Strony

sobota, 22 lutego 2014

Leniwa sobota i historia pewnego kota

Taki wierszyk machnęła kiedyś w komentarzu niezastąpiona Ninka.

Rano budzimy się powoli,
Możemy w łóżku porozmawiać,
A potem, gdy już wszyscy wstaną,
Wspólne śniadanie, po nim kawa.

Przy "jolkach" można ciut posiedzieć,
Poczytać książkę i pogadać,
I wspólna praca przy obiedzie,
Tłok w kuchni - każdy mi pomaga.

A potem obiad w pełnym składzie,
Domowa pizza nam smakuje!
A gdy już kuchnia wysprzątana,
Każdy się tym, czym chce, zajmuje.

Kot mrucząc, śpi przy klawiaturze,
Ja składam słowa w wierszyk nowy.
On przecież nigdy by nie powstał,
Gdyby nie ten Twój, Gosiu, pomysł.

Zostawiam Was z nim na sobotę. Niech będzie właśnie taka, spokojna i rodzinna.




***

Do poczytania natomiast gorąco polecam post Anette - wspomnienie Króla Kota. Pięknie napisana opowieść nawiązująca do tematu, który tu niedawno poruszałam: konieczności oddania swojej kociej miłości z powodów wyższych.

Post jest tu: Król Kot (klik).

***
A te filmiki wysłałam pewnej niezwykłej osobie, 
która się ZASTANAWIA nad adopcją MALUSI. 
Ja wstrzymuję oddech w oczekiwaniu na Jej decyzję, 
a Wy, błagam, wizualizujcie, czarujcie, ślijcie ciepłe myśli. 
Niech się stanie! 




Po obejrzeniu tych filmów niezwykła osoba napisała, że Malusia "jest urocza". :)
Bo jest! Byłyśmy wczoraj na przeglądzie u weta, cieszę się,
że strupek na nosie da się wyleczyć. Hura!
Wygląda na to, że za dobrze ją karmiłam, trochę jej tym zaszkodziłam,
ale to się odwróci. :)
Poza tym Malusia będzie gwiazdą, kiedy wymieni do końca sierść
- tak powiedziała wetka.
No i ma więcej zębów, niż myślałam! Ma ich całkiem sporo.
Wszystko będzie dobrze. Musi!

PODPIS

40 komentarzy:

  1. Po wizycie tutaj będzie miła. Czy leniwa? Tego nie wiem. Pogoda raczej aktywności nie sprzyja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas było przepięknie, a jutro zapowiada się jeszcze ładniejszy, ciepły i słoneczny dzień. :)

      Usuń
  2. Przejmujaca opowiesc o kocim krolu. Przez niedouczonych lekarzy musieli sie z nim rozstac, wielka szkoda.
    Leniwie przyjemnej soboty, Gosiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż, wszyscy jesteśmy omylni, lekarze też. Dobrze, że kto nadal życie jak król, kochany i zadbany. :) A jak Tobie, czy miłość do pewnej panny już przeszła?
      Moja sobota była wypełniona wrażeniami po brzegi!
      :)

      Usuń
  3. Bardzo ciepla koteczka, gratuluje jej CIEBIE,pozdrawiam i zycze milego weekendu,pozdrawiam, ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, koteczka ma już swoją nową panią! Zobacz niżej. :))

      Usuń
  4. osoba się zastanawia jak księżniczkę przetransportować a nie czy ją przygarnąć :) co by tylko księciunio wielki Cezary pamiętał żeto księżniczka a nie jakiś byle jaki kumpel :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, przepraszam Cię, ale dziś mam dzień poza domem. Teraz wpadłam na minutę i znów wychodzę do wieczora, ale nie muszę Ci chyba mówić jak bardzo się cieszę! Wprost nie mogę uwierzyć w swoje i Malusi szczęście! Napiszę Ci co i jak, no i z transportem się wcale nie martw, będzie transport pod same Twoje drzwi! Za jakiś czas, wiesz.

