Wczorajsze wieści dobre, prawda? :)
Poczekajcie jednak na to, co Wam ujawnię jutro!
Sama nie mogę się doczekać. :)
Wygrałam nagrodę pocieszenia w konkursie Pantery z okazji jej blogowego święta:
trzeciej rocznicy jego prowadzenia. Muszę się pochwalić, że odpowiedziałam na pytania wymagającej jubilatki natychmiast, pierwszego dnia! Nagroda, która miała być niespodzianką, przyszła już w piątek, ale ponieważ powzięłam wobec niej pewien zamiar, pozostała nieotwarta. Wymyśliłam sobie zrobić to w ciekawej scenerii, godnej tak znakomitego wydarzenia.
Nie łudziłam się nawet, że opiszę to tak pięknie jak Olga Jawor,
więc pozostało mi tylko postawić na oryginalność. :)
Nie łudziłam się nawet, że opiszę to tak pięknie jak Olga Jawor,
więc pozostało mi tylko postawić na oryginalność. :)
W sobotę raniutko, skoro świt (o 9, he he) wyruszyliśmy z MójCiOnem na poszukiwanie
MIEJSCA GODNEGO UJRZENIA NAGRODY
i po godzince jazdy znaleźliśmy się w Bardzie nad Nysą Kłodzką.
Czy góry jesienią nie są najpiękniejszym z miejsc?
Wiedziona intuicją natychmiast wypatrzyłam interesującą nas tablicę,
więc ruszyliśmy zgodnie z jej wskazaniem, niosąc w plecaku drogocenny dar.
Droga przez słońcem prześwietlony las malowniczo wiła się przed nami,
a liście spadające z wysokich drzew obsypywały nas złotym, migocącym deszczem.
Zobacz, zobacz jak pięknie! - wołaliśmy co chwilę.
Szliśmy dzielnie dalej, rejestrując z radością, że cel naszej wędrówki się zbliża,
pokonywaliśmy na drodze przeszkody, kamienie, błota, strumienie,
podziwialiśmy liściane witraże (kocham taki efekt na liściach!)
i jesienny w klimacie las wraz z jego darami.
W pewnym momencie nawet MójCiOn przejął przesyłkę z nagrodą, bowiem ciekawość
tak mnie zaczęła zżerać, że chciałam ją otwierać po drodze, a to przecież było niedopuszczalne! :)
Cóż było począć? Pozostało mi ponowne zachwycanie się okolicznościami przyrody,
cichym, ciepłym, słonecznym lasem w moich ulubionych barwach,
choć przesyłka kusiła, oj, kusiła!
No i nareszcie!
Nareszcie dotarliśmy do celu naszej podróży!
Ruiny jak ruiny, tym razem nic mnie nie obchodziły,
rozejrzałam się szybko dookoła,
i mój wzrok padł na ogrzany słońcem murek, pozostałość po zamku.
Znalazłam godną ekspozycję! - pomyślałam
i otworzyłam kopertę!
Wysunął się z niej ten oto obrazek, wykonany własnoręcznie (o czym świadczy podpis w rogu)
przez naszą zdolną blogową koleżankę, oraz dwie czekoladki.
Obrazek spodobał się natychmiast jesiennej muszce, przyleciała i oglądała go z bardzo bliska. :)
MójCiOn poproszony o opinię wydał ją:
Kiedyś Pantera w którymś komentarzu wyraziła opinię, że mnie zna, że wie, jaka jestem.
Naprawdę muszę jej przyznać rację, bo skąd by wiedziała, że będę zachwycona takim prezentem?
Lubię wszystko, co naturalne, kocham brązy, a ręcznie robione prezenty cenię sobie najbardziej.
Mało tego, sama mam dwa trochę podobne obrazki zrobione własnoręcznie!
Będę miała do kolekcji. :)
Nie wiem jeszcze, gdzie zawiśnie obrazek, ale raczej na wsi.
