Strony

sobota, 23 lutego 2013

Palimy?

Nie? No to spalmy! Parę dowcipów, o to mi chodzi. A co myśleliście? :)

(TU znalazłam taki lekki fragment na sobotę, a zdjęcia zrobiłam na takim zwykłym, szarym, burym przystanku autobusowym koło mojego domu. Od razu zrobiło mi się lepiej na duszy. :) )
Na zwykłym przystanku autobusowym.
Dowcipy charakteryzują się różnym stopniem łatwopalności. Spalony dowcip często staje się nieśmieszny, ale niekiedy może wyewoluować na nowe wyżyny śmieszności.
Pięć przykładów dowcipów na zimno:

1. Marketingowiec w rozmowie z filologiem polskim skarży się na plagę owadów:
– Wczoraj zabiłem pięć ćmów.
– Ciem – poprawia filolog.
– Kapciem – precyzuje usłużnie marketingowiec.

2. Trzej Królowie przybywają, by oddać hołd nowo narodzonemu Panu Jezusowi. Najwyższy z nich wchodząc, wali się głową o futrynę i wykrzykuje „O Jezus!”.
– Zobacz, Józek – zwraca się Maryja do Józefa – to jest ładne i oryginalne imię dla chłopca: Jezus, a nie jakiś tam Chaim czy Srul.

3. Widziałeś kiedyś samochód z drzewa?
    To wejdź na drzewo i popatrz na parking.

4. Mówi pluskwa do pluskwy: Jak co, to będziemy w kontakcie.

5. Jaką bułkę najtrudniej znaleźć na plaży?
   Tartą.
Zwykła tablica informacyjna. 
Te same dowcipy po spaleniu żywym ogniem:

1. Marketingowiec w rozmowie z filologiem polskim skarży się na plagę owadów:
– Wczoraj zabiłem pięć ciem kapciem.

2. Trzej Królowie przybywają, by oddać hołd nowo narodzonemu Panu Jezusowi. Najwyższy z nich wchodząc wali się głową o futrynę i wykrzykuje „O kurwa!”.

3. Widziałeś kiedyś samochód z drewna?

4. Mówi pluskwa do pluskwy: Jak co, to będziemy w gniazdku.

5. Jaką bułkę najtrudniej znaleźć na plaży?
    Wrocławską.
Niezwykłe ogłoszenie. :) Po powiększeniu widać lepiej.

A jak tam jest u Was? Palicie dowcipy? :)

Wspaniałego weekendu! Słońca, słońca i słońca Wam i sobie życzę. :)
Częstujcie się, starczy dla wszystkich. :)
Na Aparatkach umieściłam moją interpretację tematu: mina. :) Zapraszam do zaglądnięcia. 

PODPIS

53 komentarze:

  1. Ten jest lepszy, z serii jak blondynki pala:
    Blondynka slyszala w towarzystwie kawal, jak najprosciej zlapac strusia. Otoz lysy facet zakopuje sie w piasku tak, zeby widac bylo tylko jego lysine. Przychodzi strus, mysli ze to jajo, siada, a lysy szybko wygrzebuje rece, chwyta strusia i juz go ma!
    Blondynka smiala sie do rozpuku i kawal tak jej sie spodobal, ze postanowila opowiedziec go mezowi.
    - Wiesz, jak zlapac strusia? Bierzesz faceta, zakopujesz go w piachu po jajka... Zaraz, zaraz, tylko po co on mial byc lysy?

    Milej soboty, Aniu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ha ha ha - Miłej soboty :)
    Ja polecam " Student Awas" w wykonaniu Pszoniak - Fronczewski
    http://youtu.be/C--CuGfRNcY

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam jeden przykład w wykonaniu koleżanki, ale się do publikacji nie nadaje, bo niecenzuralny był, ale ciekawy bo autorski i nie znany;)Jak bardzo chcesz, to mogę Ci w mailu przesłać.
    Miłe słowa bardzo sympatyczne:)
    Miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Radosne rozpoczęcie soboty...:o) Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie zabieram sie do opowiadania bo na drugi dzień bo usłyszeniu już zapominam
    Ogłoszenie super!!,na każdym przystanku powinny takie być

    OdpowiedzUsuń
  6. ile pielęgniarka wypija kaw na dyżurze? strzykawki (z trzy kawki)
    a ja powiedziałam - ze trzy zastrzyki:(

    OdpowiedzUsuń
  7. Sołtys pali dowcipy!Ale robi to w taki sposób,że bardziej śmiejemy się z jego inwencji, niż wersji pierwotnej! Właściwie zaczynamy się śmiać jak sie zabiera za opowiadanie;)))
    Drugi dowcip - do opowiadania w obu wersjach,po kolei:)
    Miłego dnia - karteczkę chętnie bym sobie oderwała!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie palę. Bo nigdy żadnego nie pamiętam na zawołanie ;)

    Jak to dobrze, że są tak kreatywni ludzie, by wymyślić tak prostą, a sympatyczną kartkę:)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja podobnie pewnie jak większość PALĘ dowcipy/ kawały na potęgę z tej prostej rozumiesz przyczyny, że żadnego nie pamiętam, a jak się uda zapamiętać to potem i tak już nie pamiętam pamiętać:)
    Rafal vrl lipton_ER

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak palę, ale zazwyczaj zapominam dowcipy z ostatnim uśmiechem. Jeden pamiętałam.
    Na ulicy jeden mężczyzna staje na drugim, obaj trzymają długą belkę i miarką próbują ją zmierzyć. W pewnej chwili zatrzymuje się przechodzeń i pyta: - Panowie, nie lepiej położyć belkę na chodniku i ją zmierzyć?
    Na to jeden z nich odpowiada:
    - Proszę Pana, ale nas interesuje wysokość, a nie szerokość!


