Nie pokazujcie tego filmu MójCiOnemu!
Jego ukochany Hokusik molestowany przez Fiśkę! I to jak molestowany! Chociaż... Patrzyłam uważnie i wiecie co? Według mnie on jest zachwycony taką komitywą. :)
Filmik można odtworzyć w trybie pełnoekranowym - lepiej widać szczegóły, a te zwłaszcza w drugiej części przybierają np. kształt zębisk Hokiego.
Fiśka ułożyła sobie stosunki z każdym kotem inaczej. Jeśli Hoki to kolega, kumpel, przyjaciel do tańca, Amisia - do różańca, bo z nią się skutecznie modli przed miską, do niej najlepiej się tuli i ją całuje, to w takim razie jak nazwać Stefcię, która trzyma małą na dystans?
Tak ją sobie wychowała, że Fisia nawet do złej i dumnej ciotki S.B.K.* nie podejdzie. Ba! Nawet na nią nie spojrzy zbyt odważnie! Stefania może sobie chodzić po domu absolutnie bezpiecznie, kroczy więc niczym matrona przez pokoje niezaczepiana przez pieska. Spryciula!
Obserwowanie wzajemnych kocio-psich stosunków w naszym domu to najsłodszy balsam na moje serce.
Miłego dnia życzymy wszyscy i dziękujemy za słowa wsparcia pod poprzednim postem oraz za szeroką akcję blogowo-fejsbukową na rzecz Woody'ego Allena. :**
* S.B.K. - przecież wiecie. :)
Ach, jak strasznie Wronka zazdrości Fiśce! Ogląda ten film i ogląda i powtarza rozżalona: no i co z tego, że ja jestem taka duża...?
OdpowiedzUsuńWronko, niech cię to nie powstrzymuje! Dasz radę! :)
UsuńOooo... Wronka daje radę bez problemu. Tylko koty wieją, aż się kurzy ;)
UsuńJasne że Hoki jest zadowolony:) Przecież jakby nie chciał się bawić, to by uciekł szybko
OdpowiedzUsuńElla-5
Albo wychowałby Fikę jak Stefa lub Amisia i nie byłoby żadnej zabawy. :)
UsuńZabawa jak się patrzy! Hokusik nie ucieka,nie prycha ,nie warczy, komitywa jest!
OdpowiedzUsuńNiesamowita komitywa! Hokus najchętniej chodziłby z Fikunią na spacery. Niestety nie może. Szkoda, bo on ogromnie by chciał. :(
UsuńSprawdza sie powiedzenie: jak przyjdzie ochota, to i pies kota wylomota! :)))))))))))
OdpowiedzUsuńBoskie!
Dokładnie: boskie!
UsuńNie widzę nic zabawnego w tej "zabawie" mam wrażenie że Hokusikowi wcale do śmiechu nie jest. My pilnujemy bardzo takich zabaw. Nasza sunia ma szeroko otwarty pyszczek gdy bawi się z kotkiem, nie zamyka go nie zaciska na szyi, to JEST bardzo ważne, jeden moment silniejszy nacisk i po kocie.
OdpowiedzUsuńU nas kocik sam ją zaczepia, skacze i "gryzie" :)) w futro. Ale gdy tylko sunia zaczyna nim obracać po podłodze, oboje reagujemy ostro. Tak było od początku dlatego teraz bawią się bezpiecznie.
Jeśli nie wejdziecie ostro tę zabawę szybko pozbędziecie się Hokusa i będzie płacz po czasie. Tak to widzę.
Droga Elko, a Ty wiesz jakie Hokus ma pazury? Jak szpony. Jest kotem wychodzącym i musi takie mieć. Gdyby tylko chciał się uwolnić zrobiłby to w sekundę, a on tak delikatnie, po kociemu ją kopie w brzuszek... Mowa jego ciała, mowa ciała Fiki jednoznacznie wskazuje, że jest to zabawa - przyjazna zabawa. Generalnie ja też nie jestem za tym, aby im na to pozwalać, a to nagranie (co chyba słychać) ledwo wytrzymałam, możesz się więc odprężyć i oglądnąć to na spokojnie. Powiem ci jeszcze, że Hokus sam zaczepia Fikę, sam ją prowokuje do zabawy, a kiedy ostatnio nie pozwalaliśmy jej tego odwzajemnić w końcu skoczył jej na głowę. Dosłownie.
UsuńTę zabawę oboje przeżyli i to we wspaniałej komitywie, uśmiechnij się więc i nie martw.
Elko, zaczęłam właśnie komentarze od tego, jak zazdrości Wrona Fikusi. Wrona jest duża i dlatego koty nie godzą się na takie zabawy. Gdyby było w tym jakiekolwiek niebezpieczeństwo dla kota, Hokus by sie nie bawił, tylko by zwiał. A w ogóle, jakby tak przyszło co do czego, to raczej Fisię trzeba by było ratować. Bo tych rozmiarów piesek dużych szans przy kocie nie ma.
