Strony

niedziela, 4 marca 2018

Bonifacy - rekonwalescent

Kronika losów Bonifacego, ciąg dalszy.


W środę, w ostatnim dniu lutego, Bonifacy przeszedł operację amputacji lewej przedniej łapki. Zabieg przeprowadził dr Jakub Nicpoń - świetny chirurg, polecany przez opiekującą się do tej pory panią doktor Katarzynę Dulik. Wszystko się udało. Kocurek wybudził się jeszcze w klinice, spędził potem noc w klatce - dla bezpieczeństwa, a nazajutrz rano zachował się tak jak na pierwszym filmie.
Taka już jestem, że prowadzę kronikę jego rekonwalescencji, jego losów, dzień po dniu. Dobrze jest widzieć dobrą zmianę, a poza tym wierzę, że wielu ludziom, tak jak i mnie, zależy na dobru tego kota.
Poniżej filmy, każdy z trochę innego ujęcia, z czterech kolejnych dni:


Patrząc na Bonifacego, jak sobie radzi, można chyba delikatnie odetchnąć z ulgą i uznać, że lekarze i ja podjęliśmy dobrą decyzję. Niełatwą, nieodwracalną, ale mającą na względzie dobro kota - właściwą. W końcu półtora roku życia z odnawiającą się raną, z niekończącymi się zastrzykami, z bólem...
W końcu widać światło w tym tunelu. W końcu kot będzie mógł żyć normalnie! Tak - normalnie, mimo trzech łap.

Bardzo bym chciała, aby każdy, kto uważa, że można było zrobić inaczej, zachował to dla siebie, bo naprawdę łatwo ocenia się z daleka, a podejmować decyzje i brać na klatę ich konsekwencje - to już inna para kaloszy. Każdego dnia, z troską i niepokojem, zaglądam w oczy temu pięknemu, dumnemu zwierzęciu, prosząc dobry los, aby moje działania przyniosły jego życiu poprawę.

Jutro idziemy na kontrolę, marzę, aby opatrunek nie był już konieczny, bo kotek jest wyraźnie w "kubraczkowej" depresji, która spotyka wiele kotek po kastracji. Bonifacy nie ma kubraczka, a ciasno założony opatrunek, ale wychodzi na to samo. A może on po prostu tęskni za byciem kotem wolnym, za swoim osiedlem, za trawą, za przestrzenią... No cóż, tamten raj-nieraj został przez niego już trwale utracony. Znajdzie się na pewno nowy, prawdziwy, taki, gdzie kot będzie miał miłość i opiekę człowieka, już na zawsze.

Trzymajcie kciuki nadal! To jeszcze nie koniec tej historii.

PODPIS

Oprócz Bonifacego Za Moimi Drzwiami nadal mieszka jeszcze Dymek - aktualnie robiący drobne postępy w oswajaniu, i Dumka, która postępów robić nie musi, bo jest już doskonała. ;)

http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2018/02/kobieta-po-przejsciach-mezczyzna-z.html

Była też w gościach śliczna Kaja, teraz Lea, która błyskawicznie znalazła dom u mojej, jak się okazało, sąsiadki. :)


18 komentarzy:

