Minął styczeń... Gdyby ktoś nie wierzył (bo jak uwierzyć w to, że czas tak pędzi i już 1/12 roku za nami!), to jestem w posiadaniu niezbitych na to dowodów. Trzydziestu jeden dowodów.
Każdego dnia rano, podczas porannego spaceru z Fiśką, robiłam zdjęcie.
Każdego dnia rano, podczas porannego spaceru z Fiśką, robiłam zdjęcie.
Mój obiekt pozostawał niezmienny, nieruchomy, trwający na miejscu od stu lat, a jednak każdego dnia inny. To za sprawą cudownej naturalnej scenografii - najdoskonalszej z możliwych, składającej się z nieba, chmur, słońca, łąki, lodu, wody, wiatru i śniegu. Każdego dnia nad rzekę wiodła mnie nowa ciekawość, jak też przywita mnie mój ulubiony most. Czy rolę główną zagrają chmury, czy słońce, a może skuta lodem rzeka...
Czy słyszeliście o tym, że najważniejsza w skutecznej realizacji zamierzeń jest motywacja? Ponoć aby mieć pewność, że się uda, takich pomniejszych motywacji składających się na jedną dużą trzeba mieć... trzydzieści. Ja znajduję aż trzydzieści powodów, aby na poranny spacer zabierać aparat i pstrykać, a wśród nich, oprócz chęci pobudzania swojej kreatywności, rozwijania umiejętności, zaspokajania ciekawości, dawania wyrazu umiłowaniu przyrody, zachwytu tym miejscem, gdzie mieszkam, jest ten najważniejszy. To po prostu realizowanie planu. Niezostawianie go w fazie marzeń. To podążanie za przekonaniem, które mam nawet uwiecznione w stopce bloga: człowiek ma w życiu albo wymówki, albo wyniki.
Może zdziwicie się, że poważnie traktuję tak niepoważny i lajtowy projekt. Od tego się zaczyna.
Od realizacji małych kroków, a one wiodą do większych. Ament.
Poza tym, kto to ocenia czy coś jest poważne, czy nie? To należy do mnie. To dla mnie jest warte zachodu.
Od realizacji małych kroków, a one wiodą do większych. Ament.
Poza tym, kto to ocenia czy coś jest poważne, czy nie? To należy do mnie. To dla mnie jest warte zachodu.
Coś jeszcze sprawia, że to cenne. To codzienne ćwiczenie uważności.
"Uważność oznacza bycie skoncentrowanym w określony sposób; świadomie, tu i teraz, bez wartościowania i osądzania.
Ten rodzaj uwagi sprzyja czujności i wspiera jasność umysłu, jak również zdolność do akceptacji obecnej chwili, taką jaka jest. Uświadamia nam ona fakt, że nasze życie składa się z całego szeregu chwil.
Jeśli większości z tych chwil nie przeżywamy w pełni, omija nas w naszym życiu to, co najcenniejsze, nie dostrzegamy bogactwa i głębi możliwości, które pomagają nam rozwijać się i zmieniać.
Uważność jest prostą i jednocześnie nadzwyczaj skuteczną metodą, by włączyć się w nurt życia, odkryć w sobie mądrość i siły witalne."
cytat: Jon Kabat-Zinn
"Uważność oznacza bycie skoncentrowanym w określony sposób; świadomie, tu i teraz, bez wartościowania i osądzania.
Ten rodzaj uwagi sprzyja czujności i wspiera jasność umysłu, jak również zdolność do akceptacji obecnej chwili, taką jaka jest. Uświadamia nam ona fakt, że nasze życie składa się z całego szeregu chwil.
Jeśli większości z tych chwil nie przeżywamy w pełni, omija nas w naszym życiu to, co najcenniejsze, nie dostrzegamy bogactwa i głębi możliwości, które pomagają nam rozwijać się i zmieniać.
Uważność jest prostą i jednocześnie nadzwyczaj skuteczną metodą, by włączyć się w nurt życia, odkryć w sobie mądrość i siły witalne."
cytat: Jon Kabat-Zinn
Projekt MOST 2016 zagra w całości dopiero, gdy rok się domknie. Znikną zimowe szarości, pojawią się wiosenne, jasne zielenie, potem wszystko wybuchnie obfitością lata, by następnie czarować kolorami jesieni i znów zmatowieć na zimę. Czas. Życie.
Przy każdym zdjęciu notowałam swoje "myśli dnia", jednak okazały się one zbyt intymne na publikację. Może gdy stracą swą świeżość...
Cały projekt, zdjęcie po zdjęciu, dzień po dniu jest w nowej zakładce, gdzie będę dodawać kolejne zdjęcia. Zaglądnijcie, zaglądajcie, piszcie, co myślicie. Zapraszam serdecznie.
Gdyby nałożyć na siebie wszystkie dni powstałby taki obraz:
Tak wygląda styczeń. |
Piękny pomysł i fantastyczne zdjęcia!... :)!. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, ale mi miło! :)))
UsuńGosiu to jest piękne!!!!!!!! Tak właśnie złożone razem, pojedyncze dni łączące się w całość.
