Czytam z radością na wielu blogach, że święta w tym roku były dla Was wspaniałe. Dla nas na pewno. Kiedy wracając wczoraj z cmentarza po odwiedzeniu mojego taty (to już 3 lata...), myślałam o ludzkiej części rodziny, o zwierzęcej, o domu, o minionej Wigilii, odkryłam, że w którą bym stronę nie skierowała myśli, tam czuję miłość i wdzięczność. Święta w tym roku były wspaniałe, prezenty niezwykłe, dania pyszne. Przy naszym stole siedziała życzliwość, radość i spokój.
Częścią tej atmosfery jest też myśl o Was, przyjaciele blogowi. Wasze życzenia pod poprzednim postem, przepiękne kartki, paczki, prezenty, a przede wszystkim otrzymane słowa przyczyniły się do tej radosnej atmosfery w moim sercu. Czuję potrzebę podziękowania Wam i zrobię to w osobnym poście.
Zapraszam na parę obrazków świątecznych Zza Moich Drzwi.
Wrocławski i Poznański kochajo Fikunię. |
Miłego drugiego dnia świąt. :)
Jako upierdliwa kocia mama mam jeszcze trzy ostrzeżenia świąteczne pod kątem bezpieczeństwa kotów:
- czy wiecie, że gwiazda betlejemska jest trująca? Czasem malutki kawałek wystarczy, by uszkodzić wątrobę, a nawet zabić kota. Znalezione na forum "Mój kot zjadł wysuszony liść gwiazdy betlejemskiej i niestety tego nie przeżył. Bardzo mnie to bolało, bo sam do domu gwiazdę przyniosłem. Powinna się nazywać "toksyczna bomba" albo "świąteczna trucizna". Teraz wszystkich, co mają zwierzęta, przestrzegam."
- Sztuczna choinka też bywa bardzo niebezpieczna, dlatego moja stoi w takim miejscu, by koty nie miały do niej dostępu. Monika z Holandii napisała do mnie: Trzeba uważać na kota i choinkę. Moja Mysza obgryzała, bawiła się choinką, nie przyszło mi do głowy, co tak naprawdę robi. Obgryzała plastikowe igły, co w efekcie doprowadziło do niedrożności jelit, perforacji i zapalenia otrzewnej. Połknięte igły zbiły się w kulkę o ostrych krawędziach. Kota cudem przeżyła operację, bo miała cudownego weterynarza. Zauważyłam, że coś jest nie tak, gdy szła do kuwety i piszczała - nie mogła się załatwić. Piękna, wypasiona choinka stała całe 4 dni. Mycha była operowana, a ja wróciłam na chwilę do domu, żeby wyrzucić drzewko na śmietnik i odkurzyć całe mieszkanie. To był 2. dzień świąt 7 lat temu. Od tej pory nie ma u mnie tradycyjnej choinki, jest drewniana i bezpieczne ozdoby. Nie ufam pod tym względem moim kotom."
- Śmiertelnym narzędziem są dla kotów wszelkie nitki, sznurki, sznurówki i wstążeczki. Kot bawiąc się, potrafi je zjeść, wciągnąć jak spaghetti, a potem są dwa wyjścia: albo zwymiotuje, albo pozostaje operacja ratująca życie. Ona właśnie uratowała życie kotu Kasi. U mnie, przyznaję to ze wstydem, nie dopilnowaliśmy tego, aby wszystkie świąteczne wstążki zostały usunięte, Pączek znalazł gdzieś kawałek, zjadł i na wielkie szczęście zwymiotował. Czuje się dobrze. Uwaga, zdjęcie!
Nie do wiary, że zjadł taki wielki kawał wstążki! Uważajcie! |
Gosianko Tobie i Twoim bliskim ludziowym i zwierzakowym z całego serca życzę wszystkiego co najlepsze. Niech radość, szczęście i miłość zagoszczą na stałe w Twoim domu i życiu. Wesołych Świąt:*
OdpowiedzUsuńPięknie dziękujemy! :***
UsuńZdazylam wyciagnac wstazeczke, a wlasciwie sam jej koniuszek wystajacy z paszczy Miecki, reszta byla juz w srodku. Choinek i gwiazd betlejemskich nie zainstalowano w domu. :)
OdpowiedzUsuńO rany!! Czyli dobrze, że o tym napisałam. Uff, że wyciągnęłaś, bo zamiast świętowania miałabyś wizyty w klinice i ratujące życie operacje. :(
UsuńDopiero zauważyłam, że Fikunia ma brwi jak namalowane :) Zachwyca mnie Amisia ze swym talerzykiem i rozanielona Fiśka między Poznańskim a Wrocławskim :) Błogiego leniuchowania świątecznego :*
OdpowiedzUsuńNo, i Fiśka na Tobie też mnie zachwyca :)
UsuńGeneralnie Fisiunia zachwyca. Ja na pewno mam fisia na jej punkcie. :)
UsuńNie wyobrażam sobie Świąt bez zwierząt. A w Święta jest z nimi jeszcze fajniej, bo jest więcej czasu na zabawę z nimi. Nie rozumiem ludzi, którzy nie mają w domu ani jednego zwierzątka. Piękne i radosne Twoje zdjęcia świąteczne. I nawet ptak od JolkiM ozdrowiał.
