I to, i owo, i tu, i tam, i tu, i tam.
Daję Wam słowo, przyjemność mam.
I to niejedną. A oto i te przyjemności:
Przyjemna droga na "moją wieś".
Tak sobie myślę, że MCO mógłby marzyć, aby spędzić trzy miesiące właśnie tam.
Jakie proste byłoby pakowanie!
A jego gna na drugi koniec świata...
Nie chcę wyjeżdżać, nie dając sobie przyjemności podziękowania za, jeszcze świąteczne, prezenty:
Kasi-Brujicie za cudną, własnoręcznie robioną kartkę.
Monie: za cud-miód kosmetyczkę wraz z pasującym do niej serduszkiem
(w tle pisanki od Ewy z Krakowa) oraz za...
śliczne, subtelne kolczyki w mojej ulubionej aktualnie zieleni!
A skoro już o zieleni mowa, to dziękuję także Aluszce za zielony budzik.
Fajny, co? Pasuje mi do pokoju. :)
Czy ktoś zwrócił uwagę, jaką miałam przyjemność, pracując ciężko w ogrodzie podczas pobytu na wsi?
Zasadziłam kwiaty - uff, nie raz musiałam ocierać pot z czoła! Fajnie wzrosły, c'nie?
Kolejna wielka przyjemność przed nami
- spacer po kwietniowym lesie.
Huba w kształcie słoniowej stopy! |
Na podwórku u pani Józi. |
Po prostu kocham ten widok! |
Spacerowy Hokus Pokus - jego też kocham. |
Kolejna przyjemność jest absolutnie niezwykła.
Druga płyta zespołu ECHOE stała się faktem.
Świeżutka, pachnąca nowością przyszła wprost z wytwórni.
Jest piękna i mam tu tym razem na myśli okładkę.
Wyszła rewelacyjnie.
Nazywam ją ekologiczną.
Powstanie takiej płyty to ogrom pracy.
Efekt końcowy: satysfakcja i duma!
Jeszcze raz dziękuję tym z Was, którzy przyczynili się do jej powstania.
Z przyjemnością zauważyłam też, że w pobliskiej galerii handlowej rządzą...
pastelowe kury! :)
No i ostatnia przyjemność, która na razie jest bolesna i trudna.
Aniela przedwczoraj poszła na swoje.
Bardzo długo i starannie szukałam jej domu wraz z drugim młodym kotem.
Odmówiłam kilku osobom, które tego warunku nie spełniały.
Udało się. Anielica będzie miała kocią koleżankę... identyczną z wyglądu!
Na razie trzymam kciuki, połykam łzy i martwię się, ale ufam, że postąpiłam słusznie.
Nie powinnam się aż tak angażować, bo potem płacą za to adoptujący.
Chyba jednak nie potrafię inaczej.
Wspomnieniowy film o Anielinkowej miłości do Ruficzka stópek.
Takie sceny były na porządku dziennym...
Miłego dnia!
Oj, Gosiu! Tak jakos rzewnie i nostalgicznie sie zrobiło. Żegnasz sie z nami pomału i z tymi widokami cudnymi na wsi i z Anielinką. Twe serce wezbrane uczuciami, moje tez gdy czytam Twoje słowa i ogladam Twoje ukochane miejsca. Myslę, ze zawsze tak jest przed wielkim odlotem. Pamiętam, ze sama tak miałam lecąc na drugi koniec świata. A potem napływały nowe radosci, oszołomienia, zaskoczenia i nieznane wcześniej widoki, kte zauroczyły na zawsze oczy i serce. Przed Tobą wielka przygoda Gosiu! Potrafisz latać serdeczny ptaszku! I zobaczysz, jak dobrze na jakis czas z gniazda wyleciec i ujrzeć nowe światy. Och, jak miło potem wracać w stare kąty!
OdpowiedzUsuńCieszę sie, że płyta sie udała synowi. Możliwosc realizowania marzeń jest czyms najwspanialszym. Gratuluję mu serdecznie a Tobie utalentowanego syna!
