Strony

poniedziałek, 23 września 2013

Koci Dom Tymianka?

Kochani, postaram się napisać krótko. Trzeba pomóc Ori. W Domu Tymianka schronienie znalazły dziesiątki pokrzywdzonych przez los i ludzi psów. Mimo że ta dziewczyna dwoi się, troi i daje z siebie wszystko, nie jest w stanie sama udźwignąć kosztów utrzymania psiaków będących pod opieką jej fundacji. Ja wiem, że wielu z nas wpłaca, pomaga, ale jest nas wciąż za mało. Myślę, że przyzwyczailiśmy się do tego, że fundacja jakoś sobie radzi i jakoś to będzie…


Niestety pieniądze nie rosną na drzewach, zwierzaki chcą jeść, muszą gdzieś mieszkać, zanim znajdą dom stały, a Ori nie potrafi odmówić kolejnym psim biedom.
Wiecie, dlaczego trzeba i należy jej pomagać? Otóż ona bierze na siebie to, czego wielu z nas by nie zniosło. Ona śpieszy na pomoc tam, gdzie ból, strach i choroby kłują w oczy obrazami, po których nie można spać. Ona zaciska zęby i wyciąga z psich piekieł zabiedzone, nękane chorobami, katowane psy. Ona jedzie na drogę szukać wyrzuconych na wakacje zdezorientowanych i przerażonych zwierzaków, które znudziły się jakimś potworom w ludzkiej skórze. Te zwierzęta są niewinne, ufne i oddane. Pies składa się głównie z miłości i czekania, jak napisała niedawno jedna z przyjaciółek mojego bloga. One zasługują na pomoc, na odkupienie win innych, bezdusznych ludzi.


Ori to robi. Dlatego mam gorącą prośbę. Pomyślcie w swoim sumieniu i sercu, czy moglibyście przeznaczyć jakąś kwotę na pomoc Fundacji Dom Tymianka. Kwotę, która Was nie zrujnuje, a nawet wcale nie zuboży, a może zrobić wiele dobrego. Czy to będzie 5 zł, 10 czy 20, a może inna suma. Każda złotówka jest bezcenna. Ideałem byłoby wpłacać ją co miesiąc. Przelew stały to jest to, o co Was proszę najgoręcej. 



Kiedy pisałam niedawno o tym, jak cieszę się, że Li zaproponowała mi zwrot kosztów leczenia Andrusika, spotkałam się z czymś niezwykłym. Kilka osób napisało do mnie i zaproponowało pomoc finansową! Naprawdę aż mnie ścisnęło w gardle, tak się wzruszyłam! Mam wciąż wątpliwości, czy mogę skorzystać z takiej formy pomocy, waham się, ale faktem jest, że ta trójka, którą mamy teraz, daje nam nieźle do wiwatu. Codzienne kroplówki, badania krwi, codzienne wizyty w gabinecie weterynaryjnym, leki dla wszystkich, specjalistyczne karmy… Wierzcie mi, że ten uroczy, mroczny tercet daje nam popalić finansowo, a przecież chcielibyśmy robić to dalej i nadal wkładać w to całe serce.


Stąd powstał pomysł, który przedstawiłam Ori.  Załóżmy filię Domu Tymianka: kocią filię. Kwota wpłacona na nią będzie przeznaczona na pomoc osobom, które aktywnie pomagają, leczą, sterylizują, szukają domów kotom.  Dziś zróbmy próbę generalną. Czy to wypali? Czy renoma i wiarygodność Ori wraz z moją prośbą sprawią, że zechcecie wspomóc koty? Ja tym razem jeszcze z góry ustawiam się jako druga w kolejce do skorzystania z części kwoty, która wpłynie na ten cel. Jeśli nie będzie tego dużo, to zrezygnuję z całości dla bardziej potrzebujących. Zobaczcie TU (klik), to zrozumiecie. Tym razem zrezygnuję, ale jeśli będzie odzew na moją prośbę, to może następnym razem…

I teraz miła część tego posta: każda osoba, która wpłaci dowolną kwotę na koci bądź psi Dom Tymianka otrzyma ode mnie podziękowanie na jednej z tych pięknych karteczek wykonanych przez Ewę z Krakowa – moją czytelniczkę, która mnie hojnie i spontanicznie nimi obdarowała.
Ewo - dziękuję Ci pięknie!

