Czy ktoś zwrócił uwagę na moje zdjęcie profilowe?
Na te szeroko otwarte na ogród drzwi?
To moje ukochane miejsce na ziemi.
To nasz weekendowy dom na wsi.
Kupiony naście lat temu pod wpływem miłości od pierwszego wejrzenia.
Będzie pewnie o nim więcej u mnie na blogu.
Dziś trochę zdjęć z minionego weekendu.
Przyjechaliśmy w piątek po południu. Jak pięknie! Wiśnie kwitną!
Uwijają się przy kwiatkach motylki. ;-) |
Rano w sobotę było zimno, ale słoneczko świeciło. Zrobiłam śniadanie: jajka przepiórcze z kozim serkiem i szczypiorkiem, roszponka z pomidorkami koktajlowymi i cytryną, chleb orkiszowy. Po raz pierwszy użyłam przepiórczych jajek. ;-)
Każde śniadanie smakowałoby z takimi widokami za oknem.
Cisza, aż w uszach dzwoni. Lubicie ciszę?
Po śniadaniu pojechaliśmy sobie do miasteczka obok na targowisko.
Jak fajnie! Wolę to niż wielkie centra handlowe w mieście, których nie trawię.
Na obiad były ziemniaki pieczone w ognisku smarowane upieczonym czosnkiem (zawinięty w folię - na zdjęciu), posypane solą i popite maślanką.
Na deser lody Bambino.
Przez ten weekend przeczytałam całą książkę, napisałam swoje refleksje. Opublikuję je niedługo. ;-)
A wieczorem paliliśmy w kominku, słuchaliśmy muzyki poważnej...
W niedzielę rano było pochmurno i mżył deszczyk.
I tak wszystko wyglądało przepięknie!
Rufi był zachwycony, ale dopiero gdy dojechał, bo nie cierpi jeździć samochodem. :-)
Miło mi było, że odwiedzałyście mnie podczas mojej króciutkiej nieobecności.
A Wam jak minął weekend? :-)
Humory dopisują?
A Wam jak minął weekend? :-)
Humory dopisują?
Zazdroszczę takiego domu na wsi. Ja marzę o domu w lesie lub pod lasem, ale znam sama siebie i wiem, że gdybym posiadała takowy byłabym bardziej nieszczęśliwa niż jestem dzisiaj - byłabym rozdarta pomiędzy moje wszędobylstwo a chęć spędzenia czasu w tym domu
OdpowiedzUsuńDużo prawdy jest w tym co piszesz;-)
UsuńJa w weekend spędziłam czas na ścianie wspinaczkowej, gdyż pogoda się zepsuła i nie nadawała się na skały.
OdpowiedzUsuńAle tam ładnie. Nic dziwnego, że Rufi był zachwycony :-) Pierwsze zdjęcie jest super. :-)
Fajnie spędziłaś czas;-)
UsuńZazdroszczę choćby to brzmiało nieładnie:))) ja spędzilam czas na błogim lenistwie z książką i psem u boku:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
czyli bardzo miło, w sposób wręcz wymarzony!;-))
Usuńśliczne zdjęcia ja często z mamą siedzę przy kominku
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM CIĘ CIEPLUTKO
I ŻYCZĘ TOBIE PIĘKNEGO UROCZEGO
DNIA ORAZ WSPANIAŁEGO POGODNEGO
UDANEGO TYGODNIA
Dziękuję Ci bardzo;-)
UsuńJak ja bym chciała mieć taki domek! Nie wychodzilabym z tamtąd na krok!
OdpowiedzUsuńMocno Ci tego życzę Kfiatuszku;-)
UsuńAniu a ja zawsze myślałam ,że te drzwi to twój domek codzienny...a jakim prawem tak u ciebie kwitnie??????? u mnie nawet forsycje łyse:((( alez cudny ten domek...i widoki za oknem kuchennym....ech...niech mi już te iglaki i głóg rosną szybciej...widok od ulicy mam obłędny....obłędnie brzydki...Rufi słodki:)))..a koty? zostały w domu?...
