Strony

wtorek, 16 grudnia 2014

Trochę marudzenia i trochę o dotrzymywaniu słowa

Przyjemnie było, zostawiając zwierzaki pod wspaniałą opieką CudOpiekunki, pobyć parę dni poza domem. Ale... Marudzenie nie jest w moim stylu, więc napiszę krótko:
- Austria to nie Włochy
- niemiecki to nie włoski
- kuchnia austriacka to nie kuchnia włoska
- zaśnieżone i puste nartostrady we włoskich Dolomitach to nie zmuldzone i zatłoczone trasy na austriackim lodowcu.

Zdaje się też, że po prostu mam fisia na punkcie Dolomitów, lubię być wśród Włochów, dobrze czuję się w ulubionej Selvie, a wszystko inne wypada na tle tego słabo...
Poza tym śniegu nie było!
Mogłabym jeszcze pomarudzić, myślę jednak, że kiedy będziecie oglądać poniższe zdjęcia, posądzicie mnie o hipokryzję. Sama się o nią posądzam, obwiniając o takie postrzeganie świata wokół mój chwilowy spadek nastroju.  

Parę zdjęć pstrykniętych z trasy - z samochodu. 

















Świetnie widać granicę zera stopni.



Tradycyjnie - pociągi dla Lidki.




I kilka fotek zrobionych telefonem na lodowcu. Byłam tam tylko raz. Przeraził mnie tłum jadący wokół mnie. I muldy. I walka o życie. Nie na moje umiejętności jest takie lawirowanie. Nie na moje kolanko szwankujące.
Przysięgłam sobie, że jeśli zjadę na dół w jednym kawałku, to moja noga więcej tam nie postanie!
I dotrzymałam słowa! Taka ze mnie słowna osoba. :)








Z wyjazdu przywiozłam jeszcze inne zdjęcia - tematyczne, będą innym razem. A jutro w końcu kocia historia, na razie krótka, ale mam nadzieję, że niedługo będziemy ją tu, na blogu, pisać wspólnie dalej. 

PODPIS

Dla porównania moje relacje z pobytu we Włoszech w ubiegłych latach:
http://zamoimidrzwiami.blogspot.co.at/2013/12/tyle-sonca-cay-tydzien.html
http://zamoimidrzwiami.blogspot.co.at/2012/12/na-nartach.html
Cieszę się, że mogę je choć pooglądać. Rany, jak tam było cudownie!



64 komentarze:

  1. Piersza? :D
    Gosiu, luzik, przecież może nam się coś podobać bardziej, a coś mnie, co nie? ;) Skoro zakochałaś się w Dolomitach to Austria wyoada blado, I kropka ;) ale tak czy siak było git? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia wyglądają ciekawie, ale faktycznie mogłoby być więcej śniegu. Nie umiem jeździć na nartach i nie znoszę tłumów. Zatem nie dziwię się, że nie jesteś zachwycona, ale myślę, że ten wyjazd był Ci potrzebny tak czyinaczej, choćby dla szerszej perspektywy. Pozdrawiam.
    PS. Antek już nieco normalniejszą kupkę robi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "już"... Kurczaki! Co za wrażliwiec. Poza tym czuje się dobrze?

      Usuń
  3. Oj marudzisz Gosia ,marudzisz ,kiepsko u ciebie z tym nastrojem . Dobry nastrój dla Gosi -raz . Pani siem częstuje :))))
    I żeby mi to było ostatni raz :)))))
    Zdjęcia pięknościowe ,takie dla Arteńki ,ona by tam nie marudziła :))))
    Uśmiechnij się Gosia ,wez zły nastruj za rogi i rozpraw sie z nim :))) Powodzenia życzę i wsparcie sympatyczne :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest, Mario! Biorę sobie Twoje zalecenia do serca. :)) Dziękuję!

      Usuń
  4. Piękne zdjęcia, ale marudzisz.
    1. Bogu najwyższemu dzięki, że niemiecki to nie włoski. Niemiecki jest cudownym, konsekwentnym językiem.
    2. Kuchnia austriacka także jest bardzo dobra.
    3. Austria to piękny kraj, o ile zjedzie się z głównych dróg i nie tłoczy siew kurortach:)
    A od siebie dodam jeszcze, że mam nadzieję, iż do końca stycznia spadnie w Austrii coś przypominającego śnieg, bo ferie mamy:) Na razie to malowanie pisanek się kłania, nie te święta.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście każdy ma prawo zachwycać się czymś innym. Mnie się tam język niemiecki nie podoba, a w porównaniu z włoskim to już w ogóle strach się bać. Oczywiście, że Austria to piękny kraj, przepiękny! Alpy np. są cudowne, ale przecież nie tylko! Teraz po prostu nie ma zimy, nie ma więc tłoku w "kurortach", wręcz pustki. Jedyne tłoki są na lodowcach, stąd nie uważam tego wyjazdu za udany. Życzę śniegu na ferie. :)

