Strony

niedziela, 6 września 2015

Niekonsekwencja jest ruda i szylkretowa

Witajcie, Kochani. :)

Gdzie byłam, kiedy mnie nie było? Chorowałam. Na niekonsekwencję chorowałam. :)

Bo czy wyobrażacie sobie, że pomimo planów odpoczynku, pomimo licznych moich zapowiedzi robienia w tymczasowaniu przerwy JUŻ TEGO SAMEGO DNIA, gdy Allen opuścił nasz dom, czyli w czwartek, przyjęłam w gościnę nowych lokatorów? 

Bo, bo, bo... Bo zadzwoniła Marysia, moja czytelniczka, której sąsiadka Ania zabrała trzy kociaki, co je porzuciła mama, no i dziewczyny pomocy szukały, a że usłyszały, że u mnie wakat...
Nie zgodziłabym się, ale MCO je poparł i jeszcze tego samego dnia wieczorem trzy maluszki znalazły się Za Moimi Drzwiami.

Kiedy już decyzja zapadła, powiedziałam przez telefon do Marysi "pewnie same buraski?"
Nie - odpowiedziała ona. - Dwa rude i szylkretka. 

O rany!

Kociaki mają ok 3-4 tygodni, bliżej trzech. Nie potrafią jeszcze samodzielnie jeść, tzn. trochę potrafią; ciamkają jedzonko w miseczkach, roznoszą je wszystkim wokół, po sobie, po mnie, po pokoju. Ile z tego zjedzą, nie wiadomo. Na dodatek dostały słynnej praczki, więc oprócz karmienia co 3 godziny, oprócz wstawania po nocach, oprócz sprzątania popraczkowych podkładów, oprócz zapewniania im dotyku, czułości i ciepłego termoforka doszło nam jeżdżenie do weta na zastrzyki.
Takie malutkie życia są kruche i delikatne, żal ściska za serce, że nie mogą być przy swojej mamusi, która zapewniłaby im all inclusive, że muszą sobie robaczki maleńkie radzić same na świecie. 
Ja oczywiście dam z siebie wszystko, ale czy to wystarczy?

Mam cudowną pomocnicę. Fisia aż się trzęsie, aby zajmować się maleństwami. Jestem pewna, że gdyby miała mleko, chętnie by je karmiła, bo pielęgnuje je, pilnuje, aby się nie oddalały, jest delikatna i uważna, bardzo mądra. Oczywiście ja muszę być mądrzejsza od niej i  nie pozwalać jej na wszystko, bo ta cudna sunia najchętniej spałaby z maluszkami i nie wychodziła z ich pokoju. 

W dniu przyjazdu.














Następnego dnia (piątek) rano.
Pierwszy rudzielec.







Drugi rudzielec.









Szylkrecia.








To już wiecie, gdzie byłam, kiedy mnie nie było. Cudnie, że Jola stanęła na wysokości zadania  i zadbała o podtrzymanie dobrego nastroju na tym zwierzolubnym blogu. Nie wiem, czy uda nam się w tym roku znowu zaznać jej gościnności, no i odwiedzić kocich i psich bohaterów poprzednich postów. Byłoby cudnie, ale nie można mieć wszystkiego. :)

Nie żałuję, że mam teraz urwanie głowy z tymi malcami. Niech tylko zdrowo się chowają, a reszta nie ma znaczenia. 

Rudaski są nie od odróżnienia i są chłopakami, ich siostra - szylkretka  - wiadomo. Jest najbardziej chora, choć jest ciut lepiej niż wczoraj.

Prosimy o dobre myśli, no i o imionach czas zacząć myśleć... :)

PODPIS

Mały suplement. Scenki z jedzenia. Powiększcie sobie.