Gorace uściski zasyłam Gosieńko!:-)))***
Dobrze zgadłaś, Olgo, że nostalgia mnie łapie za serce przed tą przygodą życia. I strach mnie oblatuje, i wątpliwości, i niepokój... Może to i dobrze, bo zazwyczaj tak bywa, że kiedy człowiek się bardzo niepokoi to jest potem lepiej niż myślał. Mam nadzieję, że po powrocie będę się tylko śmiać z moich obaw.
UsuńI ja uściskuję serdecznie :)
Czuc , ze juz jestes prawie w drodze :)
OdpowiedzUsuńJuż psychicznie jestem. Odliczam dni, godziny i minuty. :)
UsuńWszystko piękne, ale kwiaty które posadziłaś "wymiatają"
OdpowiedzUsuńPiękna ta Twoja wieś i piękny jest Twój zachwyt nad wszystkim co Ciebie otacza
Tylko takie kwiaty przetrwają. Już dawno nie sadzę tam innych, wymagających podlewania. Chyba, że same rosną, wtedy to ich sprawa. :)
UsuńJakoś nostalgicznie się zrobiło, mimo "złotych" zdjęć rzepaku. Dla Anielki dobrze, chociaż będę tęsknić za zdjęciami jej zabaw z Hokim i Ruficzkiem. Piękny las, szkoda, że pogoda się popsuła, też bym gdzieś wybyła.
OdpowiedzUsuńWszyscy będziemy tęsknić za Anielką. Gdyby nie ten wyjazd to kto wie...
UsuńA co to za uroczy domek, przed ktorym posadzilas kwiatki? Piekna okolica, w ktorej macie swoja dacze, a kwitnace pola rzepaku czynia ja naprawde magiczna.
OdpowiedzUsuńTen domek powstał z gruzów starego domu mieszkalnego, który tam był jeszcze za niemieckich czasów. Kiedyś była tam studnia, ale już ją zlikwidowaliśmy jako nieczynną. Teraz nic tam nie ma. To tylko taka ozdoba ogrodu. nazywamy to drewutnią, mimo że nie jest z drewna. :)
Usuńtam, koniecznie w środku musi coś być! jakieś spa czy coś :)
UsuńRafał
Spa dla myszy i much. :)
UsuńAnieli na pewno najlepszy dom wybrałaś, tym się pocieszaj! płyty i my niedługo dostaniemy, już się cieszę :) a co do przyjemności - będziesz miała niedługo przyjemność wprowadzać nas w nowy świat wrażeń i doznań :)
OdpowiedzUsuńPłyty niedługo wyruszą w świat. Mieć ją w ręce to naprawdę niesamowite uczucie, a najfajniejsze jest to, że świetnie wygląda ta okładka. No i imię i nazwisko Wrocławskiego przewija się tam wiele razy. Kompozytor, autor tekstów, mastering, wokalista, gitarzysta...
UsuńŁadnie :) Miłego odpoczynku!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚliczne te kolczyki, idealne na wiosnę. Lubię takie kolorki. :)
OdpowiedzUsuńwww.daariaaa.com
Są śliczne. Każdy zwraca na nie uwagę. :)
UsuńCzyli, pozostaje zazdraszczać...:o)
OdpowiedzUsuńMożna też patrzeć i uśmiechać się :)
UsuńAle, ale, część przyjemności i po naszej stronie. :)
OdpowiedzUsuńWszystko fajnie, Gosiu, ale co z Rufika stopami, kto je teraz będzie pedikiurował? Czy Rufi będzie choć raz w tygodniu wybierał się do swojej pedikiurzystki? No i czy ona tam na swoim znajdzie jakieś zastępcze stópki? Tyle pytań!
Miłego dnia!
PS. Czy nie myślałaś o wygospodarowaniu jakiejś gabloty na upominki i pamiątki od fanów? ;)
raczej sali w jakimś muzeum :PPP
UsuńWitaj, Jolu :***
Jesteś pewna, że Rufi jest zachwycony tym pedikiurem? Bo ja mam lekkie wątpliwości czy aby na pewno.
UsuńAnielka będzie miała koleżankę, która już staje się przychylniejsza, a pieska okresowo w weekendy.