      Ludzie, czy ktoś to już czytał?? Hura! Cuda się zdarzają, nie mogę uwierzyć... Hura! :))

      Usuń
    2. Jeju, tu takie rzeczy się wypisują, a ja (korzystając z pięknej pogody) myję samochód?! A niechby trwał tak jeszcze z miesiąc pod tą warstewką panierki, he, he. I pewnie trwałby, gdyby nie wizja przeglądu technicznego. ;)
      Ale wracając do TEMATU ZASADNICZEGO. Mrumru, gdziekolwiek jesteś, wysyłam Ci bardzo ciepłe pozdrowienia. I nie wiem, czy umiesz to sobie wyobrazić, ale i okrzyki radości niech do Ciebie lecą.
      Malusia, pewnie nie tak jak Basi czy Gosi, ale mocno mi zapadla w serce. Jest bardzo podobna do mojej kotki, która odeszła ponad rok temu. Gdyby nie to, że już nie mogę powiększać swojej bandy, chyba wzięłabym Malusię. Tak się cieszę, że ją zabierzesz i dasz jej to, czego najbardziej potrzebuje: spokój, troskę, ciepło, po prostu dom. :)

      Ściskam Cię bardzo mocno!

      PS. A gdzie właściwie mieszkasz, Mrumru? Dokąd pojedzie Malusia?

      Usuń
    3. Pojedzie niedaleko 100 km stąd, to w porównaniu do niektórych kocich podróży wcale blisko. :) Cieszę się Jolu, że choć Ty doceniasz wagę tego wydarzenia. To przecież sukces tak wielki, że nawet olimpijskie przy nim bledną! :)

      Usuń
    4. Sukces się pewnie jeszcze rozniesie. Dziś chyba zaczarowałaś ludzi ciepłym wierszykiem Ninki, a może i przedwiosenna pogoda tak podziałała, że trochę z boku pozostało takie wydarzenie. Nic to, jeszcze będzie o Malusi głośno, entuzjastycznie i z aplauzem. I o Mrumru! :)

      Usuń
  5. Malusia jest śliczna i coraz odważniejsza. Daje się pogłaskać :). Z pewnością ktoś ją pokocha.
    Miłego weekendu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. A Ty musisz od rana tym ciastem nas epatować? Jak żywe się pławi, wzrok i podniebienie kusi. Oj, zjadłabym... chociaż nie wolno:-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, a jak Ci idzie? Są sukcesy? Trzymasz się?

      Usuń
  7. Dobre dla duszy i ciała są takie leniwe soboty! I ciepło sie w sercu rozlewa, gdy czyta sie traktujący o tym Ninkowy wielce udany wierszyk!
    I moja dzisiejsza sobota taka własnie jest. I oby taka została, bo to wiadomo, ze rózne nieoczekiwane zdarzenia i dziwne humory po opłotkach krązą i czasem wlezą, niezapraszane.
    Miłego wekendu Tobie Gosianko i Nince-poetce zyczę!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu swoim i Ninki. Moja sobota była fantastycznie wypełniona wrażeniami, emocjami, nauką, tworzeniem i obcowaniem z ludźmi. Jestem zmęczona, ale szczęśliwa, czego i Tobie, Olu, życzę :)

      Usuń
  8. Nasza Szczękot też była strachliwa, kiedy do nas trafiła. Ale nie aż tak. Biedna Malusia, coś bardzo złego ją spotkało, że tak nie ufa ludziom, tak się kuli, biedaczka. Oby odzyskała radość życia. to wspaniała wiadomosć, że Mrumru da Malusi szansę na dobre życie. :)
    Szczękot też z czasem się bardzo odmieniła. Przychodziła do nas się przytulić, bawiła się, biegała z kotami. Malusia tak bardzo mi ją przypomina...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę Malusia to trudny przypadek, biedaczka nie może się przełamać. Dom, który oferuję jej mrumru jest świetny, bo ona będzie miała dużo czasu na przełamywanie się. Wszystko żeśmy omówiły, mrumru wie co ją czeka i jestem dobrej myśli. Na Malusię źle działają zmiany miejsca, więc oby ta była ostatnia. Jeśli kiedyś usłyszę, że ta kotka podchodzi do ludzia, że daje się głaskać to będzie to wielki sukces mrumru.
      To chyba moja najtrudniejsza kotka, a tu proszę jakie szczęście! Tak szybko znalazła się dobra dusza, która chce się nią zaopiekować...

      Usuń
    2. Lubię mrumru (albo Mrumru). :D Bardzo. :)

      Usuń
  9. Fajny ten wiersz i historia tez. Trzymam kciuki za transport.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Abi, ale nie musisz. :) Zawieziemy ją po prostu. :)
      Trzymaj je aby zaaklimatyzowała się w nowym miejscu jak najłagodniej.