108 komentarzy:

  1. Wzruszające-jak zwykle:)
    Fisia jeszcze pokarm dostanie z wrażenia:)
    Niech się zdrowo odchowują:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne maleństwa. Fika ma zwyczajnie macierzyńskie odruchy.Chyba będziesz musiała pozwolić jej na macierzyństwo. Wyobrażasz sobie, jaka z niej będzie mama? Wydasz ją za whippeta i będą cudne szczeniaki:))
    A jakim cudem te śliczne kocięta zostały nagle same bez matki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać Fika ma macierzyńskie odruchy i bez posiadania potomstwa. Ale bym wyglądała we własnych oczach, gdybym pozwoliła jej się rozmnożyć!
      Ja jestem z tych, co uważają, że kastrację za absolutnie konieczną w sytuacji zwierząt jaka jest w Polsce i na świecie.
      A jakim cudem te maleństwa zostały same? Ponoć je matka przyniosła do kogoś pod taras i potem się nie pojawiła. Nie wiem i nie chce wiedzieć nic więcej, bo co to zmieni? Jeśli ktoś się pomylił i zabrał je przedwcześnie to teraz już i tak za późno.
      Dobrze, że trafiły an Anię i Marysię, bo przynajmniej teraz są bezpieczne.

      Usuń
  3. Kociulaski cudowne, rudasy bardzo podobne do Feliksa Orszulki. Fisia ma bardzo odpowiedzialne zajęcie :))
    Cały wór dobrych myśli dla nich, wyrosną na dorodne kociska, a łysi będą się o nich bić, zobaczysz :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Omamuniu, nie wiem, co rzec, bo zatchnięta jestem ze wzruszenia, zachwytu i wogle. One są niewiarygodne. Oba rudaski, a szylkretka wygląda, jakby miała jedno oko i sumiasty wąs.

    OdpowiedzUsuń
  5. Żeby tylko Fika urojonej ciąży się nie nabawiła:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba najpierw musiałaby mieć cieczkę, co? :)

      Usuń
    2. Obawiam się, że niekoniecznie. Moja sunia-bokserka roiła sobie za każdym razem, kiedy dostawała piszczącą zabawkę:)))

      Usuń
    3. Oczywiście ze niekoniecznie. Moja Samcia sterylizowana miała dzieci z każdej zabawki, piszczacej, mechatej i zupełnie bez zabawek :-)

      Usuń
    4. Ech. Wydaje mi się, że Fika jednak nie idzie w tym kierunki, tylko bardziej psa pasterskiego, co pilnuje, aby mu się stado nie rozlazło. No i higieną się zajmuje młodych. Umorusane jedzonkiem buzie czyści, a one lecą do niej, w nogi ją podgryzają, zaczepiają. :)
      Jak się ogarnę to zdjęcia porobię. Na razie całe ręce mam umazane w kocim paszteciku i nie mam jak robić...

      Usuń
    5. Kochana Fikunia, kociaki myślą, że to mama:(

      Usuń
  6. Cudne towarzystwo z nianią Fiką na czele :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdaje się, że rudaski mają małe różnice na swoich prawych przednich łapkach, ale żeby się upewnić potrzeba więcej zdjęć ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Niesamowita historia! Świetne zdjęcia.
    Teraz wiadomo, że Los specjalnie podarował Ci Fikunię do pomocy przy kotkach. Trudno byłoby o drugiego tak wspaniałego pieska. Wyobrażam sobie jakie teraz targają nią emocje.
    Oby się udało!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Absolutnie cudowne maleństwa, do zakochania! Zdrówia dla maluchów !

    OdpowiedzUsuń
  10. Zakochałam się w panience szylkretce!

    OdpowiedzUsuń
  11. O mało się nie popłakałam na widok Fikuni z maluszkami. One są śliczne i pod taką opieką będą rosły pięknie i szybko domki znajdą.Tobie siły dużo życzę, niekonsekwencję trudno wyleczyć.

    OdpowiedzUsuń
  12. Akeż piękna ekipa i szczęście w oczkach Fisi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fika przy tych maluszkach wygląda jak jakiś wielki dog:)
    Troskliwa i uważna, wspaniała sunia!
    Kociaki milusie, oby zdrowe były i szybko znalazły kochające domy...

