Strony

środa, 5 czerwca 2013

Dowód na moją dojrzałość!

Ciekawostka dla młodzieży. Trudno w to uwierzyć w dzisiejszych czasach. 


To mój osobisty UROCZYSTY AKT WRĘCZENIA DOWODU OSOBISTEGO!
Pamiętam ten dzień. Wraz z całą szkołą zebraliśmy się w sali gimnastycznej,
gdzie po części oficjalnej, przemówieniach dyrektora i występie chóru
otrzymaliśmy dowody osobiste, stając się dojrzałymi ludźmi!
A trza było nie brać!
Do dziś mogłabym się pławić w młodości i beztrosce... 
Ech, głupia!



Przyjmując obywatelkę 
...................................
do grona ludzi dojrzałych
w imieniu Polski Rzeczpospolitej Ludowej
uroczyście wręczam
dowód osobisty
wraz z życzeniami
pomyślności i satysfakcji
w życiu osobistym
i zawodowym
Przy tej okazji
wyrażam przekonanie
że twórczo pracując
dla dobra naszej ojczyzny
osiągnie
obywatelka
osobiste powodzenie
i zadowolenie towarzyszące
wszystkim członkom
naszej społeczności
wnoszącym wkład
w dzieło budowy
Polski Ludowej


A pamiętacie to? 




Lądy i morza przemierzam
Kulę ziemską z otwartym czołem
Polski mam paszport na sercu
Skąd, pytam, skąd go wziąłem
A wziąłem go z dumy i trudu
Ze znoju codziennej pracy
Ze stali, z żelaza, z węgla...
A węgiel to koks, to antracyt.


Czy ktoś jeszcze został przyjęty do grona dojrzałych ludzi?
Mam tu jakichś kumpli czy sami niedojrzali? :)

PODPIS

54 komentarze:

  1. U nas nie bylo takiego zwyczaju, dowod osobisty odbieralam na komendzie dzielnicowej i nie dostalam takiego duplomu (to nie literowka).
    Czy znaczy to, zem jeszcze malolata???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że same małolaty mnie odwiedzają, ja jedna dojrzała i odpowiedzialna i to od 33 lat!

      Usuń
  2. ja tez TYLKO do komenty (tez nie literowka, hrehre) szlam, ale mi minela imprezka, hohoho

    OdpowiedzUsuń
  3. No, mam te osiemnaście... skończone:) Ale nam nie wręczano dowodów tak uroczyście (choć też w czasach PRL) i nie było żadnego pamiątkowego "aktu wręczenia".
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  4. ponieważ nie dostałam, to nie dojrzałam i bardzo mnie to cieszy ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. a jest taki dokument śwaidczący o dojrzałości - legitymacja emeryta, ale nie mam:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ich też przyjmują uroczyście do grona ludzi dojrzałych? :)

      Usuń
    2. a ja mam! no to co? czy ja dziecinnieję w związku z tym, czy jeszcze nie? bo nie wiem....

      Usuń
    3. i ja też już ją mam, to znaczy, że jestem dojrzała w 100%.)

      Usuń
  6. To samo województwo, ale chyba czasy inne, bo mi nikt dyplomu nie dał. Coś sobie przypominam, że nawet chyba osobiście go nie odebrałam, bo już studentką byłam we Wrocławiu i z zajęć nie mogłam się zwolnić by jechać po odbiór.
    Filmy Barei mogę oglądać w nieskończoność - ciekawa jestem jak odbiera je obecne młode pokolenie, które nie zetknęło się z absurdami PRL.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale fajne masz wspomnienia :) Ja tak nie miałam :(( a dowód odbierałam pod koniec lat 80-tych, parę raptem lat później od Ciebie.
    I nie na "mylycji", tylko w urzędzie, nazwy zapomniawszy. W każdym razie gminnym. "Miś" należy do filmów, który oglądany po raz kolejny, śmieszy.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dowód dostałam najzwyczajniej w komendzie . Allle z okazji otrzymania dokumentu mianowania na nauczyciela zorganizowana byla uroczystość w wydziale oświaty i odbyło sie uroczyste ślubowanie.Mam dokument:Rotę Ślubowania w której jest między innymi:....kształcic i wychowywać młode pokolenie w duchu umiłowania Ojczyzny,poszanowania Konstytucji Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej.........Data 1986

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam,ja wiem ze to nie na temat ,ale musze to napisac po prostu musze bo sie udusze ha,ha.
      Zostałam mianowana na nauczyciela wychowania przedszkolnego nie na przedszkolanke .Jak słysze to okreslenie to mnie piecze w dołku.
      Przez 20lat mojej pracy zawodowej systematycznie sie dokształcałam i uczestniczkami tych kursów byli przede wszystkim nauczyciele wychowania przedszkolnego i nauczania początkowego
      Uff skończyłam ,pozdrawiam wiosennie? No tak wiosennie tego sie trzymajmy.

      Usuń
    2. Zapamiętam Mario, choć dla mnie "pani przedszkolanka" brzmi sympatycznie, tak się mówiło do dzieci, kiedy były w przedszkolu.
      Pozdrawiam! (a za oknem deszcz...)