OdpowiedzUsuńJa widziałam twój ogród Qrencjo i nie uwierzę, że gdzieś masz brzydko;-) Kotki w domu, ale na majówkę jadą z nami, bo w domu mały remont będzie. Ale będzie bal!;-))
UsuńHIHIHI-DZIĘKUJE......MOGĘ ZROBIĆ CI ZDJĘCIE KOMPOSTU.....TAM BRZYDOTA 100%:))),,ANIU ALE ZA PŁOTEM OD STRONY ULICY....TFFFFU..CZEKAM AZ ZAROŚNIE I WIDAĆ NIE BĘDZIE
UsuńW ten weekend nie miałam możliwości, żeby się wybrać gdzieś w plener, ale następny mam już zaplanowany!
OdpowiedzUsuńNinka.
A gdzie się wybierasz Ninko:-) Miło że mnie odwiedzasz;-)
UsuńAniu spędziliście idealny weekend w pięknym, ciepłym domu. Szkoda tylko psiaka. Mój uwielbia jazdę autem :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Kamilko, Rufi boi się wielu rzeczy, a samochodzie cały czas dyszy i nie śmie nawet drgnąć, przez co jest mu bardzo niewygodnie;-(
UsuńPozdrawiam też;-)
Super spędzony weekend i cudne wnętrze Waszego weekendowego domku....zazdroszczę:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję;-)
UsuńPięknie spędziliście wolny czas!!!Przecież to początek...Życzę,słoneczka i ciepełka...Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję i też pozdrowienia ślę;-)
UsuńNo ja to bym mogła być nawet waszym psem ,dla takiego domku ;)))
OdpowiedzUsuńMy normalnie -u siebie ;)
Sobota -obiadek u mamy ,wcześniej odwiedziłam bazar ,czy targ jak kto woli .Upolowałam parę cudnych rzeczy :)
Po południu byczenie się w domku ...bardzo miłe ,nie powiem...
Niedziela - do obiadku odwiedziny u córci i jej kota Bucka .Bardzo było miło :)
Na obiad pojechaliśmy do Gospody na wieś - tam prawdziwe domowe jedzenie -palce lizać ))
I jak zawsze po powrocie do domku -słowa -nie ma to jak w domciu ze swoimi kotami ,w swoich kapciach ,w swoim fotelu ...;)))
U nas w okolicach też wszystko kwitnie :)
Ciszę uwielbiam :)
Cudownie spędziłaś weekend! Pewnie naładowałaś baterię na cały tydzień;-))I zgadzam się, nie ma jak w domku - ja mam często rozdwojenie jaźni, chce być tam i tu;-(
UsuńPiękne miejsce - każdy by zazdrościł - zrobiłaś przepiękne zdjęcia - pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńCieszę się, że je doceniłaś, to dla mnie dużo znaczy;-)
UsuńPiękny domek, ogród, śniadanko, rozmarzyłam się... Ale Wam dobrze,... ja jeszcze chwilka i będę całe weekendy spędzać u Mamy, która mieszka na wyspie;)
OdpowiedzUsuńp.s. tylko czytając Twojego pięknego posta naładowałam się cudną energią, dziękuję Aniu, Pozdrawiam!
To prawdziwa radość dla mnie;-))
UsuńNa wyspie? Zaciekawiłaś mnie?
;-))
Tak, na wyspie, z jednej strony jest Wisła, z drugiej otwarte Morze Bałtyckie, do Mamy, do mojego rodzinnego domu przejeżdzamy przez most pontonowy;) Pozdrawiam!
Usuńbajecznie! Może kiedyś pokażesz kilka zdjęć...