    OdpowiedzUsuń
  14. Małe słodziaczki i troskliwa psia niania :)))
    Oby wyzdrowiały i znalazły kochające domki !
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobre myśli przesyłam!
    Kiedyś, dawno temu, śmiertelnie pod auto weszła kotka, matka kocich maleństw. Maleństwa miały problemy nie tylko z jedzeniem, ale także z piciem, do czasu tej tragedii tylko ssały. Z siostrą zrobiłyśmy wszystko, aby nie umarły z głodu. Ale odchował je pies (i to nie suczka!!!) i myślę, że te kociaki wyrosły na piękne, zdrowe koty dzięki niemu. Pies je przytulał, ogrzewał, wylizywał, a jak koty były gotowe, to po prostu się z nimi bawił.
    Jestem przekonana, że Fikunia jako suczka, to jeszcze większy instynkt macierzyński może mieć :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za ten przykład. I ja czuję, że chociaż taki psi jęzor jest lepszy od mokrej szmatki...

      Usuń
  16. Ojej, jakie małe cuda :)
    Fika zachowuje się jak Rufi, jest w 200% godną następczynią Króla Kotów :)

    Proponuję imię dla jednego z rudasków - Rufi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, chyba jeszcze nie jestem gotowa na danie tego imienia komuś innemu, ale dzięki, Ala, że zaproponowałaś :***

      Usuń
  17. Rozczulające są te zdjęcia... Fika niesamowita :)
    Mam nadzieję, ze uda Wam się Jolę odwiedzić :) przecież te kociołki szybko dom znajdą, niech no się tylko usamodzielnią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie takie proste. Muszą się wzmocnić, dorosnąć trochę. Teraz mają siebie, nie mogłabym ich rozdzielić. Sama się zastanawiam kiedy one mogą iść do nowych domów. Pod warunkiem, że będą zdrowe i wszystko będzie OK to chyba kiedy skończą 6 tygodni (najwcześniej), ale do domów bez innych kotów, żeby się czymś nie zaraziły, albo 9 tygodni do domów z kotami (bo wtedy wcześniej trzeba je zaszczepić). Nie wiem czy to ma sens.

      Usuń
    2. Wiem, że to nie jest proste, ale życze Wam, by się udalo odetchnąć nad morzem :)

      Usuń
  18. Ojesuniu! Nie wiem, co najpierw, czy rozczulac sie nad malenkimi sierotkami, czy podziwiac Fikunie za jej bohaterska postawe. Moze zostaw ja przy kotkach, bedzie je pielegnowac i grzac je wlasnym cieplem. Jak widac, nadaje sie do macierzynstwa jak malo kto. A jest przeciez wykastrowana, prawda? Dzielna dziewczynka! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fika jest młodziutka, raczej nie miała jeszcze pierwszej cieczki więc nie jest kastrowana. U suczek ważne aby ją miały, a ja poczekam nawet dwie.
      Dzielna bardzo!

      Usuń
    2. Boję się ją zostawic z nimi. One są takie maleńkie, delikatne, mogłaby je niechcący zdeptać, albo co...
      Zresztą ona jest moim rzepem, gdzie ja tam Fika. :)

      Usuń
    3. Gosia, moja wetka powiedziala, ze suczki powinno sie kastrowac PRZED pierwsza cieczka, zeby hormony nie zdazyly rozejsc sie po organizmie. To byla rozmowa prowadzona podczas pierwszego raka listwy mlecznej. Moze wez to pod uwage i dzialaj, poki czas. Niby na kastracje nigdy nie jest za pozno, ale skoro masz taka szanse, skorzystaj z niej.

      Usuń
    4. A ja po przestudiowaniu sprawy uważam, że nie wolno robić strerylki sukom przed pierwszą cieczką. Po pierwsze ich narządy rodne muszą dojrzeć, bo potem suka ma problemy z pęcherzem i układem moczowym, a po drugie w macica wydziela hormon odpowiedzialny za rośniecie i twardość kości.
      Ja zrobię jej po.
      Tu więcej, gdybyś chciała poczytać:
      http://cane-corso.epsy.org/artykul/sterylizacja

      Usuń
  19. Na jednym zdjęciu Fikunia wygląda jakby miauczała. I jeszcze ten maluch w nią wpatrzony. Co za kapitalne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  20. Niesamowici jesteście! Wszyscy! Fisia pasuje do Waszego grona ze swoją dobrocią i ciepłem :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jestem zachwycona i kotami, i Fiką jako kocią mamą, i samymi zdjęciami (ujęciami). Długo można by wymieniać, które cudowniejsze, ale szczególnie ujęły mnie 16 i 27. Ola L.