    :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)))) Fajne :)
      A jak to spalić, żeby było śmiesznie?

      Usuń
    2. ha, paradoksalnie nie trzeba nic robić, by spalić, bo część nie załapuje o co chodzi;)))

      Usuń
  11. staram się nie opowiadać kawałów, raczej zanim zacznę to już zapominam o czym był:D

    OdpowiedzUsuń
  12. nie palę ,....bo nie opowiadam:)))))
    Ale jestem tez wybredna w słuchaniu...nie lubie wulgaryzmów.....

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie pale, ale za to za dlugo trzymam sluchaczy w napieciu przed puenta, bo sie boje , ze spale. i ludzie na mnie sie gapia , i czekaja, i czekaja a ja sie poce :P
    Teraz u nas jest duzo kawalow o koninie.....

    OdpowiedzUsuń
  14. Przestaję opowiadać, gdyż skleroza sprawia, że palę, niestety.)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie zapamiętuję kawałów na tyle długo aby udało mi się je później gdzieś sprzedać... nawet spalonych ;-))) ale podobnie jak Qrka nie lubię wulgaryzmów...
    Drażnią mnie ludzie, którzy nie potrafią jednego pełnego znania wypowiedzieć nie używając prz tym kilku "przerywników"
    A inwencja z kartką na przestanku - rewelacja...
    Na pewno umila oczekiwanie na autobus

    OdpowiedzUsuń
  16. Ogłoszenie świetne!!Poczęstowałam się:)
    Miłej soboty!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie jestem dobra w opowiadaniu kawałów, więc żeby ich nie spalić, nie opowiadam . Słuchać jak opowiadają inni, uwielbiam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Też nie mam pamięci do kawałów a śmiach się uwielbiam i bardzo mi takiego szczerego i długiego śmiechu aż do łez brakuje...

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie potrafię zupełnie opowiadać dowcipów, jestem w tym prawdziwym antytalentem, za to mąż sypie jak z rękawa:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Moge sluchac kilometrami, ale kilometrami nie pmaietam.../smiech/
    Serdecznosci
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  21. Niedawno spaliłam dowcip o motylach - znasz ?
    Jakoś dzisiaj mi nie do śmiechu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam, Zosiu. Powiedz.
      Przykro mi, ale może już Ci lepiej?

      Usuń
  22. Można spalić dowcip, ważne żeby to zrobić z wdziękiem;)))

    OdpowiedzUsuń
  23. :)))
    Ja nie palę, bo raczej nie opowiadam. Najzwyczajniej w świecie zapominam każdy dowcip!

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba wolę napisac niż opowiedziec:)

    OdpowiedzUsuń
  25. To nie do końca spalenie, a może tak, spalenie ale przez słuchającego :)

    Wersja oryginalna:
    Czym się różni gołąb od zwłaszcza?
    Gołąb siada na oknie, a zwłaszcza na parapecie.

    Opowiadam więc koleżance:
    Ja: Czym się różni gołąb od zwłaszcza?
    Koleżanka: A co to jest zwłaszcz?

    Ella

    OdpowiedzUsuń
  26. U na najlepsze kawały opowiada Jaskół. Ma talent aktorski. Ja natychmiast dowcip zapominam, a kiedy trzeba żeby zaraz coś opowiedzieć, jak Ty teraz chcesz, to na bank klapa na umysł spada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, zapomniałam podziękować za dobre karteczkowe słowa:)))

      Usuń
    2. Tylko brać przykład z autorów kartki :)

      Usuń
  27. Fajnie przeczytać takie kawały na dobranockę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  28. ...spalone kawały u ciebie lepsze od kabaretu na tvp2...

    OdpowiedzUsuń
  29. No tak, kiedy ostatnio próbowałam opowiedzieć stary dowcip, który opowiadałam już dziesiątki razy (w zasadzie jedyny, jaki pamiętam od lat), musiałam przerwać niemal już na początku i zapowiedzieć, że... dokończę kiedy indziej - kiedy sobie przypomnę, jak to szło. Aż nie mogłam uwierzyć...
    A w ogóle to uważam, że palenie dowcipów jest prawie tak samo użyteczne i piękne jak opowiadanie ich ze swadą przez fachowców w tej materii. A zwłaszcza bardziej na parapecie. ;)

    Dobraaanoc...

    OdpowiedzUsuń
  30. A ja we wtorek usłyszałam na lekcji hiszpańskiego dowcip, który sam się pali. Niemożliwe? A jednak:
    Otóż w mieście B (nie powiem jakim bo to takie tam nacjonalistyczne gierki) wszyscy i zawsze trzymają pustą butelkę w lodówce. Po co? Bo zawsze w domu znajdzie się ktoś, kto nic nie pije!!!

    OdpowiedzUsuń
  31. Przypomniał mi się tylko jeden, spalony przez moją siostrę:
    Żaba przychodzi do fotografa i prosi o ładne zdjęcie, żeby jej usta nie były takie szerokie.
    - Dobrze - mówi fotograf - kiedy powiem "już", proszę powiedzieć "konfitury", wtedy będzie pani miała na zdjęciu ładne małe usteczka.
    Żaba się upozowała, fotograf ustawił aparat, mówi: - Już! - a żaba na to: - Marmolada!
    A moja siostra powiedziała "dżem".
    Karteczki super!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)