Każda osoba, która przyśle mi na e-mail wiadomość „wsparłam/em Dom Tymianka” (bez kwoty, potwierdzeń przelewu i żadnych deklaracji), dostanie ode mnie ręcznie napisane osobiste podziękowanie. Nie piszcie mi, proszę, że nie chcecie kartki. Ja bardzo chcę Wam podziękować, a i Ewie będzie miło, więc pomyślcie o tym, zanim odmówicie. Wszystko opiera się na wzajemnym zaufaniu, na dobrej woli. Nikogo nie będę sprawdzać, wierzę i wysyłam kartki każdemu, kto się zgłosi.


Piszcie, proszę, na e-mail: anka.wroclawianka@op.pl

Przelew można zrobić na konto Domu Tymianka:
Konto fundacji: Kołaki-Kwasy 8 06-406 Opinogóra Górna 
BZ WBK 52 1090 1694 0000 0001 1684 9209 

Z dopiskiem „KOTY” – jeśli podoba Wam się pomysł utworzenia Kociego Domu Tymianka z siedzibą być może we Wrocławiu. :)

Mam nadzieję, że już niedługo zaleje mnie fala maili, a Ewa będzie musiała brać się do pracy, bo karteczek z podziękowaniami zabraknie.

Z nieśmiałością, niepewnością i nadzieją czekam na Wasz odzew. Co sądzicie o Kocim Domu Tymianka?

Miłego poniedziałku. :)

PODPIS

PS. Jak będę miała wieczorem wyniki Hokusa, to zaraz Wam napiszę.

A rok temu Za Moimi Drzwiami: Wczesnojesiennych myśli kilka (klik).


09.10.2013 
Uwaga: akcja wysyłania karteczek została już zakończona.

104 komentarze:

  1. Brak funduszy to chroniczna przypadłość wszystkich Fundacji, które pomagają zwierzakom...Niestety...Trzymam kciuki za powodzenie :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, właśnie! Czy możemy zmienić choć trochę los jednej z nich?

      Usuń
  2. Aniu, pomysł świetny, sama przy licytacji obrazu dla fundacji Tymianka, zobaczyłam że ludzie nie są chętni takim akcjom, nawet o udostępnienie na Fb było ciężko, co prawda blogerzy nie zawiedli i zamieszczali banerki, jak ruszy pracownia jak pisałam wcześniej będę pamiętała o Ori, mam tu na myśli zrobienie limitowanej niepowtarzalnej składającej się z dwunastu sztuk przedmiotów, odpowiadającej liczbie miesięcy w roku.
    Sama się odkąd mamy Vigo przekonałam ile choroba kota kosztuje, ale też jak przez dwa miesiące mieliśmy sowy do odchowania,i parę innych ptaków też koszta rosły jak mięso się już co drugi dzień kupowało w coraz to większej ilości.
    Pomyśl Aniu o banerku więcej ludzi się dowie o tym pomyśle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakos nie mogę uwierzyć że ktoś mógłby nie być chętny kwestia raczej kto może sobie pozwolić.
      Wystarczy jakby każdy po te symboliczne parę zł wpłacił

      Usuń
    2. Ilono, świetny pomysł! Że też nie pomyślałam o banerku... Zrobię go popołudniu. Co do licytacji, to tak sobie myślę, że ludziom może się nie chcieć, ale mogę się mylić oczywiście.

      Igo, rozumiem to bardzo dobrze. Nie każdy może sobie pozwolić, ale gdyby ten, kto może przeznaczył choć małą kwotę, to byłoby jak mówisz.