UsuńAleż Ci zazdroszczę tego domku, wydaje sie byc taki magiczny :))))
OdpowiedzUsuńDawno też nie jadłam pieczonych ziemniaków, któych również zazdroszczę, w Opolu mokro i zimno, spędziłam weekend na obijaniu się z ukochanym :)
Mmmmm obijanie się z ukochanym... jak to pięknie brzmi;-))
UsuńPięknie tam naprawdę i widać, że stworzyliście prawdziwą oazę spokoju.
OdpowiedzUsuńMam też takie miejsce magiczne, ale nie do końca póki co jest ten spokój, chociaż dążę do tego, aby był.
Dlatego staram się teraz stworzyć to miejsce magiczne tu, gdzie mieszkam.
Przepiórczych jaj jeszcze nie przyrządzałam.
Ale wszystko wyglądało tak apetycznie, że z pewnością Wam smakowało! :)
Fajnie jest mieć takie magiczne miejsce:-)
UsuńDziękuję;-))
A ja miałam pracowity weekend :-)))
OdpowiedzUsuńPiękny ten domek macie, piękny ,
przynajmniej fajnie się wypoczywa...
Z wyboru, czy przymusu ten pracowity weekend?
UsuńDziękuję, w imieniu domku za komplementy;-)
Ja mieszkam na wsi więc podobne widoki i ciszę mam na codzień i choć dojazdy do pracy są męczące i perspektywy na prowincji gorsze, to cieszę się, że zamieniliśmy Kraków na podkarpacką wieś :-)
OdpowiedzUsuńAniu, jak będziesz pokazywać takie pyszności, to wszyscy blogowicze (ze mną na czele) odszuka ten Twój domek i będzie się domagać karmienia ;-)
Jesteś dla mnie bardzo miła;-)) Dziękuję:-))
UsuńCudnie wiosennie na tych zdjęciach, a dom fantastyczny! :)))
OdpowiedzUsuńAż zazdroszczę...:)
Dziękuję za komplementy;-))
Usuńja zwróciłam uwagę na drzwi z wielkim otwarciem! ;D są świetne! super atmosfera na zdjęciach, cudownie ;) moja b. lubi jeździć samochodem ;D
OdpowiedzUsuńWiem, że mogę liczyć na twoją spostrzegawczość;-))
UsuńRaj:):):)
OdpowiedzUsuńTak!;-))
UsuńPieknie, smacznie, do pozazdroszczenia:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI ja Ciebie;-))
Usuńi znowu smacznie, do tego pięknie i spokojnie, a koty znowu same - one są dyskryminowane, a może to nagroda dla Rufiego za codzienne zmagania z kocim towarzystwem?
OdpowiedzUsuńKoty potem fajnie strzelają fochy, jak wracamy, a Rufi wydaje się stęskniony za nimi, on je chyba lubi...
Usuń;-)
Fantastyczny klimat, jako miastowa jestem zachwycona widokiem z kuchni tego domu :)
OdpowiedzUsuńTam byś, coś tak czuję, ugotowała niezwykłe arcydzieło kulinarne;-))
UsuńPięknie, pysznie i cicho:) Cudowny miałaś weekend!
OdpowiedzUsuńOj tak, dziękuję;-)
UsuńZazdroszczę takiego domu, możliwości takiego cudownego wypoczynku...I psa, chyba nwet jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńWięc zapraszam do mnie na blog, w odwiedziny. Będzie więcej o domu i o psie;-)
UsuńMasz szczęście,że daleko ode mnie mieszkasz:)))) Uwielbiam pieczone kartofle.I nie dziwię się,że zapałaliście miłością do takiego domu.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Aniu pięknie tam macie. Cudne duże okna, uwielbiam duże okna :). A do tego te smakołyki! Jaja przepiórcze są bardzo wdzięczne. No i nie ma nic lepszego niż ziemniaki z ogniska!.
OdpowiedzUsuńBiedny Rufi. Moja Majcia też nie lubi auta, musimy jej dawać przed każdą wyprawą awiomarin.
Buziaki.