Na razie jeszcze trudno mi o tym pisać, martwię się i tęsknię.
Gablotkę zrobię kiedyś blogową, jak tylko znajdę czas. Może jakaś koleżanka za mnie to zrobi? :)
Chyba jak będzie na emeryturze. ;)
UsuńA co do Rufiego, wygląda mi on na zadowolonego. Myślisz, że Anielica tak go omotała swoją słodyczą, że nie śmiał zaprotestować i pójść sobie z dala od niej? I jeszcze robił dobrą minę do złej gry :)
Pięknie na Twojej wsi:)
OdpowiedzUsuńRufficzek zasługuje na Pokojową Nagrodę Nobla!!!!
film złapał mnie za serce i nie puści długo :)
coś niesamowitego!!!
dobrego dnia, Gosiu :***
Jak tam sprawy wystawowe? Do przodu?
Usuńsi!
Usuń:***
dziękuję za wszystko:)
na wstępie Ci powiem że z Przyjemnością zapierniczę Ci ten piękny łan rzepaku, mogę? jest cudowny :)
OdpowiedzUsuńpo drugie z Przyjemnością się czyta że płyta chłopakom się zmaterializowała :)
po trzecie z przyjemnością się dowiem co się chowa za tymi zielonymi drzwiami tego domku na Twojej Wsi ?
po czwarte piękne koleżanki rękodzieła robiom :)
i po piąte fajnie że Melia znalazła dom, szkoda tylko, że Rufi stracił kosmetyczkę :)) ale nic to może przzygrucha se następną :)
dobra to na tyle tych "po" :)
a i najważniejsze Witajcie Gosiu :***
Rafał
Możesz, Rafale. Jasne.
UsuńCo do domku to przeczytaj odpowiedź dla Pantery. Kiedyś na tej działce był dom mieszkalny i stodoła (może i inne budynki gospodarcze). Poprzedni właściciel wyburzył dom i z jego gruzów zrobił ten mały domek, który był obudową studni, a stodołę przerobił na dom mieszkalny. W taki stanie kupiliśmy to z 15 lat temu.
znaczy Baba Jaga mieszka w studni - nawet pasuje :)
UsuńW sumie można by tak zrobić domek gościnny. Trzeba by tylko wyprosić stamtąd robactwo... W lecie, w upały byłoby tak bardzo przyjemnie. Może Baba Jaga nie wyszłaby ze studni, żeby straszyć. :)
Usuńrobactwo to tubylcy, byleby nie gryzlo, to mi specjalnie nie przeszkadza i zbey nie mialo za duzo albo za malo nog (minimum jedna noga, maximum 8, albo za malo albo za duza wzburza mnie). Baba Jaga bylaby atrakcja, ze ho ho.
UsuńA to ciekawa teoria na temat nóg! Ciekawe czy robactwo przyjmuje ją do wiadomości :))
Usuńrobactwo pewnie zazwyczaj mysli - o-o, dwie nogi! uciekamy! bo wydaje mi sie, ze robactwo wie, ze trudniej jest cos rozdeptac jedna noga....ciekawe czy mysle jak robactwo....
UsuńPiękna ta Twoja wieś, a kwiaty wyrosły Ci bosssskie ;D
OdpowiedzUsuńJa to mam rękę do kwiatów!
Usuńcieszę się z domku anieli, z płyty. i ja jestem szczęśliwa mając takie widoki na co dzień, ledwie oczy przetrę....
OdpowiedzUsuńjuż nie umiałabym mieszkac nawet w małym mieście a co powiedzieć w moim rodzinnym?
trzymaj się gosieńko, to tylko, albo aż tylko....nostalgia:)))
To najpiękniejszy czas w roku, ale masz rację każdy tam jest piękny i niezwykły na swój sposób. Nostalgia mną telepie przed tym wyjazdem w przyszłość...
UsuńZielony (!) budzik??
OdpowiedzUsuńAno zielony! (choć wygląda na żółty na niektórych zdjęciach).