      Dziękuję :)

      Usuń
  3. Z Twoją pomocą na pewno się uda:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mało mnie ostatnio, ale jeśli jestem to wciąż widzę jak niezmiennie myślisz o innych. Szczerze podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem, Moniko, myślę również o sobie - w przyszłości.
      :)

      Usuń
  5. To bardzo dobry pomysł. Tak na co dzień troszkę się zapomina o potrzebujących, jeśli się nie ma z nimi bezpośrednio do czynienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dołączę się Aniu, oczywiście. Nie będzie to jakaś wielka kwota, ale mam nadzieję, że i tak się przyda. Buziaki i uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jestem wzruszona. Nie zapomnij napisać mi maila! :)

      Usuń
  7. Gosiu, cieszę się, że o tym piszesz. Ja od dłuższego czasu zastanawiał się w jaki sposób można pomóc Ci finansowo. Wiedziałam też, że pewnie nie zgodziłabyś się na bezpośrednie wsparcie jakby ktoś Ci to zaproponował. Miałam nawet pomysł, żeby zgłosić Cię do akcji Zwykły Bohater, ale niestety, tam liczą tylko osoby, które w jakiś sposób pomogły ludziom a nie zwierzakom:( Szkoda.
    Może zrobić akcję podobną do tej, którą zrobił Pruszkowski Dom Tymczasowy? Każdy zaprzyjaźniony bloger przeznaczał coś kociego na aukcję? (tam akcja trwała na FB) Czasem komuś łatwiej dać pieniądze za coś a nie tak po prostu. Zresztą takie akcje przeprowadzają wszystkie fundacje. Ja sama często wykonuję jakieś rzeczy i przeznaczam je głownie dla jednej zaprzyjaźnionej fundacji. Pomyśl o tym. Ja chętnie coś wykonam i przeznaczę dla Ciebie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślę. Jednak fundacje mają zazwyczaj kilka tysięcy fanów na FB więc łatwiej jest przeprowadzić taką akcję. Mają też do tego prawo, którego ja nie mam. Zresztą wiesz, co jest najważniejsze. Ważne jest stałe wsparcie, comiesięczne, nawet malutkie... Ludzie zazwyczaj pomagają chętnie jednorazowo, reagują na prośby, ale potem, w następnym miesiącu znów jest problem...
      Kasiu, dziękuję za miłe słowa, ale nawet nie myśl o zgłaszaniu mnie gdzieś! Ja naprawdę otrzymuję już zapłatę w postaci wielkiej satysfakcji z tego co robię. A robię co kocham. :))

      Usuń
    2. Do zbiórki pieniędzy prywatna osoba nie ma prawa, ale żeby coś sprzedać już tak, bo każdy może coś sprzedawać :))
      Wiem, że pieniądze potrzebne są regularnie, ale lepsze zrywy chwilowe niż nic :)
      NaDrapaku, sprzedaje różne gadżety. Może pomyśl o tym żeby założyć oddzielną stronę na FB swoich tymczasów? Ja mogę pomóc ją prowadzić jeśli byś chciała :))

      Usuń
    3. I to się nazywa realna pomoc! Dziękuję, pomyślę. :) Wciąż mam jednak nadzieję, że taka sytuacja jak teraz nie trafi mi się znowu szybko.
      Dobrze byłoby mieć po prostu miejsce gdzie można by się zwrócić w razie wyjątkowych sytuacji, czyli taki Koci Dom Tymianka, który wspierałby osoby pomagające kotom z funduszy na to zebranych. Teraz najbardziej potrzebuje ich Kwiaciareczka.
      Kasiu, jesteś bardzo kochana!!!

