Strony

sobota, 16 sierpnia 2014

Banerek

Dziś cały dzień padało, więc pewnie kot sąsiadki jest w domu. Od rana nie dostaliśmy żadnego zgłoszenia. 
Beznadzieja odbiera siły.
Amisia na szczęście lepiej się czuje, choć nie do końca. Troszkę zjadła puszeczki dla kociąt, a teraz cały czas śpi. Wczoraj miała nienaturalnie mocny sen, nie budziło jej zapalanie światła, głaskanie, moje kładzenie się spać, ale w nocy się przebudziła, zaczęła tulić, mruczeć i już wiedziałam, że jej lepiej.


Dziś może Miłoszek znajdzie dom. To przecudny, kochany kociołek. Oby miał dobre życie.








******

Potrzebuję banerka, który będzie wisiał na moim blogu, może i na Waszych. Będę go też rozsyłać po sieci. 
Zrobiłam taki:


Napisy są zbyt małe, tak mi się zdaje... Mam prośbę do zdolnych blogowiczek i blogowiczów, wiem, że niektórzy z Was potrafią robić takie banerki, wiem, że jest to np. Amyszka, Abigail, Jestem 3XL, Przemek. 
Jeśli znajdziecie chwilę, to stwórzcie dla Kayronka swoją wersję. Będę puszczać te banerki naprzemiennie, aby się nie opatrzyły. OK? Z góry dziękuję.

Tu jest zdjęcie w oryginale do pobrania:


Tu link do podlinkowania zdjęcia: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2014/08/zagina-kayron.html

Tu tekst (można go zmienić):

11.08.2014 zaginął nasz ukochany kot Kayron.
Ma 9 lat.
Każdy dzień bez niego to męka.
Jeśli go widziałeś - zadzwoń.
Czeka nagroda.
tel. 607 20 30 53

*******

Dziś już chyba nie będę robić osobnego posta o 20.00. Jak myślicie? Można skorzystać z tamtych, które już są. Cóż więcej pisać... Beznadzieja.

PODPIS

Banerek zrobiony przez Przemka:


Linki do innych rozmiarów TU (klik).

Banerek zrobiony przez Maskotkę:


Banerek zrobiony przez Hersylię:


Banerek zrobiony przez Amyszkę:



Dziękuję!!

151 komentarzy:

  1. Przypniemy u nas.
    Kontaktowałaś się z forumowiczkami z Miau i Dogomanii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam na forum miau, i Krysia jasna też napisała dla mnie. Nie bardzo umiem się tam poruszać, po mnie ktoś też szukał kota i znalazł go...
      Zaraz napiszę na Dogomanii, zapomniałam o tym.

      Usuń
    2. Napisałam tam, ale nie ma ani jednego komentarza odzewu. Nie bardzo się umiem tam znaleźć.

      Usuń
    3. Na dogomanii jest trudnie, bo bardzo duży rozległy portal.
      Kiedyś też tam próbowałam, ale to trochę inne klimaty...

      Usuń
    4. Będę pilnować tego wpisu na miau, aby był aktualny...
      Nie trać nadziei,szukaj systematycznie i cierpliwie...

      Usuń
  2. :)
    Ale jeszcze nie trać nadziei za to koniecznie odpocznij
    Mnemo

    OdpowiedzUsuń
  3. Smuuuuuuuuuutno ... cały czas myślę o Kayronku, o Was ......

    OdpowiedzUsuń
  4. już wklejam banerka...
    mi też ciężko na sercu

    OdpowiedzUsuń
  5. Gosiu,mam jeszcze jeden pomysł.Jutro czyli w niedzielę w radiu TOK FM o godz.9 jest cotygodniowa audycja z dr Dorotą Sumińską "Wierzę w zwierzę",podczas której dzwonią słuchacze z różnymi problemami dot.zwierząt.Bardzo często szukają zaginionego zwierzęcia.Dr Sumińska zawsze sensownie poradzi,a poza tym sprawa się bardziej nagłosni.
    Na pewno znasz ten program:)Może spróbuj zadzwonic do radia,tel. 022 555 51 00, 022 444 40 44.
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym czasie będę na targu, ale postaram się dodzwonić, albo poproszę kogoś. Dziękuję, Ewo!

