Strony

niedziela, 29 marca 2015

Sobota ani.m.


Wspólny nasz czas dobiegł końca.
Ania M. wsiadła w pociąg, który powiózł ją do... Hany!
Koncerty, restauracje, lody, kawki, pogaduszki - to wszystko niknie wobec wczorajszego wieczornego pokazu zdjęć, jaki zaserwował nam nasz gość. 
Ania M. jest prawdziwą artystką. Jej spojrzenie na świat jest niezwykłe. Obiektyw jej narzędzia pracy (BMA - Bardzo Małego Aparatu) ujawnia ukryty, schowany, ale jakże wykwintny i finezyjny świat Ursinovii. Zaskakujący!
Te zdjęcia poruszają, wywołują zachwyt w sercu. 

Jesteśmy z MCO oczarowani. Zdjęcia Ani można oglądać na jej blogu i na jej FB, a wkrótce na kolejnej wystawie. Żałuję, że nie będę mogła tam być. 

*************

Wspólnie, za sprawą Orki, która zrobiła nam cudowną, przemiłą niespodziankę (zdjęcia wkrótce) odwiedziłyśmy z Anią Marię Nowicką, u której oczu nie można oderwać od jejrękidzieła! Cóż to za zdolna kobieta!! Maluteńka próbka:




*********

Kordulka robi lawinowe postępy. Potrafi już przejść po domu z ogonem do góry (nie złapałam jeszcze tego na zdjęciu)! Wciąż jeszcze ucieka przed ręką, ale teraz wszystko pójdzie już szybciej. 


Zapowiada się depresyjny tydzień. Na szczęście mamy koty - antydepresanty. Obłóżmy się nimi i oby do... wiosny? :)

PODPIS

43 komentarze:

  1. W rzeczy samej wyroby Marii sa przecudnej urody. Szczegolnie zachwycily mnie owadziki na dwoch pierwszych fotkach, w parze ze szklem wygladaja naprawde zjawiskowo.
    A co z przyszlym depresyjnym tygodniem? Moglabym jakos pomoc i go rozswietlic? ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo miłe, ale pogodny chyba nie jesteś władna zmienić? :) Mam być wietrznie, deszczykowo i pochmurnie - depresyjnie. :)
      Jak umiesz, to zmieniaj! :)
      :****

      Usuń
    2. Bede dokonywala wszelkich staran. ;)))

      Usuń
    3. Aniu, co ja widzę! Owadziki? Ty piszesz: owadziki? Świat stanął na głowie albo aż takie wrażenie zrobiły na Tobie Marijne stworachy. :D

      No to przesyłam Ci pozdrowionka. ;)

      Usuń
    4. No tak, trzeba być w temacie, aby je poczuć. :)

      Usuń
  2. Kurcze, niby stały kontakt blogowy mamy, a tak niewiele o sobie wiemy...
    Marija, piękne prace!

    A na depresję zwierzaki najlepsze są!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, przepraszam! O tym, że Ania robi wyjątkowe zdjęcia wiem od kiedy prowadzę bloga, a prace Marii znam od... dwóch lat! Sprawdziłam: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2013/07/galeria-prac-marii.html

      Precz z depresją!

      Usuń
    2. Dzięki za przypomnienie Twojego blogu o pracach Marii.Pamiętam,że widziałam już inne Jej prace ale nie mogłam ich znaleźć,dopiero jak weszłam na linka to już wieeedziałam:)

      Usuń
  3. Dziś mamy przepiękną, słoneczną niedzielę, ale prawdopodobnie od jutra ma padać w całej Polsce.
    Straszą nawet śniegiem koło czwartku.
    Muszę zadowolić się jedną antydepresantką, która daje czadu za kilka kotów.
    Pozdrowienia ze słonecznego Podkarpacia - Ania

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie jest dziś i deszczowo i chmurzasto ale ponoć ogólnie jest wszędzie sucho więc deszczyk potrzebny.Wyroby Mari mają w sobie nieziemskość.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak Maria ucieszyła się z paczki od Ciebie! Była zupełnie zaskoczona, ale szczęśliwa. :)

      Usuń
  5. Postępy Korduli bardzo mnie radują. A co do depresji to już dziś mnie przygniotła tym swoim doopskiem i gniecie,oddychać nie daje. Oby do Ciebie nie dotarła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luno, nie daj się! Weź pędzel i maluj! Namaluj sobie słońce i dobry nastrój. :))

      Usuń
  6. Ależ piękne są te witrażyki Marii ! Bardzo z Niej zdolna dziefczynka ! I w dodatku zdjęcia też piękne robi :)
    Kordulka cieszy mnie baaaaardzo. Co prawda wcale nie jestem tym zaskoczona, bo jakoś tak samo przez się wie, że trafiła pod prawidłowy adres,i nie ma zmiłuj ! Że przez delikatno perswazje, miłość podaną, jak najlepsza witamina, no nie ma wyjścia, ulepia się, jak plastelinka :) ... taka wieść, to mniód na duszę :))) Morelce też to dobrze robi. Obserwuje napewno wzystkie łagodniejące tymczasowe rezydentki, i też załapie, że nikt nie zrobi jej krzywdy ( tak sobie właśnie to powtarzam jak mantrę-to moje malutkie marzenie)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, Ewuniu, Morka musi być na razie odizolowana od reszty stada. Nie mogę ryzykować rozniesienia się jej choroby na inne koty. Wprawdzie badania nie wykazały grzybicy, a świerzbowca, wprawdzie jest już po leczeniu, ale muszę poczekać jeszcze chwilę zanim będę mogła ją przenieść do kociego pokoju. Na razie siedzi w piwnicy w klatce i dlatego to jest dla niej i dla mnie takie trudne. Wiem, że nie jest jej lekko. Z drugiej jednak strony takim dzikusom trzeba zapewnić na początek jakąś mniejszą, zamkniętą przestrzeń, żeby nie wpadały w panikę. Kordula przełamuje się po miesiącu u nas, więc Morelka ma jeszcze trochę czasu, aby to zrobić. :)