      Usuń
  8. Bardzo dobry pomysl! Do samej idei iezaleznej Fundacji Domu Tymianka mam swoj osobisty wplyw, bo tak podsuwalam Ori pare lat temu, a teraz poprosze wszystkie karteczki, bo przelewem do ori leci (nieduzo, ale co miesiac) kaski troszke od chyba 5 lat :))))

    Na pewno nie bedzie latwo, bo i czasy takie co to pas trza zaciskac i sierot psio-kocich coraz wiecej... ja z koli posylam dalej/Share na Facebooku apele z roznych bezdomnych domkow, po nie wiem ile dziennie. I juz raz napisalam, ze jak sie ludziom obserwujacym mnie to nie podoba to niech nie czytaja, ale nie przerwe. Ma cel w zyciu, ktory, o ile wiem, nie zostal osiagniety (a ja coraz starsza baba sie robie, hrehrehre). Celem jest prawdziwe uratowanie Zycia. Choc jednego. Odstawiam na boki jeze, jak widze, ze moga byc rozgniecione, spalone na ognisku etc, przeganiam koty, nawet rzucajac za nimi patykami (o tempora o mores!!) stamtad, gdzie moga sie zaczajac na ptaszki, ktore dokarmiam, omijam dzdzownice, slimaki i inna zwierzyne, ale uratowac Zycie to juz troche inny interes. Ori to robi, robi czesto i robi codziennie, ja nie. Wiec uwazam, ze jesli temu, ze ktos, jeden ktos, po obejrzeniu jednego z psich nieszczesc ktore Share (chaliera, jak to ponaszemu??) na FB, ZAADOPTUJE psine, to to bedzie spelneinie tego mojego marzeina - celu. Byc moze juz sie tak stalo (oby!) ale ja o tym nie wiem.....wiec czekam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jezusmariojozefieswiety (w skrocie "o bogini" bo ja politeistyczna jestem...) - wreszcie mam to na pismie ;)

      Usuń
  9. Tak sobie myślę, że kwestia stałej wpłaty może być niekiedy obarczona pewną... blokadą w nas samych, bo czasy niełatwe i może nie każdy z nas ma to upragnione poczucie stabilizacji. Nawet jeśli to jest jedynie deklaracja złożona wobec nas samych, niepokoić może obawa o to, czy będziemy w stanie co miesiąc podołać zobowiązaniu. Dlatego ja np. wolałam do tej pory wpłacać co jakiś czas większą kwotę. Z drugiej strony, ta comiesięczna kwota nie musi być wielka - tu się liczy jak największa liczba wpłacających. To kwestia uwierzenia w moc sprawczą tej nawet najmniejszej kwoty, ale zarazem odpowiedzialności, że nie zapomnimy z miesiąca na miesiąc o tej wpłacie. Przemyślę to chyba jeszcze raz.

    Tak czy siak, wierzę w dobrą energię Twojego bloga, i wokół niego, wokół Ciebie, i mam nadzieję, że ta akcja przyniesie coś dobrego. Trzymam kciuki i... wspieram. :)

    Dobrego dnia. :)
    A koteczkom powrotu do zdrowia i sił - jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, przemyślisz i to jest ważne. Niezależnie od tego co Ci wyjdzie z przemyśleń chodzi mi zwrócenie uwagi na to, że można coś takiego zrobić, że można zlecić bankowi przelewanie do fundacji powiedzmy 5 zł miesięcznie i mieć świadomość pomocy i satysfakcję z niej. Można też robić jak Ty. To cz i jak robić to kwestia sumienia, możliwości i chęci. Nie mnie oceniać co "należy". Ważne, żeby działać. Same słowa wsparcia nie wystarczą.
      Idealnie pasują do mojego myślenia słowa, jakie znalazłam na genialnej stronie http://przygarnijkota71.blogspot.com/


      1) Potrzebujesz Przyjaciela -> Adoptuj kota lub zostań Domem Tymczasowym (DT)
      2) Nie możesz przygarnąć -> Zostań Opiekunem Wirtualnym poprzez wspieranie DT: kup im karmę, żwirek, ulotki lub dofinansuj leczenie
      3) Nie możesz pomóc finansowo -> Udostępniaj na swoim Facebooku zwierzęta szukające domu

      Usuń
  10. A teraz z zupełnie innej beczki: czy klapka z lubieniem jesieni wskoczyła Ci już na właściwe miejsce? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby nie Olga Jawor i jej bal na powitanie jesieni, w którym mogłam uczestniczyć (!!) nie zauważyłabym, że jesień nadeszła.

