Strony

poniedziałek, 21 lipca 2014

Od dworca do dworca

Czas pomiędzy pobytami na dworcu
mknął jak głupi z prędkością światła,
wyraźnie robiąc nam wbrew,
bo przecież 
dopiero co witałam moich najmilszych gości, 



a już musiałam ich żegnać.

Jola i Igor zostawili za sobą pustkę, ciszę 
i szarą, nudną rzeczywistość. 

Z  ich serdeczną życzliwością każda chwila była piękniejsza, 
nawet ta zmęczona upałem i z bolącą głową.



Tyle wrażeń, tyle wydarzeń, tyle opowieści, lecz...

Tak bardzo mi teraz smutno, 
że właściwe słowa nie chcą przyjść...
Już tęsknię.


PODPIS


70 komentarzy:

  1. Zaraz, zaraz, po co Igorowi transporterek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może mi przywieźli jakiegoś kota?? Okaże się w swoim czasie. :)
      Dobranoc :))

      Usuń
    2. Ha, ha... trza uważnie czytać wcześniejsze sygnały... Tak coś mi pachniało, że Kali i Mali nad morze wyjadą :)))

      Usuń
    3. Właśnie, na kanapki! W środku była jeszcze lodówka, a w niej... ;)

      Usuń
    4. Sygnały się odebrało, a jakże, ale byłabyż to JolkaM? Miałam inne typy!

      Usuń
  2. Czasami szkoda że czas tak mknie. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. transporterek i nieplanowana podróż, hmmm? bo jakby była planowana to chyba jakaś zapowiedź tu by się wcześniej przewinęła? ;) Stefcia nowy dom znalazła??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, podróż planowana była, ale bez nagłaśniania - coby fani nie uczynili nam kordonu nie do przejścia. ;)

      Usuń
  4. Coś tu jest na rzeczy z tym transporterkiem! Ale takie 3 dni to jak z bicza strzelił...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Strasznie mi się podoba ten wasz wrocławski dworzec...

      Usuń
    2. bo nasz Wrocław cały jest cudny :)

      tak, ten transporterek to nie mógł być tak z czapy:)
      swoją drogą to piękne czapy mieli wszyscy, a nawet kapelutki :)

      oraz tym razem relacja zdjęciowa stanowczo zbyt mało dynamiczna, bo w taaaamtym roku, to normarnie nie nadanżałam ;)

      Dziewczyny, śliczności z Was, a Igor to już prawdziwy młodzieniec:)
      buziaki:***

      Usuń
    3. Taak, dziecię wyrosło... W przeciwieństwie do mnie, nic mi nie przybyło. Bo przecież nie liczę godzin ni lat. ;)

      :****

      Usuń
    4. Ja tam Ci Jolka nie liczę...

      Usuń
    5. Jplka, to się ciesz, bo W TYM wieku zaczyna przybywać... kilogramów ;PPPP

      Usuń
  5. Dajmy GosiAnce złapać oddech po wizycie a jak już złapie to pewnikiem i my będziemy mieli co oglądać i czytać:)))
    Wasz Wrocław jest baaardzo podobny do mojego miasta.Ino moje miasto przy Waszym to...miniatura:( :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojtam, Orka, już złapała oddech ten. Nie zwyczymie tego napięcia!

      Usuń
    2. Zwyczym, Hana, zwyczym. ;)

      Usuń
  6. Musicie się sprowadzić bliżej siebie! :)))
    Którą łachudrę wzięli?? Hę?? :D
    Igor jak urósł!
    Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie! Jak on to robi! Rośnie i rośnie. I hery mu rosną. :)

      Usuń
    2. Niedługo będzie miał dłuższe niż Ty ;))

      Usuń
    3. Oj tam, oj tam... Chyba sobie trochę przytnę niedługo bo w upały żyć się nie da... ;)

      Usuń
    4. No masz, a Ty co tu! Lekcje odrobiłeś?!

