Strony

poniedziałek, 5 listopada 2012

Co u Kacperka?

Witajcie:)
Zaczynam tydzień od dobrych wieści i tak samo mam zamiar go skończyć!


Kacperka trudno zapomnieć, bo to wzruszająca historia, przepiękny i mądry kot. Poruszył również Wasze serca, a w moim ma swoje miejsce na zawsze. Pokusa, żeby go zatrzymać dla siebie, była olbrzymia, dobrze jednak, że tak się nie stało, bo w naszym domu zrobiło się miejsce na kolejnego potrzebującego futrzaka. Jest zasada, którą ustaliliśmy z MójCiOnem: jednorazowo jeden tymczasowy kot w domu. Za każdym razem, kiedy mamy kociego gościa, nasz Książę jest mocno zestresowany i czuje się w obowiązku oznaczać dom. Jak? Domyślacie się, jak sądzę. 
To bardzo uciążliwe!

Cieszę się, że Kacper trafił w bardzo dobre ręce, do domu, gdzie jest zadbany i kochany. 
Sami zobaczcie, jak pięknie się prezentuje na doskonałych zdjęciach autorstwa jego nowych opiekunów.







Pani Anna pisze:
"Kacperek wymusza spanie na nas, jest bardzo przywiązany do ludzi.
Lubię jak gada i chce się przytulić.
Serce mu bije jakby miał 4 lata mniej.
Ma skłonność do alergii, lubi suche kocie jedzenie bardziej niż saszetki.
Miał świerzba głęboko w uszach i zatkany kanalik łzowy.
Uszy ma czyste, ale  w oku stan zapalny czasem mu powraca.
Ładnie się myje i dosyć robi to dokładnie."

I na deser dwa króciutkie filmiki. Włączcie głos! Mruczy jak traktor:)


On zachowuje się jak młodzik!


I jeszcze jeden list z ostatniej chwili, który przyszedł wczoraj do Pani Joanny z Kociego Podwórka:
"Z Kacperkiem poznajemy  się nawzajem, On przyzwyczaja się do odgłosów naszego domu, a my poznajemy jego zwyczaje. Jest mądrym kotem, lubiącym towarzystwo ludzi. Na początku nie chciał jeść, potem apetyt był olbrzymi, a teraz zaczyna grymasić. Nasz dom na co dzień jest domem cichym - nie mamy małych dzieci. We wtorek odwiedził nas głośny trzylatek, a Kacperek nie schował się. Może to świadczyć o tym, że się zadomowił. Bardzo byśmy chcieli aby był szczęśliwym u nas kotem. Ciepło kota wylegującego się na brzuchu, który jeszcze pięknie mruczy, jest doskonałą nagrodą za wszelkie troski."







To wspaniały zwierzak, mądry, opanowany i piękny. 10 dni, które u nas spędził, zapisało się w mojej pamięci jako wyjątkowy czas. Najważniejsze jednak, że jest bezpieczny i otoczony doskonałą opieką. Udało mu się!
Te same wieści, ale innymi słowami oraz więcej zdjęć, pokazywała też Pani Joanna na Kocim Podwórku, kto ma niedosyt - zapraszam!

W środę opowiem Wam, co u Szuwarka, który wciąż jest u mnie i jest żywym unaocznieniem powiedzenia "rosnąć w oczach":-).

Wspaniałego dnia! Poniedziałki też mogą być fajne!

PODPIS

73 komentarze:

  1. Historia z pięknym zakończeniem.
    Sama radość patrzeć na szczęśliwego kota:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały optymistyczny początek tygodnia! Dziękuję za taką piękną historię w poniedziałek! :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Okaz wielkiego szczęścia! Uwielbiam takie historie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie piękne zdjęcia :) Dzięki nim, poniedziałek zaczął się fajnie.
    Gdy widzę koty wylegujące się w pościeli, to na pewnie 100% jest im w tym domu dobrze.
    Co do zaznaczania terenu - tylko Ci współczuć... w domu moich rodziców i brata był podobny problem. Kocurek namiętnie zaznaczał wszystko i to w najmniej odpowiednich momentach i miejscach. Po kastracji tego już nie ma, ale pewnie nie zawsze jest to rozwiązaniem.
    Ich koty też na kołderkach sobie leżą i podusia na parapecie kuchennym czeka na chętnego ;)
    Miłego poniedziałku :) Oczywiście chętnie przeczytam o Twoim Szuwarku - słodki zbój z niego ;)
    Lidka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój jest już wiele lat po kastracji:(

      Usuń
    2. No właśnie, kurczę, tak myślałam.
      Też nie wiem, czy nasz Misio nie zacząłby zaznaczać terenu, gdyby mu dokoptować jakieś nowe towarzystwo. Bo teraz to on jest przewodnikiem stada.
      Lidka

      Usuń
    3. Może tylko na początku, a potem pogodziłby się z tym. Ja mam nadzieję, że u mnie tak będzie.