      Usuń
  6. Nie wiem co napisać, każde słowa pocieszenia wydają się głupie. Myślę o Was. Masz rację, te poprzednie posty z wizualizacją wystarczą. Będę o 20.00. Ja i tak w ciągu dnia kilka razy wyobrażam sobie Kayronka wchodzącego do ogrodu, do domu.
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  7. Przypne ten na razie, a kiedy dostaniesz nowy, to wymienie.
    Dobrze, ze chociaz Amisia lepiej sie czuje...
    Sciskam, Gosiu. :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amisia zachowuje się wciąż bardzo dziwnie, jak w depresji...

      Usuń
    2. Nic dziwnego, ona przezywa znikniecie Kajtka na rowni z Wami. Zwierzaki maja niezmierzone poklady empatii.

      Usuń
  8. Gosiu, ja też ciągle zaglądam i jestem z Wami całym sercem i całą duszą. Trzymaj się kochana, jeszcze raz przypominam Ci historię Coco....nie można rezygnowac!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, czytałam już kiedyś, ale podaj mi kilka linków do postów o Coco. Chcę sobie przypomnieć...

      Usuń
    2. Tutaj Gosiu jest jej historia http://miaukotki.blogspot.com/search/label/historia%20Coco

      Usuń
  9. Gosiu, zrobiłam taki banerek.
    https://www.facebook.com/maskotkaipieska/photos/a.481946555233905.1073741825.244316195663610/653075028121056/?type=3&theater
    Będę o 20 jak co dzień!

    OdpowiedzUsuń
  10. Serce boli,ale nie przecież nie poddajecie się,szukacie,nadzieja w szczęśliwe zakończenie cały czas jest!

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj. Mieszkam za daleko aby wziąć udział w poszukiwaniach. Nie dodaję też komentarzy bo wiem, że oczekujecie konkretnych informacji o Kayronie. Zrobiłem banerek na szybko bo tylko tyle teraz mogę. Banerki w różnych rozmiarach umieściłem u siebie: http://baldricksclaw.blogspot.com/p/akcje-i-apele.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie pisz, i tak o 20 będziemy. Dobrze, że Amisi lepiej.
    Ty też się kuruj ! I jedz !
    Piękne zdjęcie Miłoszkowi zrobiłaś (to z tyłu) ! Niech będzie kochany przez nowych Łysych !
    Stefcia mam nadzieję, że już dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? To zdjęcie z tyłu pokazuje jego urodę. Ma symetryczne plamki na futerku, no i ta biała końcóweczka ogonka! Cudowny kotek!

      Usuń
  13. Banerek w ogródkach powieszony :( Trzymajcie się Kochani!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Tylko wiesz co? Może będzie lepiej podlinkować ten baner linkiem do wpisu o zaginięciu...
      http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2014/08/zagina-kayron.html

      Usuń
    2. Poprawione! Jakieś lepsze wieści? Dobranoc!

      Usuń
  14. to jeszcze nie jest beznadzieja. zaraz ten banerek wstawię u siebie. może jest ktoś z wrocławia, oprócz ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  15. OOOOO! Anonimowa Ewa ma rację, ja też słucham tych audycji, są super! I duuużo ludzi też ich słucha! Doktor Sumińska jest niezwykle kompetentna i konkretna. I można ogłosić Kayrona, jeszcze jedna dróżka powrotu dla Księcia.....Cieszę się, że Amisi lepiej. Jak się budzę w nocy, to myślę o Kotełku i staram się prosić Wszechświat, żeby go do domku przyprowadził. Trzymaj się AnkoWro :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszę się, że Amisia lepiej się czuje. Miłoszek ma bardzo eleganckie zaplecze :o) Posłałam banerek na e-mail.

    OdpowiedzUsuń
  17. Posłuchaj!! Zadna beznadzieja. Kot mojej siostry odnalazł się po roku, pisałam o tym na blogu. Ja się nie poddałam i ty się nie poddasz.
    Wklejam banerka :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przypomnij mi linki do tego posta, Moniko.

      Usuń
    2. Już pędzę :
      http://naszekociki.blogspot.nl/2013/10/historia-jednej-znajomosci.html

      Usuń
  18. przewiesilam znow na Facebooku.. za Miloszka trzymam kciuki!
    no i dobrze, ze Amisi lepiej...

