Strony

niedziela, 22 listopada 2015

Przedstawiam Wam Szagę

To nowa tymczasowa mieszkanka kociego pokoju Za Moimi Drzwiami. Uratowała ją znajoma Doroty (tej od Burej), gdy kolejna miejska piwnica wydaliła z siebie chore, zapchlone i zarobaczone kocie dziecko. Dziewczynka miała tak zaropiałe oczy, że nie widziała świata, katar, gorączkę, pchły jak woły i nadęty brzuszek. Koleżanka Doroty zabrała małą natychmiast do weta, a potem do wynajmowanego przez siebie pokoju. Nawet by ją sobie zostawiła, ale sprzeciwiła się temu inna lokatorka. Dorota do mnie zadzwoniła i koteczka przyjechała w piątek późnym wieczorem.

Powiem Wam od razu, że to jest cudo nie kot! Co za charakter! Szaga nazwana tak przez swoją wybawicielkę jest kotem bezproblemowym. Ufna, odważna, delikatna pozwala od pierwszej chwili robić sobie wszystkie zabiegi, pięknie łyka tabletki, daje sobie zakrapiać oczy, wcina, aż jej się uszy trzęsą (poznała co to głód), pije wodę i załatwia się do kuwetki. 
Jest jeszcze chora, kicha, nie może wydać z siebie głosu, ale to dopiero dwa dni leczenia - ma prawo. 

Najwspanialsze jest to, że od pierwszej chwili zaprzyjaźniła się z Fikunią i szaleją we dwie jak za dawnych czasów ze Światełkami. :)

Kotunia ma ze 3 miesiące, waży 1400 gramów, ma stalowy kolor ze srebrną podbitką. Jest chuda, smukła, a ogonek ma niesamowicie dłuuuugi i cienki. Przekochana, rezolutna panienka, Świetnie sobie radzi. Szaleje z Fiką, niczego się nie boi i pola jej nie oddaje. Jak tylko wyzdrowieje, będzie szukać swojego domu.















To jest coś niesamowitego, jak one się bawią w chowanego!




















:)













Naprawdę fajna z niej kicia. Prosimy wszystkie kocie ciotki o kibicowanie małej Szadze. Jak znam życie, to teraz zacznie rosnąć w ekspresowym tempie. :)



PODPIS

PS 1. Bardzo mi zależy, abyście przeczytali poprzedni post i przyłączyli się do nas.

PS 2. Może zdarzy się cud i ktoś z Was może dać dom tym kotom? To straszna historia. Zostałam poproszona o udostępnienie. Pani Agnieszka poruszona losem kotów próbuje pomóc.
https://www.facebook.com/ZaMoimiDrzwiami/posts/855912134527128




29 komentarzy:

  1. Zapowiada się mała ślicznota. Fikunio-kocie zapasy i zabawy do oglądania tam i z powrotem, trafiła Ci się cudowna psinka.
    Szkoda kotków, mam nadzieję, że znajdą dom.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przesliczna, a zdjecia zabaw z Fiska rozczulajace:):):)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny kotecek :) No i ta moja ukochana Fikunia <3 cudowny pies!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta historia mnie zmroziła... :( aż się wierzyć nie chce... chociaż moja znajoma po ślubie oddała swojego kota, bo mąż go nie lubił. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może za czas jakiś, mąż znajomą znielubi, i za drzwi wystawi :)

      Usuń
  5. Właśnie uzmysłowiłam sobie, że nie powinniśmy mówić bidulki, tylko Szczęściątka, na kiteczki, które do Ciebie trafiły :) Szaga jest śliczniutka - ten brzusio w kropeczki :) Moje ulibione zdjęcie to "Fika, zjem ci nogę" :))) A przytulanki Fikuni z Szagą to po prostu ooochchch, miód na serce :) Szybko Szaga domek znajdzie, z takim charakterem, a że tabletki sama łyka, to już w ogóle ! ... a Figa nie próbje się wpakować do tunelu ? Bo moja Kajcia już raz się w nim zaklinowala, jak Franię goniła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szaga od początku była cudna, a teraz rozkwita :) Będzie dla kogoś wielkim szczęściem!

