Strony

wtorek, 2 września 2014

Zlot czarownic

Mam dziś dzień lenia, NIC nie robię, to zrobię nowy post na 20:00, na zlot, qrna, czarownic. 

Kayronek spędził 9 lat w domu i zabezpieczonym ogrodzie. Na spacerki noszony był wokół domu na rękach. Uwielbiał to. Czekał pod furtką aż się go zabierze. Trzeba było stanąć na chwilę, aby mógł popatrzeć na świat, zanim się wróci do domu.


Z jednej strony domu (maj 2010):





I z drugiej (październik 2013):






Kociołku, wracaj już, bo ciężko jest nam bez ciebie!


PODPIS


51 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wcale sie nie spoznilam i bylabym pierwsza, ale zatrzymalam sie na przeczytanie posta. No! :)))

      Usuń
  2. I ja jestem :) Grecja jest strasznie dołująca dla kochających zwierzęta... To czarujmy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Weszłam z rykiem... bo te zdjęcia:((((

    OdpowiedzUsuń
  4. Hana, ja dziś ryczę już setny raz, taki mam dzień.

    OdpowiedzUsuń
  5. te zdjęcia to po to, żebyśmy się poryczały...

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem.
    Wracaj Kayron do domu,miej wzgląd na nasze nerwy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Te zdjęcia po to, aby to się zdarzyło, aby scena z ostatniego stała się rzeczywistością.
    To widzę dziś: że MCO wnosi Kajusia na rękach do domu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Już, jestem, doleciałam! Kayronku mnóstwo dobrej energii kraży wokół Ciebie,żebyś mógł odnaleźć drogę do domu.Czekamy!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem.Kayronek na spacer na rekach......niesamowite:):) a ja sie nie poryczalam, tylko usmiechnelam do tych zdjec i przekazuje megapozytywna energie, zeby juz wrocil.A z L

    OdpowiedzUsuń
  10. tak gosiu, masz rację. teraz i ja tak to widzę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czas się wkurzyć. Kayron!! Wracaj, ale już!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dzisiaj to taki dzień do ryczenia.
    Kajtuś!
    K3

    OdpowiedzUsuń
  13. Wzdycham razem z Tobą Gosiu i szepcze, by biedna kocina wreszcie wróciłą do domu...Niech to wreszcie jakieś dobre duchy usłyszą i pomogą!

    OdpowiedzUsuń
  14. zaglądałam tu wczesniej i mocno trzymam od początku kciuki. Nie odzywałam się, bo... moja koteczka też zniknęła i przeżywałam swoje zmartwienia. Żyjemy w zupelnie różnych światach- moje koty wychodzą, wokół mają tylko pola i łąki, a jednak mimo 9 lat takiego życia Matylda przepadła.Zwykłego wiejskiego buraska nawet nikt nie odróżni od innych burasków Mogłam tylko przemierzać kilometry i wołac, wołać... ostatnio juz zupełnie stracilam nadzieję a tu nagle niedawno w nocy -niereformowalny palacz z rodziny, wyszedł po północy na papierosa do ogrodu i woła: MATYLDA WRÓCIŁA!!! Nie było jej ponad 1,5 miesiąca. Wróciła chudsza, ale nawet nie była głodna. Wiem, to zupełnie inny świat, jednak szczerze życzę żeby i Wam przydarzył się cud. Mocno trzymam kciuki i wspieram ciepłymi myslami!

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja siedzę i ryczę jak bóbr :(((
    Tak bardzo chcę Kajtka znowu zobaczyć na tarasie, na trawce, na kanapie, w Twoich objęciach Gosiu ....
    Te piękne zdjęcia mnie rozwaliły ...

    OdpowiedzUsuń
  16. Kajtuś, do domu, ale już!!! :(

    OdpowiedzUsuń
  17. Dziękuję, Czarownice kochane, codziennie jest nas dużo, wciąż więcej, a nie mniej.
    Jesteście naszą grupą wsparcia.
    Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  18. No i ja zaczaruję trochę. Zamykam oczy i "przywołuję" kota do domu we Wrocławiu:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cześć i czołem pourlopowo! Nie wiem czy wracam z nową energią, ale mam nadzieję, że tak. :)
    Niech się spełnią te obrazki! :)))
    Kajtulek jak dzieciątko na rączkach. Rozczuliły mnie te zdjęcia...
    Gosiu, ściskam Was! :*

    OdpowiedzUsuń
  20. Jestem, dziś fizycznie ciut póżniej, ale o 20 czarowałam.

    OdpowiedzUsuń
  21. No niech te dobre duchy - wzdycham za Olgą pomogą. Czas, już czas.

    OdpowiedzUsuń
  22. Strasznie to wszystko dziwne,że po tak szeroko zakrojonych poszukiwaniach,nagrodzie, nikt nie widział tak dużego i pięknego kota.Sił życzę.Joanna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez jest to dla mnie baaardzo dziwne. 9 kg piekny wielki i charakterystyczny kot zapadl sie jak kamien w wode....A z L

      Usuń
  23. Będę dzisiaj indywidualnie, nie mogłam dołączyć o zwykłej porze.( Wam się mogę przyznać, po babciowym dyżurze, przysnęłam) Te zdjęcia mi pomogą.
    Kotku czas się znaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja tez oczywiscie jestem,nie pisalam wczesniej bo to byl czas na czarowanie a nie pisanie.

    OdpowiedzUsuń
  25. Kot! Do nogi!!! Łzy się leją przez ciebie, bałwanie jeden!

    OdpowiedzUsuń
  26. Kayron wracaj!
    Myslę o tobie od rana do wieczora, a nawet w nocy. Mam 5 kotów i im powinnam poświecać moje myśli. ale ciągle boję się o ciebie. A we Wrocławiu pada od dwóch dni,,, Czy masz się gdzie schować, czy masz co jeść, czy nikt nie robi ci krzywdy??? Proszę wracaj do ciepłego i suchego domku. Bałwan jesteś, nie da się ukryć. JolkaK

    OdpowiedzUsuń
  27. Jestem codziennie :)
    Zdjęcia wzruszacze...

    OdpowiedzUsuń
  28. Czaruję o 20 ale nie zawsze w sieci. Kayronku wracaj!

    OdpowiedzUsuń
  29. ciekawy był świata za parkanem, może właśnie go zwiedza? może już za chwileczkę, już za momencik skończą się te wagary?!? Kajtek!!

    OdpowiedzUsuń
  30. :) ja tylko nazewnictwa może bym cię czepnęła ;)
    bo czarownica, to ponoć ta od czarnej wiedzy.
    lepiej niech tu się same Wiedźmy zlatują, czyli wiedż-ma = ta co wiedzę ma ;)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)