Naprawdę! Jak bum-cyk-cyk!
Ubranka dla Fiki szukałam już od jakiegoś czasu. Wydaje mi się, że sunia będzie marznąć w zimie. Ona ma przecież całkiem goły brzuszek! W każdym razie chcę być przygotowana. Nawet zamówiłam ze dwa ubranka w Zooplusie, ale potem odesłałam, bo żadne nie pasowało.
I wtedy przeglądając fejsa, trafiłam na charcią stronę. Przecież uparłam się, że Fika ma coś z charta czy whippeta!
Tam oczarowało mnie wyglądające na lekkie, miłe i wygodne ubranko w kolorach kawy z mlekiem - jak Fika. Zapytałam, czy mogę je zamówić. Mogłam. Poproszono mnie o wymiary Fikuni wg schematu. Wymierzyłam dziewczynę dokładnie, co nie było proste, bo trzęsła się przy tym ze strachu jak galareta. Że też jej nie przejdą te schroniskowe lęki!
Wymiary wysłałam, po czym zostałam poproszona o zdjęcia Fikuni, a potem... o mój nr telefonu.
No tak - pomyślałam sobie - pewnie pani mi powie, że szyją tylko dla chartów i że moja Fikunia jest niecharcia i niewymiarowa, wrrrr... :)
Pani zadzwoniła do mnie, no i faktycznie, zaczęła od tego, że ta moja psina szyję ma za grubą, ogonek do góry trzyma nie jak chart, że w talii ma za dużo, no i że...
Że przymiarkę trzeba zrobić. :)
Że absolutnie wyjątkowo pani skroi na Fikunię ubranko!
Że będzie to jedyny taki przypadek, bo takie działania wcale się nie opłacają, ale skoro napisałam, skoro o pomoc poprosiłam, skoro się do niej zwróciłam, to zrobi ten wyjątek. :)
Mało tego! Ponieważ wie, że sunia boi się jeszcze wielu rzeczy, pani przyjedzie pomierzyć Fikę do nas! O rany!
Jak zapowiedziała, tak zrobiła! Przyjechała! Otwieram drzwi, a to... moja koleżanka z podstawówki - Ewa! Rany, jaki ten świat jest mały! :)
I w ten oto sposób Fikunia modelką została, dzielnie dała na sobie projekt wykroić. Działo się u nas, działo! Te minki, ach, te minki! :) Powiększcie sobie zdjęcia.
Ewa, moja koleżanka z podstawówki, tak zwinna i profesjonalna w tym braniu miary, bardzo mi zaimponowała. Dziś jedziemy na ostatnią przymiarkę, a potem Fikunia zostanie posiadaczką charciego ubranka szytego na miarę! I to wszystko w ramach dawnej znajomości. :)
Jedziemy dziś na przymiarkę, a u Ewy czeka na nas Prada - jej suczka charcica.
Przecież napisałam: Fika ubiera się u Prady! :))
Miłego dnia, Drodzy Czytacze. :)
Jawny dowód, że Mikulek/Toffi czuje się jak w niebie :)
I tu zobaczcie: kotek z Cypru
Ale fajnie! Fikunia będzie miała super ubranko, a przy okazji taki miły zbieg okoliczności ze spotkaniem po latach :)
OdpowiedzUsuńSuper fajnie! :)
UsuńA co Ty nie śpisz o tej porze, Aniu??
UsuńNo to teraz czas na wizytę u Louboutina, a potem u modystki, bo jakże taka światowa dama wyjdzie bez kapelutka ;)
UsuńNo, ba!
UsuńA nie spałam, bo do Bytomia już się wybierałam :)
UsuńA teraz już po dzisiejszych zajęciach.
Fiu,fiu,fiuuuuuu!!!No to proszę i zdjęcia z odbioru kreacji jak i owej Prady:)))
OdpowiedzUsuńOczywiście, masz jak w banku, choć nie wiem czy Ewa zgodzi się na pokazanie Prady. Pewnie tak. :)
UsuńPo minie widac, ze Fikunia wcale a wcale nie jest zadowolona z tej prady na grzbiecie. :)))
OdpowiedzUsuńOj tam! Uwierz, że po kilku minutach już zachowywała się fajnie w tym ubranku. Na początku chodziła jak na szczudłach i myślałam, że nic z tego nie będzie. :)
UsuńOna boi się wielu rzeczy, szczególnie jak trzeba coś przy niej zrobić. Ten typ tak ma, a z przymiarką nie było tak źle. :)
Mina Fiki mówi: Czego oni ode mnie chcą? Dali by wreszcie spokój biednemu psu... :)))))))))))))
OdpowiedzUsuń:)) Ale tak ja potem chwaliliśmy, że była zadowolniona. ::)
UsuńPo minie widać, że Fikunia nie doceniła marki, najwyraźniej daje sobie robić przymiarkę wyłącznie dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcie Mikulka.