    OdpowiedzUsuń
  19. Piszę z przyczajki, bo nie mam dojścia do netu. Czytam o wizualizacji, to się przyłączę. Niech ten Kajtuś już wróci.Zdrówka dla Amisi.
    Pozdrawiam serdecznie z północy kraju.
    Lidka

    OdpowiedzUsuń
  20. Beznadzieja to będzie za....5 lat,tymczasem to jeszcze nie jest tak źle,mam na myśli czas w jakim odnajdują się Koty Wędrownicy.
    Dziś rano na spacerze znalazłam 6 listną koniczynę!Szukałam czwórki od momentu zaginięcia Kayrona.Dziś,jak takową zobaczyłam to jej pierwej policzyłam płatki,później pomyślałam,że poświęcam ją powrotowi Kayrona do domu i zerwałam a teraz się suszy między kartkami książki.Kayron wracaj to wyślę ci koniczynkę,takiej nie mają nawet Zwierzaki Pantery:)
    Będę o 20.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam cię za słowo, Orko. :)

      Usuń
    2. Ja moja pieciolistna oprawilam w ramki. Ta szesciolistna na pewno podziala!

      Usuń
  21. Odpowiedzi
    1. Serce mi zamarło, bo przeczytałam, że "Kayron jest u nas" i wzięłam to za informację/zgłoszenie, wbrew rozumowi...
      Jak to by było dobrze gdyby był u was! Ech!

      Dziękuję, dziewczynki.

      Usuń
    2. O matko, przepraszam, co za bezmyślność:(((

      Usuń
    3. Ja przeczytałam tak samo, jak Gosia, aż mi coś w środku podskoczyło...
      Ninka.

      Usuń
  22. Bede,oczywiscie bede,przepraszam,nie przedstawilam sie wczoraj,Hanka ,pozdrawiam,rowniez widze kitka ...dumnie wracajacego na swoje wlosci

    OdpowiedzUsuń
  23. Dziękuję bardzo wszystkim za wieszanie banerków, za udostępnianie. Jesteście kochani.

    OdpowiedzUsuń
  24. Banerek wisi !!!! Oby Wrocławianie do nas zaglądali i przygladali sie koteczkom w okolicy ...

    OdpowiedzUsuń
  25. Widzę że banerki już są to już nie będę robić . Zabieram jeden !

    OdpowiedzUsuń
  26. Zamieściłam apel u siebie. Trzymaj się Gosianeczko. Znajdzie się na pewno.

    OdpowiedzUsuń
  27. Udaje mi sie laczyc.banerki super.bede o 20.Agnieszka z Lublina

    OdpowiedzUsuń
  28. Zamieściłam banerek na całkiem nowym blogu
    kropelkiewy.blogspot.com
    wrocławskie kontakty ,moje córki na FB rozwijają ,musi się znaleźć.
    serdeczne uściski I przytulasy dla futrzaków .Ewa z Grunwaldzkiej

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem.wchodze na wczorajsza wizualizacje.Agnieszka z Lublina

    OdpowiedzUsuń
  30. Jestem Gosiu, Ania wilddzik

    OdpowiedzUsuń
  31. Brak mi słów, jakie jesteście kochane...

    OdpowiedzUsuń
  32. A wydarzenie na facebooku, okoliczni karmiciele i wolontariusze ze schroniska...

    OdpowiedzUsuń
  33. O 20 nie mogłam, dziś odbierałam Anię z dworca. Ale cały czas myślę i cały czas mi się śni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, nie tłumacz się, nie musi być 20. Może być każda inna godzina, ważne, że jesteś.

      Usuń
  34. Przeczytałam dziś... strasznie mi przykro, ale nie ma beznadziei. Jeden z moich kotów wrócił wprawdzie po trzech dobach, ale drugi, mając zaledwie 2 miesiące, zaginął w pobliżu lasów, gdzie wiadomo było, że żyły lisy i inne dzikie zwierzaki. Wrócił po dwóch tygodniach....
    Spóźniłam sie na wizualizację, ale może dotrze do niego z opóźnieniem? Trzymam kciuki za Was

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niesamowite! Jak dwumiesięczny kociak mógł sam wrócić po dwóch tygodniach! Gdzie on był??

      Usuń
    2. tego właśnie nikt nie wie.... któregoś dnia przyszedł za matką, która poszła tam na polowanie... przyprowadziła go do domu :)

      Usuń
  35. Nie mogłam, miałam ważny telefon, ale cały czas myślami jestem z Wami. Usiądę sobie przed snem i będę intensywnie myślała.
    Trzymajcie się Kochani.