Tam będzie miał dobrze, to bardzo klimatyczny dom, wręcz dla niego stworzony. :)
Skoro zadanie zostało wykonane, mogliśmy nieśpiesznie
zacząć wracać do samochodu,
czekało na nas bowiem kolejne zadanie do wykonania.
Na działkach. :)
O tym jednak cicho-sza aż do jutra. Nic nie powiem, proszę mnie nie pytać! :)
Dziękuję, Aniu, sprawiłaś mi dużą przyjemność.
Fajnie jest być Twoją blogovianką, czyli blogową koleżanką. :)
PS. Już po napisaniu tego posta coś mnie tknęło.
Jak to, wszyscy nagrodzeni dostali karteczkę od Ani, a ja nie?
Pogrzebałam w kopercie i... jest! Przecież to bardzo ważna część przesyłki!
Pozdrawia Was nowo mianowana Królowa Kotów! :) Łał, jaka jestem śliczna na tym obrazku!
Gratulacje! Piękna nagroda.
OdpowiedzUsuńA jakie okoliczności przyrody, no miodzio po prostu :-)
...też pikny obrazek, a ja gapa nie widziałem karteczki od Pantery, dobrze że napisałaś...
OdpowiedzUsuńI co? Znalazłeś?
UsuńWykazałaś się niebywałą cierpliwością ;))) Cudne, te Panterkowe obrazki !
OdpowiedzUsuńCierpliwością, za to potem bardzo smakowało :)
UsuńFajna przesyłka w fajnych okolicznościach przyrody :))
OdpowiedzUsuńA nie mówiłam, że u mnie też będzie leśny post? :)
UsuńMówiłaś :) W sumie wszyscy takie teraz mają, co masz odstawać od reszty ;)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńFajnie tak z rana przeczytać coś tak miłego.
Dobrego tygodnia GosiAnko Królovo Kotów Blogovianko herbu Budyń;P
Ło matko! Koń by się uśmiał :)))))
UsuńMożna powiedzieć, biorąc pod uwagę treść, że zaniosłaś obrazek do źródeł:))
OdpowiedzUsuńGratuluję Aniu! Piękna nagroda i wspaniały spacer:)
Źródeł było tak sporo, nawet jedno takie czarodziejskie i trzeba było nabrać z niego wody w usta i 3 razy okrążyć budyneczek z nim. Zrobiłam to, więc moje marzenie się spełni. :)
UsuńPodziwiam za cierpliwość! Ja wszelkie przesyłki, otwieram w butach i kurtce ;)))
OdpowiedzUsuńPodobają mi się zdjęcia z kopertą wystającą z plecaka :). I to Twoje koło drzewa - super! :)
A ja lubię smakować takie chwile, a szczególnie od kiedy mam bloga muszę wszystko uwieczniać, więc nie mogę sobie pozwolić w butach i w kurce. :)
UsuńPiękny prezent i bardzo ciekawie opowiedziane jego otwarcie i cała ta otoczka :)... A karteczka z kotkiem też cudo!
OdpowiedzUsuńStarałam się. :)
UsuńAdres zwrotny z avatorkiem na kopercie zadziałał jak lep na muchę (na mnie) a na muchę prawdziwa jesienną coś innego, zwane też obrazkiem. Sceneria typowo panterowa/terenowo maskującą... Zazdroszczę, nie zdecydowałam jeszcze czego, ale dalej jestem w tym beznadziejnym stanie...
OdpowiedzUsuńps. wiem, jesieni zazdroszcze, do innej zazdrości się nie przyznam... nawet w komentarzu :).
A to czemu? Przecież my tu samo swoi! ;)
UsuńNo wlaśnie :).
