Strony

wtorek, 25 lutego 2014

Żywa sztuka

Zastanawiam się, jak przekazać Wam to, co wydarzyło się w pewnym momencie z jednym z obrazów w drugim dniu warsztatów Vedic Art, w niedzielę. Już wczoraj kilka osób zwróciło na niego uwagę. Domyślam się czemu. Ten obraz tylko udaje martwy. Tak naprawdę to on żyje. 
To był kolejny dzień naszego malowania i nadszedł czas, aby zmierzyć się z dużym formatem. Największym, na jaki było nas stać. Dla mnie to było właśnie to płótno o wymiarach 80x80. Olbrzymie. Pusta biała przestrzeń do wypełnienia. Sercem. Intuicją. Sobą.
Zanim zacznę malować, zawsze chwilę szukam w sobie odpowiedzi. Jak oswoić taką dużą przestrzeń. Jak sprawić, aby ona nie była tak przerażająca, a ja bezradna. Jak ją ugłaskać... Hmm... Właśnie...
Począwszy od prawej, zaczęłam wyciskać farby wprost z tubki. Fioletową, czarną, srebrną, purpurową, i kiedy biel płótna została przełamana tymi kleksami koloru, zrobiłam to, co podyktowało mi serce: rozmazałam farby dłonią. Gładziłam aksamitną powierzchnię czułymi ruchami tak długo, aż kolory przeniknęły między sobą, wniknęły w siebie, zmieniły nazwy, porodziły nowe barwy, a cała przerażająca bielą plansza zniknęła wypieszczona moją dłonią. Sam proces tego obdarowywania płótna czułością był pierwotnie rozkoszny. Jak masaż, indyjski masaż olejkiem. 
Znów chwilę wyczuwałam, czym "skazić" tę wypieszczoną płaszczyznę i moja intuicja podpowiedziała mi farbę w sprayu. Szarą. Gołębią. To ważne, że pracując nad nim, czułam się zagubiona, niepewna każdej decyzji, przerażona, że zepsuję, że zniszczę, że to nie dla mnie, ale jednocześnie maksymalnie skupiona na tym, co się wyłaniało po każdym ruchu. Skupiona i uważna.
Gotowe dzieło tylko dla mnie oznacza wiele. To wyzwolenie, doprowadzenie sprawy do końca, satysfakcja, radość, ale nie to było w tym obrazie magiczne. 


Postawiony na słońcu nie wygląda zbyt efektownie. Muszą być dziś duże zdjęcia; ci, którzy wolą małe, muszą mi wybaczyć. :)



W cieniu się zmienia, widać więcej koloru.


Ale największą niespodziankę sprawił nam ten obraz na warsztatach w niedzielę.
Kiedy wyniosłam go na słońce, aby wysechł, on OŻYŁ!


Ożył i dał nam zachwycający spektakl światła i cienia.



Trójwymiarowy. 



Subtelny, delikatny, pożądany, upragniony, wyśniony. 



Obawa przed dużym formatem zamieniła się w najczystszą radość, zachwyt i uniesienie. Oglądałam, jak chłopaki noszą go od drzewa do drzewa i jak MÓJ obraz przemawia do mnie najpiękniejszymi słowami.
Oglądałam to, unosząc się kilka centymetrów nad ziemią, z różowymi policzkami i ściśniętym wzruszeniem gardłem. To był magiczny moment. Musicie mi uwierzyć na słowo.

Tu MójCiOn koniecznie chciał uwiecznić na nim tę "kapustę". :)

Duży format - duży rozmach, niespodzianka, nagrodzona odwaga, chwila uniesienia, czystego szczęścia, a przed nim przecież powstał ten malutki. Miniaturka. Skupienie, drobiazgowość, precyzyjność emocji. Plan na życie. Droga. Tyle znaczeń. Tylko dla mnie, ale może i Wy coś w nim zobaczycie. W Vedic każdy czyta po swojemu. 




Z cieniem "artystki". :)


W jej cieniu. :)


I na słońcu.