    OdpowiedzUsuń
  36. Jeszcze raz Wam dziękuję. Dziś dzień bez ani jednego śladu, ani jednego telefonu, ani jednej wiadomości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, długi łikend się zaczął, to i może mniej ludzi. Dziś na spacerze z Kajcią rozmawiałam z taką panią, i ona mówiła, że swego kota szukała trzy tygodnie. I ponoć jej kot chodził cały czas niedaleko domu. Ludzie go widzieli, tylko nie udawało się go złapać. Aż w końcu sam przyszedł. Kajtuś też wróci. Smucimy się, ale nie tracimy nadziei !

      Usuń
    2. Gosiu, postaram się przyprowadzić tutaj do Ciebie Iwonkę - właścicielkę sławnej już Ogryni, której nie przestawała szukać w Warszawie i znalazła. Jej rady będą bezcenne, a z tego co pamiętam to wywieszała ogłoszenia codziennie, zataczając coraz dalsze kręgi i gdyby nie ogłoszenie, które przeczytała jakaś pani dokarmiająca Ogrynię w piwnicy, nigdy w życiu by jej nie znalazła. Bo wystarczył tylko telefon od tej pani i Ogrynia była w rękach Iwonki i do dzisiaj grzeje dupkę w jej domu.

      Usuń
    3. wklejam jeszcze tu historia znalezienia Ogryni

      http://bociany.org.pl/printview.php?t=3552&start=0&sid=6985ef453b3a4f8605c9ac4798deceae

      Usuń
    4. Pochłonęłam historię Oryni. Jest niesamowita. Ogłoszenia, ogłoszenia i ogłoszenia! Tak będę robić. Będę go szukać do końca moich dni.

      Usuń
  37. A zrobiłam jednak banerek i wysłałam Ci.
    Może jutro będzie lepszy dzień . Oby !

    OdpowiedzUsuń
  38. Cały czas myślę o Waszej zgubie, jutro wracam do Wrocławia z urlopu, będę się rozglądać.

    OdpowiedzUsuń
  39. Gosiu, a może warto pójść jutro, przy niedzieli ludzie w domach raczej, od domu do domu w najbliższej okolicy dzwoniąc do furtek, bram i drzwi i pytając bezpośrednio? Ludzie są, jacy są, nie chce im się, nawet jeśli widzieli, bo dla nich jakiś kot nie ma znaczenia, to co będą sobie koszty nabijać telefonami. Może ktoś coś powie, może coś wyczujesz, zobaczysz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czas chodzę po domach. Może nie po każdym, ale każdy sąsiad ma w skrzynce ogłoszenie, a ja zaczepiam każdego kogo widzę koło domu, na spacerze z psem, na rowerze, na placu zabaw. Rozmawiałam już z wieloma sąsiadami. Dziś potykałam ludzi, już dalej od domu, którzy dowiedzieli się z FB i wiedzieli o jakiego kota chodzi!

      Usuń
  40. Albo nie mają komórki, np. starsi ludzie. Np. moja Mama ma, ale dzwoni tylko na numery, które jej zapisałam w pamięci telefonu. Ciągle jej się myli - wpisać zero, czy kierunkowy, czy jaki. To nie dzwoni. A starsi ludzie siedzą na balkonach, w oknach, może ktoś coś widział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopisałam też, że nagroda 1000 zł. Za więcej się go nie sprzeda (fuj!), więc powinno się opłacić komuś kto chciał by na nim zarobić...

      Usuń
  41. Jestem codziennie, kilka razy dziennie.chociaż nie zawsze daję znać.Wierzę w moc wizualizacji, wcześniej czy później Kayronek wróci do Was!! oczywiście zamieściłam baner. Trzymajcie się.

    OdpowiedzUsuń
  42. Wrzuciłam do siebie banerek.
    Gosiu, będzie dobrze, inaczej być nie może.
    Wróżbitę znaleźliście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie odzywa się, mimo, że napisałam, ale czytając wątek Oryni zwątpiłam. Nic to nie dało prócz bólu.

      Usuń
    2. Przeczytałam ten wątek i jakby nie patrzeć jest bardzo pozytywny. Mnóstwo energii, pracy, uczuć, ale jasnowidz w tym wypadku miał rację i pomógł.. Każdy przypadek jest inny, a Ty nie jesteś sama, a Kayronek niepodobny do innych kotów, tylko do kota sąsiadki.
      Będzie dobrze, tak czuję!