UsuńGratuluję :) Bardzo fajnie wymyśliłaś otwarcie prezentu - super :)))
OdpowiedzUsuńFajnie, że mi się to udało. :)
UsuńGratulacje - Królowo! :)))
OdpowiedzUsuńBędziesz moją damą dworu, Damo? :)
UsuńNie wiem, czy sobie zdajesz sprawę, Anko, ale ta muszka to była delegatka Twoich rezydentów, którzy gdy tylko się zorientowali, że nie zamierzasz otwierać koperty, nominowali ją do tego, żeby zbadała sytuację na miejscu. Mało tego, najprawdopodobniej muszkę tę donieśliście z TwójCiOnem na własnych plecach. Nie czułaś dodatkowego ciężaru? ;) Kto wie, czy to nie ta mucha ze SPAtala. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny obrazek. I jak pasuje do okoliczności przyrody! Miałaś nosa, niosąc go do lasu. :)
PS. Twoje zdjęcie przy drzewie - ach! i och! Niniejszym proponuję, żeby TwójCiOn został fotoportrecistą nie tylko kotków w schronisku. :)
Dobrego tygodnia!
PS 2. A jaka dyscyplina panuje wśród komentujących - napisałaś, żeby nikt nie pytał o to, co ujawnić zamierzasz jutro i nikt nie pyta. Nikt się nie wyłamuje, no, no. ;)
Masz na myśli to: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/04/goscie-ze-spa.html ?
UsuńDyscyplina, a może czytelnicy nie są ciekawi? :) Ech, sama w to nie wierzę :))
O to to, mam na myśli Łoną i Łonego. :)
UsuńW tej drugiej kwestii obstawiam jednak dyscyplinę. ;) No, może jeszcze dobre maniery. :)
Powściągliwość a nie dyscyplina, bo to wiadomo za co można podpaść w komentarzach (tak ogólnie), i kiedy blogerka wpadnie na pomysł ich moderowania czy innego upiększenia. Wiem o gustach się nie dyskutuje ale zauważyć jakieś upodobania chyba można.
UsuńO, muszka, która oglądała z bardzo bliska kartkę od Pantery? ;)
UsuńTa samiutka ;)
UsuńPowściągliwość i wyczucie brzmi lepiej niż dyscyplina, znacznie lepiej. :)
UsuńO tak, zdecydowanie to właśnie te określenia są bardziej adekwatne w przypadku tego miejsca. :)
UsuńSuper prezent! Ale długo wytrzymałaś, nie wiem czy dałabym radę aż tyle; owszem, zwykle przesyłki czekają na dogodny moment, ale czas się liczy w minutach raczej, niż w godzinach - ale nie w dniach!
OdpowiedzUsuńZapomniałam napisać, że bardzo się cieszę z powodu Tutli i Putli, a zdjęcia "na niedzielę" są - dosłownie - fantastyczne, zupełnie jak z innego świata :)
UsuńNinko, tym razem przesyłka czekała niecałą dobę. Dłużej bym nie wytrzymała :)
UsuńI już sama nie wiem co bardziej podziwiać - relację czy sam rewelacyjny prezent :)
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, że spotkały się godne siebie talenty!
podpinam się! w pełnej rozciągłości :)
UsuńDziękuję w imieniu swoim i artystki z dżungli. :)
UsuńA nikt nawet sie nie zajaknal na temat najoryginalniejszej na swiecie recenzji mojego lobrazka. Mnie ona swoja niecodziennoscia powalila na kolana (juz tak ze dwie godziny klecze).
OdpowiedzUsuńJejCiOny - lubie to!
A swoja droga, podziwiam niezwykla cierpliwosc, ja tam rwe koperty i sznurki jeszcze na schodach!
Buziaki
Myślę, że ludzie to widzą, a nawet uśmiechają się do tego. :)
UsuńWarto było być cierpliwym i smakować tę chwilę.
:**
Mogie wstac?
UsuńJak już wymakowawszy ten post, blogovianko, to tak. :)))
UsuńI co, wstawszy?
UsuńPst! Anka, co z tą drugą Anką? Wstała z kolan? Może masz jakieś wieści z innych kanałów?
UsuńNo, ja nie powiem, na mnie też zrobiła wrażenie ta oryginalna recenzja, ale aż tak tego nie przeżyłam... Inna rzecz, że gdyby TwójCiOn moją pracę tak zrecenzował, to kto wie, czy plackiem bym nie leżała, kto wie...
