Strony

niedziela, 4 stycznia 2015

Ryszarda Wspaniała

Doczekaliście się! Dziś dalsze losy Rysi, czyli kotki, o której pisałam już dwukrotnie. Najpierw opowiadałam, ile nadziei przeżyłam, gdy Edyta zadzwoniła do mnie z wiadomością, że w lecie do jej domu przypałętał się kot o wyglądzie Kayrona, a potem pokazałam dzień, gdy ten właśnie kot, niestety nie Kayronek, znalazł się Za Moimi Drzwiami. 

Bardzo chciałam dać Rysi czas, aby spokojnie mogła pokazać swoją przeszłość. Czy była kotem domowym,  może kiedyś zaginęła, a może urodziła się jako dziki kot i nie zna ludzkiej ręki? Umieściłam ją w kociarni, czyli osobnym pokoju na strychu. Rysia dość dobrze się tam zaadaptowała, bo znajdowałam ją w różnych miejscach, a to na parapecie, a to na szafie, a to na łóżku bądź pod nim. Najgorsze jednak było to, że nie jadła. Minął dzień, drugi, trzeci, kotka nie tknęła pokarmu. Próbowałam karmić ją łyżeczką, ale była agresywna, rzucała się na moją rękę, syczała. Była totalnie zestresowana. Udało mi się wcisnąć jej  może z dwie łyżeczki sosu z saszetki...



Kuweta też pozostawała nietknięta... Wyglądało na to, że kotka jest na tyle dzika, że nie jest w stanie przełamać strachu i być może trzeba będzie ją wypuścić na wolność. W tej sytuacji wymyśliłyśmy z Edytą awaryjny plan, dający kotce jeszcze jedną szansę. Założyłyśmy, że ona może dobrze zareagować na swoją dotychczasową piwniczną karmicielkę - Edytę i po wizycie u weterynarza (tam okazało się, że kotka ma spuchnięty czubek języka, dostała antybiotyk, kroplówkę, środki na zatkany brzuszek) przekazałam jej kotkę pod opiekę. 
Tam zaczęły dziać się cuda! Rysia pomału zaczęła się przełamywać. Edyta przy wielkim oddaniu i miłości szybko osiągnęła świetne rezultaty. 
Już na trzeci dzień działy się tam takie sceny:



Rysia pomału zaczęła jeść, Edyta dokończyła leczenie kotki, więc pojawiły się w kuwecie oczekiwane... kupale. :)



Ryszarda Wspaniała jest u Edyty od 23 grudnia i mam wielką nadzieję, że tam zostanie na zawsze, bo takiej opiekunki i tak dobrego domu można sobie tylko dla kotki życzyć; jednak to nie jest jeszcze pewne. Edyta ma szczególnego pieska i od tego, jak zachowa się w stosunku do niego Rysia, zależą jej losy.

Nie znałam wcześniej Edyty. Dopiero teraz dowiaduję się, na jaką osobę trafiłam. To doświadczona ratowniczka psów, prowadząca wiele lat dom tymczasowy dla nich, uczestnicząca w takich akcjach, że samo czytanie o nich boli. Jak trzeba być odważną i oddaną, by robić to, co ona! 

Jej suczka  Foka pochodzi z przerażającej interwencji

Była u kobiety, która karmiła psy... psami. Masakra jakaś. Przez dwa lata kobieta mnie oszukiwała, że kocha psy, ja je karmiłam, szczepiłam i leczyłam. Zamówiłam u stolarza 10 podwójnych ocieplanych bud, takie były ciężkie, że na lawecie je przywozili, zebrałam ludzi z Wro, między innymi Anię Starek. :)



Ustawiliśmy budy, kupiłam słomę, jedzenie. To była sobota, a w poniedziałek pojechałam tam niezapowiedziana z wizytą -  psy były znów uwiązane do beczek, a w budach kury!
Szybko ściągnęłam weta i policję. Poleciałam z opinią do burmistrza i dostałam pozwolenie na zabranie psów. Odebrałam wszystkie, a Fosia była w najgorszym stanie: pobita, z dziurą w oku, odmrożone łapy, dziury na jelitach, wycofana i gryząca, miała żyć góra miesiąc - w styczniu będzie 9 lat.