UsuńNo dobra :) mimo wszystko niepokojąco to wyglądało. Ale ekspert obejrzał powiedział odwracając się plecami, "zabawa" więc już się trzęsę o Hokusika. :)
UsuńElko, Hokus miał mnóstwo okazji, żeby zwiać. Jasne, że trzeba uważać, przynajmniej na początku. Czajnik tak bawi się z Wałkiem i jak tylko ma dość, nikt mu (Czajnikowi) nie przeszkodzi w ucieczce. W stosunku do Frodo ma respekt - myślę, że to sprawa gabarytów, bo Frodek to pierdoła jakich mało. Ale jego Czajnik nie rusza.
OdpowiedzUsuńA szkoda, bo gdybyś nagrała zabawę Czajnika i Frodo - to by dopiero był bestseler!
UsuńJa też żałuję. Czajnik tylko próbuje ocierać się o frodkową paszczę i nie sięga. Wygina grzbiet pustym kursem bo i tak nie sięga:))) Chodzi mu pod brzuchem, między nogami i czasem leciutko się całują:)
UsuńTo też warte filmu!
UsuńMajtek tak czasem prowokuje Lesię, też ją zachęca wyprostowanym jak struna ogonem i kręcąc jej się wzdłuż tułowia (bo żeby pod brzuchem, to Lesia jest jednak za mała) - już chciałam napisać wzdłuż kłody, ale to chyba tylko koniarze by pojęli. ;) Lesia jednak zdecydowanie preferuje w tej zabawie Śliwkę - ciekawe dlaczego. Hm.
Och Łona i Łon - jak oni sie kochajo! Aż nie mogę uwierzyć że bez dźwięków z paszczy to się wszystko odbywa :-)
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Bezgłośnie. Kiedy bawimy się z Fiką i ona użre nas za mocno - piszczymy. Psinka zaraz przestaje. Tutaj widać, że wszystko było z wyczuciem. :)
UsuńZdecydowanie bardziej bałabym się o psa niż o kota podczas takiej zabawy. Pewnie zresztą niesłusznie, bo zwierzęta doskonale wiedzą na co mogą sobie pozwilić w zabawie.
OdpowiedzUsuńZuza, gdzieś Ty bywała! Przeglądam ostatnio zdjęcia i patrząc na różne wygibasy np. Majtka, myślałam, że trzebaby je do jakiegoś posta przemycić, to może Cię z mysiej dziury wykurzymy. ;)
UsuńPozdrówka! :)
To mile, że mnie JolkoM pamiętasz. Czekam z ciekawością na wygibasy Majtka.
UsuńCieszę się, że jesteś Zuza. Już miałam pisać do Ciebie, ale wiadomo... życie. :)
UsuńU nas jest podobnie z Lechą - czasem próbuje zachęcać do zabawy Śliwkę, "podgryzając" ją i trącając nosem. I Śliwa wcale nerwowo nie reaguje, obraca się na pleckach, miota łapkami, ale ani nie burczy, ani nie prycha, więc wygląda to na zabawę wzajemnie akceptowaną. Jednak czasem "wkraczam" w taką akcję, bo Lesia jest od Śliwki dużo większa, bardzo żywiołowa i dosyć przy tym niezgrabna, taki słonik w składzie porcelany z niej wychodzi. :]
OdpowiedzUsuńZabawa Fisi z Hokim wydaje się bezpieczna i zrównoważona - także ze względu na gabaryty obu zwierzaków. Wygląda to jednak na komitywę. :)
My też nie pozwalamy, ale czy słusznie? One się bardzo kochajo :)
UsuńPiękna komitywa!
OdpowiedzUsuńSądzę, że dla każdego zwierzaka pozytywna.
Delikatne, bezbolesne podgryzanie to wyraz sympatii:)
HAHAHA! Kocham takie relacje kocio-psie :))))
OdpowiedzUsuńHelka z Majką moich rodziców zachowują się identycznie, a jak nie ma siły na zabawę to trochę się podgryzają i zasypiają wtulone w siebie :)
Cudne:) Gosiu, chyba nie podejrzewałaś wprowadzając Fikę pierwszego dnia do Waszego domu, że taki film będziesz prezentować aż tak szybko od tej adopcji :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się. To mnie zachwyca.
UsuńWspaniale się razem bawią , widać że to wielka przyjaźń :D
OdpowiedzUsuńNie sądzę, żeby to było niebezpieczne, bo przecież Hoki jest w pozycji poddającego się psa, a żaden szanujący się pies nie wykorzysta tego, żeby przeciwnikowi zrobić krzywdę. Poza tym, gdyby chciał i musiał się bronić na serio, to mógłby psu rozerwać brzuch pazurami, a widzę, że ich nawet specjalnie nie wyciąga. On raczej cierpliwie znosi wygłupy Fiśki :) Fajny filmik :)))
OdpowiedzUsuńCudowne! Uwazam ze Hokiemu sie podoba, wrecz jest zachwycony. Kot potrafi sie obronic jednym machnieciem lapy, zwlaszcza jesli gabaryty sa podobne. Nasza kotka wychowala sobie Kacpra od malenkosci. Teraz po 11-stu latach zycia razem, pies (wielkosci laba) nie przejdzie przez korytarz jesli ona tam lezy. Bardzo sie lubia, on ja podlizuje (mruzy przy tym oczy, czekajac na strzal w pysk), ona chcialaby sie poprzytulac ale konczy sie na wiszeniu na jego futrzastym ogonie. On przy tym robi tyle wrzasku jakby conajmniej juz ten ogon stracil (tak proforma sie drze, bo watpie zeby go to bolalo). Sadze ze jesli pies celowo nie gania kotow, to nie ma co sie obawiac, kot da sobie rade. Zreszta widac ze Fikunia jest bardzo delikatna w tej zabawie.