Nic nie wiem, ale chyba widzę w oddali jakąś postać na klęczkach... :(
UsuńAjajaj, zgagi w kolanach się nabawi dziewczyna!
Usuń:) Na zgagę najlepiej się uderzyć parę razy w pierś, dotknąć się prawą ręką w lewe lędźwie, wziąć gałązkę paproci i powachlować muszce... :D . Przejdzie nawet na pięty.
UsuńDzięki, muszko-zielarko. Na wszelki wypadek zapamiętam sobie. :) Trzebaby też chyba zamrozić albo zasuszyć gałązkę paproci na wypadek, gdyby zgaga zaatakowała zimą.
UsuńA na zgagę w piętach też coś masz? :)
Mam. :D Należy usiąść na piętach (na tak zwanym półpiętku półdupkiem) to się ona przemieści na te cztery litery :D.
Usuńps. to oczy wiście tak z humorem (specyficznym podobno dla każdego:))
Już myślałam, że Panterka osobiście z tej Getyngi... Tymczasem póki co, za pośrednictwem poczty. I znów tym pięknym pismem mnie katują:-). Swoją drogą to można już oczopląsu dostać. Tu Anka (Wrocławianka), alias Gosia, ówdzie znów Panterka alias Anka... Ciekawe, jakie tu mamy imiona.
OdpowiedzUsuńA Ty wiesz, że to jest myśl! Pantera mnie zaprasza do siebie, ale przecież Ona mogłaby... Genialna jesteś Errato!
UsuńAnka, słyszysz??
Z imionami jest niezły młyn, na szczęście nie ja jedna mam przyszywane imię. :)
Jesteście niesamowici! Fotki fantastyczne. Buziaki
OdpowiedzUsuńCiekawe czym zasłużyliśmy sobie na to określenie...
Usuń:)
Podziwiam,otworzyłabym zaraz pod skrzynką! Fotki piękne,nastrojowe,obrazek również!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kociufraniu :*
UsuńNagroda piękna! A Ty pięknie wyglądasz w koronie :)))
OdpowiedzUsuńW ogóle to fajna technika wykonania, ciekawa jestem, jak to Pantera zrobiła, chyba ją podpytam :)
Do twarzy mi w koronie? Wiem, że nie czułabym się dobrze, chyba że wyglądałabym jak ta królowa na obrazku, wtedy czemu nie! )
UsuńDoczytałam wcześniejszy post i nie ukrywam radości:))))
OdpowiedzUsuńGratuluje wygranej
Ty już znasz tę radość z udanej adopcji, Igo. :)
UsuńPrezent uroczy i stanowczo należała mu się prezentacja w takich okolicznościach przyrody!
OdpowiedzUsuńWspaniale, że księżniczki znalazły wspólny dom:) Hura!!!
Twoje jesienne posty są cudne, choć rzeczywiście te zapożyczone zdjęcia nieco nierzeczywiste,
ale jak się kocha jesień to i takie przekoloryzowane zachwycają:))
A na tym zdjęciu za drzewem wyglądasz jak dwudziestolatka!:)
Jesienne uściski!
Jaki wyczerpujący zbiorczy komentarz! Cofam wydziedziczenie. W nagrodę (i żebym znowu miała na Ciebie bata), Konwalio.
Usuń:D
O Ty przewrotna istoto!
UsuńZnów trzeba będzie się pilnować!;))
I jaka różowa!
OdpowiedzUsuńAch, ty to zawsze narobisz tyle wspaniałych zdjęć że człowieka aż serce ściska...
Jeśli ściska pozytywnie, to się cieszę. :)
UsuńW takich okolicznościach przyrody musiało być fajnie otwierać prezent. Nie wiem tylko, jak wytrzymałaś, ja pewnie otworzyłabym od razu :)
OdpowiedzUsuńWiesz, to jak z wężami otwartymi i zamkniętymi z Małego Księcia. W środku jest zawsze to, co sobie zamarzysz...