To prawda, ja jako jej mama, muszę zadbać, aby moja córeczka nie marzła bidulka, a to ubranko będzie idealnie pasować, będzie mieć ochronę na brzuszek i na kurczęce udka. :) Będzie mięciutkie, lekkie i ciepłe. Takie o jakim marzyłam. Prada też ma takie. :)
Usuńubranko będzie cudne:))
OdpowiedzUsuńNa to liczę, Qrko.:)
UsuńPiekne zdjecia, prosze o zdjecia z ostatniej przymiarki, trzymaj sie Fikuniu, to tylko przymiarki,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOczywista oczywistość!
UsuńCo za spotkanie :)))
OdpowiedzUsuńTCO bardzo dzielnie asystował podczas przymiarek, pocieszając zapewne Fikunię .... fajnie, że wszystko dobrze się skończyło i psinka będzie miała piękny kubraczek.
Bardzo pomógł, bo ja mogłam robić zdjęcia. Ciekawe czy się sprawdzi ten kubraczek...
UsuńZdradzę Ci tajemnicę - to nie psi brzuszek jest narażony zimą na zmarznięcie a nerki. I dlatego ważne jest, by były one "kapotką" zakryte.Mój słodziak miał "kapotki" szyte przeze mnie- w sumie miał ich aż 4, bo jako niskopienny pies strasznie sobie brudził ich "brzuszkową" stronę. A oprócz takich z nieprzemakalnym wierzchem miał z samego polaru i te lubił najbardziej, bo były leciutkie. Mój wet twierdził, że takie niewysokie pieski powinny mieć kubraczki, bo najzimniej jest właśnie przy chodniku. A w mrozne dni, przed wyjściem z domu, kazał mi smarować poduszeczki łapek maścią tranową. Fika to mądry pieseczek i z pewnością doceni posiadanie kubraczka.
OdpowiedzUsuńMizie dla Fiki, dobrego i miłego dla Ciebie;)
Dziękujemy! Wzajemnie :)
UsuńNiemożliwe;))) Z podstawówki;) Jesteście niesamowite obie;) A już oczyma duszy widzę Kruczka na takiej przymiarce;))) he, he, he - nie wiem, czy coś by ocalało;)))
OdpowiedzUsuńMoże spróbuj, Krecie :)))
UsuńHe, he, he :)))
UsuńZ podstawówki!
Bardzo udręczony pieseł, takie głupoty wymyślają, szpilki jakieś, nożyczki, pelerynki ;-) Fika jeszcze chyba nie wie, że trzeba pocierpieć, żeby być modną damą ;-) A pelerynka urocza, Fikunia na pewno później doceni krawiectwo na miarę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to nie na nic. :)
UsuńAle przesympatyczny dziś post. Fikunia będzie prawdziwą damą. Świetnie, że ma swoją krawcową.
OdpowiedzUsuńCiekawa będzie wizyta u Prady.
A zdjęcie Mikulka sprawia ogromną radość. No rzeczywiście doskonale widać, że kotek jest szczęśliwy. Do jakiej cudownej i przepięknej trafił koteczki.
O, właśnie, miałam o tym wspomnieć; kotki faktycznie cudne :)
UsuńPonieważ miara będzie już zdjęta przed nami kolejne możliwości. :))
Usuńfiu, fiu.. u Prady :)
OdpowiedzUsuńmy naszej Tofficzce zrobiłyśmy sweterek z .... czapki Najmłodszej:) Wygląda w nim jak przedszkolaczek w różowym fartuszku :)
Pokaż jak. :)
UsuńHo ho ho Fika elegantka, u samej Prady się ubiera, no mierzy, bo ta Prada chyba jednak nie szyje ;))
OdpowiedzUsuńGosiu fajna historia, a najważniejsze że Fikunia nie będzie marzła.
Jak zobaczyłam zdjęcie na fb to sobie pomyślałam że może sama do szycia się zabrałaś :)))
Chciałam, ale poległam. To nie takie proste. Próbowałam jej robić ubranko z polaru, ale wciąż coś było nie tak. To będzie na rzepy, wygodne, lekkie. Już się cieszę. :)
UsuńTo fantastyczna i wzruszająca przygoda. Ja zawsze wiedziałam, że jesteś niezwykła, a niezwykłym zdarzają się niezwykłe przygody. Poza tym dobro zawsze wraca.
OdpowiedzUsuńTak się zastanawiam, czy nie jest moje pisanie odbierane jaki wazeliniarstwo ale ja piszę tak tylko dla tego, że osoby takie jak Ty ( i jeszcze ze dwie osoby które znam w swoim najbliższym otoczeniu) często są krytykowane za swoje dobre serce, albo się tę cechę pomija. A trzeba ją karmić i nawozić by wzrastała niczym piękne drzewo i dawała owoce.