Pewnego dnia Kamila powiedziała, że u baby jest szczeniak, pojechałam i przywiozłam ich... 13.
Przez trzy tygodnie miałam 13 szczeniąt w domu + Fosię i Dropsa. :)

Foka, jako pies po takich przejściach, ślepy niemal i stareńki, już nie może być narażona na ustawianie przez kota. Od Rysi więc zależy, czy się kobitka zachowa. :)




Znam jeszcze jedną niezwykłą interwencję Edyty, to wykradzenie z kliniki suczki  Kraksy


Kraksa miała 7 miesięcy, jak ją po wypadku przynieśli do uśpienia. Tydzień pies był ot tak sobie w lecznicy. Miałam w tej lecznicy 3 koty na hotelowaniu, to i ją karmiłam. 
Wykradłam ją w ostatnim momencie i trafiła do Magdy Łazarskiej na DT. Szybko załatwiłam jej operację. Szkoda, że tak późno, bo Kra nie chodzi, ale od 8 lat jest szczęśliwym psem. Jej losy można śledzić na FB. Straszna Kraksa: https://www.facebook.com/kraksica?fref=ts

Zerknijcie też tutaj: 

Znalazł się nawet DOM chętny na Kraksę, ale Magda tak ją pokochała, że została u niej na stałe. :)

Takie to doświadczenia ma za sobą Edyta, która opiekuje się Rysiunią. Oczywiście znam tylko część tych opowieści. :)




Oby Rysia się przyjęła na stałe, a jeśli nie, to znajdziemy jej doskonały dom. To wyjątkowej urody koteczka. Nie będzie kłopotu. 


PODPIS

Najnowsze zdjęcie Ryśki. Poza klatką.


34 komentarze:

  1. Aniol w ludzkiej skorze! Cicho, bez autoreklamy schodzi na ziemie, by niesc pomoc potrzebujacym zwierzakom. Bardzo wzruszajace historie!
    Mam nadzieje, ze Rycha doswiadczy w swoim obecnym zyciu juz tylko ludzkiej dobroci... :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za osoba, fajnie, że przedstawiłaś p. Edytę. Rysia na pewno znajdzie kochający dom jeżeli Ty się tym zajmiesz. Marysia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ryśia jest prześliczna i bardzo jej życzę kochajacego domku.Pani Edyta to wspaniała osoba oby takich ludzi było jak najwięcej.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Serce rośnie jak się czyta takie historie o wspaniałych ludziach!

    Przekażcie proszę wiadomość dla Rysi :Ryśka, nie rób scen masz szanse zostać w najlepszym domu pod słońem :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Po przeczytaniu tego posta nasunęła mi się pewna myśl, że równowaga w świecie musi być (chociaż jej nie bardzo widać) i na jednego zwyrodnialca rodzi się jeden Anioł pokroju Edyty czy Twojego Gosiu. Niestety zło jest czynić łatwiej, mniej kosztuje i czasem wystarczy tylko grzech zaniechania by zło triumfowania. Z niesieniem dobra często wiąże się już pewien wysiłek i koszty... A w naszym dzikim kraju trzeba mieć nie lada jaja żeby z policją, burmistrzem... moje wielkie oklaski. Akcja niemal jak z SPCA. Jeden niuans mnie bardzo zastanowił w opowieści o pieskach. Czemu w budach siedziały kury - bo miały tam ciepło i dawały babie jedzenie a psy to mogły sobie moknąć i marznąć. Nasz chciwość jest czasem tak niewyobrażalna, że aż się w głowie nie mieści. Dla takich ludzi jest specjalne miejsce w piekle, bo myślę, że nawet Szatan nie toleruje znęcania się nad zwierzętami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luna, moja sąsiadka patrzy na mnie jak na dziwoląga. W małym mieszkaniu pies i kot ??? To durnota i fanaberia. A ile kasy na to trzeba wydawać. Zwierzę, to jest krowa, bo mleko daje, świnia, bo mięso, koń, bo orze. A pies to na łańcuch, bo on pilnować obejścia powinien. A kot - na podworko - bo ma myszy łapać, i sam się powinien wyżywić. A weterynarz i leczenie - to już w ogóle poza jej poziomem
      rozumowania.

