Strony

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Mój weekend

Czy ktoś zwrócił uwagę na moje zdjęcie profilowe? 
Na te szeroko otwarte na ogród drzwi? 
To moje ukochane miejsce na ziemi. 
To nasz weekendowy dom na wsi. 
Kupiony naście lat temu pod wpływem miłości od pierwszego wejrzenia. 
Będzie pewnie o nim więcej u mnie na blogu. 
Dziś trochę zdjęć z minionego weekendu. 
Przyjechaliśmy w piątek po południu. Jak pięknie! Wiśnie kwitną!


Uwijają się przy kwiatkach motylki. ;-)


Rano w sobotę było zimno, ale słoneczko świeciło. Zrobiłam śniadanie: jajka przepiórcze z kozim serkiem i szczypiorkiem, roszponka z pomidorkami koktajlowymi i cytryną, chleb orkiszowy. Po raz pierwszy użyłam przepiórczych jajek. ;-)





Każde śniadanie smakowałoby z takimi widokami za oknem.






Cisza, aż w uszach dzwoni. Lubicie ciszę?
Po śniadaniu pojechaliśmy sobie do miasteczka obok na targowisko. 
Jak fajnie! Wolę to niż wielkie centra handlowe w mieście, których nie trawię.

Na obiad były ziemniaki pieczone w ognisku smarowane upieczonym czosnkiem (zawinięty w folię - na zdjęciu), posypane solą i popite maślanką. 
Na deser lody Bambino.




Przez ten weekend przeczytałam całą książkę, napisałam swoje refleksje. Opublikuję je niedługo. ;-)
A wieczorem paliliśmy w kominku, słuchaliśmy muzyki poważnej...


W niedzielę rano było pochmurno i mżył deszczyk. 
I tak wszystko wyglądało przepięknie!



Rufi był zachwycony, ale dopiero gdy dojechał, bo nie cierpi jeździć samochodem. :-)


Miło mi było, że odwiedzałyście mnie podczas mojej króciutkiej nieobecności. 
A Wam jak minął weekend? :-) 
Humory dopisują?

PODPIS

55 komentarzy:

  1. Zazdroszczę takiego domu na wsi. Ja marzę o domu w lesie lub pod lasem, ale znam sama siebie i wiem, że gdybym posiadała takowy byłabym bardziej nieszczęśliwa niż jestem dzisiaj - byłabym rozdarta pomiędzy moje wszędobylstwo a chęć spędzenia czasu w tym domu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w weekend spędziłam czas na ścianie wspinaczkowej, gdyż pogoda się zepsuła i nie nadawała się na skały.
    Ale tam ładnie. Nic dziwnego, że Rufi był zachwycony :-) Pierwsze zdjęcie jest super. :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę choćby to brzmiało nieładnie:))) ja spędzilam czas na błogim lenistwie z książką i psem u boku:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne zdjęcia ja często z mamą siedzę przy kominku

    POZDRAWIAM CIĘ CIEPLUTKO

    I ŻYCZĘ TOBIE PIĘKNEGO UROCZEGO
    DNIA ORAZ WSPANIAŁEGO POGODNEGO
    UDANEGO TYGODNIA

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja bym chciała mieć taki domek! Nie wychodzilabym z tamtąd na krok!

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu a ja zawsze myślałam ,że te drzwi to twój domek codzienny...a jakim prawem tak u ciebie kwitnie??????? u mnie nawet forsycje łyse:((( alez cudny ten domek...i widoki za oknem kuchennym....ech...niech mi już te iglaki i głóg rosną szybciej...widok od ulicy mam obłędny....obłędnie brzydki...Rufi słodki:)))..a koty? zostały w domu?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widziałam twój ogród Qrencjo i nie uwierzę, że gdzieś masz brzydko;-) Kotki w domu, ale na majówkę jadą z nami, bo w domu mały remont będzie. Ale będzie bal!;-))

      Usuń
    2. HIHIHI-DZIĘKUJE......MOGĘ ZROBIĆ CI ZDJĘCIE KOMPOSTU.....TAM BRZYDOTA 100%:))),,ANIU ALE ZA PŁOTEM OD STRONY ULICY....TFFFFU..CZEKAM AZ ZAROŚNIE I WIDAĆ NIE BĘDZIE

      Usuń
  7. W ten weekend nie miałam możliwości, żeby się wybrać gdzieś w plener, ale następny mam już zaplanowany!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie się wybierasz Ninko:-) Miło że mnie odwiedzasz;-)

      Usuń
  8. Aniu spędziliście idealny weekend w pięknym, ciepłym domu. Szkoda tylko psiaka. Mój uwielbia jazdę autem :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kamilko, Rufi boi się wielu rzeczy, a samochodzie cały czas dyszy i nie śmie nawet drgnąć, przez co jest mu bardzo niewygodnie;-(
      Pozdrawiam też;-)