      Usuń
  5. Mnie się podoba :) Ale każdy ma prawo kochać inne miejsce :) Miłego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie na zdjęciach też się podoba, a jak tam byłam to... wstyd się przyznać, bo tęskniłam do kotów. :))

      Usuń
  6. Ja z nartami nie mam wiele wspólnego, ale kiedyś mój mąż i jego brat namówili mnie, żebym założyła narty i zjechała z dość łagodnej górki. Podejrzewam, że mieli nadzieję, że się przewrócę, a oni będą mieli temat do żartów. Tymczasem ja zjechałam, zahamowałam prawidłowo (bocznymi krawędziami równolegle ułożonych nart, nie wiem, czy takie hamowanie ma jakąś nazwę) i się nie przewróciłam, z czego byłam niezwykle dumna. Przydało się zjeżdżanie na butach ze stromej lodowej górki! Jednak na nartach też wolałabym jeździć po pustym stoku.
    A CudArteńka ma bardzo odpowiedni nick :))))))))))
    PS. Wczoraj nie mogłam zajrzeć, choć tak czułam, że będzie nowy post; Cieszę się, że już jesteś :):):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę nie trzeba być orłem, alb jeździć po dobrze przygotowanych trasach. Pewnie pamiętasz relacje z Włoch, można sobie zobaczyć jak wygląda taki cudnie szeroki, płaski stok o niewielkim nachyleniu. Po czymś takim potem się marudzi jeśli jest inaczej.
      Ja już długo nie pojeżdżę, jednak kolanko stawia mi coraz większe veto.
      Jak miło być witaną tak sympatycznie. :)

      Usuń
  7. Dziękuję Gosiu za pociągi :))) Skopiowałam je sobie do specjalnego folderu :)
    Pomarudzić zawsze można, chociaż na tle tych ładnych zdjęć ...... ;)) Sama na nartach nie jeżdżę, w ogóle mnie ten sport nie ciągnie, więc o stokach się nie wypowiadam. Samą Austrię natomiast lubię, trochę inna jest niż np. Niemcy, nawet nie chodzi o krajobrazy, tylko atmosferę. A język, jak język i tak tam mówią po swojemu, trzeba się osłuchać ;) Włoski może i ładniejszy, ale póki co niemiecki jest dla mnie bardziej zrozumiały ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale sama powiedz jak brzmi "kocham cię" po niemiecku, a po włosku... Ti amo - muzyka dla duszy. :) A buon giorno, grazie, prego - uwielbiam włoski!
      Lidka = pociągi, więc zawsze będziesz je dostawać. :)

      Usuń
    2. Co do melodii języka, to się zgadzam, Gosiu. Ich liebe dich. Guten Morgen! Danke! Bitte! Może brzmieć dość ostro, chociaż Austriacy mówią bardziej miękko.
      Co do pociągów, to oczywiście nie mam nic naprzeciwko :)
      Grazie :))

      Usuń
  8. Zdjęcia cód malina, ale mnie zaciekawiła ta kocia historia , którą na blogu będziemy pisać dalej....
    Chyba zaczynam się domyślać :)
    :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie krótka będzie, ale mam nadzieję, że dobry dalszy ciąg też się przydarzy. :)

      Usuń
  9. Ja bym nie marudziła... Jednak gdy nastrój taki sobie, to trudno patrzeć przez różowe okulary. Bardzo ładne zdjęcia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie. Człowiek nie jest maszyną. Nie zawsze można mieć humor. Jak to w życiu, raz lepiej raz gorzej.

      Usuń
  10. Piękne zdjęcia boskie widoki. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pieknie tam. No i coz, ja kocham Austrie.
    Za polityke cenowa na przyklad, ktora jest bardzo prorodzinna i ani Francuzi, ani Wlosi tego nie maja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co nie zmienia faktu, ze pomarudzic sobie mozna..Kurka, zeby w Austrii sniegu nie bylo??We francuskich Alpach tez kicha.

      Usuń
    2. Trudno nawet wczuć się w sytuację ludzi, którzy z tego żyją. Kicha! Wiedzieliśmy jak sztucznie naśnieżano stoki, a na następny dzień słońce wszystko topiło...

