Strony

piątek, 4 listopada 2016

Pchli cyrk!

Tytuł idealnie odzwierciedla to, co się dzieje Za Moimi Drzwiami.
W kocim pokoju (KP) gwarno, ruchliwie. Cztery maluszki śmigają we wszystkie strony aż miło!
Maskotki rosną i pięknieją. Są przemiłe, oswojone, odważne i ufne.
Mam wielką nadzieję, że i te cudowne stworki trafią na ludzi, którzy się nimi zachwycą i to im nigdy nie minie... Jak mnie. Nigdy mi nie mija absolutny zachwyt nad tymi doskonałymi stworzeniami!

Maskotka - najmniejsza kruszynka to jednocześnie najodważniejsza i najbardziej rezolutna dziewczyna. Nie bez powodu nazywana jest hersztem bandy. Kicia umie pokazać, gdy coś jej się nie podoba i egzekwować to! Podczas obcinania pazurków miałam okazję tego posmakować - ciach i ślad na ręce został! Trzeba jednak przyznać, że bezkrwawy. :)

Borysek - uch... Uroda powalająca, te oczy!! Te wąsy! Fajny berbeć, wesoły, kochający towarzystwo swojego rodzeństwa.

Boroczek - pierwotnie najbiedniejszy kociak, ale to jest już wspomnieniem. Zdrowiutki, radosny, pokonujący pokój z prędkością naddźwiękową, tylko smuga po nim zostaje!

Malowany - klon Boroczka, obaj ważą już niemal tyle samo, ale rozpoznać ich można, bo Malowany to jest dopiero klawy gość! Uwielbia ludzi! Biegnie na powitanie z mruczeniem! Kładzie się na dłoni i można go miziać, całować i pieścić, a on poddaje się temu i stęka z zadowolenia. bardzo fajny kiciorek. :)

Panienki Tusię i Trusię znacie już z poprzednich postów. Zachwycająca uroda, miękkość króliczego futerka, no i wciąż jeszcze badania czy ludzie są warci przełamania lodów. :)

No to teraz jedziemy! Zdjęcia, zdjecia! Dużo zdjęć!

Borysek z Boroczkiem.

Malowany i Boroczek. 

Malowany z Boryskiem.

Malowany i Maskotka.

Borysek i Maskotka.

Borysek. 


Malowany.

Malowany.

Maskotka.


Malowany z Boroczkiem.

Ślicznotka Maskotka.





Jak w lustrze! Grzbieciki "na okonia". :) Borysek z Malowanym.





To się nazywa mierzenie się wzrokiem!




Maskotka nie ma czasu na pozowanie!

Tusia, kochana, miła kicia. 

Borysek i Trusia - dwa czajniki. :)




Borysek i Boroczek.



Trusia nie może mi wybaczyć, że ją łapałam na siłę (żeby zawieźć na zdjęcie szwów). Obraziła się i już!



Tusia, czyż to nie cudo?










Tusia i Maskotka - pięknie razem wyglądają!

Boroczek to też zachwyt!


Kawkę się piło na śniadanko i dzioba nie wytarło, co??





Tusia - pół roku. Boroczek i Maskotka - 6 tygodni. 

Maskotka - czyścioszka. 


Co się gapisz, ciotka?! 





Malowany, cudo kochane!







Trusia wypatruje domku.




Ostrzegałam, że zdjęć jest dużo!

Kto marzy o kotku? Komu serce zabiło?
Jesteś tam, jesteś przyszły domku każdego z tych cudów. Nie wahaj się, dzwoń. :)


PODPIS

Kalendarze drukują się. Spodziewam się ich w poniedziałek, wtedy to zacznę akcję pakowania, no i mam nadzieję, że z powodu Waszych licznych i wspaniałomyślnych zakupów będę to robić następną dobę! To dopiero będzie radosna praca! Kto nie zamówił jeszcze kultowego kalendarza?
Baaaaardzo gorąco zapraszam! Mamy z Haną tremę, a jednocześnie radosne podniecenie, bo przecież zamawiacie! Hura!
Instrukcja tu:

Skrócona instrukcja zakupu kalendarzy. (klik)









16 komentarzy:

  1. Serce bije mi jak durnowate, rwie się do każdego cudeńka, do Tusi i Trusi w szczególności. Wszystkie są piękne i wszystkie mi się pofyrtały. Poza Boryskiem - wiadomo:)
    Zdjęć rzeczywiście DOŚĆ dużo.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja już bez problemu rozróżniam Boroczka z Malowanym.Boroczek ma wyraziste kreski pionowe na pyszczydle!
    Obie pannice tez mnie zauroczyły.
    Miłego.:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne kociaki,wszystkie. A najpiękniejsze są kocie dzieciaki. Szkoda, że tak szybko rosną :)
    Moje futra chyba nigdy nie dorosną, wciąż zachowują się jak dzieciuchy. I to jest fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łomatko, jakie śmieszne małe wypłoszki wystrzępione! Od razu widać że Maskotka to śliczna dziewczynka, ale pozostała gromadka też niczego sobie. Żeby tylko szybko znalazły domki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cuda, panie, cuda same!
      Tuśka już wstąpiła do bandy, mam nadzieję, że i Trusię za sobą pociągnie ;)
      Galia Anonimia

      Usuń
  5. Idę wyrzucić ostatni kawałek czekolady, bo mi tu słodyczy wystarczy na długo, a od takiej sie nie tyje.
    Cudne te kociaki, wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tusia i Trusia są piękne, przepiękne! a kocięta do schrupania:) pamiętam, jak Songo był takim wypłoszkiem, jak latał z kuchni do pokoju i z powrotem... Ech...

    OdpowiedzUsuń
  7. Hi, hi, nareszcie "minimalna" dawka zdjec :P. Ach... serce sie rwie do tych pieknych panienek, a maluszki rozrabiaja jak pijane zajace :). Po takich delicjach nawet ponury, deszczowy dzien nabiera blasku :) (Leciwa)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ cudeńka u Ciebie odżyły :) Zwłaszcza Boroczek o którego tak bardzo się martwiłam. A Maskotka to taka prawdziwa słodko- bezczelna maskotka ;) Bedą komuś radością!

    OdpowiedzUsuń
  9. Czuję ich puchatość pod palcami ;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Koty - pięknoty! One wszystkie jak maskotki:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Te pyszczunie, te łapecki :-) Śliczności takie, że strach. Tusia i Trusia mnie zauroczyły. Ale i Borysek :-) Boroczek i Malowany - do wzięcia w parze. Zdjęcia owszem. Są. Gdzie Ptysia??

    OdpowiedzUsuń
  12. Można patrzeć i patrzeć.Maskotka ma dwukolorowy nosio!

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj odżyły, odżyły.Są teraz śliczne. Tylko żal, że wszyscy podziwiają, a nikt nie zabiera tych Ślicznotek... nie wiedzą ile tracą :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Tusia skradła moje serce. Śliczna jest:)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)