      Usuń
  9. Super spędzony weekend i cudne wnętrze Waszego weekendowego domku....zazdroszczę:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie spędziliście wolny czas!!!Przecież to początek...Życzę,słoneczka i ciepełka...Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. No ja to bym mogła być nawet waszym psem ,dla takiego domku ;)))
    My normalnie -u siebie ;)
    Sobota -obiadek u mamy ,wcześniej odwiedziłam bazar ,czy targ jak kto woli .Upolowałam parę cudnych rzeczy :)
    Po południu byczenie się w domku ...bardzo miłe ,nie powiem...
    Niedziela - do obiadku odwiedziny u córci i jej kota Bucka .Bardzo było miło :)
    Na obiad pojechaliśmy do Gospody na wieś - tam prawdziwe domowe jedzenie -palce lizać ))
    I jak zawsze po powrocie do domku -słowa -nie ma to jak w domciu ze swoimi kotami ,w swoich kapciach ,w swoim fotelu ...;)))
    U nas w okolicach też wszystko kwitnie :)
    Ciszę uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cudownie spędziłaś weekend! Pewnie naładowałaś baterię na cały tydzień;-))I zgadzam się, nie ma jak w domku - ja mam często rozdwojenie jaźni, chce być tam i tu;-(

      Usuń
  12. Piękne miejsce - każdy by zazdrościł - zrobiłaś przepiękne zdjęcia - pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że je doceniłaś, to dla mnie dużo znaczy;-)

      Usuń
  13. Piękny domek, ogród, śniadanko, rozmarzyłam się... Ale Wam dobrze,... ja jeszcze chwilka i będę całe weekendy spędzać u Mamy, która mieszka na wyspie;)

    p.s. tylko czytając Twojego pięknego posta naładowałam się cudną energią, dziękuję Aniu, Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawdziwa radość dla mnie;-))
      Na wyspie? Zaciekawiłaś mnie?
      ;-))

      Usuń
    2. Tak, na wyspie, z jednej strony jest Wisła, z drugiej otwarte Morze Bałtyckie, do Mamy, do mojego rodzinnego domu przejeżdzamy przez most pontonowy;) Pozdrawiam!

      Usuń
    3. bajecznie! Może kiedyś pokażesz kilka zdjęć...

      Usuń
  14. Ależ Ci zazdroszczę tego domku, wydaje sie byc taki magiczny :))))
    Dawno też nie jadłam pieczonych ziemniaków, któych również zazdroszczę, w Opolu mokro i zimno, spędziłam weekend na obijaniu się z ukochanym :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmmmm obijanie się z ukochanym... jak to pięknie brzmi;-))

      Usuń
  15. Pięknie tam naprawdę i widać, że stworzyliście prawdziwą oazę spokoju.
    Mam też takie miejsce magiczne, ale nie do końca póki co jest ten spokój, chociaż dążę do tego, aby był.
    Dlatego staram się teraz stworzyć to miejsce magiczne tu, gdzie mieszkam.
    Przepiórczych jaj jeszcze nie przyrządzałam.
    Ale wszystko wyglądało tak apetycznie, że z pewnością Wam smakowało! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie jest mieć takie magiczne miejsce:-)
      Dziękuję;-))

      Usuń
  16. A ja miałam pracowity weekend :-)))
    Piękny ten domek macie, piękny ,
    przynajmniej fajnie się wypoczywa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wyboru, czy przymusu ten pracowity weekend?
      Dziękuję, w imieniu domku za komplementy;-)

      Usuń
  17. Ja mieszkam na wsi więc podobne widoki i ciszę mam na codzień i choć dojazdy do pracy są męczące i perspektywy na prowincji gorsze, to cieszę się, że zamieniliśmy Kraków na podkarpacką wieś :-)
    Aniu, jak będziesz pokazywać takie pyszności, to wszyscy blogowicze (ze mną na czele) odszuka ten Twój domek i będzie się domagać karmienia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudnie wiosennie na tych zdjęciach, a dom fantastyczny! :)))
    Aż zazdroszczę...:)

    OdpowiedzUsuń
  19. ja zwróciłam uwagę na drzwi z wielkim otwarciem! ;D są świetne! super atmosfera na zdjęciach, cudownie ;) moja b. lubi jeździć samochodem ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że mogę liczyć na twoją spostrzegawczość;-))

      Usuń
  20. Pieknie, smacznie, do pozazdroszczenia:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. i znowu smacznie, do tego pięknie i spokojnie, a koty znowu same - one są dyskryminowane, a może to nagroda dla Rufiego za codzienne zmagania z kocim towarzystwem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty potem fajnie strzelają fochy, jak wracamy, a Rufi wydaje się stęskniony za nimi, on je chyba lubi...
      ;-)

      Usuń
  22. Fantastyczny klimat, jako miastowa jestem zachwycona widokiem z kuchni tego domu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam byś, coś tak czuję, ugotowała niezwykłe arcydzieło kulinarne;-))

      Usuń
  23. Pięknie, pysznie i cicho:) Cudowny miałaś weekend!

    OdpowiedzUsuń
  24. Zazdroszczę takiego domu, możliwości takiego cudownego wypoczynku...I psa, chyba nwet jeszcze bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc zapraszam do mnie na blog, w odwiedziny. Będzie więcej o domu i o psie;-)

      Usuń
  25. Masz szczęście,że daleko ode mnie mieszkasz:)))) Uwielbiam pieczone kartofle.I nie dziwię się,że zapałaliście miłością do takiego domu.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Aniu pięknie tam macie. Cudne duże okna, uwielbiam duże okna :). A do tego te smakołyki! Jaja przepiórcze są bardzo wdzięczne. No i nie ma nic lepszego niż ziemniaki z ogniska!.
    Biedny Rufi. Moja Majcia też nie lubi auta, musimy jej dawać przed każdą wyprawą awiomarin.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)