    OdpowiedzUsuń
  22. Popłynęłam bożyczku co za cuda stworzone, to są cuda a Fikunia największe cudo.

    OdpowiedzUsuń
  23. Przepięknie prezentuje się Fikunia ze szczeniacz... ups! z kociętami. NIewykluczone, że je własną piersią wykarmi, bo z przejęcia mleka dostanie. Tak właśnie było z Papsiuką,. gdy pojawił się malutki Ogórek. Nic nie przeszkadzało Papsiuczce, że to kocię, postanowiła Ogóreczka wykarmić i o mleko w cycuszkach się postarała.
    Może ja niepotrzebnie marudzę, bo Ty z takimi maluchami masz duże doświadczenie, ale czy ta słynna praczka, to nie może byc z jakiegoś wirusa groźnego również dla Fikuni? Bym się upewniła.
    Buziaki dla Was wszystkich. Rudaski cudne, a koteczka z łatka na buzi rozbrajająca :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Damo, ile to zamartwień można mieć z tymi kotami... Nie jestem pewna, że Fika może do nich chodzić.
      Ale z drugiej strony ta praczka to od zmiany pokarmu. One powinny mleczko mamusi pić, a nie jeść jakieś zastępcze świństwo.

      Usuń
  24. Mam imiona: Bolek, Lolek i Tola:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tez o nich pomyślałam. Hmm... Zobaczymy co się urodzi. :)

      Usuń
  25. Czy mi się wydaje, czy Fisiunia uszko małemu myje ?
    Niekonsekwencja to ciężka i nieuleczalna choroba:-))
    Razem z Fiśką tworzycie nie DT, a wręcz rodzinę zastępczą:-). Wszystkiego naj naj dla maciupków i psiekociej mamy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona myje im buźki, łapki (bo jak jedzą to łapkami ugniatają prosto w jedzonko), no i... doopki. :)

      Usuń
    2. Najważniejsze, że im tym lizaniem brzuszki masuje.

      Usuń
    3. O tym samym myślałam. Bo Ty, Gocha, z całym szacunkiem dla Twojego mamkostwa, chyba aż tak się nie angażujesz, co? ;)

      :**

      Usuń
  26. To radość patrzeć na Fikę i malutkie kociaki, które z pewnością będą zdrowe, a następnie szczęśliwe w nowych domach :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Fikusia -mamusia:)
    Dawno temu, nasza sunia Lala, wykarmila takiego ślepego kociaka przyniesionego przez siostrę z pracy( ktoś przerzucił za płot). Lala miała wtedy ciążę urojoną. To był słodki widok, pies i pijący mleczko kociak:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaczynam się bać! Niech już lepiej Fika nie dostaje mleczka. One za parę dni będą już jeść całkiem same i niech tak zostanie. :)

      Usuń
  28. O Boziu, Boziu jakie słodkości. Normalnie się rozklejam ostatnio. Mały Bursztynek, Jantarek i Szyszeczka. Kochane zezolki. A Fisia ma ode mnie medal za zasługi. A tak na poważnie to czy nie potrzebujesz może jakiejś odżywki dla tych maluchów? Więcej napiszę w mailu. Mam propozycję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szyszeczka - uroczo. :)
      Luno, jutro ci odpiszę, ale bardzo dziękuję, Na ciebie zawsze można liczyć. Kochana jesteś.

      Usuń
  29. Popłakałam się na tych zdjęciach.Gosiu,kto jak nie Ty. Dlatego Fikunia jest taka mądra, grzeczna i kochana,abyś dalej mogła pomagać biednym kotkom.Trojaczki prześliczne. Trzymam kciuki aby było z nimi wszystko dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  30. Może tym razem przylgnie do rudasków Figo i Fago? A dla szylkreci Bara (bara), hrehrehre...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przecież już takie tu były! Nie powtarzamy imion, szkoda zabawy. :)

      Usuń
    2. E, nie, w sumie się nie przyjęły przecież? Chyba, że coś mi się pofyrtało.