      Usuń
  5. Żeby każda tego typu historia kończyła się takim happy endem... Wspaniale było o tym przeczytać. Z niecierpliwością także oczekuję na wieści o Szuwarku :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wstałam w ten poniedziałkowy dzień lewą nogą a tu proszę. Ja ja lubię takie wiadomości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kociokwik po taaakim kocie to sama rozkosz!
    serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny Kacper ,piekne zdjęcia.Jak dobrze że trafił na takich wspaniałych opiekunów.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. A MIAŁAM JU Z PYTAC CO U RYŚKA...TZN.KACPERKA:))...ALE CUDNIE SZCZĘŚLIWY DOM:)))))

    OdpowiedzUsuń
  10. To cudownie, że ma dom w którym ma wspaniałych opiekunów i w którym się tak szybko zadomowił. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. To kocie SZCZĘŚCIE widać na zdjęciach. Cudownie, że ma wspaniałych, troskliwych właścicieli.
    Jak miło takie dobre wieści czytać z poniedziałku :)))
    Pozdrawiam serdecznie.
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna historia i wspaniały kot. Dobrze, że trafił do swojego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  13. lubię tak zaczynać poniedziałek:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczny kotek i już widać, że jest mu dobrze:))
    A to na pewno balsam na Twoje serce, bo włożyłaś wiele pracy w to, żeby tak właśnie było:)) I udało Ci się !:))

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo podoba mi się idea domu tymczasowego. Wiem jednak, że to trudne. Miałam kiedyś taką słodką kicię, na okazało się trzy tygodnie i było nam bardzo smutno jak znaleźliśmy jej właściciela. Na szczęście trafiła do mojego syna i wiem, że jest jej tam wspaniale i często ją widujemy na skypie:))) Moje koty też były na nas obrażone, a kicię traktowały jak intruza. Kociorski zaś stale dawał śmierdzące dowody, czyj to jest dom i kto tu właściwie rządzi.
    Nie jest łatwo być rodziną zastępczą!!! Jestem pełna podziwu dla Ciebie Aniu:)))
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest też druga strona medalu: ta dobra i satysfakcjonująca, jak tu:)

      Usuń
  16. Zdjęcia nie pozwalają na wątpliwości -kot szczęśliwy;)
    Grześ zachwycony filmikami:)
    Dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  17. :)... Cieszą takie udane adopcje bardzo... :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piekny ten Kacper! Szczesiarze Ludzie i szczesciarz Kot!

    OdpowiedzUsuń
  19. Zdjęcie w "rynience" mnie rozpuściło. :) I grzbiecik, którego nigdy nie mogę uchwycić na czas u swoich kotków.

    Po Wieśka nikt się nie zgłasza, więc po obejrzeniu tych zdjęć i przeczytaniu o adaptacji Kacperka w domu pani Anny rozmarzam się, że i naszemu maluchowi znajdę takie dobre miejsce. Proszę o zaciśnięcie kciuków. :)

    JolkaM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, jak ściskałam? Tak, że pomogło:)

      Usuń
    2. :) Teraz ja spróbuję się odwdzięczyć w sprawie Szuwarka. Chucham i zaciskam.

      J.

      Usuń
  20. Aniu zwierzakom u Ciebie jest nadzwyczaj dobrze , widać że Twoje słowa przechodzą w czyny :) Chciałam Tobie również przekazać wczoraj wyróżnienie ale trafiłam na taki sprzeciw w blogu u góry po lewej że nie chcesz wyróżnień :) No to chociaż pochwalnym słowem Cię wyróżnię :)
    ANIU DAJESZ MI I NIE RAZ MOIM DZIECIOM TYLE RADOŚCI , JESTEŚ NAPRAWDĘ NIESAMOWITĄ BABKĄ :)
    ILONA.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz Ilonko, dla takich słów warto się starać:-) Dziękuję Ci, to dla mnie więcej znaczy, niż wszystkie wyróżnienia:-)

      Usuń
  21. Ciepło się robi w okolicach serca...