      Usuń
    2. Ewa, mój sąsiad trzyma psa w kojcu metr na metr i w nieocieplonej budzie, który to pies NIGDY z kojca nie wychodzi. Sąsiad ów zwykł był mawiać, że pies na wsi to musi być, ale w bloku, w mieście ludzie psy trzymium? Tam się pies mynczy! Nie jest on odosobniony w takim myśleniu. Żaden wsiowy pies, ani kot w życiu nie widział weta. Po prostu żyje tak długo, jak sam daje radę.
      Z naszym stadem skrzętnie pilnowanym i mieszkającym, o zgrozo, z nami, w domu, jesteśmy zapewne pośmiewiskiem wsi i okolic. Czasem sąsiad mizia Frodo przez płot i podziwia, że taki czysty i wyczesany, bo "mój to ino śmierdzi" - powiada...

      Usuń
  6. Rycha przepiękna!
    A Takie Anioły ludzkie jak Wy- sama radość :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzisz Gosiu, bo często jest tak, że dobrzy ludzie się przyciągają :) Natrafiaj ich jak najwięcej na swojej drodze życia!
    A Rysia cudna :) Mam nadzieję, że jednak zachowa się dobrze wobec pieska i zostanie u Edyty na zawsze. A my od czasu do czasu dowiemy się co u niej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wielki szacunek mam dla Was, nadzwyczajne dziewczyny :) . Wzruszające i tragiczne historie i pomimo, że wynikające z ludzkiego zła , dzięki takim Gosiom i Edytom pozwalają patrzeć na świat z optymizmem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu, dlaczego? Brzuch mnie rozbolał ze zgrozy, która zdołała przesłonić dobro czynione przez Edytę. Natychmiast myślę o tym, ile wszędzie takiego bólu i tylko jedna Edyta.

    OdpowiedzUsuń
  10. A czy to nie powinno być karane ? przecież ten babsztyl znęcal sie nad psiakami. Oby było wiecej takich ludzi jak Edyta, to chodzace dobro dla zwierzaków. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Edyta mówi, że tak kobieta nie ma już ani jednego zwierzątka i nigdy mieć nie będzie, bo działka została zrównana z ziemią. Nie została ukarana, bo wtedy miała 86 lat.

      Usuń
    2. Czy wiek może być usprawiedliwieniem bestialstwa?

      Usuń
  11. Jako swój komentarz kopiuję słowa Luny-malutkiej.

    No może jeszcze dopiszę " (...) Lecz ludzi dobrej woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim. (...)"

    Nie wierzę, że ludzi dobrych jest więcej, ale wierzę, że dzięki nim...

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękna Rysia , mam nadzieję że zaprzyjaźni się z Foką :-)
    Dobrze że są tacy ludzie jak Edyta i Ty <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna kotka, dobrego domu jej życzę. Tylko trzymać kciuki, aby to był dom Edyty. Dzięki takim ludziom jak Ty i Edyta wraca wiara w ludzi.
    Joanna Katowice

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie mam słów na okrucieństwa, których dopuszczają się ludzie, a czytając o p.Edycie zaczyna mi ich brakować, żeby opisać ich dobroć i poświęcenie.
    Rysia jest piękna i ciekawe skąd się wzięła na tym podwórku. To już pewnie zostanie jej tajemnicą.

    OdpowiedzUsuń
  15. Rysia jest wspaniała!!! Zresztą nie znam ani nie widziałam nigdy kota żadnego który nie byłby wspaniały!!! Serce boli jak się czyta o ludziach którzy w tak straszny sposób postępują ze zwierzętami> Ala na szczęście są takie wspaniałe Anioły które tym małym kochanym istotką pomagają. A Rysia na pewno znajdzie dom wspaniały ciepły i pełen miłości. Jestem tego w 1000% pewna przecież znalezienie domu dla niej zajęła się najwspanialsza kobieta na świecie czyli Gosianka Wrocławianka!!!
    Pozdrawiam
    Wirginia

