowna, kochana, moja pięknisia, moje uszko, moja nóżka kurczaka, mój ty nosie, oczko mądre", i dalej, dalej w te klimaty... :)

PODPIS

Komunikat oficjalny! Przyjechały dziś rano, są! Dziś wielkie pakowanie, zobaczymy, ile się uda zrobić, bo mam jeszcze dwie wizyty adopcyjne. :)
Jeśli ktoś chce jeszcze zamówić kalendarz Biała Kura lub równie piękny, choć stylistycznie inny - Poetyckie Koty - zapraszam do instrukcji (klik).
Proszę pamiętać, że można dostać rachunek i zaksięgować go sobie w koszty firmy.

47 komentarzy:

  1. Piękna opowieść o miłości do Fikuni.
    Wzruszyłam się,,,

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też się wzruszyłam. Cudnie, Gosiu, opowiedziałaś Waszą historię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosze, to już? A ja ciągle odkładam tę myśl i odkładam bo czasu na nic nie mam. Nie wiem, po prostu nie wiem czy ja w ogóle się za to zabiorę, nawet w lesie nie jestem a gdzies na końcu świata w dżungli jakiejś ze wszystkim...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaką myśl, Iwona? Za co się masz zabrać? Jej, jakaś tajemnicza!

      Usuń
  4. A ja tu w głowę od paru dni zachodzę, skąd w Japonii pies pod Twoją pachą. Nareszcie wyjaśniłaś sprawę.
    A Fikunia to suczka - cymesik. Drugiej takiej Fikuni nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  5. No! Tak mialo byc i bylo. Bylis sobie pisani i jusz!

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna historia,bo z dobrym zakończeniem.Kibicowałam na bieżąco i wiedziałam że tak będzie.
    Miło mi że wybrałyście moją wierszowinkę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wzruszająca, piękna, radosna ale i motywująca historia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja właśnie zamówiłam kalendarz wysyłając @ do Kury.

    OdpowiedzUsuń
  9. Pięknie napisałaś! Tak pięknie, że ach! Kochana Fikunia, jak to dobrze, że Was znalazła!

    OdpowiedzUsuń
  10. Malutka, kochana Fikunia. I pracowita jak mrówka.Dwoi się i troi w kocim przedszkolu, bo zapanować nad wszystkim, co dzieje się Za Waszymi Drzwiami, to nie lada wyzwanie ;) Mam nadzieję, że wypracuje sobie godziwą emeryturę :)
    Przy okazji melduję,że za piękne kalendarze zapłacono /kwotę za nie wraz z dodatkiem przelano na jedno konto /. Mail z dowodem wpłaty frunie tam, gdzie trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wzruszajaca jest Twoja opowieśc Gosiu o Fice, o Waszej rodzinie, o dojrzewaniu uczuć, o szczęściu. Zdjęcia wspaniale oddają te nastroje. Czas nareszcie pokazuje Wam swoje zyczliwe, wręcz tkliwe oblicze. I niech tak zostanie jak najdłużej!:-))*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Olu. Ty coś o tym wiesz, w końcu z Jacusiem przeżyliście podobną historię. A wiesz, że Jacuś jest bohaterem kalendarza Biała Kura? Nie możesz tego przegapić! :)
      Buziaki. :)

      Usuń
    2. Jacuś bohaterem??? Och, jestem zdumiona i ...wzruszona a także zakłopotana. Ale przede wszystkim pozytywnie zaskoczona i wdzięczna, żeście o naszym psiaku pomyslały. Dziękuję Wam, Gosiu i Hano!:-)*

      Usuń
  12. Wzruszonam nie na żarty ! Aż mi łezka pociekła ! Tyle miłości i mądrości w tym malutkim ciałku. Jakie to cudowne, że jej przerażone oczka w kontenerku to już historia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gosiu, całkiem podobna historia zdarzyła się też u nas - nie z psem, a z kotem. Kiedy musiałam podjąć taką samą decyzję jak Wy, byłam sama u weta, nie będę pisać jak się czułam, Ty dobrze wiesz. Przez miesiąc nie byliśmy gotowi na nowego domownika, chociaż wiedzieliśmy, że będzie. I znów podobna historia jak u Was - schronisko, koty do adopcji i te oczy, większe od pięciozłotówki patrzące na mnie. Wiedziałam, że będzie nasza, a mój mąż - jedź po nią. Jest Beza, tak samo kochana i rozpieszczana jak Wasz Fikunia. Moja Beza miała więcej szczęścia niż Fika, trafiła do DT, jak Twoje tymczaski .
    Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, że oba nasze zwierzątka mają już nas i niech im się wszystkim powodzi jak najlepiej. Dają nam tyle radości!

      Usuń
  14. To naprawdę wzruszające, jak ta mała psina wprowadzała się nie tyle do Waszego domu, co do Waszych serc
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  15. Piekna wzruszajaca historia, znam ja od pocztku, od pierwszego zdjecia, ktore skomentowalas na fb, ale przeczytalam z wielkim wzruszeniem jeszcze raz, Fika jest cudna, i Wasza milosc do niej tez.....:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  16. Z przyjemnością przypomniałam sobie całą historię, a obrazek Hany super. Ty skradająca się z Fikunią w objęciach....och, ach.

    OdpowiedzUsuń
  17. Fika, miałaś tyle szczęści ajak nie więcej co moja Norcia i takie morze miłości, że niejedno schronisko by wypełniło. Zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  18. jakie sliczne podsumowanie. i oby tak dalej....