      Usuń
  7. Ani zdjęcia - wiadomo - są jedyne takie. :) Pokazują świat i jego drugie, a nawet siódme dno, subtelnie, tajemniczo, a czasem to nawet zwodniczo. Osobiście na żywo nie widziałam i znów nie zobaczę, a szkoda, ale dobrze, że chociaż w sieci można oblukać namiastkowo.

    Zaś Marija i jej prace, no, te to obmacałam całkiem własnoręcznie, choć widzę z relacji, że nowości się pojawiły. Co za wyobraźnia! I zdolności. Marija jest niesamowita. :)

    I wiecie co, coś Wam powiem. Albo nie, nie będę mówić, jaki dziś listopad się u nas objawił... A niech se leje. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas listopad ma być cały tydzień... Przeżyjemy i to! :)

      Usuń
  8. Ostatnie zdjęcie jest prześliczne:)

    OdpowiedzUsuń
  9. fakt, żywe najśliczniejsze :) a z tych "nieżywych" to sowa mnie zauroczyła! i pewne dwa zające takowoż, codziennie mi dzień dobry mówią :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja sobie myślałam usilnie o Tobie, w piątek między 16 a 19, kiedym na Dworcu Głównym kawę piła i podziwiała Wrocek z perspektywy dworcowej:) Ładnie odremontowany jest dworzec:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że odbierałam Anię o 15. w piątek??? Przecież mogłyśmy poczekać na Ciebie godzinkę siedząc na jakiejś kawce.... Oj, ty niedobra!!!

      Usuń
    2. Byłam nawet wcześniej, coś koło 15;30:)) Tak sobie siedziałam w Coffeheaven i patrzę, idzie chłopak, niesie transporterek z kotem, a obok niego kobieta, z dłuższymi włosami. Gosianka to, czy, nie?
      Gdybym wiedziała, że będziesz to jasne, ale tak to nie chciałam zawracać gitary na tą godzinkę, czy dwie. Będzie jeszcze okazja:)

      Usuń
  11. A ja znam nawet Mariję osobistycznie;) Co za twórcza babka, i jaka pozytywna;) Marija, cmoki ślę;) Każdemu, kto jedzie do hany zazdraszczam bardzo, bo też bym chciała, a muszę jeszcze poczkać nieco;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za cmoki ,też cmokam i pozdrowienia dla Księżniczki :)))

      Usuń
    2. Marija, Gosianka - jeszcze się spotkamy u Hany, zobaczycie;)

      Usuń
  12. Nie powiem cobym z wielkim entuzjazmem wychodziła dzisiaj z domu ;) Jednak wyszłam i było całkiem ,całkiem :) Magnolia trochę przystopowała ,ale pomimo to wyglada imponująco ,jak i wiele innych wiosennych roślinek i dwa bociany przeleciały nade mną :)
    Dziękuję za zachwyt nad moimi pracami :)
    Zdjęcia Ani znam z jej bloga i zawsze mnie zachwycały :)))
    Kordełka tak bacznie obserwuje świat :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziś siedzę cały dzień w domu, ale przynajmniej więcej spędziłam czasu z Morelką. :)

      Usuń
  13. Gratulacje za Kordulkę. Jak już chodzi z podniesionym ogonem po domu, to duży krok w kierunku jej oswojenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, to nie jest reguła. Po prostu już ją tak dwa razy widziałam, ale masz rację, że to duży krok. :)

      Usuń
  14. A ja dzisiaj przyszłam i sprawę mam ;)) em, że Ty jesteś aniołem dla zwierząt i bad nimi czuwasz ale czy mogłabyś tym razem pomoc mi ??? Wpadnij na bloga do mnie ;*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstrząsająca historia. Oczywiście trzeba pomóc. Udostępnię i pomogę również sama.

      Usuń
  15. Gosianko... czas spędzony z Toba zawsze jest czasem ciekawym, bogatym w atrakcje, owocnym, dobrym...
    Pozdrawiam cieplutko ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  16. Było cudownie, Gosiu!
    A za Wasze słowa o moich zdjęciach - dziękuję z całego serca :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Okład ze świnki morskiej też pomaga.
    Rzeźby są takie inne, niebanalne:)
    Oby do wiosny.

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie podobnie - w sensie depresyjności, ale po zaćmieniu księżyca będzie już lepiej, choć nie od razu. Fajnie, że tak się z Anią M. spotkałyście (pokaz zdjęć musiał być wyjątkowym przeżyciem) i że odwiedziny - bo rękodzieło przednie :). Pozdrawiam ciepło i głaski (na razie wciąż w myślach) dla Kordulki :).

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)