Wasze trzymanie kciuków podziałało! Rysio złapany! Kasia zaangażowała się w akcję i pomogła, ale to wielka determinacja Edyty i Krzysztofa doprowadziła do uziemienia kota. :) To kolejni zwierzolubni, wspaniali ludzie, z którymi świat jest lepszy.
Akcja miała miejsce wieczorem w zagraconej piwnicy. Wiele się działo, ale się udało. :)
Przy okazji złapał/a się kot/kotka, która również stołuje się u Edyty. Z całą pewnością jest bezdomny/a. Jutro będę wiedzieć więcej co do jego/jej losów. Wygląda na bardziej dzikiego/ką od Rysia, który też może okazać się Rysią. :)
Pierwsze chwile Rysia w kociarni. Przestraszony biedak, ale myślę, że szybko zakosztuje w pełnej misce, ciepłym kocu i głaszczącej ręce. Jest niesamowicie piękny i puchaty!
Kotek nie ma pędzelków na uszach jak maine coon, jednak na pewno ma wiele z tej rasy. Przyznajcie sami, że jest niesamowicie podobny do Kayrona...
Zostawiłyśmy go z Kasią samego, aby wyszedł z klatki i spokojnie zwiedził pokój. Gdy zaglądnęłam do niego za pół godziny, siedział już w szafie w kartonie. Przed nim test kuwetowy i miskowy. Ma jedzonko mokre i suche. Ma wodę. Niech się częstuje.
A to nieoczekiwanie złapany/a kotek/kotka. Być może po zabiegu zostanie wypuszczony/a na dawny teren pod opiekę Edyty. Zobaczymy. Gdy zajrzałam do niego za pół godziny i chciałam mu wymienić wodę, rzucał się na moją rękę z wściekłością. Ledwo udało mi się włożyć miskę do klatki. Wygląda na dzikiego, ale to pierwsze chwile, nic jeszcze nie wiadomo.
Gorąco polecam trzy posty:
- u Hany - podsumowujący akcję kalendarzową.
(PRZY OKAZJI PROSZĘ, ABYŚCIE JUŻ ZDJĘLI BANERKI Z BLOGÓW)
- u Brujity - można jeszcze kupić prześliczne, artystyczne, robione sercem kartki świąteczne. Jeszcze zdążycie, piszcie do Kasi!
- u Magody - dla ludzi mocnych. Jak zwykle głos Jagody brzmi jasno i donośnie w słusznej sprawie. Łzy murowane, ostrzegam.
A poza tym proszę o kibicowanie obu kotkom, no i miłego dnia oczywiście!
Niesamowite jesteście Gosiu i Kasiu:))
OdpowiedzUsuńgratuluję udanego "polowania" ! i z całego serca życzę Ci Gosiu żeby Kayron się odnalazł....wierzę że tak się stanie...
Historia Mirabelki to kolejny dowód na to że cuda istnieją- urocza ta psinka i niech jej się wreszcie dobrze wiedzie !!
A mnie wczoraj odwiedziła Kasia / melody of ceramics/ i przywiozła zamówione na prezent pod choinkę przepiękne rzeczy/ nie mogę pisać jakie bo to niespodzianka- ale jestem ZACHWYCONA:)))))
no i najważniejsze - wieści od Abi i Leo- maluszki rozwijają się wspaniale, rozrabiają, ganiają po całym domu, rano siedzą przy drzwiach do sypialni i domagają się śniadania:)), wskakują na kanapy , kładą na pleckach i czekają żeby ich po brzuszkach pomiziać- no po prostu są przeurocze;)))))
I ja byłam zachwycona tworami Kasi. Przecudne są, zazdraszaczam okrutnie! :)
UsuńWspaniale, że kocinki są u Was razem, że mają siebie. Abi pewnie nadal opiekuje się Leo. Prosimy o zdjęcia. Dołożę do tych co mam i zrobię realację. :)
O tak poprosimy o zdjecia zajaczkow:):):)
UsuńZajączkowe, jak to pod drzwiami do sypialni? To one jeszcze z Wami nie śpią? Ciekawam, jak długo wytrzymacie, hrehrehre! Mój lubił mówić, że żadnych zwierząt w sypialni (on sam nie wie, dlaczego), teraz nocują tam dwa koty i dwa psy. Zanim wieczorem wyjdę z łazienki, one już tam umoszczone czekają.:))))
UsuńHana, maluszki uwielbiają zabawy w łóżku ale w dzień jak całe łóżko jest ich a tak to wskoczą na chwilkę posiedzą w nogach i zmykają:)) dwa dni temu jedno z nich nasikało do łóżka i teraz zanim nie wyczaję o co kaman mają zakaz;))) obawiam się że to przez fakt ze zabrałam im jedną kuwetę, teraz znów mają dwie i do obu sie załatwiają wiec może w tym tkwił problem...