      Usuń
  7. ...wszystko co dobre szybko się kończy, ehhh...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo... Co ciekawe, mimo że to tylko trzy dni, zdążyłam jakoś się tam wsysnąć w przestrzeń jakoś, bo dziś u siebie czułam się trochę jakby nie na miejscu. Hm.

      Usuń
  8. Oj, Gosiu, Gosieńko....Przytulenia ciepłe Ci zasyłam w ten świezy po pożegnaniu, tęskny czas!***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie, Olu, a mnie? :)

      :**

      Usuń
    2. I Tobie, i Tobie Jolu, Jolusiu!***

      Usuń
    3. Igor, ja Cię pozdrawiam ! Ciepło pozdrawiam ! A herów nie przycinaj, tylko se w upał kucyk zrób !

      Usuń
  9. Ech krótko, ale to dobrze, że transporterek, a po smutku radość większa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Niektórym ten transporterek rozpala wyobraźnię, a tymczasem Ty, Abi, tak spokojnie, luzik... Czytasz ze szklanej kuli? :)

      Usuń
  10. No wiesz, tak tęskliwie napisałaś, Gocha... Przywołuję Cię do porządku i do właściwej postawy, nno! Muszę pracować, a nie płakać. Nno!

    :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, hej Jola jak mineła podróż :)))
      Nie pakaj ,radość spotkania ,niesie ze sobą smutek rostania , to chyba jakiś cytat ,ale nie pamiętam skąd :))) Czy to nie z Małego Księcia ?

      Usuń
    2. Marijo, podróż minęła nam bardzo dobrze, mimo duchoty i bardzo ciężko otwierającego się i bardzo ciężko zamykającego się (tego samego oczywiście!) okna - jak to w naszych pociągach. :]
      Niezupełnie się wyspałam, ale mam nadzieję to nadrobić wieczorem, o którym już marzę. :)

      Usuń
  11. Gosia robisz się miszczem krótkich relacji ,ale wimy ,rozumimy ;)))
    Uwaga chwalę się !!! Byli u mnie wszystkie trzy ,a właściwie cztery ,bo była też i czapeczka Igora i to ona niestety została najdłużej ,a wielka szkoda , bo chciałabym zeby wszyscy zostali co najmiej tak długo jak czapeczka ,no ale wimy ,rozumimy :))))))
    Jola, Igor juz z niecierpliwością czekam na wiecej ,ten rok będzie się dłuzył :)))) Gosia na miejscu ,więc jak zechce może wpadać częściej :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobraź sobie, Mary, że ta sama czapka chwilę później zawieruszyła się i zostałaby w pociągu - gdybym przypadkiem jej przytrzaśniętej elementem pociągowym nie wypatrzyła we właściwym momencie. Takie rzeczy się zdarzają - a memu synu coraz to się zdarzają. ;)

      Bardzo miło było Cię poznać, Mary, i Mykusia, i Twoje stworachy, i Twoją mamę! :) Nie wspominając o pysznej galaretce owocowej! :)

      Usuń
  12. Myślę że Kali i Mali mają nowy dom :)
    Transporterek i dwa koty na piersi Joli to chyba rozwiązanie zagadki ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ożeż, Cherlok Szolms w spódnicy?! Fiu, fiu, Rucianko! ;)
      A co w takim razie znaczy pojedynczy konik na piersi mej? No, słucham...

      Usuń
    2. O pojedynczym koniku nic nie wiem. Jak się zdążyłam zorientować, to tu raczej występują tabunami ;)
      Ale szczelę sobie- konik na punkcie kotóf?