OdpowiedzUsuńZdjęcia jak zwykle wielkiej urody.
Gosiu, kapitalny pomysł, przecudnej urody zdjęcia, ten sam a zarazem codziennie inny krajobraz. Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńTu już skrótem: PP (czytaj: Projekt Popieram)! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńByłam, i się zachwyciłam, nie na żarty !
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i gratuluję wytrwałości w realizacji:)
OdpowiedzUsuńGosiu, to jest piękne!
OdpowiedzUsuńPowinna z tego powstać wystawa - a może książka. Albo i to, i to.
Ach, marzy mi się... Z jednej strony zdjęcie, z drugiej krótki tekst, myśl, wrażenie, wiersz, zdanie.
UsuńPięknie, zachwycająco. Trzeba mieć wrażliwość artysty i ową uważność, aby dostrzegać to, co innym zwykle umyka. Gosiu, podziwiam też Twoją wytrwałość. To nie lada wyczyn / dla mnie na pewno :)/, aby wstać skoro świt i wędrować, niezależnie od pogody. I tak codziennie. Brawo!
OdpowiedzUsuńKsan, to miłe, ale przeceniasz mnie. I tak idę z pieskiem na spacer. :)
UsuńNic z tych rzeczy :) W taki dzień, w taką niepogodę, gdy mgła spowiła wszystko dookoła, jak na zdjęciu z 10 stycznia, to mój piesek* by fikał samotnie po ogródku :)) Mgła to jedno, a mróz,śnieg i ślizgawka...?
Usuń* nie mam pieska :)
Piękny pomysł! Zdjęcia są niesamowite. Każde inne. A cały post jest bardzo motywujący i inspirujący. Tego mi dzisiaj było trzeba:)
OdpowiedzUsuńBrawo! Za zdjecia, za konsekwencje w realizowaniu projektu, za samozaparcie, za sam pomysl - za wszystko!
OdpowiedzUsuńNiesamowite to zdjęcie stycznia.gratuluję pomysłu i wytrwałości w realizacji☺
OdpowiedzUsuńGratuluję konsekwencji.
OdpowiedzUsuńZdjęcia piękne, ale o tym sama wiesz :-)
Dziewczyny, niesamowicie mi miło, cieszę się, że ten pomysł spotyka się z takimi miłymi reakcjami. :)) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńJakież to piękne i "wrażliwe". Gratuluję pomysłu. Dziękuję za wrażenia. Margolcia.
OdpowiedzUsuńŚwietny byłby kalendarz złożony z dwunastu takich ponakładanych na siebie zdjęć z każdego miesiąca - takich jak to ostatnie. Gdybyś robiła - piszę się :)
OdpowiedzUsuńNałożone na siebie wszystkie dni wyglądają jak życie. Niejednoznaczne i zacierajace się w pamięci. Piękna robota
OdpowiedzUsuńMusi mieć pointe
To świetna pointa!
UsuńPodziwiam wszystko - pomysł, realizację, konsekwencję i przede wszystkim same zdjęcia. Już pierwsze (takie bardzo kalendarzowe) skojarzyło mi się z takim pamiętnikiem(?), dziennikiem(?), notatnikiem może(?) i od razu pomyślałam, żeby jakoś opisać każdy dzień, w dowolnej formie, powiedzmy od jednego wyrazu, aż do opowieści nawet. Wierszem, prozą - dowolnie. A ten obraz całego miesiąca stworzony z nałożonych na siebie dni - to życie. Musiałam powtórzyć to samo, co Hana, bo odniosłam takie samo wrażenie. Ciekawie będzie porównać ze sobą powstałe w ten sposób obrazy wszystkich dwunastu miesięcy. Czy wszystkie będą takie niedookreślone i mgliste?
OdpowiedzUsuńTak naprawdę, wydaje mi się, że to dopiero początek Twojego projektu. Część, fragment, a potem (znów powtórzę za Haną) musi być coś jeszcze; jakieś podsumowanie, pointa :)
Obraz nałożonych na siebie dni jest niezwykle poetycki, nie do końca określony, metaforyczny, ulotny, aż trudno uwierzyć, że to konkretny, całkiem realny świat.
UsuńPiękny pomysł, a u mnie zdjęcia leżą.
OdpowiedzUsuńLomatko! Swietny pomysl i jeszcze lepsze wykonanie! Gratuluje pomyslu Gosiu i zycze wytrwalosci. 365 obrazkow! Strach pomyslec...
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się zdjęcie z nałożenia styczniowego :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł i zachwycający efekt! :)
OdpowiedzUsuńCudowny pomysł :-)
OdpowiedzUsuńSubtelny styczeń.
OdpowiedzUsuńPiękny pomysł.
Pięknie to skomponowałaś, trzeba mieć bogatą wyobrażnię,żeby takie coś wymyśleć, a potem, żeby tak to zrealizować. Efekt jest niesamowity,a to nałożenie wszystkich dni w jeden obraz to majstersztyk.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie już wystawę " mostu " pod koniec roku. Marysia