    OdpowiedzUsuń
  22. Cieszę się, że Kacperek ma taki wspaniały dom :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeżeli poniedziałek zaczyna się od takich dobrych wieści,
    to nie ma innego wyjścia i musi być fajny!:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Skad Ty bierzesz w sobie tyle milosci, zeby kochac caly swiat?

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie masz pojęcia jak ucieszył mnie ten post. Kacperek już chyba na stałe zapisał się w moim sercu i wprost nie mogę się nacieszyć czytając o jego poczynaniach :-)

    Wspomniałaś o naznaczaniu mieszkania... ciekawa jestem czy masz na to jakiś sprawdzony sposób. Nasza Samira, pomimo że kupiliśmy jej drugą kuwetę nadal ma tendencje do naznaczania pewnych miejsc. Jeden dywan jest już nie do odratowania, wiadomo że Samira ważniejsza ale podłoga zimna tak bez dywanu ;-) Możliwe że ma to jakiś związek z jej przeszłością - wzieliśmy ją ze schroniska i nikt nie zna jej historii. Często jednak jest bardzo niespokojna podczas snu, wydaje odgłosy jakby czegoś się bała lub przed czymś broniła a po przebudzeniu momentalnie domaga się kontaktu z nami... Staramy się zapewnić jej ciepły, radosny dom ale jak wypędzić demony przeszłości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam sposobu na zapobieganie, aczkolwiek mam już kontakt do kociej behawiorystki i liczę na to, że go zdobędę. Mam natomiast sposób na pozbycie się śladów i zapachu: najtańszy wybielacz, taki za 3 zł rozwadniam i spryskuję obsikane powierzchnie - to ładnie odświeża i odsmaradza, a także pachnie dla kota na tyle nieprzyjemnie, że potem raczej znaczy inne miejsce. Generalnie jednak to jest okropne, bo np tak dużo razy prałam swój piękny brązowy dywanik, że się rozlatuje i muszę go wyrzucić:(
      Pomizaj Samirę ode mnie!

      Usuń
    2. Samira pomizana i jak mruczy ;-)

      Usuń
  26. Bardzo się cieszę, że historię Kacperka może poznać tylu ludzi :) Gorąco mu kibicowałam i nadal to robię, życząc dużo zdrówka kotemu a i opiekunom również :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam dobre wieści!!! bo kto nie;) Kacperek uroczy!!!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja takich rudych kotków mam dwa, tzn dwie. Urodziły się u nas w domu dwa lata temu. W zasadzie to są trojaczki, ale jedna jest czerniawa (Clio), a dwie rude (Mona i Liza). Żeby było śmieszniej mama jest syjamska dzika kotka, która u nas znalazła (=wybrała sobie) dom trzy la ta temu. Kiedy okazało się, ze będzie miała małe pomyślałam iż trzeba będzie je porozdawać dobrym ludziom. Ale kiedy się urodziły, były tak słodkie, ze nikt nawet nie wspomniał o oddawaniu.
    Mama się oswoiła i jest bardzo wielkim pieszczochem. w ten sposób wzbogaciliśmy się o cztery ukochane koty. A wcześniej mieliśmy już czarna kotkę w spadku po zmarłej osobie w rodzinie. Suma sumarum: domowych kotów mamy piec... Może kiedyś opowiem o nich więcej a moim blogu. Tym bardziej, ze mamy jeszcze piec innych ..podwórkowych.....

    Pozdrawiam
    Nika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięć kotów! Zapraszam Cię do zapisania ich do naszej rodzinki:-) Chętnie zobaczę je razem:)

      Usuń
    2. Postaram się uporządkować któregoś dnia posiadane zdjęcia naszej rodzinki i przedstawić ja publicznie. O ile jednak pamiętam to nigdy nie udało mi się zrobić zdjęcia całej piątce... Za to pojedynczych zdjęć jest sporo...

      Usuń
  29. Cześć Kacperek! A jak tam spacerki? Aby wydać stosowne zaświadczenie, muszę mieć dowody, ot co!