Nie ma lekko. Inne obrazki też Wam pokażę, ale nie jutro, dam Wam chwilę odsapnąć. :)


PODPIS


82 komentarze:

  1. Aniu, ten obraz jest przepiękny! Uwielbiam szarości i Twoje dzieło mogłoby zawisnąć w mojej sypialni. ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu będę przeszczęśliwa jeśli zechcesz go ode mnie przyjąć w prezencie! Niech powisi choć jakiś czas, a potem zawieziesz go za rzekę i niech tam żyje gdzieś wśród drzew w ogrodzie!

      Usuń
    2. Ale, że ten, no... że jak... że serio mówisz???? :))))))))))

      Usuń
    3. No jasne, że serio! Dobrze się zastanów, czy na pewno chcesz to "dzieło", bo wiesz, ze ze mną nie ma żartów. :)

      Usuń
    4. No to załatwione, ono musi tylko jeszcze popozować do zdjęć i potem szuuuu do ciebie!

      Usuń
  2. jestem pod wielkim wrażeniem ...

    OdpowiedzUsuń
  3. też zwróciłam na niego uwagę, jak pokazywałaś obrazy w poprzednim poście, ale nie sądziłam, że kryje się za nim aż tak bogato opowiedziana historia. jak obraz-książka. jeśli zmienisz kąt patrzenia, to jakby odwracasz kolejną stronę i czytasz kolejny wątek opowieści...
    piękny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, kryje się za nim historia. Historia walki ze swoimi strachami i zwycięstwa! :)

      Usuń
  4. Ale przy słońcu,w cieniu gałązek wyszedł niesamowity efekt. Pięknie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowite rzeczy wychodzą spod rąk, czy pędzli osób, które twierdzą, że do malowania się nei nadają ;)
    Gołębi kolor Twojego wielkoformatowego obrazu skojarzył się mi z futrem Amisi :)) A poza tym widzę tam komórkę jajową, z której w tej chwili nie wiadomo co będzie.
    A ten żółty - z drogocennymi ozdobami na jakimś kielichu, czy paterze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli wykluwa się coś z tej komórki... Ty widzisz komórkę, ja widzę kosmos. I to jest piękne! Na tym małym jest zapisany pewien plan, kolejne etapy, droga do celu, ale celu na min nie widać. To taka bardzo dokładna opowieść. :)

      Usuń
    2. Wydaje mi się, że komórka jest jakby pomniejszonym kosmosem :) Ale to oczywiście, moja interpretacja i fajnie, że każdy widzi coś innego :)

      Usuń
  6. oj, to mi podsunęłaś pomysł, mam płótna które można by tak fajnie wykorzystać :o)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dostarczasz niesamowitych przeżyć. Opis powstawania obrazu jest tak dynamiczny i wyrazisty że niemalże czuje się obok Twoje emocje.
    Może sfotografujesz jeszcze kilka wersji "drzewnych", będziesz miała piękny cykl, który można powiększyć i oprawić. Zestawione razem stanowią interesującą całość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, to jest genialny pomysł! Tak zrobię.

      Mam satysfakcję, że tak to odczułaś, że udało mi się przekazać tę magię.

      Usuń
  8. robisz coś ważnego dla siebie i to jest najcenniejsze:)
    Dobrego dnia, AnkoMalarko :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Odkrywam siebie z całkiem innej strony. To cudowne!

      Usuń
  9. Aniu, tak pięknie piszesz o samym akcie tworzenia. Tyle w Tobie wrażliwości!
    Obraz jest niesamowity!
    Absolutnie wielowymiarowy.

    Rozbudziłaś mój apetyt! ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na działanie czy oglądanie moich innych prac? :) To drugie mogę Ci zapewnić. :)

      Usuń
  10. Patrzę i oczom nie dowierzam! Cudownie piekny i rzeczywiście zyjący jest Twój obraz Gosiu. A opis przezyć tak sugestywny, że aż ścisneło mnie w dołku!***
    A swoją drogą po co komu jakies narkotyczne uzywki, skoro mozna znaleźc sie w krainie czarów po prostu malując?!:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, Olgo, to po stokroć cenniejsze odlecenie niż po sztucznych środkach!
      To mnie naładowało tyloma uczuciami, że teraz energii mam za stu. Chcę więcej i ciesze się na kolejny weekend. :)

      Usuń
  11. malowanie jest dla mnie jak powietrze od zawsze ))))
    jedni kopia grządki inni biegają, szydełkują... aja maluję, lepię )))))
    fajnie, że i Wam daje energię ))
    pozdrawiam

    t.