      Usuń
  43. hana ma rację. warto odwiedzić ludzi. może oni coś widzieli\?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tsk, tez mysle, ze to co.napisala Hana to dobry pomysl.A z L

      Usuń
  44. zobacz tu jest hisrotia orgryni:

    http://bociany.org.pl/printview.php?t=3552&start=0&sid=6985ef453b3a4f8605c9ac4798deceae

    OdpowiedzUsuń
  45. Banerek jest.
    Bardzo gorąco wspieram myślą i sercem.

    OdpowiedzUsuń
  46. Czy kontaktowała się Pani z Wrocławskim Toz-em? Warto ich poprosić o udostępnienie ogłoszenia na ich profilu FB. Dziennie odwiedza ich mnóstwo osób i udostępnia takie informacje. Dzięki ich stronie wiele zwierzaków wróciło do domu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, napisałam na FB z prośbą o udostępnienie. Na razie jeszcze nic...

      Usuń
  47. Piękne banerki... dziś mnie prawie w domu nie było, może jutro uda mi się zrobić swój...
    Dobrze, że z Amisią lepiej. Kciuki, żeby domek dla malucha był ten Naj Naj!!!

    No i o Kayronie cały czas myślimy. Odnajdzie się. Wiem to.

    OdpowiedzUsuń
  48. Nie zawsze jestem w sieci, ale zawsze myślami z Wami. Myślę wciąż o Kayronie, ciągle widzę tę dróżkę do Waszego domu, a na niej Kajtusia. Wczoraj wizualizowałam według starego wzorca, ale jakoś od początku mi wychodzi, że kot podchodzi do Ciebie i z Tobą się wita.
    Dobrze, że Amisia się lepiej czuje.
    Gosiu, nawet jeśli się jutro nie zamelduję, na pewno będę 20.00 z Wami.
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amisia nie jest sobą. Martwię się o nią.
      Dobrze, Ninko, jesteś zapisana na jutro. :)

      Usuń
    2. Gosiu, może przez dwa. trzy dni Amisi daj Kalm Aid na łapki. Żeby ją trochę uspokoiło.

      Usuń
  49. Gosiu,jeden z moich kotów wrócił do domu po trzynastu dniach i to tylko dzięki ogłoszeniom.
    Był blisko domu tylko nie potrafił wrócić,przeszukajcie bardzo dokładnie najbliższą okolicę.Trzymam kciuki!
    Beata z Rz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście szukamy, na początku szukaliśmy niemal cały czas...

      Usuń
    2. Z tego co pisała Iwonka o poszukiwaniach Ogryni wynika, że pomógł jej jasnowidz a nie delfinka.
      Nie ma we Wrocławiu żadnego ?

      Usuń
    3. Jest. Szukałam jednak radiostety z wahadełkiem. Nie mogę znaleźć. Nie wiedziałam że to takie trudne...

      Usuń
  50. Jestem z Wami, zagladam kilka razy w ciagu dnia czekajac na dobre wiesci. Wiem ze rad tutaj duzo, wiem ze wystawialiscie klatke z ryba zdaje sie. Chcialam tylko dodac ze ja swoja kotke sciagam do domu na tunczyka w puszce. Jest to jej ulubina przekaska to fakt, ale zapach chyba ma mocniejszy niz zwykla ryba, dalej niesie. Moze warto byloby nosic otwarte pudeleczko z tunczykiem gdy chodzicie po okolicy szukajac Kajtusia. No juz nie wiem co Wam radzic. Trzymajcie sie, on musi sie znalezc! Pozdrawiam serdecznie, TezAnka.

    OdpowiedzUsuń
  51. Gosiu, moja Ania da na FB, z zaznaczeniem, że choć to we Wrocławiu, to może ktoś z innego miasta kupił go od kogoś w dobrej wierze. Nie masz nic przeciwko, żeby tak napisać?
    Ani facebook na większy zasięg znacznie niż mój, a ona poprosi kolejnych ludzi o udostępnianie.

    OdpowiedzUsuń
  52. Matko, cóż mogę napisać, smutno, mocno trzymam kciuki...

    OdpowiedzUsuń
  53. Co do godzin poszukiwań, to gdy znajomym zaginął ich Nero, wychodziłam go szukać pierwszy raz ok. 23, potem co 2 godziny, w zasadzie na chwilę wracałam do domu, i od nowa obchód, i tak do 4 rano. Oczywiście przy ciągłym nawoływaniu.
    Znalazł się, czego i Wam szczerze życzę...

    OdpowiedzUsuń
  54. Cały czas zaciskam kciuki, ciągle zaglądam do Was z nadzieją, że się znalazł :-( Kayron musi się znaleźć!

