Jak rodzi się miłość? Z troski i opieki. Wystarczy wstawać kilka nocy z rzędu, by nakarmić te domagające się papu głodne dzióbki, by dolać do termoforu gorącej wody, aby ogrzała maleńkie, kruche ciałka. Wystarczy podetrzeć obkupkaną doopinkę, przytulić puchową kuleczkę do twarzy, schować pod połę miękkiego szlafroka, aby serce całkowicie roztopiło się w miłości. Moje już pływa niczym masło na patelni!
Boże, mówię Wam, jakie to cuda!
Chcę serdecznie podziękować Ani. Ona te kotki wraz z Marysią Za Moje Drzwi przywiozła i od razu zadeklarowała pomoc. Dziś zjawiła się z jedzonkiem dla nich (a muszą jeść specjalną karmę, drogą niestety), potem wzięła je do weterynarza na kolejne zastrzyki (już ostatnie, jeśli nadal będą się dobrze czuły). Ania poświęciła całe popołudnie na załatwienie tej sprawy, a potem jeszcze za wizytę dzisiejszą zapłaciła! Cud kobieta. Aniu, strasznie Ci dziękuję. To niezwykłe, co zrobiłaś, biorąc pod uwagę, ile masz obowiązków.
Zdjęć mam wiele różnych, no i jak zwykle dylemat. Dawać je wszystkie naraz czy kapać Wam po trochę? O rany, rany, ciężkie jest życie blogera. :)
Nie mam siły i czasu na wybieranie zdjęć, więc idą, jak leci. Szczegóły są ważne, scenki są ważne, chwile złapane w obiektyw!
Seria Fiśkowa (powiększcie sobie zdjęcia):
Wczoraj powstały pierwsze zaklęcia. Od naszych blogowych czarownic. I tak Damakier napisała:
Boże, mówię Wam, jakie to cuda!
Chcę serdecznie podziękować Ani. Ona te kotki wraz z Marysią Za Moje Drzwi przywiozła i od razu zadeklarowała pomoc. Dziś zjawiła się z jedzonkiem dla nich (a muszą jeść specjalną karmę, drogą niestety), potem wzięła je do weterynarza na kolejne zastrzyki (już ostatnie, jeśli nadal będą się dobrze czuły). Ania poświęciła całe popołudnie na załatwienie tej sprawy, a potem jeszcze za wizytę dzisiejszą zapłaciła! Cud kobieta. Aniu, strasznie Ci dziękuję. To niezwykłe, co zrobiłaś, biorąc pod uwagę, ile masz obowiązków.
Zdjęć mam wiele różnych, no i jak zwykle dylemat. Dawać je wszystkie naraz czy kapać Wam po trochę? O rany, rany, ciężkie jest życie blogera. :)
Nie mam siły i czasu na wybieranie zdjęć, więc idą, jak leci. Szczegóły są ważne, scenki są ważne, chwile złapane w obiektyw!
Seria Fiśkowa (powiększcie sobie zdjęcia):
Wczoraj powstały pierwsze zaklęcia. Od naszych blogowych czarownic. I tak Damakier napisała:
Entliczek, pętliczek
Czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku
Czerwony koszyczek.
W koszyczku Słoneczko
Smacznie śpi...
Może o Tobie śni?
Wsadź Promyczka
Do koszyczka,
Dołóż jeszcze
Tam Płomyczka -
A... a... a...,
Kotki trzy -
Kto je weźmie,
Jak nie Ty?
Seria drapakowa:
Idzie jesień, deszcz za oknem,
wieje zimny wiatr,
szaro wkoło, wszystko mokre
i ponury świat.
Ale mamy na to sposób;
też go możesz mieć,
tylko popatrz, tylko pomyśl,
potem tylko bierz!
Promyk, Płomyk i Słoneczko,
śliczne kotki trzy -
- one będą tym lekarstwem
na pochmurne dni!
Teraz idę do kotków, więc inne serie będą później, a może jutro? Czy Hana jest zadowolniona, czy nadal będzie marudzić, że za mało???
Wasze blogi czytam, jestem, ale nie mam siły na komentowanie. Wstawanie po nocach daje mi się we znaki. Nie nadaję się już na młodą mamusię. ;)
Sprzed chwili:
Szalenie zdolne te maciupeństwa! Już pojęły do czego służy drapak! Szylkrecia zza drapaka spogląda niezwykle zalotnie! Podejrzewam, że gdy kociaki znajdą swych własnych Łysych to Fikunia bardzo będzie za nimi tęskniła.
