Ciekawe, co dziś powiecie.
Dzisiejszy spacer może Was bardzo zmęczyć, bo liczy sobie 1000 km, i to tylko w jedną stronę! Nie martwcie się, znakomitą większość trasy pojedziemy samochodem. :)
Podobny post (klik) pojawił się już Za Moimi Drzwiami, ale ponieważ trasa w Dolomity wciąż mnie zachwyca, zabieram Was znowu ze sobą.
Dla jasności, zachwyca mnie część włoska.
Przypominam, że rzecz dzieje się na początku grudnia 2013,
kiedy to byliśmy na nartach w Selvie.
kiedy to byliśmy na nartach w Selvie.
Na autostradzie niemieckiej jest zazwyczaj szaro, buro, ponuro i nudno aż do momentu, kiedy w oddali zaczynają majaczyć Alpy. Wtedy wszystko się zmienia.
Za tymi wzgórzami zaczyna się inny świat. Świat słońca!
Świat błękitnego nieba.
Cudownego światła!
Nadzwyczajnych widoków.
Zamków na zboczach gór.
Licznych tuneli.
W tym świecie spędziliśmy tydzień i opisałam go w poście ze słońcem w tytule.
Potem nastąpił powrót...
Pożegnaliśmy nasze gościnne miasteczko.
Opromienione słońcem lasy, hale, domy.
Zamki na skałach.
Minęliśmy Innsbruck
wraz z jego skocznią narciarską.
Oho! Nadciągają gęste chmury,
to muszą być już zaraz Niemcy...
W stronę Dolomitów wciąż jasno.
A w Niemczech ponuro.
Choć też urokliwie.
No i dojechaliśmy do pieszego spaceru.
Naszym celem jest Hohenschwangau niedaleko Füssen,
w południowo-zachodniej Bawarii,
w południowo-zachodniej Bawarii,
a w niej zamek Neuschwanstein
To taka sobie chałupka.
Budynek powstawał od 1869 roku jako wyidealizowany średniowieczny
zamek rycerski dla króla bawarskiego Ludwika II Wittelsbacha.
Król przeżył w zamku tylko kilka miesięcy
i zmarł jeszcze przed ukończeniem budowy.
Budynek powstawał od 1869 roku jako wyidealizowany średniowieczny
zamek rycerski dla króla bawarskiego Ludwika II Wittelsbacha.
Król przeżył w zamku tylko kilka miesięcy
i zmarł jeszcze przed ukończeniem budowy.
Spacer to półgodzinne podejście na wzgórze,
w... tłumie Japończyków!
Pogoda była nieprzyjemna, zimno, siąpiąco, błotnie,
więc nie padłam na kolana na widok tego domku.
Już raczej widok z okien zostawił ślad w moich wspomnieniach.
Kiedy świeci słońce, całość wygląda lepiej. :)
Spacer był długi i kiedy wracaliś do auta, zaczął zapadać zmrok.
A potem już tylko autostrada,
i autostrada, aż do domu.
Trzeci dzień spacerowy za nami. Zmęczeni? Nasyceni wrażeniami?
Co ja biedna wymyślę na jutro?! :)
NaCyceni, a jakze! :)))
OdpowiedzUsuńDaleko mam na Bawarie, wiec pewnie tam nie trafimy. Dobrze wiec, ze umozliwilas obejrzenie tej daczy krolow. Wielka szkoda, ze pogoda nie sprzyjala, na pewno panorama bylaby piekniejsza.
Nie lubie jazdy po autostradzie, tloczno i niebezpiecznie, wole boczne drogi, wiecej mozna zobaczyc.
Ja sie jeszcze nie znudzilam spacerami, dawaj dalej! :)))
Nacycenie to jest to, Pantero! Ja też wolę boczne drogi, ale gdzież one są?? Na pewno nie na tej trasie. :)
UsuńZnaczna większość zdjęć przedstawia zamek Neuschwanstein, ale i tak pięknie jest :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Frutino! Mój błąd. :)
UsuńZ przyjemnością pokonałam te 1000 km i nasyciłam się pięknymi widokami. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń:)) Dziękuję Halinko za towarzystwo. :)
Usuń...pięknie, zdjęcia tak mnie wciągnęły, że tekst został na drugi raz. Oj, szalony jestem... ^^
OdpowiedzUsuńHmmm, czy nie tak robisz zawsze?