OdpowiedzUsuńOzdrowiał, a jakże! Umilał nam Święta. :)
UsuńNno!
Usuń:))
UsuńGosiu,ten mix miłości, wdzięczności i świątecznego luzu na Twoich zdjęciach zachwyca.:)
OdpowiedzUsuńA błogostan Fikuni w miziankach na dwie ręce (trzecie zdjęcie od końca) i Fika wtulona w Ciebie drzemiącą oddają bezbłędnie atmosferę Waszych Świąt.
Równie cudownego nastroju na resztę świąt życzę...:)
Atmosfera ta była też w części dzięki Twoim pierniczkom, Alu:***
UsuńRozpoznałam je! U nas nie mogą tak nonszalancko leżeć na stole, bo drań Majtek je uwielbia. Wszędzie je wywącha - nawet zamknięte w pudełku. :]
UsuńEkhm, jaka apetyczna rzygowinka... Historia z Pączuszkiem i wstążką przypomniała mi przygodę Śliwy ze sprężynką, nasz strach, panikę, moje nocne czuwanie i RADOŚĆ, gdy rano tuż przed wyjazdem do lecznicy na prześwietlenie ze zmymiotowanej śliny Śliwuni wygmerałam nieszczęsną sprężynkę. Uff!
OdpowiedzUsuńI jeszcze w kwestii formalnej: wydaje mi się, że Pączek zwymiotował nie na wielkie szczęście, jak to ujęłaś, Gosiu, tylko na legowisko-drapak. :) He, he, osobliwie zaznaczył sobie swoją miejscówkę. ;)
UsuńPamiętam historię ze sprężynką. :( Jak dobrze, że dobrze się skończyła!
UsuńPączek uwielbia to legowisko, to możesz mieć rację. :P
No to jeszcze buziaki dla wszystkich odwiedzających i pozdrowienia z deszczowej niedalekiej północy!
OdpowiedzUsuń♥♥♥
I ode mnie, i ode mnie!
UsuńZe zdjęć emanuje harmonia i szczęście, a kolor Twoich spodni pasuje do muszki Fikuni
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Was od Nas
To spódnica :)
UsuńDziękuję, Graszko, wzajemnie. :*
Królowa nad swoim talerzykiem wymiata!
OdpowiedzUsuńWidać atmosferę świąteczno- rodzinno- radosną na Twoich zdjęciach. Fikunia z kokardką - śliczna.
Królowa towarzyszy nam przez całe Święta. Jak co roku. :)
UsuńDziękuję, Ewo. :)
Gosiaczku... udanego świętowania życzę...
OdpowiedzUsuńmoje kociki na szczęście wyrosły z obskubywania choinki
ściskam świątecznie :)
Na szczęście! Masz sztuczną?
UsuńOdściskuję równie serdecznie. :***
Gosiu, piękny masz dom. Wyczuwa się w nim ogrom pozytywnych uczuć, miłości, życzliwości, spokoju. Bądźcie szczęśliwi, kochani mieszkańcy ZMD. Dobrego 2016 życzę Wam, współblogoviance JolceM oraz wszystkim zaglądającym do Was gościom.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Julito, dobrego roku 2016! Zdrowia i wszelkich spełnień. :)
Usuń♥♥♥
I ja dziękuję, Julitko. Różnie bywało, ale teraz nie mogę złego słowa powiedzieć. Fajnie, że to widać.
UsuńDużo zdrówka dla Was!
Widzę że tekturowe łóżeczko się rozmnożyło:-)
OdpowiedzUsuńRadosnego leniuichowania jeszcze przez conajmniej kilka dni Wam Wszystkimj życzę :-)
Tak, rozmnożyło. Postanowiłam sprawić przyjemność więcej niż jednemu kotu na raz. I na darmo! Znowu jest problem, bo jak dwa zajęte to reszta nie ma gdzie leżeć. :)
Usuńna leniuchowanie nastawiam się na jutro. Żadnych garów, żadnych gości!