OdpowiedzUsuńWszystkie maleństwa zawsze nas, ludzi, roztkliwiają. I jest to zupełnie naturalne.Współcześni psycholodzy "odkryli" ostatnio, że niemowlęta instynktownie nas uwodzą.Myślę, że wszystkie maluszki zwierzęce również.
Miłego, ;)
Podobno na wsiach często podtyka się kwokom kacze jaja, kura wysiaduje, wodzi później swe dzieci po podwórku i wszystko jest dobrze, dopóki kaczęta nie natkną się na jakie bajorko czy większą kałużę. Pędzą wtedy do wody i pławią się bardzo zadowolone, a biedna kura na brzegu pióra z głowy rwie z rozpaczy i niepokoju. Coś mi się widzi, że gdy kociątka podrosną i w ogrodzie po drzewach zaczną śmigać, biedna Fikunia będzie jak ta kura...
OdpowiedzUsuńZdjęcie Słoneczka za słupkiem natychmiast na pulpit porwałam i teraz siedzę z gębą rozdziawioną, wgapiam sie i podziwiam.
Kotki słodkie, Fikunia też, wierszyki bardzo zachęcające. Cudności! Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńKotki i Fika bardzo kochane, a wierszyki urocze, Słoneczko zza słupka do schrupania, a ten ostatni na pleckach do zacałowania.
OdpowiedzUsuńA ja tak tylko dla tych, co zastanawiają się nad kotkiem: brać trzypak! Z własnego doświadczenia wiem, że czy jeden czy trzy (czy pięć...) to w obowiązkach praktycznie żadna różnica a za to potrójna radość :)
OdpowiedzUsuńToć[ mama ] Fisia nie ma chwili wytchnienia przy trojaczkach.Cudna i opiekuńcza z niej mamusia.Ma tyle pracy.To doopka to ucho to noga i plecki do polizania a Ty Gosiu do nocnego wstawania.ściskam Was Wszystkich.
OdpowiedzUsuńPrawie zemglauam z zachwytu! Co nie znaczy, że dość... Nigdy dość, nigdy! Jak można mieć dość takiego szczęścia?
OdpowiedzUsuńCudne, cudne.......i co tu wiecej dodac, tylko ogladac i zachwycac sie:):):):)
OdpowiedzUsuńCudne sa ! Wszystkie ! Fikunia widac bardzo zaangazowana . No i dobrze ! Nalezy Ci sie pomoc !
OdpowiedzUsuńKochana pieska ...
Wiele lat temu Wujcio Kajtus - jamnik szorstkowlosy wychowal kocie maluchy . Okazywal im tyle milosci i zainteresowania ...skradal sie po cichutku po schodach i tam u gory w pokoju bawil sie z nimi . .. no , poprostu przesiadywal z nimi godzinami . Schodzil juz glosno i bez leku . Najpierw zabranialam mu tam lazic no ale skoro kotka pozwalala .. lazil tam i siedzial godzinami . Jak byly wieksze to szalenstwom w ogrodzie nie bylo konca . Przyjaznily sie do konca Kajtusiowych dni ...
Słodkości... Pierwsze cztery: "Co mi się tu pęta pod nogami, bo niechcący przydeptam!" Z drapakiem 8-9-10 (wyglądająca Fiśka): "Ja też bym chciała na drapak" . Ostatnie - brak słów tak słodziutkich...
OdpowiedzUsuńFiśka faktycznie zdała egzamin na opiekuna kociego celująco
Ella-5
Można odetchnąć z ulgą.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę widoków.
Nie ma nic piękniejszego niż zabawa kociąt. A do tego jeszcze obserwacja reakcji Fikuni. Super nagroda za nerwy i nieprzespane noce.
Czy Fikunia też wstaje po nocach i Ci towarzyszy???
OdpowiedzUsuńDwa ostatnie zdjęcia ROZCZULAJĄ.
Oczywiście, że wstaje i leci ze mną!
Usuń...przed ostatnie zdjęcie bomba. To tyle bo jestem za bardzo oczarowany kociakami...
OdpowiedzUsuńJakie słodkie, jakie kochane i wspaniałe - brak słów by wyrazić uroczość.
OdpowiedzUsuńSam mniód :)))))))))))))
OdpowiedzUsuńMam już nawet swoje ulubione - czwarte zdjęcie - pozycja Fisiuni żeby nie zdeptać maluchów- przezabawna :) Tylko gdzie jest jej czwarta łapka ? :)
OdpowiedzUsuńTaki drapak to ważna rzecz, lepsze to niż zniszczone meble później.
OdpowiedzUsuńAle fajne psedskole :-))) I jaka fajna opiekunka :D
OdpowiedzUsuń