UsuńNoooo z sadzeniem tych kwiatków to żeś się narobiła jak Hana z perzem ;))) Ale wyjątkowo pięknie się prezentują przy tych drzwiach ,dwa słoneczka :)))
OdpowiedzUsuńAnielina taka napalona na łapcie Rufiego ,że nawet on sam w pewnym momencie ze zdziwieniem zerka , cóż ją tak rajcuje :)))
Amisia powinna dostać wynagrodzenie ,za wykorzystanie wizerunku ,w zdjęciu z budzikiem , zabawny ten budzik , a modelce piękny plaster szyneczki się należy ,a nie jakis tam serek ,pfy ;))
Chłopakom niech się teraz płyta dobrze sprzedaje :))))
Te Pastelowe Kury w Galerii Dominikańskiej fajne są :))))
Ty się Mario śmiej, a ja musiałam podejść do tego domku i wbić te kwiatki w ziemię w donicach! Wiesz jak się zasapałam! No! A wcześniej musiałam je zauważyć na jelczańskim targu, wyskoczyć z samochodu ryzykując mandat i kupić je szybciutko. Pracy co niemiara. :)
UsuńAmisia to moja ukochana modelka, która sprzeda każdy towar. :)
Wsi spokojna,wsi wesoła,
OdpowiedzUsuńKtóry głos twej chwale zdoła?
Kto twe wczasy,kto pożytki
Może wspomnieć zaraz wszytki?
...
Dzień tu,ale jasne zorze
Zapadłyby znowu w morze,
Niżby mój głos wyrzekł wszytki
Wieśne wczasy i pożytki. :)
Czy jest jeszcze gdzieś
Usuńprawdziwa ta wieś
zielona, pachnąca lnem?
Z polami wśród łąk,
z garnkami, co schną
na płotach do góry dnem?
Z chatami wśród pól
i z mlekiem na stół,
z żelazkiem, co duszę ma?
Niech każdy jedzie
tam, gdzie chce,
a ja swoje ścieżki znam!
Chcę wyjechać na wieś,
gdzie się zatrzymał w polu czas;
chcę w nieruchomym stawie
zobaczyć swoją twarz.
Chcę wyjechać na wieś,
dojrzałe wiśnie z drzewa rwać,
w glinianym piecu upiec chleb
ostatni może raz.
:)
Anielcia da sobie radę, to kotka z charakterem, ma w sobie coś i jeśli tylko ludzie ją pokochają, to jak Bułka podporządkuje sobie cały świat zastany tam gdzie zamieszkała - na swoim. :)
OdpowiedzUsuńNowe - zawsze trudno jest mi wyjechać też się boję a stare trzyma mocno, ale gdy już wyjadę i jestem w tym co się dzieje, jestem bardzo zadowolona, chłonąc wszystko. :)
I Ty tak robisz, tylko trudno się ruszyć, mnie bardzo trudno. :)
Oby, Elu, wszystkie Twoje słowa się spełniły. I Amelka, niech jej się wiedzie, i ta radość z podróży niech się ziści. Dziękuję :)
UsuńAle z Anielci stopowa fetyszystka, Rufi wyraźnie zadowolony z tych pieszczot ;-)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego życia słodka koteczko, a dla Was miłego pobytu w Japonii :-)
Czy już raz mi nie życzyłaś, Aniu? Wystarczy :)
UsuńBuziaki :)))
az mnie w dolku wzieno i scislo ;) podwojne dno wyweszam...im blizej wyjazdu tym bardziej znajduja sie rzeczy, ktory czlowieka trzymaja tam, gdzie jest. Tu adrenalina przedprzygodowa, tam pachnacy las, chce sadzenia kwiatkow (dowolnych, hrehreher), leniwe sniadania na wsi, zapach lesno-ogrodowy, nagla potrzeba mizania pso-kotow, zauwaznei rzeczy, co to na pewno by sie zrobilo, gdyby sie nie wyjezdzalo (u mnie = wyrzutki wszelakie, nagle potrzeby malowania scian, drzwi, czegokolwiek). Zostaw sobie czas i na dopakowanie i na wachanie, patrzenie i prawie malowanie. a czas w zagranicznym czasie TAK Ci zleci, ze az sie zdziwisz, ze juz jestes nazad w domu. A bycie (prawie) samej w domu ma swoje ogromne przyjemnosci . I tez zleci. Ciesze sie z anielicowego domku - szczesc bogini! Kto bedzie Rufikowi pedikjur robic??? a te chmurki z rzepakiem to jest cudny widok; nie wiem, jak rzepak to robi, ale wydlubuje z podloza kazda nierownosc i gorke, tak normanie wlasciwie niezauwazalna - nie dosc, ze taka roslina w kuie jest bardzo trojwymiarowa to te gory-doly dodaja nowego (dla mnei!) wymiaru - teraz jak jezdze w tzw teren to widze wlasnie takie konfiguracje i nie moge wyjsc z podziwu, ile tego rzepaku tu rosnie. Jak tu przyjechalam, to by w fazie ekspermyentalnej, teraz jest wszedzie. do samochodu wpycha sie zapach. Ale Te TWOJE chmurki sa sma-ko-wi-te!!