      Usuń
    3. A polityki cenowej żadnego z tych krajów nie znam. Patrzę tylko oczami turysty.

      Usuń
    4. Gosiu, niescislosc mi sie wkradla;) Chodzilo mi wlasnie o to , jak sprzyjaja turystom, ktorzy przyjezdzaja z dzieciami;) Ale nie tylko:)

      Usuń
  12. Ależ marudzicie Pani, Toż to piękne miejsce jest, poza tym tłumem na lodowcu oczywiście, chociaż jak ktoś lubi tłumy to dlaczego nie? Popatrz na te góry, na górkie potoki, na konika... Ech...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrzę i bardzo mi się to podobało, jednak sama zobacz jak może wyglądać stok:
      http://2.bp.blogspot.com/-S4b81P3EOjU/UMzklHUlvmI/AAAAAAAAYNM/rZPT3kIGgJA/s400/16-IMG_1537.jpg
      ech...

      Usuń
  13. nie byłam w dolomitach, nie byłam na lodowcu, nie lubię niemieckiego jak nie wiem co. w ogóle to co zimne i niemieckie odpada. ot, taki....kaprysek. śniegu może nie być nigdzie, choć podobno ostatnio w afryce spadł...
    wypocząć trzeba czasami. psychicznie, fizycznie, jak komu pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A trza było jechać gdzieś w świat?? Lubiła by cię, a tak masz przechlapane!
      hrehrehre

      Usuń
    2. Jak mieszkalim w Nigerii, to jednego roku spadl autentyczny snieg (ale nie polezal...) w Jos, ktoro jest w srodku Nigerii, ale na gorce, moze na gorce zimniej.....

      Usuń
  14. czasem trzeba spróbowac innego miejsca, aby przekonać się, że to dotychczasowe jest wspaniałe :)
    nowe doświadczenie jest zawsze cenne :)
    tym chętniej pojedziesz następnym razem do Włoch
    Mam nadzieję, że mimo wszystko trochę wypoczełaś, widoki piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy jeszcze pojadę. Kolanko nie chce współpracować, niestety...
      Ten świąteczny czas jest dla mnie zawsze trudny, może to dlatego.
      Pozdrawiam, Kasiu. :)

      Usuń
  15. E tam, Austria jest piękna, niemiecki mi nie przeszkadza, chociaż to nie moja grupa językowa. Na nartach nie jeżdżę, więc chętnie pospaceruję w takich okolicznościach przyrody.
    Zafrapowała mnie różnica zera stopni. Naprawdę? Myślałam, że to cień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niesamowicie to wygląda! Idealna linia oddzielająca mróz od niemrozu.

      Usuń
  16. Wspaniale! Nigdy nie jeździłam na nartach...może kiedyś się odważę...;)
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  17. No i co sie, Gosiu, dziwisz? Skoro wszystkie osle laczki nadal zielenily sie trawa, cala nawala narciarska poszla szusowac na lodowiec. Bylaby zima, bylabys zadowolona, a zbocza bylyby mniej zatloczone.
    A w ogole to ten austriacki niemiecki i mnie trudno zrozumiec, bardzo smieszny dialekt. :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój mąż osłuchany lekko z niemieckim, ale nieznający stwierdził, że mówią bardzo niedbale :))

      Usuń
    2. Hmm, ja pewnie nie czuję różnicy. Pełno tam też języków wschodnich. Cała masa Słowaków, Czechów, Bułgarów, Rumunów i Polaków. Cała Europa wschodnia jeździ do Austrii na narty.

      Usuń
    3. Ich niemiecki jest spiewny, miekki, taki jakby dzieciecy. No, nie wiem, jak to wytlumaczyc. Nie nazwalabym tego niedbaloscia. Czasem jednak nielatwo zrozumiec Austriaka, ze nie wspomne o Szwajcarze, bo tamten niemiecki to horror! :)

      Usuń
    4. Może ten ich niemiecki był jeszcze dziwniejszy, bo każdy obcokrajowiec mówił po niemiecku, a nie wiem czy słyszałam prawdziwego austryjaka. :)

      Usuń
  18. Kochana jeśli kochasz Włochy (ja za nimi przepadam) to wcale Ci się nie dziwię, że marudzisz masz do tego prawo w końcu prawdopodobnie żyjemy w wolnym kraju. Zdjęcia cudne, śliczne i piękne ale tylko zdjęcia ja tam wolę ciepło +30 w cieniu, woda, piasek, prawdziwe włoskie espresso. Najważniejsze że wypoczęłaś wróciłaś i piszesz dalej.
    Pozdrawiam
    Wirginia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że Włochy, pewnie za sprawą słońca, mają niesamowicie pozytywną atmosferę. Cudnie tam być, uwielbiam ten kraj, właśnie w górskim rejonie najbardziej.
      I ja pozdrawiam, Wirginio.