      Usuń
  10. Gosieńko....sobota ku końcowi...no to pięknej niedzieli:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobra wiadomość na koniec leniwej, pochmurnej soboty. Jak to dobrze zajrzeć po raz drugi i przeczytać takie miłe wieści o domu dla kotki. Niech przezwycięży wszelkie opory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to pochmurnej, kurna, jak to pochmurnej! We Wrocku słońce, na Pomorzu słońce, a w Krakau pożałowali? Nieładnie i niesprawiedliwie. Ma mi się to poprawić, najlepiej już na jutro!

      Ewo, pozdrawiam Cię bardzo mocno! I mocno życzę dobrej pogody. :)

      Usuń
  12. cieszę się bardzo :) i trzymam kciuki za to, żeby Malusia przestała się wreszcie bać!

    OdpowiedzUsuń
  13. Malusi dobrego domku .... oby się oswoiła z człowiekiem tak bez strachu ...

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzymam kciuki, żeby Malusia zaufała Mrumru od pierwszego wejrzenia, albo przynajmniej od drugiego.:0 Marysia

    OdpowiedzUsuń
  15. Podziwiam te zdolności Wasze do wierszowania...Ja jestem antytalencie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Gosianko! Osobny post dla Malusi I Mrumru musi być, bo pewnie jest więcej takich osób jak ja, co nie zawsze przez wszystkie komentarze u Ciebie zdołają się przedrzeć. Dziś mi się udało, a inni w tej nieświadomości wielkiego szczęścia Malusi tkwią zamiast się z nami cieszyć. Co za osoba z tej Mrumru, co za ludzie wielkiego serca po tym świecie chodzą! Za historiami Twoich adopcji to już trudno nadążyć, jak się do tego ma lekką sklerozkę jak ja... Najważniejsze, że same sukcesy, ale chcialoby się dokładnie wiedzieć co u Romea, Juliana, Ofelii, Dakoty, Blanki i wielu innych. Ludzie, piszcie blogi o swoich kotach! Gosianko, wolny dzień w takiej sytuacji?? Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomości o Dakotce bardzo często przemycam w komentarzach pod różnymi postami. Wyrasta na śliczną koteczkę. Zaadaptowała się wśród naszych zwierzątek naprawdę bardzo dobrze. Jest naszą ogromną pociechą :):):)
      Bardzo, bardzo cieszą mnie informacje o Malusi i jej planowanym nowym domku:):):) Pozdrawiam Agnieszka z Lublina

      Usuń
    2. Hersylio, osobny post będzie! Koniecznie. Taka wiadomość, nie może pozostać bez echa. Czujesz jej wagę? To coś wspaniałego. Zaraz pęknę z radości, że tak jak napisałaś "co za ludzie wielkiego serca po tym świecie chodzą"!
      Co do wieści z nowych domków to przecież są, ile mogę to je daję. Ostatnio były tu: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2014/02/wiesci-z-nowych-domkow.html
      o Zoyi tu: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2014/01/mam-marzenie-najwieksze-na-swiecie.html. O Ofelii Ewa pisała dużo ostatnio i znów będziemy ją męczyć jak tylko się odezwie, a Agnieszka z Lublina obiecała porobić dobre zdjęcia i wtedy zobaczymy jak wygląda sówka - Dakotka. Jestem bardzo ciekawa. :)

      No i pokój przemian nabiera ostatecznego kształtu, a tam będzie można sobie przypomnieć każdą kocią historię.

      Buziaki, dziewczyny!

      Usuń
  17. GosiAnko, ja nie narzekam, na Ciebie nie można narzekać, ja tylko tak marudzę z tego wszystkiego, z tych emocji ;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i dobrze, że marudzisz, widać, że Cię obchodzi co się dzieje Za Moimi Drzwiami. Miło mi. :))

      Usuń
    2. Gosiu, weszłam do Pokoju Przemian i co widzę pod numerem 41 i 42, Kicia i Kika, dwie nowe koteczki???? A z L

      Usuń
    3. :) To tylko tak gościnnie wpadły na sterylkę. Już są na działkach. Pewnie o nich napiszę. :) Teraz mam za to inną kotkę, istne cudo, zobaczysz. :)
      Lubię pokój przemian. :)

      Usuń
  18. dziękuję Aniu za pamięć i cieszy mnie ogromnie,że mogłam podzielić się historią mojego Króla Kota-dzięki Tobie! a historie, które dzieją się u Ciebie w domu są doprawdy przejmujące! dziękować Ci tylko za tyle serca włożonego w te kocie życia!pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)