Wszystkiego dobrego, Iwonka.
Moje kociambryjki jakoś omijają choinkę, a na Wigilii i w pierwszy dzień w ogóle nie przyszły (tylko korytarz i podwórko), bo przyjechała jeszcze moja Mama i Brat i chyba dla kotów to za wiele było :)
OdpowiedzUsuńUściski świąteczne!
Tak, tymczaski też siedziały na górze, gdy byli goście. Koty nie lubio zamieszania.
UsuńBuziaki, Tupajko. :)
Dzięki za ostrzeżenie Kochana! Moja gwiazda powędruje do mamy, to już postanowione. A choinki w tym roku nie mam, bo nie chciałam mieć dodatkowych obowiązków w tym roku. Teraz spędzam świąteczny czas tylko na tym, co chcę i jak chcę. Jest pięknie i niech tak zostanie! :)
OdpowiedzUsuńTobie i wszystkim Twoim kochanym zwierzakom też życzę wszystkiego, co najpiękniejsze i najlepsze. :) A ten piękny srebrny main coon to nowy domownik? Chyba nie doczytałam ostatnio. Za dużo miałam na głowie obowiązków.
Sama się zastanawiam, co to za piękny srebrny maine coon... Chyba nie masz na myśli Amisi, naszej od 10 lat, pokazywanej tu na blogu setki, jak nie tysiące, razy? ;)
UsuńSuper, że pozbędziesz się gwiazdy, po co ryzykować zdrowiem kota.
Buziaki, Iwonko.
jakoś tak się ciepło robi jak się czyta takie wpisy...
OdpowiedzUsuńchyba się starzeje, ale robię się łagodniejsza i bardziej wyrozumiała i wtedy wszystko traci na kantach, zaczyna byc miło i dobrze
i dzieki za te ostrzezenia!! Z innego powodu odgonilismy kota od gwiazdy betlejemskiej, ale teraz tym bardziej go bede pilnować!
wszystkiego najlepszego:)
O, to, to! I ja się starzeję, bo robię coraz bardziej wdzięczna za zwykłe chwile, no i coraz bardziej wrażliwa... A myślałam, że wraz z latami nabiera się grubszej skóry...
UsuńNajwspanialszego, Rybeńko.
Słodka Amisia :)) Ta jej dystynkcja podczas jedzenia :))
OdpowiedzUsuńZ Fikunią idealnie się dobrałyście kolorystycznie, a resztę zdjęć miło się ogląda.
Fikunia jest częścią mojej duszy, musi pasować! :))
UsuńWszystkiego dobrego, Lidko. :)
Piękna notka, spokojna i odświętna :) U mnie też spokojnie i dobrze, czego życzę wszystkim Czytaczom ZMD :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy i odwzajemniamy życzenia. Nich miłość mieszka u was!
UsuńA Hokus nie świętował? Na żadnym zdjęciu Jego nie ma:(
OdpowiedzUsuńHokus źle się teraz czuje. Po domu chodzą dwa dodatkowe koty, mnóstwo ludzi, zamieszanie... Izolował się leżąc na piecu w piwnicy, bądź siedząc na dworze. Faktycznie chyba nie mam go na żadnym zdjęciu... Zaraz sprawdzę.
UsuńGwiazda właśnie wylądowała za drzwi... aż mnie ciarki przeszły :(
OdpowiedzUsuńGosieńko... cieszę się ogromnie, że w Twoim domu i serduchu spokój - to był długi i ciężki rok
Życzę Ci z głębi serca aby ten nadchodzący był dobry, radosny aby obfitował w sukcesy, cudowne kocie adopcje (choć chciałabym aby nie były potrzebne) piękne spotkania, dalekie podróże. Siły, wytrwałości i wsparcia płynącego z wirtualnego i prawdziwego świata :* :* :*
Dziękuję, Kasieńko. I ja Tobie zawsze życzę jak najlepiej. :)
Usuń;-)))
UsuńSpokojnie,rodzinnie i zwierzęco.Aby wszystkie następne dni były takie życzę Wam Wszystkim.Gwiazdy betlejemskiej nie mam w tym roku,Ale były lata że była.I już nie będzie.
OdpowiedzUsuńPiękne święta !!! Nawet Twoje zwierzęta dostały świąteczne kokardki ?! Pozdrawiam serdecznie !!!
OdpowiedzUsuńCo prawda już poświątecznie ale NAJLEPSZEGO!
OdpowiedzUsuńI dzięki za informację o świątecznych zagrożeniach!