    Przeczytałam historię Lolka i Furii i wierzyć mi się nie chce. Tacy ludzie nie powinni mieć zwierząt. Żadnych!

    OdpowiedzUsuń
  7. Czy wiesz, że po naszymu "iść na szagę" znaczy "iść na skróty"? Szaga - w skrócie Cudo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosia, a nie ma zagrozenie, ze Fika zarazi sie od chorych kotkow jakims badziewiem? Katarem na przyklad. Jak tak patrze na te zabawy nosek-w-nosek, mam mieszane uczucia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ani pies ani człowiek nie może zarazić się od kota kocim katarem. Szaga jest od kotów izolowana, więc spoko. Zresztą dziś już czuje się świetnie, nie powinna zarażać.

      Usuń
  9. Udostępniam ten wpis, strasznie smutna historia tych kotkow... Oby znalazł sie dom!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jaka szkodo, że mój pies jest kotożercą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Szaga jest cudowna, już na fb ją podziwiałam i czekałam na post na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie do wiary. Fikunia z Szagą znają się krótko, a tak pięknie bawią się. Śliczna koteczka, a Fikunia to prawdziwy skarb. Ona specjalnie urodziła się po to, by Tobie pomagać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Szaga jest jaśniejsza od mojego buraska, ale ma to samo "cuś" w oczach;)) Nie wiem, ile Mruczysław obecnie waży, ale na początku można było mu policzyć kosteczki, a teraz - oj trudno się domacać;)))) Trzymamy kciuki za ślicznudę;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak dobrze że Fika tak lubi koty.Słyszałam o tych kotkach od pani Agnieszki.Serce mnie boli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam umówiona z p. Agnieszką na telefon gdyby się nie udało, ale nie dzwoniła już więcej, a potem przeczytałam na fejsie to co napisałam niżej.

      Usuń
  15. Przeczytałam, że "CUDOWNE WIESCI!!!! OLO i FURIA mają DOM!!!!
    Furia zostaje w nowej rodzinie na stałe a Olo pojedzie jako tymczas i nadal szuka rodziny na całe życie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Loluś tak przylgnie do serca Rodzinie, że już go nie oddadzą i zostanie z Furią...
      Ja tylko raz wzięłam psa na tymczas, no i ten tymczas trwał 7 lat, aż do śmierci mojego Pixla - taka właśnie twarda ze mnie sztuka :)

      Usuń
  16. Cudownie razem wyglądają- musi być cudnie oglądać je w akcji...
    Historia Kotków z Wrocławia wciąż siedzi mi w głowie - właśnie doczytałam, że znalazły dom... to teraz trzymam kciuki żeby już zostały razem - na zawsze ;-)))
    Brujita - Kasia

    OdpowiedzUsuń
  17. Och. miałam nie komentować, ale tak się ucieszyłam, że kotki mają dom! Szaga przeurocza:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nno! Masz szczęście! Co to znaczy, że miałaś nie komentować. To jest obowiązek! :)

      Usuń
  18. Zdjęcia 43 i 44 - :D I nie tylko te. :)

    Poprzedni post przetrawiam i jakkolwiek się obawiam, czy podołam, to uważam pomysł za świetny. :)

    Bardzo smutna historia niechcianych już koteczków bardzo mnie przygnębiła, ale doczytałam, że prawdopodobnie zakończy się ona pomyślnie. Jak to dobrze!

    Dobrego tygodnia przyjaciołom tego bloga, i wszystkim ludziom dobrej woli i życzliwości. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszystko cudnie, kicia wspaniała, tylko to imię... Wybacz Gosiu, ale od razu niezbyt fajnie mi się kojarzy, bo shag po angielsku to po prostu... bzykać :-))) I nie chodzi o muszki :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, dom stały i tak to zmieni. Ja dostosowałam się do woli osoby, która zaopiekowała się kotką jako pierwsza. :)

      Usuń
  20. Ależ one tzn. Fika i Szaga są kochane. A jakie kicia ma śliczne legowisko:))

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)