Taką sympatyczną wiadomość dostałam od Beaty:
Cześć,
nie wiem, czy widziałaś mruczącą stronę:
dla osób, które w pracy tęsknią za swoim kotem (pozostawionym w domu),
tęsknią za kotem, który odszedł,
tęsknią za swoim kotem w hotelu lub akademiku, gdzie trzymać kota nie można,
tęsknią za kotem, którego nie mogą mieć z powodu alergii,
dla osób, które nie mogą zasnąć z różnych powodów,
dla osób, które zaprzyjaźniają swojego kota z komputerem,
dla osób, którym szumi w uszach (nieuleczalna przypadłość) i muszą czegoś zawsze
słuchać, by nie zwariować,
dla osób .... - po prostu dla wszystkich!
Na stronie ustawia się charakter mruczenia licznymi suwakami i z głośników
dobiega naprawdę realistyczne mruczenie.
Jak nie widziałaś mruczącej strony, to posłuchaj:
https://purrli.com
https://purrli.com |
Internet ma swojego kota!
B.
PS. Ten post był już na FB, ale nie chcę, aby komuś umknął. :)
Przy okazji polecam ten rewelacyjny relax-drapak dla kociastych. :)
Relax-drapak (klik).
a
Hmmmm... nie wiem. Wole zywego na kolanach, mruczenie musi byc polaczone z glaskaniem :-)
OdpowiedzUsuńO kurcze, z ciekawosci az tam zajrzę ;)
OdpowiedzUsuńByłem widziałem, suwaki przesuwałem i wyszedł mi jakiś odgłos traktora marki Ursus. Fajnie, że piszesz. Dobrej energii nigdy za wiele... ale Ty to wiesz. Pozdrawiam i zapraszam do się.
OdpowiedzUsuńHa ha ha !!! Ale numer !!! Piszę i słucham tego murmurando. Jest całkiem przyjemne, ale ja na szczęście mam swoje koty :)) Dla każdego coś miłego !
OdpowiedzUsuńŻywy, zdecydowanie żywy kociak. Do niego przytulic się mozna, pogłaskać....
OdpowiedzUsuńAle przeczytaj post, nie każdy może mieć kota: :(
Usuńdla osób, które w pracy tęsknią za swoim kotem (pozostawionym w domu),
tęsknią za kotem, który odszedł,
tęsknią za swoim kotem w hotelu lub akademiku, gdzie trzymać kota nie można,
tęsknią za kotem, którego nie mogą mieć z powodu alergii,
dla osób, które nie mogą zasnąć z różnych powodów,
dla osób, które zaprzyjaźniają swojego kota z komputerem,
dla osób, którym szumi w uszach (nieuleczalna przypadłość) i muszą czegoś zawsze
słuchać, by nie zwariować...
Gosianko, ja na zupełnie inny temat. Weszłam tu i kliknęłam na Twój historyczny, urodzinowy post. Uśmiałam się jak norka, cudny jest.
OdpowiedzUsuńO, bardzo mi miło! :))
UsuńNie wiedziałam. Ten internet ;-)
OdpowiedzUsuńChyba wiolę odgłosy wydawane przez mojego własnego, prawdziwego kota ;-)
OdpowiedzUsuńmam całkiem nowe mruczydło na kolanach, nie odstępuje mnie na krok:)
OdpowiedzUsuńŚliczny jest :-)) Jak Kiciul reaguje na Nowego?
UsuńMruczenie śliczne, ale jednak mięciutki kot to kot... :-) Moje oba mruczą jak traktorki <3
OdpowiedzUsuńCudna stronka :) wiadomo, żywy kot to żywy, ale nie zawsze się da posłuchać na żywo ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne, kiedy puściłam to w domu, mój żywy kot nie wiedział co się dzieje. Puśka chodziła koło głośnika, prychała i zastanawiała się co się dzieje. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTakze uwazam,ze zywe kocurki sa najlepsze,mam dwa i jest super,mozna poglaskac,przytulic.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDźwięk całkiem udany, jak na wygenerowany sztucznie, ale wiadomo - oryginału nic nie przebije;)
OdpowiedzUsuńTrochę mechaniczny, ale wciąga, bardzo przyjemne uczucie, przypomina mojego Songo, który też mruczał bardzo głośno. Musiałam słuchać przez słuchawki, bo ten komputer nie ma głośników, spróbuję później na lapku i ocenię różnicę:)))
OdpowiedzUsuńHaha, czego to ludzie nie wymyślą ;) Uspokajające takie mruczenie. Ale kot na kolanach lub obok, nawet mruczący bardzo oszczędnie i cichutko jest jednak lepszy :)
OdpowiedzUsuńa ja nie na temat zapytam. aga się odzywała?
OdpowiedzUsuńNie, Ewa. Cisza...
Usuńczego to ludzie nie wymysla ;))) a szczekanie jest ? np na zlego sasiada? zartuje. ale Taki zywy kotek chyba jednak najpiekniejszy!!! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzczekanie na złego sąsiada? Hau au au..! Wrrrr.... !
UsuńNie mam kota, więc może od czasu do czasu sobie wyobrażę. :)
OdpowiedzUsuńIdealne na odprężenie - często włączałem to sobie przy wieczornym czytaniu książki, pomagało się skupić!
OdpowiedzUsuńWitaj. Pies w sweterku mi Ciebie polecił. Mam obecnie jednego kota pod dachem i kilkadziesiąt na głowie. Mój jest wymagający,tak sobie nie będzie mruczał,najpierw musi być dobre głaskanko.
OdpowiedzUsuńMoże to i niezły wynalazek,ale wolę kocie mruczenie prawdziwe.a moja Mela jest w tym mistrzynią,mruczy w różnych tonacjach,wysiadają przy tym słynne arie!
OdpowiedzUsuńJeśli mam być szczera, też wolałabym prawdziwego kota ;)
OdpowiedzUsuńOooo, a ja dopiero to znalazłam u ciebie,ciekawe:) Moje kocisko spojrzało ze zdziwieniem,jak podgłosiłam na maksa tego obcego kota internetowego :)Ale potem ziewnął i obrucił się na drugi bok. Wiedział od razu,że obcego żadnego nie ma :) Pozdrawiam ja i Henio.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego na świąteczny czas, a w Nowym Roku samych szczęśliwych dni:)
OdpowiedzUsuńDołączam się do życzeń :-)
OdpowiedzUsuń