OdpowiedzUsuńp.s. ta chatka to jest chatka Baby Jagi, co ja B.J. podnajmuje u Was? bo nie wierze, ze sie dom skurczyl i sfilcowal w praniu! :)))))))
Im jestem starsza tym bardziej widzę, że taka chatka Baby Jagi wystarczyłaby mi w zupełności. Chatka i te chmurki, jak mówisz, smakowite, i ten zapach, i te pola, i ta podwójna sosna. Oby tylko sąsiedzi pozostali daleko ze swoim podejściem do zwierząt.
UsuńRuficzek, no cóż, musi obejść się bez pedikiurzystki... Gdybyśmy nie wyjeżdżali, gdyby, gdyby... Ale nie mogę zostawić Wrocławskiemu jeszcze jednego kota do opieki. Buuuuuuuuuuuu :((
no no, niech mi tu nie zaczyna buczec!! Nie doceniasz Wroclawskiego.....:)
Usuńpees. kongratulaje i usciski dloni wzgledem plyty sie naleza :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, przekażę. :)
UsuńFajnie na tej Twojej wsi, ja właśnie wróciłam ze swojej, u nas leje od rana i jest 6 !!!! stopni :( Jak zwykle zachwycam się Amisią, niestety nie wyświetla mi się zdjęcie Anielinki :( Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńAgnieszko, a jak odświeżysz stronę? To jest zdjęcie koleżanki Anielki - Cizi, niemal identycznej koteczki. Zaraz spróbuję coś poprawić..
UsuńNa moim laptopie nie wyświetlało, obejrzałam u mojego m, śliczna taka bialutka, trzymam kciuki za Anielinkę, bo bardzo już się do niej przyzwyczaiłam :):) A z L
Usuń..piekne masz widoki, tez bym poszedł w las, ale wieje i leje...
OdpowiedzUsuńPójdziesz w następny weekend. Ma być już ładnie. :)
UsuńOpakowana dobrze mówi - tyle w człowieku sprzecznych chęci! A strachów ile! I dobrze też mówi, że myknie jak sen jaki złoty w obfitości doznań i bodźców.
OdpowiedzUsuńTen śliczny domeczek stoi całkiem pusty? Nawet łopaty tam nie chowasz? Ja tam chętnie zamieszkam jako pies ogrodnika:)
I Anielka ma dom! Możesz spokojnie się oddalić.
Chłopakom gratuluję płyty, oby zaraz stała się platynowa!
Pastelowe kury fajne, wyglądają na nieco zakręcone:)
to posun sie deczko, przyjde z kanapka i kanapka, drzwi sobie otworzym, posiedzim, pojem, popijemy, pogapim sie na widoki - domu jej popilnujem. Calkiem nieodplatnie ;)
Usuńdziewczynki, to ja z Wami, plissss:)
Usuńi grilla se zrobimy, poplotkujemy, inwentarza popilnujemy, ale będzie miło:)
no to KTOS bedzie musial cydr przywiezc.....ja skombinuje szklo. I zagryche.