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękna kartka,piękna historia.Gosiu przelałam na Twoje konto pieniądze za dwa kalendarze,plus darowizna.Nie umiem wydrukować potwierdzenia.Ogłoszenia powiesiłam i pytały dwie panie.Czy mogę podać Twój numer telefonu jak by się ktoś chciał dowiedzieć szczegółów ?Czy mogę odebrać kalendarze w przychodni na Canaletta ,np. w przyszłym tygodniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, pewnie, że możesz. Nawet jutro. :)
      Będą na ciebie czekać.
      Zamówiłaś po jednym? BK i PK?
      Możesz podać mój nr, z tym, że Dymka i Mulinka adoptowane, a jutro przyjdą państwo oglądać kocurki. :)

      Usuń
  20. Zamówiłam tak BK i Pk po jednym .Oj fajnie ze Dymka i Mulinka adoptowane.A kalendarze odbiorę po niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak zobaczyłam tą kartę kalendarza od razu odczytałam całą opowieść :))))
    Piękna historyja o Fikuni i o Was :)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękna opowieść o Was i Fifce na kartce kalendarza:))) zapowiadają się bardzo atrakcyjne kalendarze.....:))))

    OdpowiedzUsuń
  23. Nawet nie umiem wyrazić, ile daje mi obcowanie z Tobą, Gosiu i Twoją całą rodziną, na kartach tego bloga. Także z resztą komentujących oczywiście :-D W zalewie wszechobecnych nieszczęść i przemocy trzeba mieć jakieś miejsce, gdzie jest normalnie, gdzie jest miłość, zrozumienie. Gdzie można dotknąć tej części nas samych, która jest dobra. I popatrzeć na szczęśliwe koty i psa :-D
    Ściskam i tulę wszystkie Osierścione i Łyse :-*

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie chwaląc się, jam ci tę oto rycinę zainspirowała :))) Fajnie wyszło :) Wszyscy wygraliście los na loterii - i Wy, i Fika :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko, właśnie! A jesteś w stanie znaleźć co wtedy napisałaś? Przebić się przez Kurnik, próbowałam, ale wiesz...

      Usuń
    2. Uff... Faktycznie, trudno się było przebić przez Kurnik, ale znalazłam; Było pod postem "Pogaduchy wcale nie do poduchy:
      "Przed wielkim oknem, albo niekoniecznie, może być bez okna, stoi JCO, z rowerem, plecakiem przy nogach i może jeszcze z jakimiś podróżnymi gadżetami; stoi tyłem, a na pierwszym planie, za jego plecami, przekrada się Gosianka z Fiką za pazuchą, może w kominiarce(?), albo jakoś inaczej zakamuflowana :))) A! Nie dopisałam: przed nim jakaś Fudżijama, koreański wieżowiec, albo coś jeszcze, takie pomieszane, kwitnąca wiśnia?"

      Usuń
    3. :))) Hana idealnie to oddała. :) Uwielbiam ten rysunek. :)

      Usuń
    4. Nie wiem, jak mogłam się zastanawiać jakieś dwie minuty, kogo dotyczy ten rysunek... Jest tak oczywisty! Musiałam być nieprzytomna... Co prawda był niewyraźny i bez tekstu, ale... Hm, dopiero ciasteczka na grzbieciku Fisi mnie naprowadziły. :)

      Usuń
  25. Gosia - a ja mam Rufiego w starym kalendarzu, a będzie Fikucha w nowym - i tak się toczy życie, zmiany są nieuniknione;) Oby zawsze do przodu, radośnie, oby miłocha się odnawiała w kolejnych futrach;) Psich, kocich, końskich - wszystko jedno;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Gosiu, tak sobie myślę, jak zwiększyć sprzedaż i cołasek .. może skontaktowałabyś się z tymi rodzinami, które dzięki Tobie zyskały nowego członka rodziny, a ci milusińscy nowe życie. Pewnie większość z nich ma FB, może i blogi i niech oni namówią znajomych do zakupu, każdy potrzebuje przecież nowego kalendarza, zbliża się też czas prezentów . Może dla tych mniej blogowych Biała Kura i jej rysunki nie będą zbyt zrozumiałe hahaha, ale Poetyckie Koty są chyba bardzo uniwersalne. Mogli by dostać plik ze wszystkimi kartami, by wiedzieli co kupują. Albo zrobić link na stronie do oddzielnej zakładki ? Sama nie wiem. Myślę, że pewnie część z tych rodzin tak często tu nie zagląda, a tak będą mieli okazję zrobić coś dla nowych podopiecznych, tak jak Ty zrobiłaś to dla nich z własnych funduszy.
    buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soniczku, już w przyszłym tygodniu pokażemy wszystkie karty kalendarza i będę robić szerszą akcję na fejsie. Pisać do tych, którzy adoptowali kotki... Wstydziłabym się. Kto śledzi ZMD i kto chce ten kupił; np pani Tofficzka, Misia i Lali, i inne osoby.

      Usuń
    2. Gosia, wstydziła ??? Myślę że byli by dumni, że mogą w ten sposób odwdzięczyć się za pozyskanie ukochanego kota. Przecież zareklamowanie na FB czy blogu nic nie kosztuje .I jaką mogą mieć pamiątkę z ZMD ☺

      Usuń
    3. I ja tak uważam, więc jak tylko dostaniecie pierwszą partię pokazujemy wszystkie karty, bo trudno przecież, aby ktoś poza wami kupował w ciemno. :)

      Usuń
  27. pięknie szumią te karty :)))
    tyle dobra, piękna i talentów złożyło się na te kalendarze, że inaczej być nie może!

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)