      Usuń
  19. Widoki przepiękne:D
    a o uczuciach i odczuciach się nie dyskutuje każdy ma prawo mieć takie jakie ma ,
    Mnie zima potrafi zachwycić ,szczególnie szadź na wszystkim wokoło i cisza otulona bielą .
    Spędów unikam czy to galeriowych czy jarmarkowych .Nadmiar ludzkiej energii na 1 metrze kwadratowym bywa meczący.Ale niektórych zmęczyłaby obecność kilku kotów w małym mieszkaniu ...:) a mnie to nie dotyczy ))))) Fajnie ,ze jesteś .

    OdpowiedzUsuń
  20. Śniegu nie było, na nartach byłaś raz i w jednym kawałku dojechałaś do celu, ale miałaś cudowne widoki i byli Włosi, których lubisz. Myślę, że wyjazd był udany. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajnie masz, bo z Wrocka to jakby rzut kamieniem. Popieram, Austria to nie Włochy i Austriacy to nie Włosi. Na nartach nie umiem i chyba nie chcę już umieć, zimy ogólnie nie lubię. Widoczki owszem piękne, ale ile można spacerować nawet, jak jest +5?? Więc zimowe wyjazdy nie dla mnie, siedzieć w pokoju hotelowym??? Polecają też Słowenię, ponoć piękna, a bliziutko, tylko 12 km od granicy włosko-austriackiej........ No i jeszcze ponoć Andorra w modzie, a tam widoki ojjjjjjjjjjjj

    OdpowiedzUsuń
  22. Zakładam, że wyjazd był nieudany z braku śniegu, dlatego wszyscy się stłoczyli w jednym miejscu.
    No cóż u nas też wiosna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja tam wolę taką pogodę w mieście. Niech zima nie przychodzi wcale!

      Usuń
  23. Zdjęcia i widoki piękne :)
    Choć przyznaję Ci rację - niemiecki to piękny włoski .... :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Moi rodzinni narciarze też: Dolomity i Dolomity. Coś więc musi w tym być :-))
    Zdjęcia bardzo piękne..

    OdpowiedzUsuń
  25. Skarbówka powinna się przyjrzeć temu całemu niby pomaganiu kotom.
    Kradniecie wychodzące rasowe koty. Na moim osiedlu domów jednorodzinnych chodzą rasowe koty luzem - a potem wracają do domów. Nie każdy kot na dworze jest bezdomny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tobie powinien przyjrzeć się psychiatra. Może nie jest jeszcze za późno?

      Usuń
    2. Gosiu nie usuwaj, bo na świecie są przecież różne charaktery, jedne mają serca i rozumy i korzystają z jednego i drugiego, inne tylko puste miejsce na rozum. My wiemy a to biedactwo nieszczęsne nie wie nic i nic nie rozumie, powinnyśmy współczuć gadzinie.
      :)
      Bo przecież gady żmije są na świecie czy to znaczy że trzeba je usuwać niszczyć? Były, są i będą i jadem pluć też będą. Takie wpisy to dla nas przypomnienie, żebyśmy nie zostali z uśmiechniętymi gębami a potem zaskoczeni złym.
      Kocham Cię Gosiu (tak wiesz bez podtekstów) :))) a Twoja pracę podziwiam i wszystkie zebrane TU i u Hany osoby. Warto żyć pamiętając o mocy dobroci jaka powoli ogarnia świat. Co z tego że powoli? Ale ogarnia. :)

      Usuń
    3. Gosiu, rób jak uważasz, ja TAKICH anonimów nie usuwałam, by świadectwo głupoty było czarno na białym, bo Anonim sam się wykasować nie może ;P
      Anonimie, przeczytaj ze zrozumieniem ten post- z treści wynika jasno, że ten rasowy kot od wielu miesięcy jest na ulicy i przychodzi na dokarmianie. Zamiast pouczać Gosię, rozglądnij się po okolicy i kup karmę i dokarm jakieś bidy. Zobaczysz jakie to fajne uczucie pomagać innym i dawać dobro :P

      Usuń
  26. Jak to anonim, tchórzliwie nagadać głupot i zwiać ,to tylko potrafi.Ech.

    OdpowiedzUsuń
  27. a skad tu jakis niewydarzony anonim???

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)