UsuńOjtam, dzieciokom zdarzają się wpadki. Jedna kuweta dla dwóch kociaków to mało i pewnie dlatego im się przydarzyło. Zgłupiały po prostu. Mam dwa koty i 3 kuwety - wszystkie są w użyciu.
UsuńWystarczylo naslac Kasie na Ryska, a od razu zlapaly sie dwa naraz. Kasia to pierwszy w Polsce, a moze i na swiecie zawodowy lapacz kotow. Brawo, Kasia!!! :))))))))))))
OdpowiedzUsuńKasia oczywiście jest mistrzynią, ale tam brakowało zwyczajnie trzeciej pary rąk. :)
UsuńGratuluję. Ale Rysio piękny, tylko biedak taki wystraszony.Oby sie szybko zaaklimatyzował.
OdpowiedzUsuńTe perrwsze chwile sa zawsze dla nich trudne, ale już dziś Rysiu jest spokojniejszy. Gorzej z kotką/kiem. Bardzo się denerwuje.
Usuńtaka Kasia to skarb:)))
OdpowiedzUsuń:)) I taka Edyta, i taki Krzysztof... We trójkę złapali. :)
UsuńRysio jest piekny, ale ma bardzo smutne oczy, mysle, ze kiedys mial inne zycie i swojego czlowieka, wczoraj nie pisalam, tylko czytalam, i tez nie moge sie nadziwic, ile takich pieknych kotow jest bezdomnych we Wroclawiu....
OdpowiedzUsuńNa pewno miał inne życie. Z nieba w końcu nie spadł w lecie do tego ogrodu. Może ma czip, może ktoś go szuka? Ja wprawdzie znam wszystkie ogłoszenia o maine coonach i jego nie pamiętam, ale może...
UsuńPrzeczytalam post u Magody, i mimo, ze czytalam to ogloszenie wczesniej na fb, to zryczalam sie poteznie....... czekam na dalsze dobre wiadomosci o Mirabelce....
UsuńWszystko w człowieku zamiera gdy się czyta takie posty. :(
UsuńPiękny ten Rysio. I oczka takie "meinkunowe". Polecane posty przeczytałam, a łzy pojawiły się przy komentarzach do postu Magody.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale fajne wieści!
OdpowiedzUsuńJak Gzubek wróci z przedszkola powiem mu, że Kotkowa Ciocia już opiekuje się kotkiem:))
Miłego dnia;)
Dobre wieści, teraz czas na oswajanie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję Wam udanego polowania :)) Ryś ma niesamowicie smutne oczy, ale miejmy nadzieję, że od wczoraj jego los zaczął się poprawiac. Mam nadzieję, że Dzikusek też się uspokoi i na lepsze się mu/jej odwróci.
OdpowiedzUsuńO Mirabelce czytałam już wczoraj, podłość i bezmyślność ludzka nie ma granic tak naprawdę.
Dziś już ma oczy ciekawe. Musi być dobrze!