    Tuczysz Szuwarka? No, no, chyba będę musiał wprowadzić obowiązkowe zaświadczenia o spacerach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd wiesz, że tuczę?? Widać moja sława tuczącej, nieodpowiedzialnej Łysej jest już ugruntowana! Trzeba szybko znaleźć Szuwarowi odpowiedzialny dom, bo biedak podzieli los moich grubasków;-)
      A na spacery, póki mam ogródek z wypasionym płotem, mnie nie namówisz! Chcę pozostać przy zdrowych zmysłach!

      Usuń
    2. Chcesz Szuwarka na Strucelka przemianować? Nie mów, że Szuwarek za Tymczasa robi!

      Usuń
  30. Szczęśliwy Kacperek!
    A świerzb w uszach moja Yoreczka ze swojej hodowli przyniosła.
    Brrrrr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczęście, że są na to leki, choć łatwo nie jest.

      Usuń
  31. Jak fajnie czytać takie posty! Oby ich było jak najwięcej - i szczęśliwych zwierzaków, i szczęśliwych ludzi!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  32. kapitalne zdjęcia, widac, ze kociak czuje sie dobrze w nowym domu. Obopolne zadowolenie, bo i nowi wlasciciele tez zadowoleni.

    OdpowiedzUsuń
  33. Fajnie, ze Kacperek ma nowy dom :-) No i ze jacys mili ludzie maja Kacperka :-)

    OdpowiedzUsuń
  34. To sie nazywa miec pecha:))) Po dlugiej nieobecnosci wreszcie wpadam zobaczyc co sie dzieje. A tu kot na kocie:)))
    Czy Ty Aniu wiesz, ze ja sie boje kotow?
    No nie, tych z monitora czy zdjec to sie jeszcze nie boje;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziewczyno! Tyle było u mnie innych tematów ostatnio! Nawet dla Ciebie o polityce pisać nie będę, więc musisz czasem poczytać o kotach:-) Taką mamy specjalizację:)

      Usuń
  35. Fajna historia z dobrym zakończeniem .... takie najbardziej lubie :)

    OdpowiedzUsuń
  36. oj to dobrze że mu się udało..każdy kot zasługuje na najlepszy dom z możliwych

    OdpowiedzUsuń
  37. Aniu - Twoje akcje ratowania kotów sprawiają, że jesteś w moich oczach wyjątkową Osobą. Miło jest przeczytać, że zwierzakowi jest dobrze i że państwo też zadowoleni :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Kacperek trafił w dobre ręce. To wyłącznie Twoja zasługa, że znajdujesz dla zwierząt takie miejsca. Wszystko jest sprawdzone, dobrze przemyślane.
    Kacperek jest prześlicznym kociakiem. Widać, że aż kipi ze szczęścia.
    Aniu, bardzo gorąco proszę, przyjmij nagrodę Beutiful Blogger Award.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, Ty jesteś godna nagrody - ANIMAL WORLD
      za to dobro i serce które dajesz zwierzakom.
      Serdecznie pozdrawiam

      Usuń
    2. Zawstydzasz mnie Łucjo. Wiele osób okazuje to serce dużo bardziej i nie piszą o tym.
      I ja Cię serdecznie pozdrawiam;-)

      Usuń
  39. wspaniała historia... a kotek jest prześliczny :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Piękny mądry kot. Dobrze, że trafił w dobre ręce...

    OdpowiedzUsuń
  41. Jaka piękna przyszłość czeka Kacperka w tak dobrym domu! Głaski dla wszystkich kotów i piesków i innych stworów :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Jak miło czyta się takie historie. Kacperek jest piękny i jeszcze mruczy - to prawdziwy Kot.

    OdpowiedzUsuń
  43. Widząc szczęśliwego Kacpra, czytając o jego charakterze, po prostu nie sposób się nie uśmiechać :-)

    OdpowiedzUsuń
  44. Anko Wrocławianko :) Proszę wstąp po wyróżnienie :)
    :*

    OdpowiedzUsuń
  45. Ale pieknie mu sie udało! i jakiego ma ladego kolege. Serce rosnie jak sie czyta takie historie :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Poniedziałki są średnio fajne, ale za to koty - i owszem:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Wspaniale jest czytać takie "doniesienia" :)
    Cieszę się ogromnie, że Kacper znalazł TAKI dom!
    A zdjęcie, na którym się wydłużył między nogami świetne!

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)