    OdpowiedzUsuń
  12. Odpowiedzi
    1. Ba! Wiadomo, że jak natura namaluje to musi być pięknie. :)

      Usuń
  13. Gosianko, ty nam prawdziwą artystką zostajesz...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, ale wcale mi to nie przeszkadza cieszyć się tym z całej duszy. :)

      Usuń
  14. Naprawdę to wygląda ciekawie:)) Super.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobię jeszcze sesję w innym otoczeniu, z innymi cieniami, cykl może być bardzo ciekawy.

      Usuń
  15. wcale nie muszę Ci wierzyć na słowo :P
    bo ja przedsmak tej magii poczułam wczoraj, patrząc na zdjęcia. dzisiejszy duży format mnie utwierdził w odczuciach. dziękuję! :))
    nawiasem mówiąc, jak ja Cię rozumiem! :)
    od ponad pół roku mam skompletowane wszystko - farby, blejtramy, sztalugę, pędzle.. i nic. kolejny miesiąc czekam, aż ręka mi pozwoli malować. ale chyba już szybciej będzie zacząć się uczyć lewą.
    za to dużo ćwiczę "na sucho" :))
    z nosem w ekranie monitora podglądam malarzy przy pracy. znalazłam nawet takiego, który łączy dwie moje miłości - maluje przy żywym flamenco :)) no i pasjami zwiedzam wirtualne galerie, marząc o tym, żeby kiedyś obejrzeć na żywo prace tych artystów, którzy robią na mnie największe wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę! Nie wiedziałam tego o Tobie. Masz już jakieś prace? Pochwalisz się? W Vedic Arcie nie trzeba ćwiczyć, samo się robi, choć troche doświadczenia bardzo się przydaje. :))

      Usuń
  16. Bardzo mi się podoba ten duży obraz z cieniami gałęzi na tle - super! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby umieć tak namalować... :))

      Usuń
    2. GosiAnko, to sprawa techniki i warsztatu. Wszystko przed Tobą. Jeśli do emocji dołożysz warsztat, łomatulu, zawojujesz świat!

      Usuń
  17. Żywe obrazy powstawały i powstają o takim obrazie od jakiegoś czasu noszę się jak kura z jajkiem by napisać.:)
    Są niezwykłe zawsze, bo zapisane są w nich są emocje, one tworzą dobre niezwykłe obrazy.
    Dlatego nasz świat jest żywy bo przede wszystkim są tu emocje, on go tworzą. Te obrazy o których myślę to płaczący chłopiec obraz którego lepiej nie wieszać w domu i taki niezwykły zwykły obrazek latarni morskiej i domu obok. Twój obraz Aniu zrobił na mnie wielkie wrażenie,
    zapisać na płótnie emocje potrafią tylko ludzie którzy nimi żyją i potrafią poprzez nie wyrazić siebie. Podziwiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emocje są tu kluczem i to jest właśnie piękne, bo przecież ten obraz nie ma walorów artystycznych, jest amatorszczyzną, itp., itd. Dla mnie jednak to wspomnienie procesu twórczego, który mnie otworzył na nowe możliwości. Może następnym razem wezmę jeszcze większy format. :)

      Usuń
  18. No właśnie! A nie mówiłam wczoraj, że coś nie tak z tym obrazem? :P

    W sprawie kapusty pozwolę sobie zauważyć, że to bergenia sercowata. Chyba... Megi, gdzie jesteś, ekspertko? :)

    A ten mały obrazek czy jest obsypany czymsik (zielonym pieprzem?), czy to farby tak rozprowadziłaś? Coś Ty tam naemocjonowała, Anka? Koraliki, kamulce jakieś, dajcie spokój! Te artysty!