UsuńMiło się z Tobą spaceruje. Czy po tak długiej trasie mogę już sobie darować lokalny spacerek? Zwłaszcza, że aura jak z niemieckiej autostrady.
OdpowiedzUsuńWspaniała podróż, uwielbiam widoki gór i górskich małych miasteczek, chętnie znowu się wybiorę.Tak sobie tylko myślę, czy charakter mieszkańców ma wpływ na pogodę.Marysia
OdpowiedzUsuńNawet szybko minęło mi te 1000 km. ;) Kondycja chyba nienajgorsza. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne spacery, bo ruchu nigdy za wiele!
A zamek jest przepiękny!
Ruch oczami po monitorze bardzo dobrze robi na sprawność ruchową ,oraz niewątpliwie spala sporo kalori ;)
UsuńNo właśnie Mario. Jakaś taka lżejsza się czuję, takie endorfiny po zmęczeniu... :D
UsuńA gałki oczne jak wyćwiczone!
Zamek wyraznie Disneyowski ;P
OdpowiedzUsuńJa tam gory toleruje tylko jak sa blisko morza (patrz: Amalfi, ale co to za gory tam ;) ) zmeczylam sie chodzeniem wirtualnie pod te gorke. widoki - tak, chodzenie po gorach - nie. Jestem skonstruowana do chodzenia po plaskim. ALE w dobrym towarzystwie to moge sie pokatowac chodzeniem po gorkach (metnie myslac, jak mi to dobrze zrobi na odwlok i uda! oraz plucka), wiec sie z Wami zabieram!
Bo właśnie na tym zamku był wzorowany zamek Aurory, czyli Śpiącej Królewny; jest to zresztą jedna z najsłynniejszych tego typu budowli na świecie ;)
UsuńPiękna wycieczka.
no patrzaj pani, a ja myslalam, ze odwrotnie...ale Disney raczej mlodszy od grafa, hreher.Poza tym myslalam, ze takich bajkowych zamkow to troche tam jest, zupelnie jak nad Loara :)
UsuńFantastiko! I, jako rzecze Pantera, nacyceni. Ale jakby co, to możesz jeszcze wygrzebać jakieś fotki stamtąd. Wcale się nie krępuj. :)
OdpowiedzUsuń:*
Spacerek super! Zamek na pocztówkach wygląda bajkowo - szczególnie we mgle, jakby właśnie wynurzał się z czarów. A Japończycy są wszędzie! I boczne drogi też są, trzeba mieć tylko dobry atlas samochodowy. Ja wolę go niż nawigację i lubię pilotować męża. Kiedy odwiedziliś(my) rodzinę w Niemczech, dostaliś(my) do dyspozycji samochód i zwiedzaliś(my) okolice Stuttgartu jeżdżąc bocznymi drogami. Było fantastycznie!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie bomba! Uwielbiam takei krajobrazy i zamki,dziękuję za wycieczkę:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam podróże i zamki tez :)
OdpowiedzUsuńAnko, zdjęcia przepiękne. Kocham góry!!!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny spacer, chętnie z Tobą podróżowałam, ponieważ znam te i inne drogi europejskie, tunele, ale tylko w lecie. Też nie przepadam za niemieckimi austradami, ale jeszcze gorsza, nudniejsza jest dla mnie autostrada węgierska ( w drodze do Chorwacji) - można zasnąć z nudów za kierownicą:( Lubię bardzo boczne drogi, wracaliśmy tak kiedyś z Paryża, trochę nam to czasu zajęło, ale było warto :):) Agnieszka z Lublina
OdpowiedzUsuńWidok na Dolomity obłędny ! Kocham góry :) A niemiecki zameczek jak w bajkach Disneya . Pocztówkowa prezentacja robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńTak mi się zerkło na fotkę niżej : za Vitkiem tęskno :( ... i co u Bentleyka mechanika ...
Halo, czy Bożena z Pragi słyszy???
UsuńCo do Vitka to z przykrością muszę stwierdzić, że prośby o kontakt z jego nowym personelem pozostały bez skutku.
Szkoda, że nie możemy oglądać co jakiś czas zdjęć Vitusia, tak mu wszyscy kibicowaliśmy, teraz chętnie popatrzylibyśmy jak rośnie.....:( A z L
UsuńSzczerze mówiąc to po prostu tego nie rozumiem. Nie ma wyjścia, trzeba się pogodzić...
UsuńGóry... Każda droga robi się przy nich piękna i ciekawa...