      http://wewanderers.blogspot.com/2013/09/bal-na-powitanie-lata-cz8-niech-zyje-bal.html

      Usuń
  11. Mam stałe, comiesięczne zlecenie na Dom Tymianka. Nie jest zbyt duże, ale na więcej mnie nie stać. Powodzenia. Piękna akcja Gosiu :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wspaniale, że mi o tym napisałaś. Serce rośnie! Karteczka leci do Ciebie jak na skrzydłach :)

      Usuń
  12. sluszna akcja i ja tez sie dołącze, nie przez banki bo tak mi gorzej ale pocztowo i owszem. Popieram z calego serca:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basieńko, proszę Cię o adres na maila, bo nie pamiętam! :))

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Dla Ciebie będzie najbardziej poetycka i magiczna karteczka. Za ten dzisiejszy wiersz.
      Napiszesz mi adres, proszę?

      Usuń
  14. Gosiu, maila wysłałam z moją skromną deklaracją. Słuszność akcji jest oczywista a temat potrzebujących zwierzaków bardzo bliski mojemu sercu. Mocno kibicuję, żeby dobry duch Twojego bloga sprawił, że odezwie się wielu czytaczy, którzy zechcą choć trochę pomóc.
    Pozdrawiam serdecznie choć wciąż anonimowo.
    Ala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu, przy Twoim mailu to się już rozkleiłam kompletnie. Dziękuję Ci. Brakuje mi jeszcze nazwy ulicy i nr domu. Nalegam. Zależy mi na tym.

      Usuń
  15. Dzień dobry :***

    Nie raz i nie dwa myślałam o Was w kontekście niemałych wydatków związanych z kotami. I nawet będąc w górach pomyślałam, że może też założyłabyś fundację czy stowarzyszenie (na stowarzysz. można coś z UE wyciągnąć, ale czy na zwierzaki też... musiałabym poszperać).

    Ja oczywiście będę Was wspierać, nie ma tu najmniejszych wątpliwości :))

    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro tak, to karteczka leci do Ciebie :))

      Poszperałabyś w wolnej chwili?
      Jak dobrze, że już jesteś! Hura!

      (fajna ta nowa funkcja blogera, że można zaznaczyć i widzieć odpowiedź na swój komentarz - rewelka!)

      Usuń
    2. Pewnie, że poszperam :)))
      Karteczki mi nie wysyłaj - we Wro będę w środę i w czw. Odezwę się później na @ :))
      Ja też się cieszę, że jestem! Kurcze, blogosfera poważnie uzależnia...

      Nowej funkcji jeszcze nie znam, ale widzę zmianę w okienku komentarza :)

      Usuń
    3. Myślałam, że teraz można będzie otrzymać powiadomienie o odpowiedzi tylko na swój komentarz, ale nie. Niestety przychodzą wszystkie. Chała :(

      Usuń
  16. Wpłaciłam, ale mam prośbę- kartki są prześliczne, mimo to nie posyłaj mi jej. Te pieniążki na znaczek, kopertę- daj też na Tymianka. Wprawdzie kwota malutka, ale zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, skoro tak nalegasz, to muszę to uszanować, ale zapewniam Cię, że wysłanie tej kartki to ważny składnik treści dzisiejszego posta. Chciałabym abyś ja dostała.

      Fajnie, że zauważyłaś jak śliczne, ręcznie robione sa te kartki. Na żywo są jeszcze ładniejsze!

      Dziękuję, Jaskółko!

      Usuń
    2. Wiem, że to ważny składnik:):): Nie lekceważę i bardzo doceniam:):) Będziesz miała moją dla innej wrażliwej osoby:):) A ja czekam na baner, żeby wkleić na obu blogach:)

      Usuń
    3. Tak, jak Ci, Anka, pisalam, pieniadza odloz do skarbonki pomocowej, wlasie z kartek az bedzie okazja przekazac OSOBISCIE! :)))) albo rozstawnymi blogowiczami!