      Usuń
    3. Przypomnij sobie w Pokoju Przemian, pozycja 49 i 50. :)

      Usuń
    4. Gdybyś nie wiedziała gdzie jest Pokój Przemian... http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/p/httpzamoimidrzwiami.html

      :)))))

      Usuń
    5. Coś mi się pozajączkowało:)))

      Usuń
  31. Wzruszenie mnie ściska za gardło. Na widok Fikuni, kociaków, wszystkiego. Gosiu, ja nie dam rady :-( na takie czekałam. Rudanie szylkretowe... Trzymam kciuki za wyzdrowienie, co trzymam, pomodlę się nawet. I za dobre domki też :-((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale, że co, Ewa? Nie rezerwujesz żadnego? Szkoda, ale nie martw się. Bitwa o nie będzie :)
      Wyobrażasz sobie mieć takie dwa rudzielce? Albo tę słodką malutką ślicznotkę? A jaka ona miła i kochana!

      Usuń
    2. Ja sobie doskonale wyobrażam i strasznie mi żal że tylko mogę wyobrażać :-( Ale mam nadzieję że szybko domki się znajdą a i na mnie przyjdzie kiedyś kolej...

      Usuń
  32. Nadzwyczajne scenki. Wzruszające i ciepłe. Zrobiłaś cudne zdjęcia, Gosiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :** To dzięki gwieździe Fice. :) To które na kalendarz?

      Usuń
    2. Ostatnie z rudym kotkiem.On taki uśmiechnięty pyta:zostaniesz moją mamą?:)

      Usuń
    3. Wszystkie do kalendarza! Proponuję oddzielny - z Fiką. I przyległościami. :D

      Usuń
    4. Wymijająca odpowiedź, koleżanko. :)

      Usuń
    5. No dobra, proponuję zdjęcia: 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34. Miesięcy Ci zabraknie! Możesz zrobić taki kalendarz, jak zrobiła Trójka, zahaczający o kilka miesięcy kolejnego roku. :D

      Usuń
    6. Właściwie jeśli dorzucisz jeszcze kilka ujęć, to może być kalendarz dwuletni. :)

      Usuń
    7. No i jak tu ni być generałą, skoro muszę sama decydować o wszystkim, buuuuuuuu

      Usuń
  33. Och, piękności!!! A Fika jaka kochana... Opiekuje się maleństwami jak najlepsza mamusia:) Trzymam kciuki, żeby znalazły wspaniałe domy!

    OdpowiedzUsuń
  34. O Matko:)
    Brak słów, ten rudzielec... i ta szylkretka...
    Coraz czesciej mysle o kotku w domu...załoba po Tadziku jeszcze co prawda trwa- we wrzesniu minie rok...hmmm

    Serdeczności, Gosiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolę sobie sprostować, że rudzielce są dwa. :) Tak tylko zauważam, żeby nie było, że lobbuję. ;)

      Usuń
    2. M.Arto, a co powiedz na parkę? Przecież to są cuda prawdziwe!

      Usuń
  35. Co za cuda maluteńkie! Biedulki! Dobrze, że Fikunia tak się nimi opiekuje :) Zdjęcie rudaska en face - jak mały tygrys!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie karmisz ich kocim (sztucznym) mleczkiem?

      Usuń
    2. Nie, Ninko, na to są już za duże. Muszą się przestawić już na pokarm stały. Dla swojego dobra. Jedzą paszteciki Royala pediatric.

      Usuń
  36. Maleńkie cudaki.:)
    Zdjęcia Fiśki z podopiecznymi są PRZECUDNE.:)))
    Kochana psina, aż się wzruszyłam.

    OdpowiedzUsuń
  37. Daj więcej zdjęć, proooszę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana, dodam tu takie mniej atrakcyjne, zrobione byle jak z telefonu rękami umazanymi w paszteciku.
      One wsadzają całą mordkę do jedzonka i pchają mocno, ssą to zamiast gryźć, wybrudzone są calutkie, ja i podkład na którym jedzą. Przynajmniej już nie muszę każdego karmić z ręki i wpychać im do pysia.
      Już dodaję.
      Kochane maluszki.