    Artystom - buziaki. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest, Jolanto, struktura! Ona też wyraża bardzo dużo, ale musisz iść na kurs, aby się dowiedzieć co, bo ja nie zdradzę tego nawet na mękach. :)
      To żółty i czarny piasek. Kolory są pod spodem. Te kamienie to zielone agaty.
      Właśnie znalazłam ich znaczenie. Jestem aż zaskoczona jak idealnie je dobrałam do uczuć, które przeżywałam tworząc tę miniaturkę.
      "Agat jest kamieniem równowagi - fizycznej, emocjonalnej i intelektualnej. Harmonizuje energie yin i yang, działa uspokajająco, dodaje pewności siebie. Agat poprawia koncentrację uwagi i zdolności analityczne, co przydaje się do rozwiązywania problemów.
      Energia agatu namawia noszącego go do śmiałego wyrażania się i pokonania uprzedzeń. Kamień ulecza gniew i żal, dając w to miejsce odwagę do zaczynania czegoś od nowa, usuwa napięcie po przejściach z przeszłości. Na poziomie duchowym agat zwiększa świadomość, zachęca do cichej kontemplacji i akceptowania wydarzeń, sprzyja rozwojowi duchowemu."

      Łał! :))

      Usuń
    2. Gosianko myślę że pamiętasz od kogo dostałaś agatowego kota :) Dodaje pewności siebie ,no patrz do czego się przyczyniłam :) Nie dziękuj Gosianka ,nie dziękuj ;)))))

      Usuń
    3. Mario, jesteś matką chrzestną tej mojej przemiany! Nie dziękuję, nie dziękuję (żeby nie zapeszyć). :)

      Usuń
  19. Ten szary obraz to czysta pieśń Duszy i najwięcej "mówi" w swojej postaci saute .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś pierwszą osobą, która tak uważa, a ja szczerze mówiąc trochę czekałam na taki komentarz... Dziękuję. :))

      Usuń
  20. Fajnie, że znalazłaś coś, co sprawia Ci tak ogromną przyjemność:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konwalio, a co z twoimi sztalugami? Dalej cierpią w zapomnieniu?

      Usuń
    2. Ano:/
      To tak jak z bieganiem, codziennie obiecuję, że to dziś
      i codziennie jest milion innych rzeczy do zrobienia;)

      Usuń
  21. Ja juz wczoraj zwrocilam na niego uwage i nawet myslalam, ze te cienie galezi sa na nim namalowane. Ten maly z kolei zawiera calkiem inne emocje i trudno mi sie zdecydowac, czy lepiej wyglada w swietle, czy w cieniu.
    No no! Bedzie na aukcje dla Tymiankow ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, myślisz, że ktoś to kupi?
      Masz rację ten mały to były zupełnie inne emocje, to są moje plany na przyszłość. :)

      Usuń
  22. Piękny obraz i to jak żyje ,ale najwspanialszy jest Twój entuzjazm :-)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Twoje obrazy są niesamowite! Wiedziałam, że jesteś osobą o niezwykłej wrażliwości i intuicji artystycznej. To, co zobaczyłam, tylko potwierdziło moją opinię. A ten efekt cieni na płótnie!
    A co do warsztatów - napisałaś coś, co czułam myśląc o ewentualnym udziale w czymś takim: że będę "zagubiona, niepewna każdej decyzji, przerażona, że zepsuję, że zniszczę, że..."
    Bardzo jestem ciekawa kolejnych obrazów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i tak jak mówią dziewczyny, Twój opis procesu twórczego jest niezwykły. I ten obraz bez cieni też.
      Kurczę, chciałam w tym tygodniu trochę odpuścić i nie zaglądać codziennie na blogi, bo jestem "ciut" zajęta, ale skoro publikujesz takie posty, to chyba nie wytrzymam!

      Usuń
    2. Ninko, no co Ty! Te 5 minut dla mnie znajdziesz na pewno. Odpoczniesz trochę po ciężkim dniu. :) Będę pokazywać kolejne obrazy, ale nie codziennie. Zapraszam!

      Usuń
  24. Rozwijaj swoje pasje i baw się przy tym wyśmienicie. Obraz bardzo ciekawy i fantastycznie opisujesz jego powstawanie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  25. Fantastyczny obraz ileż mozliwości daje! Wiesz, że van Gogh malował palcami?
    Super musi być takie wspólne towrzenie.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest super, zaręczam.
      Może następnym razem będę malować stopami... To dopiero musi być boskie!