      Usuń
    4. Krysiu, to jest świetny pomysł - taki bank kartek, które Anka będzie przekazywać przez ewentualnego okazyjnego umyślnego lub osobiście, jeśli się delikwent przez Wrocław będzie przemieszczał. To nawet dodaje pewnego... smaczku. I trochę więcej roboty chyba też, bo trzeba będzie zaprowadzić specjalną ewidencję, coś w rodzaju księgowości czy rejestru. :) Ja tam mogę czekać nawet do ewentualnego przyjazdu Anki nad morze. :)

      Usuń
    5. Aaaaaaaaaaaa tam... cichoj bydź. :):):) zraz Ci przejdzie :):)

      Usuń
    6. O to to.
      Może nawet już przeszło. ;)

      Usuń
  17. Oświadczam, że peany Anki Wrocławianki na mój temat są jej własnego autorstwa! :-)
    Założenie Kociej Filii to także jej pomysł, cudowny zresztą i jestem całym sercem ZA.
    Przy okazji proszę, zajrzyjcie na mój blog, smutno tam dzisiaj, ale myslę, że OBECNOŚĆ Wasza będzie bezcenna. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam, widziałam. :((
      Dlatego tak bardzo chciałabym, aby dzisiejszy post poruszył ludzi. Zobaczysz, że tak będzie. Moi czytelnicy to wyjątkowi ludzie.

      Usuń
    2. tere fere kuku, Ori, nie tylko autorstwa Anki, o nie, ja sie dopisuje i na pewno za mna jest ogonek. psia rodzina, no splakalam sie niezle, a zaraz musze isc na zlecenie. pojde rozmazana, mnie to w sumie wisi i dynda, ale smutno :(

      Usuń
    3. Jak najbardziej melduję swój akces w ogonku. :)

      Krysiu, buźka w Twoje kochane rozmazanie. ;)

      Usuń
  18. Przepraszam, jestem tak zdenerwowana z powodu tej psiej rodzinki, że nie dopisałam, jak zachwycąjące są te karteczki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. One są naprawdę zachwycające. Na żywo mają jeszcze swoje faktury!
      Cieszyłabym się bardzo gdyby inni mogli się nimi też cieszyć. :)

      Usuń
  19. Nieba bym przychyliła wszystkim potrzebującym zwierzakom. Stałe polecenie przelewu mam dla Hospicjum Kociego, co miesiąc zasilam konto lub zbiórkę karmy na bezdomne wrocławskie koty (Fundacja Kociego Życia) od czasu do czasu wspieram Fundację Igliwiak, bo chciałabym aby nasze miasta były pełne przesympatycznych i pożytecznych jeży. A to ciągle mało, ciągle chciałoby się wspomóc kolejną akcję, kolejną fundację, ale kasy na to brak. A przecież gdyby każdy raz choćby na dwa miesiące przeznaczył choć 10 złotych to sporo potrzeb dałoby się zaspokoić, ale nie każdy odczuwa taką potrzebę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście wesprę Koci Dom Tymianka, ale na stałe wpłaty na razie niestety....

      Usuń
    2. Basiu, wielkie dzięki, kochana dziewczyno!
      Tobie karteczkę wręczę jak będziesz przejeżdżała na rowerze w moje okolicy :)

      Usuń
    3. ;) Czyli muszę do końca wyzdrowieć i znów zacząć jeździć :)

      Usuń
  20. To jest bardzo dobry pomysł, a Ty masz wielką moc,
    więc mocno wierzę, że konto już niedługo będą zasilały regularne wpłaty
    i będą pojawiać się na nim kwoty, które pozwolą na uratowanie wielu zwierzaków:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu popieram tę akcję, teraz jestem u córki nie mogę wysłać pieniążków ale jak tylko będę w domu zrobię to. Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Konwalio, dzięki za wsparcie.

      Alina, nie zapomnij o mailu i adresie dla mnie, dziękuję Ci!