UsuńMoże hotel tam otworzę i majątek na nim zbiję??? :))
Usuńmysmy wpadly na pomysl (konkretnie Hana) wiec nam sie nalezy albo strozostwo albo gratisowy wypoczynek Polaczony naturalnie z praca ;P
UsuńDla Was dziefczynki 1/3 zysków w hotelu "U Baby Jagi". Teraz się martwcie abyśmy nie musiały do tego interesu dokładać. :)
UsuńHotel? Może kiedyś? Na razie my się tam zadomowimy. Będzie to filia Kurnika połączona ze stróżówką. Hotel możesz zrobić, jak zrobimy Ci markijeting i sława się rozniesie. Przyłożymy się, co nie Opakowana, Viki?
UsuńNo ba! wyjdzie lepi niz jakis tam Hylton czy inny jakis. Do nich przestana przyjezdzac a do Hotelu B.J. beda sie pchac a my bedziemy wydziwiac kogo wpuscic a kogo nie. Moge robic markijeting, ale z zacisza NASZEGO nowego domku. To kiedy sie zjezdzamy (miotla juz odpalona,
Usuńczeka)
Może poczekajcie na mnie, ja wrócę! :)))
UsuńPrzepraszam - na kogo? a co pani tu robi? widzisz - wyjedziesz i puf! juz po Tobie, nie poznamy Cie jak wrocisz i moze to byc podstawiona kukla....chyba jednak sie zakradniemy cichcem.
Usuńno! Zdjęcia udane :)! Piękne te przyjemności, nawet kwiatki mi się podobają :D...
OdpowiedzUsuńAle Anielka na swoim...? Hmmmm..., no to super!!! Hura!!!!!!!!!!! Oby domek się odzywał od czasu do czasu.
Na płytę czekam już swoją :D... :), mam nadzieję, że niedługo przyjdzie.
Pewnie niedługo przyjdzie. :)
UsuńDomek Anielki odezwie się na pewno. Ona ma bardzo fajną panią. :)
Pełnej pięknych wrażeń podróży! Zabierzesz te obrazy z sercu. I wrócisz szczęśliwa ;-))
OdpowiedzUsuńSuper słoneczniki przy drewutni ;-)
Amen! Niech się spełni. :)
UsuńAnielka u siebie już, to dobrze:))) Mam nadzieję, że nowy personel da znać, jak jej tam i jak się rozumieją z koleżanką.
OdpowiedzUsuńGosianka, przecież za miesiąc będziesz z powrotem, to tylko myk i już, nawet się nie zorientujesz, kiedy minie. Inna sprawa, że ja też mam zawsze opór przy wyjeździe, ale wystarczy, że opuszczę granice miasta, już jestem gotowa do nowych wrażeń. A ty tych wrażeń będziesz miała mnóstwo i będziesz miała niewątpliwą przyjemność się nimi z nami podzielić:))) A my wielką przyjemność z czytania i oglądania.
Oczywiście, Miko, tak tylko się denerwuję... Wiesz jak to jest. :)
UsuńOj piękne te majowe spacery po lesie , piękne łany rzepaku ..kwiaty bardzo eleganckie i trwałe a jak ślicznie wyglądają na tle bielutkiej ściany..A pannie A WSZYSTKIEGO ROZBRYKANEGO , KORYTKA PEŁNEGO MIZIANIA WSZELAKIEGO...
OdpowiedzUsuńPersonelowi Lakiego bardzo dziękujemy za komentarz i życzenia :))
UsuńPięknie u Ciebie...
OdpowiedzUsuńA podróż zapewne będzie udana, bogata w odczucia, zapachy, kolory, zapewne nam trochę o tym opowiesz? ;)
Ja, chyba przez to, że nie jestem wędrowniczką tylko raczej stułbią osiadłą ;), zawsze mam Reisefieber i moc przemyśleń, wątpliwości. Oczywiście tylko przed dalekimi podróżami...:)
pozdrawiam serdecznie!
Ja też raczej osiadła jestem, ale ten MCO!!! To wszystko przez niego! (I chwała mu za to, bo sama to bym najwyżej Kozią Wólkę zwiedziła...)
Usuń