    OdpowiedzUsuń
  55. Aniu wysłałam maila do Kasi z psygarnij.pl z prośbą o zamieszczenia tam banerka z linkiem, od wczoraj wisi też u mnie na blogu. Czekam niecierpliwie na dobre wieści. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  56. Wyjeżdżam Gosiu, z ciężkim sercem, bo nie będę na bieżąco (brak dostępu do sieci), ale mam kontakt telefoniczny z Ewą z Wrocławia, doniesie mi jak coś będzie wiadomo. Postaram się codziennie o 20-tej myśleć intensywnie o powrocie Kajtka do domu.

    OdpowiedzUsuń
  57. Może Gosia przytarga Kayrona z targu:(

    OdpowiedzUsuń
  58. Śnił mi się Kayron, taki po kociemu przyczajony...

    OdpowiedzUsuń
  59. Gosiu, wczoraj nie mogłam być, ale będę dziś, jutro, i w kolejnych dniach, jeśli tylko będzie taka potrzeba. cały czas myślę o jego bezpiecznym powrocie do domu.
    kochana, i mi się tu absolutnie nie załamuj! cierpliwości! koty rzadko znajdują się wcześniej niż po dwóch, trzech tygodniach, ale się znajdują! znajdują, słyszysz?! dbaj o siebie, bo przyjadę sprawdzić!
    zauważyłam, że na banerkach nie ma informacji o tym, że Kajtuś jest maine coonem. to chyba ważne, bo jego wielkość odróżnia go od innych kotów.

    OdpowiedzUsuń
  60. Witam,
    zaglądam tu regularnie, ale nigdy nie komentuję.
    Wrzuciłam do siebie banerek : http://wroclawskabiedronka.blox.pl/2014/08/ZAGINAL-KOT.html
    Wprawdzie to tylko kropla, ale jak mówią, kropla drąży skałę. Trzymam kciuki za powodzenie.
    pozdrawiam
    Em

    OdpowiedzUsuń
  61. codziennie o 20tej siedze i konecentruje sie, wczoraj tylko go widzialam jakby i z naciskiem myslalam w temacie sciezki do domu, za pol godziny znowu pojde myslec.

    OdpowiedzUsuń
  62. Zamieściłam u siebie.

    Bardzo, bardzo trzymam kciuki, wiem, co to za udręka...

    OdpowiedzUsuń
  63. Jestem.Agnieszka z Lublina

    OdpowiedzUsuń
  64. Wy jesteście. Dziękuję.
    Jego nie ma :(((((((((
    Potem napiszę jak minął dzień.
    Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  65. Te... meldunki są poruszające... My też - dziś ze Śliwą...

    OdpowiedzUsuń
  66. banerek na blogu-a Ksieciu niech szybko u siebie w domku!!!

    OdpowiedzUsuń
  67. Byłam.
    Warto czekać,tylko niech to czekanie będzie owocne.

    OdpowiedzUsuń
  68. Jestem tu codziennie o 20. Przykro mi, że nie mogę pomóc bardziej...

    OdpowiedzUsuń
  69. Gosiu, Renia potwierdziła mi dzisiaj, że 5 tyg i że dobry człowiek się nim opiekuje... Nie martw się tak bardzo... :)

    OdpowiedzUsuń
  70. jestem kilka razy dziennie. amisia, nie martw się koteczko, księciunio lada dzień wróci:)

    OdpowiedzUsuń
  71. Gosiu nie piszę, że jestem bo nie lubię się "meldować" ale dziś myśląc o Tobie naszła mnie myśl, że być może lepiej się czujesz jak "widzisz" że nas jest dużo... Wizualizuję codziennie, offline, większość moich myśli w ciągu dnia biegnie do Was, ciągle ściągam Kajtka myślami do domu. Nie odhaczam się ale tak po cichutku z boczku zawsze przy Was czuwam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oleno, nie chcę Was absorbować w nieskończoność, ale faktycznie mi lepiej, że jesteście ze mną. Oczywiście nie musisz się meldować skoro nie lubisz, sama świadomość mi wystarczy.
      Dziękuję.

      Usuń
  72. Dałam na oba moje blogi ten pierwszy. Może ktoś z Wrocławia zagląda na nie. Trzymam kciuki za jego szczęśliwy powrót do domu.

    OdpowiedzUsuń
  73. Zamieściłam jak tylko zobaczyłam. Koty są cierpliwe. On tylko czeka na sposobność powrotu.
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń