Strony

piątek, 5 lipca 2013

Koń po irlandzku










PODPIS

34 komentarze:

  1. Koń, który mówi?!?!?! Czy tylko tak sobie myśli? Jego miny są niesamowite!
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to tak? Bez siana? Do zagranicznego kunia? Jeszcze pewnie po polsku gadal i kun nie zrozumial! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny! I w dodatku poliglota;-)))
    Buziaki ślę i życzę udanego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Od razu widać że nie nasz,jakis taki inny łysawy,a krzywi się tak jakby cukru nie dostał,bo do polskich koni to sie chyba z cukrem podchodzi-w kostkach.
    Fajnie uchwyciłaś tą jego mimikę,taki bardzo "rozgadany koniś" ciekawe co na jego temat powie Jolka M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że co, to jakaś zaczepka? Aż nie wiem, co powiedzieć... ;)

      Usuń
    2. Wszyscy wiedzą że masz kontakt z konikami,więc możesz nam powiedzieć ,czy wszystkie takie "rozgadane".Ten ma śmiszną fizjonomie trochę podobną do wielbłąda.Kiedys robiłam zdjęcia wielbłądowi też takie miny strzelał.

      Usuń
    3. Mario, mam kontakt z końmi od kilku lat zaledwie, a i to niestety niebyt częsty. Może to dlatego pierwszy raz widzę takiego miniaka. :)) Owszem, widziałam różne miny u koni, ale żeby aż tak który minował, to nie. "Turyści z Polski" mieli chyba szczęście do wyjątkowego osobnika! :))

      Usuń
    4. A co do cukru i podkarmiania nim koni, to raczej się tego nie poleca. Konie co prawda lubią takie smakołyki, ale raczej lepiej je poczęstować jabłkiem, a jeszcze lepiej - marchewką (jabłka niektórym konikom szkodzą, zwłaszcza w większej ilości). Hm, ciekawe czy gdyby "turysta z Polski" zamachał temu konisiowi marchewką przed pysiem, to jednak by podszedł... :)

      Usuń
  5. Ale się uśmiałam :D... :)... Jesteś niesamowita z tymi skeczami :D...

    OdpowiedzUsuń
  6. TwójCiOn wykręcił się sianem :-)
    A zagraniczny kuń jaki jest - każdy widzi :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny i też umie mówić, jak Twoje wszystkie zwierzaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Eeee, koń na trawie i siana by chciał? Coś mi tu nie gra ;)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj spokój, nie poznałaś się na sztucznym irlandzkim trawniku? ;)

      Usuń
  9. ...pewnie funtów za foto żądał albo to konik i na kantor zbiera, he he he...

    OdpowiedzUsuń
  10. No wlasnie, co to za facet bez siana, hehehe!

    OdpowiedzUsuń
  11. I nie podszedł! Strzelił focha za brak siana :)

    OdpowiedzUsuń
  12. hehe..świetne..a szczególnie miny konia :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Koń by się uśmiał ;) Facet bez siana???? ;)

    A swoją drogą miny tego konia są jednoznaczne - kombinuje jak tu narozrabiać ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. :D
    ale się was naoglądał.. z jednej strony, z drugiej strony, z trzeciej strony.. :))
    i Ty mówisz, że się stresujesz brakiem pomysłów na piątkowe komiksy? kochana, z takim poczuciem humoru, otwartością na świat i okiem do fotografowania robisz świetne, zabawne komiksy ze wszystkiego :))
    udanego weekendu! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uśmiałam się oglądając zdjęcia i czytając tekst w "dymkach". Treść z ostatniego jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. hi hi hi :D :D :D
    ale czadowy koń :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. He, he, przyganiał kocioł garnkowi. Że niby turysta z Polski cudak? Chyba siebie nie widział minowiec szurnięty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wy to macie szczęście!!!
    Spotkanie z Mister Edem, i na dodatek w Irlandii...
    Miłego, słonecznego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  19. No tak, siano, jak siano, ale cukru to mu nie powinnaś skąpić!
    Koń by się uśmiał ihaha!
    Pozdrawiam
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  20. Aj tam siano, trza było z marchewką iść albo jabłuszkiem zaraz miny byłyby inne. Ale jedno jest pewne irlandzki koń takoż samiutki jak nasz polski......

    OdpowiedzUsuń
  21. zafsze mnie dziwi, że koń tylko zielone żre a taki silny!!

    OdpowiedzUsuń
  22. teksty wymiatają;p konik pierwsza klasa;p

    OdpowiedzUsuń
  23. Anka co za cudna historia!!!!!!
    :)))))

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)