      Usuń
  9. To u Ciebie było bardzo uroczyście. Ja odbierałam w Urzędzie. A Miś - wiadomo jest najlepszy. Szkoda że teraz nie ma takich komedii. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja nie pamiętam faktu odbioru dowodu...to może jeszcze nieletnia jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak uroczyście mnie nie przyjmowali! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie miałam takiej uroczystości, ale pamiętam jak bardzo chciałam być wreszcie dorosła! Teraz dopiero wiem jaka była głupia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Aniu, ja nie pamiętam. Dowód odbierałam w 69 roku..)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja niewiele później odbierałam, a już nie dawali. Ech, może trzeba było zażalenie złożyć? ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajnie :)
    Ja się jeszcze załapałam na dowody papierkowe :)
    A w '80 roku to ja miałam...roczek :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Obywatelko...jestem z Ciebie dumna... Wniosłaś nie mały wkład w Dzieło Budowy Naszej Polski choć już nie ludowej...
    Ja dojrzewałam dużo później.... więc nawet na "ludowe" się już nie załapałam ;-))) ale mnie w duszy wciąz naście gra - i niech tak zostanie ;-))))

    OdpowiedzUsuń
  17. nie wiem, czy mam płakać, bo wygląda na to, że duże dziecko ze mnie ;P
    - nikt nie potwierdził, że już dojrzała jestem ;PPP

    W sumie fajna pamiątka :))))

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie dali na poduszce w urzędzie. Jak w Misiu:))) Pięknie było;)

    OdpowiedzUsuń
  19. No, z takim certyfikatem to już Ci nikt nie podskoczy, choćbyś nie wiem jak niedojrzale w życiu swym wystąpiła. Ach, łza się w oku kręci... ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. no ja po prostu odebralam, w 84
    ale pamietam, ze poszlam po niego w szpilkach, bo przeciez dorosle kobiety powinny chodzic na obcasach...
    a to daleko bylo:PPP

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawe. Ale to może jednak jakiś lokalny zwyczaj był? Bo u nas nie było takiego czegoś. A rok się zgadza :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Proszę proszę co za uroczystość :-)
    Jakoś nie przypominam jak to u mnie było...
    Chyba bez niczego...

    OdpowiedzUsuń
  23. A ja odbierałam dowód osobisty w pierwszych dniach istnienia III Rzeczypospolitej Polskiej. Już nie PRL. Ha!

    OdpowiedzUsuń
  24. Swietne !!!! Szkoda , ze i ja nie mialam takiej uroczystosci , a tylko 4 lata po Tobie dostalam moj!

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale super impreza! :)
    Zostać dojrzałym z taką pompą, rewelacja :)
    A piwkiem was poczęstowano? Właściwie to powinni :P
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  26. ...ano trzeba było nie brać. Ja zwlekałem przeszło trzy miesiące i dopiero komisja wojskowa mnie zmusiła do wyrobienia dowodu, ale obyło się bez fanfar...

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja nie pamiętam, nie zostałam tak uroczyscie przyjmowana, po prostu, dostałam dowód i już...a swoją drogą, trzeba było nie brać, ha!ha!,,,,pozdrawiam cieplutko i na słonko czekam...

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja nie pamiętam jak to się odbyło, więc albo mam sklerozę albo odbyło się bez pompy:((( To było w 83.

    OdpowiedzUsuń
  29. Odbierałam dowód bardzo dawno,pamiętam,że dostałam czerwonego goździka to kwiat z tamtych lat.Faktycznie mogłam się tak nie spieszyć z tym odbieraniem
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. Aniu, jaka to fajna pamiątka :)))
    Ja takiej nie mam, za to... ciągle jestem proszona o dowód! Ostatnio w żabce Pani poprosiła (w duchu już się śmiałam), dostała i patrzy się w tę datę urodzenia i patrzy... Nagle na cały sklep "Ile?! Który rocznik?! 84?!!! Wygląda pani na 17 lat!". Pani wręcz zaczęła mnie przepraszać. Niby miłe, ale czasem drażniące to jest, no bo bez przesady! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak fogle to dziś byś nie dostała takiego dokumenta, z racji pszynaleszności do fariatkofa :P

      Usuń
    2. Nawet bym się nie ubiegała! Na miano fariatki trza se zasłużyć, a u mnie z tym krucho, nie mam siły przebicia... mogę być tylko fariatką honorową :-)

      Usuń
    3. A tak w ogóle to dobrze, że tak młodo wyglądasz, bo sama wiesz, Sy...

      Usuń
    4. Wiem, wiem... mam dobre, młodzieńcze geny? :))

      Niech no Viki przeczyta te herezje o zasługiwaniu! :P

      Usuń
  31. Dawno to było.... ale pamiętam! Dowód otrzymałam 3 miesiące przed 18 urodzinami... Można było i tak!

    OdpowiedzUsuń
  32. Hihih, niedawno Misia oglądałam:)

    OdpowiedzUsuń
  33. a ja nie kumam ... dawali Wam dyplomy w jednym terminie dla wszystkich? A jak to się miało do daty urodzin?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm. Rocznikowo. Tym co skończyli, bądź niedługo mieli kończyć 18 lat ze wszystkich klas. Było kilka takich akcji, choć już nie pamiętam dokładnie. Poszukałam trochę i np. tu http://www.drugieliceum.lm.pl/39/stowarzyszenie_absolwentow też tak mieli.

      "Rok 1977 wiązał się z zapoczątkowaniem w szkole nowej tradycji, związanej z obchodami Dnia Młodego Wyborcy. Głównym punktem uroczystości, odbywającej się w dniu 25 stycznia, było spotkanie z radnymi oraz wręczenie dowodów osobistych młodzieży, która ukończyła osiemnaście lat. Jak dodaje skrupulatny kronikarz: Świeżo mianowani obywatele otrzymali czerwone goździki oraz konstytucję PRL”.

      Usuń
  34. Ja nie dostałam takiego dyplomiku do dowodu, za to byłam ostatnim rocznikiem i miesięcznikiem (bo jestem z grudnia), który dostał stary dowód, a bardzo chciałam go mieć, właśnie ten stary i zmieniłam go na nowy dopiero po ślubie. Wierszyk tchnie duchem PRL-u :-)))

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)