UsuńFajne z was dzieci ,kreatywne ,ciekawą zabawę wymyśliliście ,w barwnej scenerii. Bawiliście się świetnie realizyjąc pomysł ,my oglądając :)
OdpowiedzUsuńJesień w górach jest zachwycająca ,szczególnie gdy się juz człowiek wspnie , w takie miejsce ,gdzie swobodnie rozpościera sie przed nim dal i ta przebogata gama barw.
W Bardzie byłam ostatni raz przeszło dwadzieścia lat temu ,zrobiliśmy sobie drogę krzyżową wchodząc na Kalwarię ,szczegółów nie pamiętam tylko tą drogę do góry :)
A pamiętasz to: http://bardo.redemptor.pl/zrodelko-maryi.html ?
UsuńLegenda mówi, że jak się nabierze wody w usta i okrąży biegiem kapliczkę 3 razy, to się spełni życzenie. Okrążyłam. :))
To na pewno sie spełni :)
UsuńNie przypominam sobie żebym cokolwiek okrążała z wodą w ustach ,ale pamięć już nie ta ;)
Prezent śliczniutki i wycieczka sympatyczna i piękne zdjęcia i księżniczki razem mają dom , ach...
OdpowiedzUsuńKatarzyna3
I to będą miały dwóch braci identycznych jak one :))
UsuńOch jakie piękna ta jesień tam u Ciebie i ta wędrówka z kopertą. :)
OdpowiedzUsuńNo cudnie po prostu i koteczki znalazły dom co mnie bardzo cieszy i ja poprosiłam córkę by umieściła informacje FB co zrobiła. A ostatnio umieściła tam informację o jedzeniu dla kotów jest taka firma co ........ a zresztą http://www.iamscruelty.com/ proszę ludzi wrażliwych o nieoglądanie filmu mnie przeraziła zimna obojętność ludzi.
Jak to ktoś słusznie zauważył na forum:
"Jakość karmy a sposób w jaki zostaje ona osiągnięta to dwie różne sprawy. Nie
ma wątpliwości co do tego, że karma Iams pod względem jakości jest jedną z
najlepszych.
NATOMIAST TO W JAKI SPOSÓB FIRMA IAMS DOCHODZI DO TEJ JAKOŚCI POWINNO
SPOWODOWAĆ JEJ ZNIKNIĘCIE Z POWIERZCHNI ZIEMI !!!!!! "
Aniu niech będzie więcej takich jak Ty i Tobie podobnych i tym pozytywnym akcentem kończę mówiąc dobrej nocy. :)
To przerażające :(
UsuńRęcznie wykonane przedmioty mają duszę.
OdpowiedzUsuńSkąd wiedziałaś jaki będzie motyw obrazka?
Nagroda nagrodą, ale sposób przedstawienia jej- powalający.
Do twarzy Ci z lasem.
Dziękuję miła kobieto :)
UsuńUwielbiam to uczucie odkładania prezentów na specjalną chwilę :D Robię tak z każdym prezentem wprawiając obdarywacza w konsternację ale to jest ode mnie silniejsze :) Kiedys prezenty gwiazdkowe otwierałam po jednym aż do sylwestra :D Rodzina przywykła :D
OdpowiedzUsuńKasiu, jestem pod wrażeniem - ja też czasem lubię sobie trochę przedłużyć przyjemność rozpakowywania prezentów, ale żeby aż tak... Fiu, fiu! :)
UsuńJesteś niepowtarzalna, zobacz ile ludzi otwiera prezenty już na schodach...
UsuńPiękne okoliczności przyrody. Pełny rilaks jakby to ujął mój Lucek :D Paprociowy (?) obrazek też bardzo zacny.
OdpowiedzUsuńMhm :))
UsuńKomentarz przed mną zacny i treściwy ;) A co zdjęć, super! Wędrowniczka ze znakiem wolności w lesie pełnym wolności.
OdpowiedzUsuń