Strony

czwartek, 7 lutego 2013

Sześcioletni mistrzowie




http://www.cda.pl/video/21512a2/6-letni-mistrzowie-tanca


Nie mogłam oczu oderwać, choć mam mieszane uczucia.

Miłego wieczoru!

PODPIS

31 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że masz mieszane uczucia. Dla mnie to troszkę karykaturalnie wygląda, a poza tym dzieci to jednak tylko dzieci.)

      Usuń
  2. taniec wyssali z mlekiem matki ;-)))
    a skąd te mieszane uczucia??

    OdpowiedzUsuń
  3. ...normalnie wyginam śmiało ciało...

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nie mam mieszanych uczuć:)
    Dzieci po prostu weszły w konwencję gatunku tanecznego - i wcale nie stały się przez to mniej dziecięce. Mam duże doświadczenie w oglądaniu tańca dzieci i wiem jedno - ta parka ma niezwykły talent. I zapewne wiele godzin pracy za sobą, ciężkiej pracy, choć widać, że dla nich przyjemnej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego nie mogłam oczu oderwać. Prawdziwi mistrzowie! Ciekawa jestem tylko czy nie płacą za to za drogo, a z drugiej strony przy odpowiednim podejściu może ta cena nie musi być za wysoka? To będą wiedzieć oni, jak dorosną.

      Usuń
  5. Nie mam nic przeciwko takim konkursom (dopóki dzieci mają w tym radochę) ale choreograf powinien mieć większe wyczucie w dobieraniu figur i układów. Są pewne granice i gesty w stylu M.Jacksona są nie na miejscu w przypadku młodziutkich dzieci, które nie rozumieją, że stają się marionetkami w rękach choreografa ku uciesze dorosłych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podzielam Twoje wątpliwości.

      Usuń
    2. Moja znajoma trenuje dzieciaki i zgadzam się zupełnie, trener decyduje i to on odpowiada za kształt i wizerunek pary... tutaj przesadził;)

      Usuń
    3. I ja tak myślę. Zdecydowanie niedobrana choreografia, przez co we mnie budził się głównie niesmak; ale od trzeciej minuty z kawałkiem zaczęło być znośnie. Niezaprzeczalnie dzieci utalentowane i gdyby nie choreografia, w której wyglądały karykaturalnie, nie czepiałabym się. Zwłaszcza jeśli im samym taniec sprawia frajdę.

      Usuń
    4. nie dotrwałam do trzeciej minuty :D zniesmaczyłam się po kilku sekundach. Tak samo nie lubię przebierania i tresowania dzieci jak i zwierząt. Powinno się pozwolić dzieciom zachować ich nieskażoną naturalność i dziecięcy urok.

      Usuń
    5. To właśnie mam na myśli! DZIECIĘCY urok :))

      Usuń
  6. J ja nie lubię jak dzieci tańczą w ten sposób...

    OdpowiedzUsuń
  7. Chłopiec jest lepszy. Powiedzmy,ze te maluchy to bawi. Jeśli tak, to za parę lat będą nie do pokonania. Wygląda to trochę karykaturalnie, ale świetni są:)

    OdpowiedzUsuń
  8. też chłonęlam film z zapartym tchem, ale...
    coś mi się nie podoba w tańcu tych dzieciaków; jakby pchane były "na siłę" w świat dorosłych, trochę to dla mnie nienaturalne. Nie mam pozytywnych odczuć; nie rozbawiły mnie, może jestem "starej daty"?...

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzieci niewątpliwie z ogromnym talentem, ale niestety... stare maleńkie :/. Nie podoba mi się to - w tym wypadku pewnie w dużej mierze to wina choreografa czy też innego speca. Aczkolwiek mam wrażenie, że coraz więcej dzieci ogromnie szybko "stylizuje" się na dorosłych. Smutne to trochę. A może to tylko moje spostrzeżenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda dziecięca zabawa to w pewnym sensie stylizowanie się na dorosłych. Nawet wożenie w wózeczku lalki - bobaska, a może nawet w tym wypadku jeszcze bardziej. Czy przebieranie się za księżniczki, rycerzy, zabawa w policjantów, lekarzy czy budowniczych zamków.
      Dzieci tańczą sambę zgodnie z regułami, wykonują przewidziane w niej kroki, bawią się - jak zawsze. A jeśli jeszcze w tym jest talent i pasja - to mają radość.
      Myślę, że to spojrzenie dorosłych jest skrzywione, gdy widzimy w dziecięcej zabawie nasze wstydy i lęki.