      Usuń
    2. O matko, tylko doopinki im sterczą z talerzyków :) A nawet leża w pasztetach :) Ależ maciupeństwa kochane !

      Usuń
  38. Ile razy spojrzę na zdjęcie dziewczynki, tyle razy myślę od razu o wschodzie słońca. Gdyby była moja nazwałabym ja Słoneczko. A chłopców Promyk i Płomyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi się podoba ta propozycja. Dziewczyny, co wy na to??

      Usuń
    2. Mnie też się bardzo podoba !

      Usuń
    3. Zuza! Znowu patrzyłam na maluchy, po raz pięćsetny i pomyślałam, że malutka to takie słoneczko, bo wygląda jakby padał na nią prosto pierwszy promień porannego słońca :-D jest taka śliczna, jak ja bym chciała takiego kota <3
      tak, wiem, że marudzę :-)

      Usuń
    4. Promyk, Płomyk, Słoneczko! Tak! Albo może Solejka? Łatwiej się woła, a znaczy to samo!
      Boszszsz, Gosia, nie bij, wydziedzicz, narażę się - trudno, ale mało tych zdjęć...

      Usuń
    5. No to postanowione! Zuza, jesteś matką chrzestną niebiańskich maluszków. :))
      Zdjęcia porobiłam jakieś, ale ciężko samej, bo te muchy-maluchy obłażą mnie jak jakieś tfu tfu pchły!

      Usuń
    6. Dziewczynka będzie Słoneczkiem, ale może i Solejką czasem. :)

      Usuń
  39. Boszszsz jakie piękne ! Dziewczynka jest PRZECUDNA :) Choć chłopakom przeież też nic nie brakuje, no ale mam szczególną słabość do szylkretek :) A Fikunia jest niesamowita !!! Bardzo mnie rozczulają jej zdjęcia z maluchami !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak fajnie rudzielce ogonki trzymają wew wyproście poziomym :)

      Usuń
  40. Ehhh co tu napisać, bo po pierwsze: robaczki nie są same na świecie, mają Was ;) Po drugie: kochana psia mama, te oczka, ten nosek... coś mi się wydaje, że to będą bardzo psowate koty :D Po trzecie: kocham rude koty i te małe sterczące ogonki...sama słodycz! Po czwarte: trzymam mocno kciuki za maluchy i za ich ludzkich opiekunów i psią mamę ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Cuda panie dzieju, same cuda w pasztecikach :))
    Przepiękne szkraby :))

    OdpowiedzUsuń
  42. a jak w ogóle się czują, jak szylcia-Słoneczko, bo ona najbardziej praczkowała?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już lepiej! Nawet z tej radości zaczęłam robić zdjęcie tej cudnej koopie, ale się zreflektowałam. :))

      Usuń
  43. zdjęcia, Gosiu, zdjęcia, filmy, niech sobie chociaż popatrzę :-*

    OdpowiedzUsuń
  44. Ewa z A. nie możesz wziąć tego skarbu? Mnie aż skręca do wszystkich trzech, no ale resztki rozsądku się we mnie kołaczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyny, muszę te cuda oddać w najlepsze ręce. Przecież to takie skarby! Wstaję do nich po nocach jak do dzieci, to rodzi taką wielką miłość... Bosze, jak bardzo chciałabym je zatrzymać, buuuuuuuu

      Usuń
    2. Hana no jasne że bymbrała. Ale ta moja cudowna połówka, ten mój ślubny mężczyzna, nie chce więcej kotów. A ponieważ nasze kocha to staram się być cholernym kwiatem lotosu na tafli jeziora :-(

      Usuń
  45. Przyszłam z propozycjami imion, a tu już po chrzcinach... i pięknie się nazywają! A swoje pomysły zachowam na następny raz. Suplement - pycha!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to lepiej zachowaj, bo juz oficjalnie ogłosiłam, a jak mi się Twoje bardziej spodobają to co zrobię??
      :)

      Usuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)