  1. Ludzie lubią czytać o tym, co znają. Jestem ludziem ;)
    Galia Anonimia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ogromnie się cieszę, że rekonwalescencja Bonifacego postępuje bezinwazyjnie. Kotek aż kwitnie dzięki Wam oraz oddanym swojemu powołaniu lekarzom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieustannie trzymam kciuki za Bonifacego ♥
    Nasz też za szczęśliwy nie jest, czasem leży smutny i zrezygnowany - ja mu się nie dziwię, bo sporo przeszedł ... i jeden, i drugi czarny, duży pan B.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosiu,po różnych moich doświadczeniach z kotami uważam, że podjęłaś jedyną właściwą w tej sytuacji decyzję i wierzyłam, że wszystko będzie dobrze :) ale....cóż, cień niepewności jak zwierzątko zniesie samą operację zawsze jest.
    Cieszę się bardzo :)), dzięki za filmiki :), Bonifacy da sobie radę !
    Miałam kiedyś kota, który trafił do mnie po ciężkich przejściach, z jednej przedniej łapki został mu tylko kikutek a jedna tylna była sztywna, niesprawna - wierz mi, rządził podwórkiem i okolicą i z upodobaniem wypuszczał się na dłuższe wędrówki, dożył słusznego wieku kochany przez nas wszystkich.
    Uściski dla Ciebie :)
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
  5. To była decyzja najsłuszniejsza, jaka mogła być. Tylko żal, że poprzednia opiekunka nie zdecydowała się na takie rozwiązanie. Bonifacy cierpiałby o wiele krócej. Kiedyś Ją spotkałam i powiedziałam o tym. Nasłuchałam się wtedy...eeeech. Najważniejsze, że Boni już nie będzie czuł bólu. Z tej łapki i tak nie korzystał, więc szybko zapomni , że kiedyś Mu przeszkadzała. Będzie dobrze . Tego życzę Tobie Gosiu i Bonifacemu. Zrobiłaś,jak zwykle, "kawał dobrej roboty" Dzięki :)
    Cieszę się ,że Dymek "mięknie". Może i obecność Dumki ma na Niego dobry wpływ. :) Ona jest cudowna. Marzę o czymś, ale.... tfu, tfu, tfu

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic nie stracił na urodzie piękny Bonifacy i widać, że sobie poradzi. Trzymam kciuki, niech zdrowieje, a Tobie życzę wszystkiego co byś chciała i oby działo się jak najlepiej bez siwych włosów i stresu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gosiu decyzja mogła być tylko taka jaką podjęłaś razem z panem weterynarzem.Trzymam kciuki bardzo mocno.Za Dymka też i Dumkę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty i lekarz wiedzieliście najlepiej, co jest konieczne i co jest najlepsze w danej sytuacji. Koniec i kropka. Nam , czytaczom, pozostaje słanie dobrych myśli, by Bonifacy szybko zaadoptował się w nowej sytuacji, co niniejszym czynię :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Trzymamy kciuki za cala Trójcę! Teraz juz magiczne domki z dobrymi madrymi opiekunami i żadnego chorowania!

    OdpowiedzUsuń
  10. To nie było przecież jakieś "widzimisię". To przemyślana, skonsultowana z (niejednym!) lekarzem, najlepsza możliwa w tej sytuacji decyzja. Kot ma prawo do życia bez bólu i - cóż więcej; tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak sie ciesze, ze kotek dochodzi do siebie w przyspieszonym tempie.
    Ostatnio ogladalam program amerykanski "Koty z piekla rodem", gdzie probowano oswoic dzikiego kota i od razu pomyslalam sobie o Tobie. Tyle juz dzikusow oswoilas, powinnas poradnik jakis napisac, naprawde ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny kot! Dumny taki i w ogóle :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Trzymam kciuki za domki dla całej trójki😀 Dla Bonifacego kciuki podwójne 😊

    OdpowiedzUsuń
  14. Zycze.wszystkiego.najlepszego.Kotkowi,duzo.zdrowia,trzymam.kciuki,rok.temu.ja.sama.musialam.podjac.decyzje.odnosnie.mojej.Perelki,robilysmy.wszystko.z.moja.pania.doktor,ale.wiem.ze.ona.cierpiala,musialam.podjac.trudna.decyzje.o.uspieniu.jej,ale.przezyla.dzieki.moim.wysilkom.i.opiece.17.lat.i.9.miesiecy.pozdrawiam.trzymam.kciuki,a.Tobie.zycze.duzo.zdrowia.i.sil

    OdpowiedzUsuń
  15. Gosiu decyzja mogła być tylko taka jaką podjęłaś razem z panem weterynarzem.Trzymam kciuki bardzo mocno.Za Dymka też i Dumkę.
    ทางเข้า D2BET
    Gclub

    OdpowiedzUsuń
  16. I enjoyed over read your blog post.
    Your blog have nice information, I got good idea from this amazing blog.
    I am always searching like this type blog post. I hope I will see again…
    ดูหนังออนไลน์

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)