UsuńTo dobrze, że nabrał zaufania, a może mu się już przypomniało, że miał dom, pełną michę i bezpieczeństwo, co jest możliwe i teraz, u Ciebie :)
UsuńMatko! Ile maine coon'ków jeszcze znajdziesz AnkoWro? To po prostu w głowie się nie mieści....Świat jest nie do ogarnięcia. Ja myślę, że te nasze czarowania zakręciły do ciebie materię czasu i wszechświata na ktrórej maine coon'ki wędrują....tylko czekać aż ten wyczekiwany się zjawi :-)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Rysiu od pierwszego spojrzenia.Cudo!!!.Dzikusek bardzo uroczy.Kasia to wspaniała dziewczyna.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpoczytałam o Mirabelce - aż serce rośnie,że są tacy ludzie;)
OdpowiedzUsuńNamacalne jest ich przerażenie, boszszsz, Ryś taki piękny i piękna Dzika.
OdpowiedzUsuńWierz mi, że dziś już patrzył śmielej. To dla nich okropnie trudne, jednak mam nadzieję, że będziemy oglądać niedługo inne scenki.
UsuńTrochę mi ulżyło:)
UsuńNie wyglada na bardzo zaniedbanego, ale na wystraszonego to juz tak... Jeszcze raz powtorze - jak taki kot mogl zostac bezdomnym... w glowie sie nie miesci.
OdpowiedzUsuńGosiu - Ty juz nawet nie swieta powinnas zostac, ale... jeszcze nie wymyslono takiego okreslenia... Buzka i buzka jeszcze raz.
Ojej, jak ja nie lubię takiego gadania, wrrrr!
UsuńNie wygląda na zaniedbanego, bo Edyta dbała o niego od czasu gdy się przypałętał. Jedzonko podgrzewane, zawsze na czas. :)
To musiała być sprawna i szybka akcja :)))
OdpowiedzUsuńO matko, wygląda identycznie jak moja Masza! Masza jest z norweskich leśnych, i wydaje mi się że Rysio też. Ma bardzo charakterystyczną dla leśniaków kryzę i zakręcone włoski w uszkach.
OdpowiedzUsuńnajpierw przeczytałam na fb, że jagoda szuka transportu. Urzekła mnie historia małej suni ze strasznym życiorysem. teraz będzie już tylko dobrze....
OdpowiedzUsuńa ten ryś...i dzika...niech już się tak biedaki nie boją, przecież jest im coraz lepiej w twoim domu.
Zawsze podziwiałam Wasze zaangażowanie w opiece nad kociakami a teraz gdy naprawdę je polubiłam podziwiam Was jeszcze bardziej! Brawo :)
OdpowiedzUsuńJaki Ryś cudny.....
OdpowiedzUsuńJeśli był domowym kotkiem, a pewno był, to szybko sobie przypomni luksusy:))
Trzymam kciuki za oba kociaki.
Idę czytać do Magody.
Bardzo podobny Ryś do Kayronka <3 Ktoś mu pędzelki wyskubał ? ;)
OdpowiedzUsuńKciuki za oba kotki !
Cudny ten "upolowany" Ryś..a te oczy mówią wszystko..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne kiciule,nie ma co się dziwić ich strachowi,ale z pewnością docenią domowe warunki,jedzonko,ciepełko .Bedzie dobrze, one tylko jeszcze o tym nie wiedzą.,biedusie.
OdpowiedzUsuńGosianko, jeden wpis dziennie to stanowczo za mało, chciałoby się na okrągło czytać i oglądać wszystkie te cudne pyszczydełka.
OdpowiedzUsuń:))
UsuńPrześliczny jest ten Rysio, wygląda jak puchata kulka z uszami. Myślę, że szybko znajdzie dom.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za dobre losy kociaków. Przydałby im się ciepły dom w prezencie świątecznym. :3
I przy okazji - super łapka! Nie miałam pojęcia, że są takie profesjonalne. Ta którą miałam szansę pożyczyć ze schroniska była zupełnie... "biedniejsza", i wyglądała na cięższą w obsłudze.
I to jest straszne, bo nie ma w tej klatce niczego niezwykłego. Kosztuje taka 100 zł na allegro. Nie wiem dlaczego schroniska nie dysponują takim podstawowym sprzętem. Ta jest pożyczona od wrocławskiej fundacji.
Usuń