Strony

piątek, 23 sierpnia 2013

Mieszkańcy podwórka pani Józi

Byłyśmy z Jolą oglądać podwórko pani Józi, ale tego dnia wylegiwał się na nim tylko piesek Filonek - już staruszek, którego znam od szczeniaka, a nawet sama nadałam mu imię.


Reszta zwierzyńca była zamknięta w stajniach, kurnikach i oborach. Jola musi mi więc uwierzyć, że zazwyczaj to podwórko wygląda tak jak na tyminnych (klik) zdjęciach.

Po południu, jak doniósł mi MójCiOn, wszystko wróciło do normy i całe pierzasto-kopytne towarzystwo zaludniło to wiejskie podwórko, gdzie życie toczy się dzień w dzień tak samo od lat...

PODPIS

15 komentarzy:

  1. Smutne to podwórko. I też muszę Ci uwierzyć, że zaludnione jest fajniejsze:)

    OdpowiedzUsuń
  2. czy tylko ja miałam problem z otwarciem zdjęć w podanych linkach? (na końcu tekstu, pod zdjęciami zamieszczonymi w poście?)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...za zwierzyńcem fajniejsze...

    OdpowiedzUsuń
  4. A mój tato zamierza na wiosnę kupić kury. Ma dosyć kupowania jaj od sąsiadów o krewnych. W związku z tym już zaczął szykować dla nich królestwo :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwierzam Ci, Gosiu, choć oczywiście żałuję, że nie widziałam pierzasto-kopytnych na żywo - taka okazja! Ale przecież wiadomo, że co się odwlecze... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne takie podwórko ze szczęśliwymi, zadbanymi zwierzętami. Nawet puste moim zdaniem nie jest smutne, jest pełne oczekiwania, porannego lenistwa

    OdpowiedzUsuń
  7. looknij se na mój komentarz pod "tym" całkiem niegłupie podwórze muszę powiedzieć :)
    Rafał vel lipton_ER

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajneee!!! Indyki wydają taki fajny dźwięk, i nie mówię o gulganiu...tylko o takim...hmm "buf"...kurcze...przeczytałam ten komentarz i jest całkiem bez sensu, nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi...:)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)