Strony

sobota, 8 listopada 2014

Łapanka

Dzień bry!

Kiedy w poniedziałek pisałam o planach dotyczących postów, sądziłam, że uwinę się z tym raz dwa. Tymczasem dziś sobota, tematy się mnożą, podczas gdy czas raczej nie ma tej właściwości, no i porobiły mi się zaległości. 
Obiecywałam opowieść o kotce matce złapanej na Gaju, która po wielu tygodniach łapanki w końcu została uziemiona i trafiła ZMD na sterylkę. 
Kota piękna! Uwielbiam takie umaszczenie. Cudne wielkie oczy, zgrabna i bardzo, bardzo dzika.


Kotka z tych, dla których pobyt w domu, w klatce to wyjątkowa tragedia. Pechowo okazało się, że mamuśka ma jeszcze resztki mleczka, siostra Cynamona musiała wciąż, mimo że ma już z pięć miesięcy, doić mamę.  Kotce z laktacją nie można robić zabiegu. Grozi to tym, że laktacja nigdy już jej nie opuści. To bardzo ważne i jestem oburzona, że niektórzy tak postępują.

Kotka musiała u mnie zostać aż tydzień i brać leki. To było dla niej okropne. Biedna płakała po nocach, mnie serce pękało z żalu, jednak musiałyśmy wytrwać. Ta gajowianka jest bardzo płodna, a trudno zagospodarować i uratować dwa mioty rocznie. Trzeba pamiętać, że mieszka ona na wielkim miejskim osiedlu, gdzie żyją różni ludzie, niestety ci pseudo też. 
Jedni pochylają się nad losem żyjących tam kotów, karmią, zapewniają im ciepłe piwnice, a inni robią straszne rzeczy, aby tylko przeciw, aby zaszkodzić.

Dotrwałyśmy do dnia zabiegu, przeszedł on sprawnie i wypuściłam kotunię w kociarni, którą mam w pokoju na strychu. To była kwatera syna Poznańskiego, gdzie kiedyś zbudowaliśmy mu łóżko piętrowe, mające pod spodem garderobę. To okazało się poronionym pomysłem, bo niewygodne było z wielu względów. Np. podczas choroby dziecka - jak do niego zaglądać? 

Kotka w pokoju, mając o wiele więcej przestrzeni niż w klatce, wcale się nie uspokoiła. Wciąż płakała po nocach i dlatego postanowiłam wypuścić ją wcześniej niż zwykle. Tylko jak ją złapać? Jak złapać totalnie dziką, dorosłą kotkę w sporym pokoju, gdzie jest mnóstwo zakamarków? Nawet gdyby udało się ją zapędzić w jakiś kozi róg, to ona może być bardzo groźna. Zresztą szarpanie się z kotą po zabiegu może skończyć się tragicznie dla jej rany.

Hmm...

Wezwałam na pomoc znaną Wam Najlepszą Łapaczkę Kotów na Świecie - Kasię, a ona zarządziła zorganizowanie pułapki. 

W tym celu przygotowałyśmy misterną kompozycję. Do rogu, za drabinkę pod piętrowym łóżkiem, wsadziłyśmy klatkę łapkę, a resztę zabezpieczyłyśmy różnymi pierdółkami. Ukoronowaniem tych działań była taka pułapka jak na zdjęciach, a wisienką na torcie pluszowy msś w rogu! :))

Strasznie bałyśmy się, że kotka ucieknie na górę i wtedy akcję trzeba będzie odwołać, bo nie można było dopuścić, aby skakała z takiej wysokości w popłochu. 

Uff.

Uzbrojone w rękawice, w grube polary, stanęłyśmy na posterunku. Ja z miotłą, aby wywabić kotę spod łóżka, a Kasia z kocem do zasłaniania jej drogi ucieczki.

Wsadziłam miotłę pod łóżko, kota wyskoczyła jak z procy, zawahała się sekundę i...

wpadła wprost do pułapki! Drzwiczki klatki-łapki opadły, a my zdumione i zaskoczone tak szybkim obrotem spraw nawet nie zdążyłyśmy się ruszyć!


Akcja szykowania pułapki, przemyśliwania jej trwała z 15 minut, a potem wystarczyła sekunda, aby kotka została schwytana.  Zawiozłam ją szybko do jej piwnicy, pod opiekę karmicielki i wiem, że jest z nią dobrze, że jest już szczęśliwa, bo na swoich śmieciach.