Luno, przede wszystkim ja jestem skrępowana, bo do ideału mi bardzo daleko. Generalnie nie wierzę we wspaniałych ludzi. Każdy ma coś. Ale dziękuję, rozumiem czy się kierujesz. :)
UsuńRozwalila mnie ta opowiastka:)))) i ten zbieg okoliczności i ta Prada!
OdpowiedzUsuńCiekawam bardzo końcowego efektuefektu.
Efektuefektu?? Będzie fajny. :)
UsuńZ telefonu pisałam :D
UsuńEfektuefektu czekam!
:) Fajna przygoda. Czy Twoja koleżanka, Gosiu, rozpoznała Cię jakoś wcześniej, zanim do Ciebie przyjechała, czy też miała niespodziankę - jak Ty?
OdpowiedzUsuńFisia i jej miny, he, he. Dobrze, że miałyście asystenta w osobie męskiej TCO, trochę chyba tę napiętą (te szpile!) sytuację rozładował. :)
A koteczki - mniam! :)
Też miała niespodziankę! Ona mnie rozpoznała, a potem ja ją. :)
UsuńA czy Ona w ogóle będzie chciała w tej Pradzie chodzić. Dawno, dawno temu zakupiłam żupanik dla mojej Lalki, włożyłam w toto suśkę i ........ stanęła ona w tym popatrzyła na mnie raz, drugi, następnie klapnęła zadkiem na glebę i zakomunikowała całą swoją OSOBĄ jak chcesz to sama sobie to noś ja tego więcej na siebie nie dam założyć i póki jej wdzianka nie zdjęłam nie było mowy o żadnym sikuuuuu i kuuupie zero współpracy a Lalka k woli wyjaśnienia to kundel na metry kupowany, niskopodłogowo zawieszony znaczy jamnik
OdpowiedzUsuńI to jest pytanie...
UsuńNo to żeście jej stresa zafundowali :-)
OdpowiedzUsuńAle na szczęście psy jakoś łatwiej tolerują różne wdzianka na sobie niż koty. Pamiętasz jak pisałam o Miguśce i jej świątecznym ubranku? I jak chodziła bokiem i do tyłu a potem jej całkiem nogi odjęło? Będzie dobrze, a sunia jak prawdziwa modelka po wybiegu będzie chodziła jak tylko zobaczy że się wszyscy zachwycają.
Podobno te pieski marzną i chorują. Trzeba je chronić przez przeziębieniem i przegrzaniem. Widziałam, że Fika już po kilku minutach pięknie chodziła w tym ubranku. Będzie dobrze!
Usuńa to ci historia! :))
OdpowiedzUsuńa właściwie historie.. zajrzałam do Twojego fejsbuka. kurczaki, może bym tak w końcu założyła tam profil.
trzymam kciuki za bezpieczną podróż rudaska z Cypru!
Cudna Fika, ale Mikul w nowym domu...
OdpowiedzUsuńGosianko, bardzo proszę, napisz o koteczku z Cypru jak przyleci. Na pewno jakieś wieści dostaniesz . Co za piękna historia.
OdpowiedzUsuńFikunia to bardziej niż whippeta, przypomina charcika włoskiego. Rzeczywiście, zima może trochę marznąć i kapotka jej się przyda. Ale poczekaj do zimy, teraz na pewno może sobie Fikunia hasać na golasa.
OdpowiedzUsuńCzekam na zdjęcia Fikuni w gotowej kreacji. No i chętnie bym zobaczyła również Pradę.
Fika jak prawdziwa modelka.Ale traf z koleżanką z podstawówki.Jak przyjdą chłodne dni,to i pieskom takim jak Fika będzie zimno.Czekam na [przejście po wybiegu] modelki Panny Fiki.
OdpowiedzUsuńz każdego posta o Fice wylewa się tyle ciepła że chyba się przy nim ogrzeję w ten zimny listopadowy dzień :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności dla Was!
O jejku, ale spotkanie! A wzrok fikusi...skąd ja to znam? To Mopek wsadzony do wanny...też tak patrzy...
OdpowiedzUsuńFika dzielnie zniosła przymiarkę, jak rasowa dama:)
dzielna fikunia!
OdpowiedzUsuńa mój nieskoskanalizowany jamnik oprócz różnych ubranek nosił zimą....skarpetki. no bo nózie marzły . takie skarpetki antypoślizgowe. ale się ludziska ogladali....a ja, zanim go w to wszystko ubrałam to mokra byłam.
a, jeszcze! skarpetki trzeba było gumką do włosów okręcić , bo nóżki króciutkie....