      Usuń
  13. Wreszcie notka! Jaka krótka! Dobrze, że jest, ale... znowu czekanie, nie tylko na rozwiązanie zagadki. Gosianko, nie męcz długo, pliiis, Jolko, może Ty coś zdradzisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, Hersi, wszak długo to się w tajemnicy nie utrzyma. :)

      Usuń
  14. Ech, wiem jak czas wizyt prędko pędzi. Ledwie się człowiek nacieszy już macha na pożegnanie.
    Nie domyślam się niczego, będę miała niespodziankę. Tylko nie każcie zbyt długo czekać z relacjami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oto przykład właściwej postawy... blogerskiej? ;)

      Usuń
  15. Ludzi "znających Józefa" bliskich naszej duszy, jakby byli jej częścią, najbardziej brakuje i gdy się odnajdą objawią w naszej przestrzeni, najbardziej brakuje tego porozumienia poza słowami.
    Ale przestrzeń i czas w takich spotkaniach i takiej bliskości nie gra żadnej roli. Tak myślę,
    Ciepło pozdrawiam wszystkie bliskości. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czas trochę czasem wkurza, ale, cóż, spiskować przeciw niemu chyba nie czas... Płyniemy z nim przecież.

      Pozdrówka, Elko :)

      Usuń
  16. Tak se paczę na te zdjęcia, paczę i nagle mię olśniło ! Zdjęcie drugie od końca zrobiłaś Gosiu sama ???
    ewa .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, to taka coroczna, świecka tradycja. :) Że pozwolę sobie odpowiedzieć za Gosię. :)

      Uściski, Ewo. :)

      Usuń
    2. Ale Jak Ona zrobiła to zdjęcie ? I czym ?

      Usuń
    3. Wygląda na to, że komórkę miała w lewej wyciągniętej ręce ,a prawą przyłożyła sobie aparat do oka i cykneła :)))

      Usuń
    4. http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/08/pa-pa-pa.html

      Tak było, Mario :)

      Usuń
  17. Ha! Czyli udało się cichcem JolceM wcisnąć jakieś futro;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ehhh... Teraz siedzę w domu,nic się nie dzieje, cisza dookoła i brak mi całego tego wrocławskiego zwierzyńca... Pozostaje mi czekać kolejny rok. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Igor ty nie narzekaj ,że ci zwierzyńca brakuje ,macie przecież dość imponujący własny :)))
      Tobie pewnie naszego miasta brakuje :)))

      Usuń

    2. Brak zwierzyńca?
      Mogę zrobić hrehrehre?

      Usuń
    3. I mnie jest za Wami tęskno, Igor... Aż się rozchorowałam! :( Dziękuję za filmik. Już oglądałam trzy razy :)

      Usuń
  19. Ale mam banana na gębie :)) Tak się cieszę z Waszego spotkania jakbym sama miała się z Wami spotkać :))

    A wszystkim snującym różne transporterkowe teorie spiskowe daję pod rozwagę takie oto opcje:
    1. Igor przywiózł kota
    2. Igor wywiózł kota
    3. Jola i Igor zabrali ze sobą w odwiedziny do Gosianki Śliwkę bądź Glizdę bądź Mietka bądź Bazyla bądź Trykota
    4. Igor lubi podróżować z pustym transporterkiem bo... bo tak!
    5. I.t.d. i.t.p. ;)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Przeczytalam wsystkie komentarze i czekam......obstawiam, ze Kali i Mali zamieszkaly nad morzem :):):)Agnieszka z Lublina

    OdpowiedzUsuń
  21. Zawsze jest smutno jak ktoś wyjeżdza :(
    Ja też nie lubie tego uczucia pustki i powrotu do rzeczywistoci. Przed chwila kompter był salą kinową z najlepszymi komediami a teraz to tylko komputer, kuchnia niczym bar z samoobsługą a teraz to nawet się nie chce herbaty zrobić bo to takie nudne :/

    Zapraszam do mnie: http://iwillnotdieyoung.blogspot.com

    Niech moc będzie z Tobą !

    OdpowiedzUsuń
  22. Obejrzałam zdęcia, przeczytałam komentarze i czekam.... czekam..... Ostawiam, że Kali i Mali już szaleją nad morzem :):):) Agnieszka z Lublina

    OdpowiedzUsuń
  23. Dlatego nielubię pożegnań. Buziaki na osłodę

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)