OdpowiedzUsuńJa się zbytnio nie zmęczyłam:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jutro wymyślisz coś bardziej wymagającego;))
Co za kondycja! :)
UsuńZamek na tych widokówkach w zmieniającej się scenerii wygląda urokliwie.
OdpowiedzUsuńIle trzeba mieć w sobie pychy i chęci górowania nad innymi ,żeby wybudować sobie taki "domeczek".
Zawsze lubiłam góry i włóczęgę po nich ,ale nie takich wysokich ,zupełnie wystarczają mi nasze Karkonoszi , albo Bieszczady natenprzykład .
Jeśli chodzi o mnie to możesz kontynuować spacerowy temat . Tak jak stwierdziła Alucha ruchu nigdy za dużo :)
Ludwik był ekscentryczną osobą, np. utożsamiał się z Parsifalem. Jego dziwactwo (przez niektórych uznawane za chorobę psychiczną) postępowało wraz z kolejnymi niepowodzeniami w polityce zagranicznej i wewnętrznej. Pod koniec rządów praktycznie odseparował się od świata, spędzając czas w swoich baśniowych pałacach w Alpach.- z wiki.
UsuńMiał więc pychę, lub chorobę umysłową. :)
Schizofrenię miał.
UsuńNie będę oryginalna i napiszę, że zamki są przepiękne i pobudzające do marzeń:-).
OdpowiedzUsuńAle najpiękniejsze są pejzaże malowane naturą - to jest coś, co mnie zawsze bezgranicznie zachwyca:-). Takie cudne tereny mam tutaj. A już Grądy ze swoją ostoją zwierzyny leśnej wzbudziły moją miłość na wieki:-). Piękne zdjęcia Gosianko, masz oko do cudów :-)
Miejscowość Grądy, koło Nysy?
UsuńNie Gosianeczko, koło Ostrowi Mazowieckiej
UsuńTen letniskowy domeczek wygrałby nasz kiczowaty konkurs w cuglach!
OdpowiedzUsuńNo :) Szczególnie ten z fotki 3 - prawie jak nimfy :)
UsuńAż dziw, że ich tam nie ma!
UsuńMogłam zgłosić ten domek? Kurczaki! Taka okazja przeszła mi koło nosa!
UsuńDasz radę, Hana z Miką zrobią bisa :)
UsuńNo, czymej fotkę na podorędziu.
UsuńTylko pod górkę nie lubię chodzić ale w górach się inaczej nie da. Piękne widoki w bardzo sympatycznym towarzystwie więc i spacer niezwykle udany i nawet się nie zmęczyłam włażąc pod górkę :) by zobaczyć "letni domek". Na autostradzie gadam do męża co chwilę choć generalnie lubię milczeć. :)
OdpowiedzUsuńGadasz, żeby nie zasnął?
UsuńMi się marzy zwiedzanie tego zamku od dawna. Chociaż moja siostra twierdzi, że nie ma tam nic ciekawego:) Najpierw trzeba odstać swoje w kolejce po bilet, potem wdrapać się na wzgórze... a potem już nudy i wiele sal/komnat zamkniętych dla zwiedzających.
OdpowiedzUsuńI tak sama się chce przekonać jak jesst w tym tajemniczym zamku:)
Pewnie! Przekonaj się sama, tylko wybierz lepszą pogodę.
UsuńKiedyś można było zwiedzać zamek wirtualnie, nie wiem, jak jest teraz. Wiadomo, że lepiej na żywo, mimo wszystko ;)
OdpowiedzUsuńMy tylko popatrzyliśmy na niego przez chwilę i wróciliśmy. Taki przerywnik w podróży. :)
UsuńLubię te miejsca, piękne góry i niesamowite zamki, więc spacer był dla mnie udany. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAlpy widziałam w kwietniu i też mi się bardzo podobały, te Włoskie, bo nie jechałam przez Niemcy tylko Austrię. A zamki, ale takie średniowieczne, kamienne to na styku Niemiec z Francją zwiedzałam, super miejsca, a widoki jakie:)
OdpowiedzUsuńPrawda? Uwielbiam tamte rejony.
UsuńMoje marzenie Bawaria i Tyrol ..... moze kiedys ...................
OdpowiedzUsuńPiękna podróż! Marzę, żeby kiedyś taką odbyć!
OdpowiedzUsuńTymczasem wpadłam z toaścikiem :)
Dzięki Tobie przypomniało mi się, że i ja mam co świętować. :)
UsuńDziękuję. :)