      Usuń
  21. ...jak tylko przyjdzie wypłata to poślę parę groszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, czyli karteczkę wysyłam Ci eksternistycznie. :)

      Usuń
  22. Przelew poszedł, takiego apelu nie sposób pominąć milczeniem, tak mi żal tych wszystkich biedaków porzuconych, skatowanych, chorych. A dla Ciebie i TwójCiOnego głębokie ukłony za taką działalność. Robcie to w Wielkim Stylu. I Ori też.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnemo, czekam na adres, już zaczęłam pisać kartki, cieszę się, że jedna z nich będzie dla Ciebie!

      Usuń
  23. Ojej, po kilku miesiącach podczytywania ukradkiem, bez komentowania, najpierw zostałam wywołana do podpisania listy obecności, a zaraz potem do wsparcia i poparcia. Wspieram zatem i popieram, gratuluję pomysłu i zapału:):) Przelew poszedł:)
    Ania W. z Wawy

    OdpowiedzUsuń
  24. Przelew i maila wlasnie wyslalam :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Aniu, jestem, czytam, myślę...ale sama się wydatkowałam na maleństwa moje [*] a teraz jeszcze Bu chora...daj mi ze dwa dni na ogarnięcie a wspomogę i Tymianka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, Ty jesteś absolutnie w tej sytuacji zwolniona! Jesteś kochana, ale przecież dopiero co pomogłaś. Buziaki!

      Usuń
  26. Aniu,Twój pomysł jest godny nagrody Nobla-jak wszystkie pomysły mające na celu pomoc Zwierzakom.Jestem takim trochę dziwnym człowiekiem,który chętniej pomoże wszelkiej maści futrzakom niż ludziom.Zwierzęta nie upomną się o siebie i dobrze,że są tacy ludzie jak Ty,Ori i wielu innych i tacy,którzy chociaż finansowo Wam pomogą.Już kiedyś myślałam,że mogła byś spróbować na Swoim blogu stworzyć taką akcję jak zrobiłaś dziś i oby dało to wymierne skutki finansowe:)))
    Czytam Ori od lat,wspomagałam Jej Dom różnymi kwotami a w tym roku robię to w miarę systematycznie co miesiąc,chyba że w danym miesiącu mam dziury w kieszeniach to nadrabiam w kolejnym podwójnie.
    o kartkę z Kotami się kiedyś upomnę:)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Chętnie wspomożemy Dom Tymianka, bo podziwiamy osoby, które angażują się w pomoc innym, zwłaszcza bezbronnym zwierzętom. Jutro wyślemy pieniążki, pomyślimy o przelewie stałym.
    I. i H.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I. i H. jestem Wam wdzięczna już dziś, a jutro spodziewam się maila. Pozdrawiam serdecznie. :)

      Usuń
    2. Aniu wspieram jak mogę Dom Tymianka od 2011 roku, maluję na ten cel akwarelki i opłacam ich koszt wysyłki. Teraz będę malować podwójnie jedną na kotki drugą na pieski;-) Twój pomysł mi się bardzo podoba i życzę powodzenia:)))

      Usuń
    3. To miał być komentarz, nie odpowiedź.Jestem jakaś chaotyczna dzisiaj;(((

      Usuń
    4. Haniu, wiem, dziękuję Ci bardzo. Twoje akwarelki są urocze!

      Usuń
  28. Czytałam... już wczoraj czytałam...
    ale jakoś w zabieganiu nie udało mi się zdań kilku napisać...
    Na Tymianki już wpłaciłam... i wpłacić zamierzam po pierwszym...
    O ile mogę... pomagam... (nie tylko Tymiankom)... ale na regularne stałe przelewy nie mogę sobie pozwolić... Bo czasami jest tak, że bez najmniejszego uszczerbku przelewam 100-200zł... a czasami tak, że 1zł na chleb mi brakuje... Takie to moje życie... nieuporządkowane
    Też napisałam do Ciebie maila po tamtym poście... a później... skasowałam...
    Pomyślałam sobie... obrazi się może... nie wypada tak...
    Masz rację Ty i Tymianki i Hospicjum... robicie to na co ja chyba nie miałabym siły - przyjmujecie na siebie ból i cierpienie...bo w porównaniu z tym problemy finansowe to... małe piwo...
    Nie znam się na wynikach (odnośnie dzisiejszego Hokusowego posta) ale mam nadzieję, że gorączka przeszła i zarówno Hokus i jak i Księżniczki czują się już lepiej... Serce boli na widok Hokusika z kroplówką... :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Pomyślałam sobie... obrazi się może... nie wypada tak... " - ładne masz o mnie zdanie, nie ma co! :)
      Kasiu, jeśli zacznę tak oceniać ludzi i obrażać się na nich, że nie zachowują się jak w wojsku (rozkaz - wykonać!) to rzucam blog i udaję się natychmiast na terapię dla despotów.