Dziękuję, Kasiu, razem jesteśmy the best! :)

Miłej soboty, mili czytacze, a ja wracam do pracy nad kalendarzem. :)

PODPIS


34 komentarze:

  1. Bardzo fajnie, że udało się złapać koteczkę i ją wysterylizować. U nas też koteczki są po sterylkach kilka lat i bardzo dobrze się mają. Niestety takich dzikusów nie da się udomowić, by polubiły ciepło czterech ścian.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą kłopot byłby na pewno.
      Ja cieszę się ze złapania dwukrotnie, i z tego na sterylkę i z tego żeby ją oddać z powrotem.
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  2. W rzeczy samej sprytu Wam nie brak, kociolapki. :)))
    Wszystko dobre, co sie dobrze konczy, kicia jest na starych smieciach, znow wolna, ale bez mozliwosci powolywania na swiat dowej biedy.
    Brawo, dziewczyny! :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwa tygodnie temu zawiozłam 2 koteczki ze wsi na sterylkę i jedna jest prawie taka jak ta. czekam aż wydobrzeją żeby odwieźć je do domu. Z dzikunami nie ma żartów potrafią być niebezpieczne.a na moim osiedlu znowu wysyp młodziaków z lata,neverendingstory :( pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta moja niestety głośno płakała i to było nie do zniesienia, tak bardzo było mi jej żal.
      Robisz dobrą robotę, Anais, pozdrawiam również. :)

      Usuń
  4. To, że się natychmiast złapala, to świadczy o genialnym, misternie przygotowanym planie taktycznym :) Wszystko przewidziałyście ! Wszyściuteńko ! Też uwielbiam to szylkretowe umaszczenie typu hiena. Pewnie dlatego, że Frania też hienowata :) A kotka jest prześliczna, z tą czarną pysiulką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, Ewo! Misterny plan. Genialny. To Kasia ma dryg do łapania kotów :)

      Usuń
  5. Oby sobie w spokoju pożyła na swoich starych śmieciach, śliczna dzikuska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby! Ma świetną wyżerkę i ciepłą piwnicę. Niech jej się powodzi, ślicznej kici. :)

      Usuń
  6. Śliczna kotka :):) Ale macie pomysły, dziewczyny, najbardziej uśmiałam się z miotły i misia :):) A z L

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdybyś nas widziała jak jesteśmy zabezpieczone! Szczuplutka Kasia owinięta polarem, w którym zmieściła byś ie 100 razy i rękawicach do łokcia. Ja w podwójnych rękawiczkach. :))
      A ona czmych do klatki!

      Usuń
  7. Ta kotka jest piekna, jestescie super, ale macie niezwykle pomysly dziewczyny,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie próżnujesz, jak widać! Szkoda, że ona taka dzika, mogłaby mieć prawdziwy dom:(
    Skończyłam ostatni rysunek! Huraaa!!! Dałyśmy radę!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, czekaj, czekaj! Jeszcze huk roboty, ale faktycznie najtrudniejsze za nami. :)) Ja też polubiłam tę pracę :)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Wielka szkoda, bo jest śliczna. Niestety jest skazana na życie w piwnicy w bloku. Dobrze, że przynajmniej nie będzie już rodzić.

      Usuń
  10. Szkoda piękna kotka dom i opieka głaskanie i ciepło nie dla tej ślicznej kotki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ona nie ma źle, Elu, ma trzy razy dziennie jedzonko i ciepłą piwnicę zawsze z otwartym wejściem. Nie ma źle.

      Usuń
  11. Ja takie szylkretowe cudo mam w domu
    http://1.bp.blogspot.com/-jnVjE23FQaE/UJ_iTSsB0XI/AAAAAAAAAfo/r5QqDNIU6n8/s1600/listopad14.jpg

    OdpowiedzUsuń
  12. Ślicznota. Dobrze, że wszystko się udało. Jesteście bardzo pomysłowe.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super, że akcja się udała :) Koteczka piękna, ale niech będzie szczęśliwa na swoim terenie :) Najważniejsze, że już nie będzie wydawać na świat kolejnych miotów.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale piękna kota !!!! Dzikusek.
    U siebie "na swoich smieciach" będzie jej najlepiej .... oby w zdrowiu ...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten kot uwielbia prawdziwą wolność,to jego cały makrokosmos. Cierpiałby niewolę w "czterech ścianach".
    malgorzata.

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj, tak.
    Super, że się Wam udało.

    OdpowiedzUsuń
  17. Boże..przypomniało mi się jak szukaliśmy po całym mieście takiej klatki aby złapać Koksika...niestety nie udało się nam...czasem myślę,że gdyby przeszedł zabieg..może by do dziś żył..ale z was wspaniałe babeczki!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna kota i super że już nie będzie musiała rodzić niechcianych dzieci :-))

    OdpowiedzUsuń
  19. kota prześliczna :) a akcja niesamowita :) dobrze, że zakończyła się powodzeniem i kicia jest już na swoich śmieciach cała i szczęśliwa. A do tego nie będzie powielała bezdomności.
    Brawo! :):)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kasia jest the best :)
    Cieszę się, że kotka trafiła do Ciebie Kobieto o Wielkim Sercu :)

    OdpowiedzUsuń