      Usuń
    2. Bardziej miałam na myśli zewnętrzność dzieci. I tych młodszych i tych starszych. Aniu, dziewczyny, które ledwo skończyły podstawówkę nie rzadko wyglądają na starsze ode mnie! A ja dawno po studiach jestem :P.
      Tak jak napisałam wyżej - tańczące dzieci są ogromnie utalentowane!
      A ich makijaż nie wiem czemu, ale skojarzył mi się z kilkuletnimi miss, które na wszelkie wybiegi i inne castingi ciągane są przez niespełnione matki... Czy takie dzieci są dziecinnie szczęśliwie? Nie mnie to oceniać.

      Usuń
    3. Na pewno będąc blisko tego tematu lepiej można to ocenić, jak patrzę jak laik, z daleka i niepokoją mnie te dorosłe ruchy, to uwodzenie w tańcu, to udawanie dorosłych. Wiem jednak, że to faktycznie może być moje skrzywione spojrzenie, a nie rzeczywistość tych dzieci.

      Usuń
    4. To jest w ogóle bardzo ciekawy temat - nasze spojrzenie na taki taniec w wykonaniu dzieci. Moje córki uczyły się tańca od bardzo wczesnych lat, co prawda nie towarzyskiego, ale np w klasycznym, współczesnym, jazzowym itd też mamy całe zestawy ruchów, które nam się będą kojarzyć z zachowaniami dorosłych. Ale jeśli dzieciom podoba się np. samba, to muszą uczyć się tańczyć zgodnie z zasadami; przecież nie wyznaczymy granicy, że np do dziesiątego roku życia tańce w kółeczku i "Stary niedźwiedź", potem dołączamy ruch bioder, a potem gest ręką. itd.
      Ale zasadniczo to jest nasz problem, dzieci traktują ciało bardzo naturalnie, wchodzą w role i wychodzą z nich, pozostając sobą, dopóki my nie zobaczymy w nich czegoś, czego sami się boimy. Dzieci długo ćwiczące w szkołach tańca, przyzwyczajone do pracy z ciałem, także w parach, są wręcz mniej podatne na tzw. "seksualizację" - przy jednoczesnej podniesionej świadomości ciała.
      Warto też pamietać, że obraz słodkiego niewinnego dziecka to też jest tylko konstrukt kulturowy, wcale nie wieczny i nie uniwersalny.

      Usuń
    5. Rozumiem. Dziękuję Ci za tę mądrą wypowiedź.

      Usuń
    6. Nie chciałam się specjalnie wymądrzać :)
      Po prostu zawsze byłam blisko tańczących dzieciaków - również własnych.

      Usuń
  10. Widzę że moje "mieszane uczucia" są też Waszym udziałem. Tak, czy siak - są już mistrzami z całą pewnością.

    OdpowiedzUsuń
  11. No własnie niech tańczą,tylko czy muszą tak "dorośle"?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja sie podpisuję pod wypowiedziami Babskiej rzeczy ;]

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowite...
    Widać ,że dzieci są utalentowane...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie bede popularna, ale za to bede szczera. Zupelnie mi sie to nie podoba. Moim zdaniem to wykorzystywanie dzieci dla wlasnych ambicji. No i te tance sa wyjatkowo nie dla dzieci. Potem sie dziwimy, ze ta mlodziez jakas taka... wyuzdana, ale jak uczymy szesciolatke krecic zalotnie pupa, to czego sie spodziewac.

    OdpowiedzUsuń
  15. Może i taniec nie ten, ale dziciaki mają talent, to pewne. Z pewnością muszą dużo ćwiczyć, więc mało czasu jest na zabawy do ich wieku odpowiednie. Tu mam wątpliwości, czy Rodzice dobrze robią, pozbywając ich tej zabawy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Też mam bardzo mieszane uczucia. Dzieci przestają być dziećmi, tańcząc do takich "dorosłych" tekstów. Gdyby to były piosenki dla dzieci, wrażenie byłoby inne.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zabawne i zdolne dzieciaki!
    Taniec towarzyski - w tym przypadku tzw. "łacina" - to zbiór określonych figur i póz i nie ma wersji oddzielnie dla dzieci, oddzielnie dla dorosłych. Oczywiście jest też mnóstwo "ozdobmików", ale ich wykorzystanie zależy już od gustu i smaku trenera.
    Te maluchy chyba całkiem dobrze się bawią, choć są też przejęte; nic dziwnego - występ publiczny.
    Czy będą mistrzami? Nie wiadomo, bo dróg jest kilka: chłopca za parę lat pochłonie piłka nożna albo popadną w manierę i samouwielbienie, albo nieproporcjonalnie urosną wzdłuż i wszerz, albo zwyczajnie przestanie im się chcieć. Albo będą ciężko pracować po kilka godzin dziennie, włożą w to sporo pieniędzy, zostaną zawodowcami i będą z uśmmiechem wspominać, jak zaczynali karierę u cioci na weselu.
    Na razie pozwólmy im się bawić i pękać z dumy, że tak fajnie tańczą.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)