    OdpowiedzUsuń
  16. Aż dusza boli, jak się czyta o takich potworach. Jak jest możliwość, to przydałoby się taką mendę sprawdzać co jakiś czas, czy przypadkiem znów nie męczy zwierząt. I moim zdaniem, to jest sprawa urzędowa. Bo skoro powiadomione zostały władze i policja, to policja powinna co jakiś czas taką wstrętną babę sprawdzić. Tylko, że to moje idealistyczne podejście do tego jak to powinno wyglądać, nijak ma się do rzeczywistości.
    A Rysiulka piękna jak z obrazka. Dobrze by było, żeby dogadała się z Foką !
    Głaski i buziol w nochal dla Ruficzka !

    OdpowiedzUsuń
  17. Rysia jest sliczna. Moge z wlasnych doswiadczen napisac, ze jest szansa na wapolne mieszkanie starszego psa i kota. Moja Klara miala 16 lat, jak zamieszkala z nami Lolka, i od poczatku nie bylo zadnego problemu, a Dakotke przyjela rok temu jeszcze lepiej. Dakotka jest jedynym zwierzatkiem w tym domu, ktory moze spac na kocyku Klary, a czasami spia razem:):):) Dla pani Edyty - mega szacunek, za to co robi:):) Baba zwyrodnialec :(:(:(

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem, co napisać, bo mi słów brak, jak czytam o takim traktowaniu zwierząt. ... dobrze, że Rysia wyluzowała i ma szansę na normalne życie, bez strachu o cokolwiek.
    A Kraksę widziałam dzisiaj w poznańskiej telewizji :) W jakimś programie poświęcono jej i Magdzie jakąś minutkę.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ludzie są okrutni bez uczuć. Jeśli nie mają uczuć dla zwierzęcia to tak samo i dla drugiego człowieka. Ale na szczęście są i dobrzy ludzie na tym świecie! oby było ich jak najwięcej!

    OdpowiedzUsuń
  20. trzymam kciuki za szybką adaptację Rysi u Edyty ... podziwiam... i cieszę się... że tyle fajnych ludzi jest na tym świecie...
    Gosiu... wszystkiego dobrego w tym Nowym 2015 roku... ( nie wiem czy to już pisałam czy nie... hihih )

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo mi się podoba łyżka do karmienia na wysięgniku, nie wspominając o Ryśce. :)
    I Edyta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty wiesz co miałam w drugiej ręce. :) Nie pisałam tu, bo nie wiem jakby to było przyjęte. :)

      Usuń
    2. Gosiulka, powiedz, bo mię skręci ! CO MIAŁAŚ W DRUGIEJ RENCE ???

      Usuń
    3. może pokrywę z dużego gara co by za tarcze robiła w razie "cuś" ;) Rysia jakoś w tym kierunku podejrzliwie spogląda ;)

      Usuń
    4. Ach, widzę, że ciekawość was skręca! ;)
      W drugiej ręce miałam... wieszak, i jak ją ty wieszakiem dotykałam w pupę to ona wtedy robiła na mnie PHHHHYYY, a ja jej wtedy łyżeczkę sosiku w paszczę. :))

      Usuń
  22. Rysia jest piękną kotką, a Edyta to człowiek z piękną duszą!
    A to bestialstwo... Boli, gdy się o tym czyta. Biedne zwierzęta:(

    OdpowiedzUsuń
  23. Kiedy czytam o takich ludziach jak Edyta, to moje działania wydają mi się żałośnie skromne; jednak cieszę się, że nie należę do grupy tych innych, którzy krzywdzą zwierzęta. Może jestem naiwna, ale nie mogę pojąć takich ludzi. Nie rozumiem, jak można być do tego stopnia pozbawionym empatii, żeby skazywać na cierpienie żyjącą i czująca istotę. To znaczy mój rozum jest w stanie opisać takie postępowanie, jego mechanizm i motywację, ale moje uczucia nie mogą tego w żaden sposób zaakceptować.
    A Rysia jest piękną kotką i podobną do Kayrona - ma prawie taki sam lwi wyraz pyszczka.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak dobrze, że są tacy ludzie... :). Rysia coraz bardziej domowa :)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)