      Buziaki, i rób jak Ci serce dyktuje.

      :)

      Usuń
  29. Wspieram sercem i odrobiną grosza.

    OdpowiedzUsuń
  30. Trzymam kciuki za koty, niech zdrowieją. A pomysł z Filią zacny, trzeba to rozdmuchać na FB i może innych portalach, forach kocich? Mam nadzieję, że pomoc finansowa, tak potrzebna będzie wpływać szerokim strumykiem !
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tupajko, zobaczymy efekt i wtedy zastanowimy się co dalej. Czekam na sprawozdanie od Ori. :)

      Usuń
  31. Fakt,większości z nas się nie przelewa ,czasem liczy się każde 5 zet. Zwłaszcza tam gdzie są dzieci bywa ciężko. Ale to nie zwalnia z obowiązku pomocy innym,nawet przysłowiowa złotówka może komuś pomóc. Nie mogę zrobić przelewu stałego,bo podrzucam coś czasem do Viva,Centaurusa,kotom osiedlowym a nauczycielska emerytura...no cóż ...umrzeć nie można ale żyć trudno. Zaraz wyślę jakiś grosik na dom Tymianka. Aniu,tak bardzo Cię podziwiam i szanuję za Twoje wielkie serce. !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, ilu instytucjom Ty pomagasz! I jeszcze Tymankowa chcesz wesprzeć! Niesamowita dziewczyna z Ciebie :) Pamiętaj o rozsądku :))

      Usuń
  32. Przed chwilą przelałam pieniądze,ale w adresie meilowym jest chyba błąd,bo mi wrócił.Jest @op.pl,powinno być chyba wp.pl?

    OdpowiedzUsuń
  33. przeleję pieniążki, oczywiście. nie umiem bez łez patrzeć jak cierpią zwierzęta.
    wysłałam ci maila z wyjaśnieniem.
    zdrowia życzę wam wszystkim:)

    OdpowiedzUsuń
  34. ok, dziś poszedł na koty, jutro ruszą stałe comiesięczne bez "dedykacji"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywa skuteczne działanie! Dziękuję, choć o kotkach tez pamiętaj :)

      Usuń
    2. jak trzeba, to w następnym miesiącu wstawię opis, żeby równo dzielili na koty i psy, będzie ok?

      Usuń
    3. a o Twoich czanulkach i o naszej umowie cały czas pamiętam :)

      Usuń
  35. Aniu, wybacz, że nie mogłam więcej ale wysłałam 20 zł, tyle miałam na koncie. Wiem, że w przypadku leczenia kotów to kropla w morzu. Pomyślałam sobie, że gdybyś zdecydowała się np zrobic jakąś licytację, to mogłabym podarować jedną ze szkatułek. Tylko tyle mogę

    OdpowiedzUsuń
  36. Graszko, po Tobie widzę, że nie nadaję się do tej roboty, przecież Ty sama nie masz...
    Dziękuję Ci.

    OdpowiedzUsuń
  37. W miarę możliwości pomogę i ja. Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  38. Ori przenosi Dom Tymianka. poczytaj...podaj dalej. Może akcja Skarpeta?
    http://pelnialatawdomutymianka.blogspot.com/2016/09/no-i-jak-tu-nie-jechac.html

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)