      Usuń
  26. Wspaniały!!! Wygląda jak taki odblask słońca!!! Pierwszy nieśmiały wiosenny promyk za mgłą!!:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wydaje mi się że w końcu znalazłaś to czego szukałaś od dłuższego czasu :). Wygląda na to ,że to twój postumencik , kurna ;)
    Fajnie że to ci daje tyle satysfakcji .
    Malowanie emocjami ,chyba nie potrafiłabym się tak otworzyć .Zresztą może kiedyś spróbuję :) Dziękuję ci za link :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Światło to czarodziej , bawiłam się kiedyś w pracy z dziećmi ,światłem właśnie . Nawet odważyłam się zrobić zajęcia dla wizytatorki, w zupełnie zaciemnionej sali , z własnoręcznie wykonanymi przeżroczami .Ale dyrektorka miała pietra ,większego niż ja ;)

      Usuń
    2. Światła i świetlna z Ciebie dziewczyna, Mario. :))

      Usuń
  28. Wszystko co mogłabym napisać, zostało już napisane :)))
    Podoba mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ten obraz w szarościach i fiolecie też mi się kojarzy z kosmosem. I robi duże wrażenie. A kosmos to już pełen odlot. Na pierwszym zdjęciu z rozmytymi cieniami wygląda niesamowicie i jest idealny. Może spróbuj domalować te gałęzie. Walory artystyczne również posiada. Włożyłaś w jego powstanie mnóstwo emocji, energii, serca.
    To właśnie jest SZTUKA!

    Katarzyna3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie porwę się na domalowywanie gałęzi, To wielka sztuka namalować taki trójwymiar. Zresztą nie wiem czy nowa właścicielka obrazu wyrazi na to zgodę :)
      Dzięki, Kasiu.

      Usuń
  30. Ja to bym chciala zebys fotografowala obraz w rozne dni , z roznym swiatlem, ale wlasnie z galeziami- cieniami Przemawia do do mnie jak Monet i katedra w Rouen...a przemawia, jak i cala reszta impresjonistow :)
    Te szarosci sa pyszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zanim obraz trafi do Aluchy trochę go przeczołgam po różnych cieniach i krzakach, zobaczymy co z tego wyjdzie. :)

      Usuń
    2. no to do roboty! zycze sobie dni szare, z cieniami i dni sloneczne, z cieniami. roznymi, wiec do kupy wystarcza dwa dni, kilka rodzajow krzow i luu! a potem mozesz cykac na me dusze artystyczna i wrazlywom te wrazenia, ktorych jestem spragniona, jako , ze na oryginal nie zalapie sie, hrehre.
      a propos artystycznych rzeczy - zaraz lece robic zdjecia nastepnych skorup i rzuce na facebooka, glownie pod katem Sponsora Drogiego (kazdy email do dziecka zaczynam teraz Drogi Sponsorze, hrehrhehr).

      Usuń
  31. Oba przepiękne, i duży, i mały. Duży ujął mnie tym bardziej, że mam właśnie potrzebę szarości - to takiej żywej, trochę szalonej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częstuj się, Aniu. Zieloność też może być? Bo ja miałam potrzebę zmiany.

      Usuń
  32. Ten duży przepiękny. U nas płócienka, nie ma miejsca na rozmach ale idzie wiosna...! Dla mnie Twój obraz to po prostu czysta radość, widać że miałaś frajdę malując.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to widać to jestem usatysfakcjonowana. O to chodziło. :)

      Usuń
  33. Piękny ten pierwszy obraz... Jest w nim przestrzeń...

    OdpowiedzUsuń
  34. też zwróciłam uwagę na ten obraz- normalnie nie wiedziałam czy obraz to czy lustro :-) Niesamowite dzieła powstawały u każdego z nas..... Ja tez już opublikowałam fotki jednego obrazu- tego, który najbardziej do mnie gada- chaosu.....

    A w domu czeka i czeka wielgaśne płótno- 80x100 może w następny weekend....

    Do zobaczenia- chyba!- Jagoda

    zapraszam: http://www.jagodaart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  35. Ten obraz był dla mnie żywy od początku:) Masz talent! Nie mogę się napatrzeć na niego, a szary.. szary to też kolor i ludzie o tym zapominają:) te linie są przepiękne, ale coś w tym jest, tzn w tych cieniach drzew które tak pięknie się prezentują na Twoim dziele:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)