OdpowiedzUsuńCoś pięknego :)
UsuńDla mnie to ewidentnie zabawa. Mam 2 koty i wiem jak wyglądają, kiedy się na serio biją i bronią. Po pierwsze potrafią uciekać z prędkością światła, po drugie, mowa ciała jest wtedy zupełnie inna. Pomijam fakt, że Hokus nie jest kotem, który dałby się zdominować, gdyby tego nie chciał :) Ola L.
OdpowiedzUsuńJa tu wyraźnie widzę zabawę dwóch kotów, z tym że jeden ma trochę dłuższe nogi :-D
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę Ci takiego zwierzyńca, nie wygląda mi na to, żebym mogła choćby o takim pomarzyć, niestety. Cóż, nie poddam się i będę nad tym pracować. To na pewno.
Fikunia i Hoki wyraźnie bardzo się lubią. Wg mnie w tym układzie Hoki jest silniejszy i gdyby tylko chciał zrobiłby z Fiśką porządek błyskawicznie. Ona chyba nie wie, jak boli nos uderzony przez psa ;-) Oba zwierzaki przekochane po prostu. Fiśka weszła w rodzinę jak nóż w masło :-D
tfu
Usuńjak boli nos uderzony przez kota, oczywiście
Teraz myślę, że bardzo zaufałam Hokusowi, gdyby się zdenerwował to mógłby zrobić Fiśce krzywdę, ale z drugiej strony to cudowny kot, spokojny, cierpliwy i nieagresywny. Cudowny!
UsuńWspaniały filmik i wspaniałe zachowanie zwierzaków:)
OdpowiedzUsuńSuper film i super zabawa. Uważam, że żadnemu nie dzieje się żadna krzywda, gdyby było źle to każde z nich może przestać. Mój Figuś w ten sam sposób bawi się z Tofikiem kotem mojej córki. A co do Stefanii to po prostu nauczyła Fike szacunku!!! Pozdrawiam Wirginia
OdpowiedzUsuńDobre! na pewno nie zrobią sobie krzywdy - Hokus, gdyby chciał, w każdej chwili uwolniłby się, albo nawet drapnął. Wygląda na to, że dla obojga to świetna zabawa :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwa psia zabawa! Wygląda, jakby dwa psy się bawiły :))
OdpowiedzUsuńSpryciula! Psy doskonale wiedzą, że każdego domownika traktuje się inaczej!
Jedyny Facet w tym Babskim zwierzyńcu i dokładnie wie jak sobie te wszystkie BABY wychować żeby mieć posłuch. HOKUS górą a Fiśka jest SUPER przecudownym dziewczyńskim szczeniaczkiem
OdpowiedzUsuńKiedy kończy się szczeniactwo? Bo Fika ma już pewnie z 10 mc, to już chyba jest młodą panienką?
Usuńhttp://www.szarik.pl/news-104-wiek-psa---przeliczanie-wieku-psa.html
Usuń16 lat. Moja nastolatka. :)
UsuńSzczeniactwo (jak długo trwa) u psów zależy też od rasy, więc z takimi kochanymi Fikusiami nigdy nie wiadomo....
UsuńPies teoretycznie może być cieleśnie dorosły, a do 3 roku może mieć zachowania szczeniaka, bo długo psychicznie dojrzewa.
Ja lubię u psów ten etap, gdy już wiedzą, gdzie siusiu, co wolno a co nie, a nadal bawią się „szczeniacko”!
A ja cenię sobie to późniejsze zrozumienie, tę więź jaka się wytwarza pomiędzy ludziem a jego psyjacielem. :)
UsuńFajna zabawa, widać, że się dogadują. Stosunki ułożyły się jak należy, każdy ma swój sposób na życie pod jednym dachem. Oby tak dalej, jest i będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńJejku może mi uda nagrac, co wyprawia Dziurek. Mopek się znim tak nie bawi jak Fiśka z Hokim, raczej Dziurka zupełnie ignoruje, ale za to Dziurek niesamowicie napada na Mopka. Zza krzaka, zza traw, skacze na metr w górę i biega wokół Mopka bokiem. Jajko można znieść. Mop wtedy staje jak pierdoła i patrzy z politowaniem. Hoki gdybt chcial to Fiśkę by pazurem zaorał po nosie i koniec zabawy. Jemu się te karesy podobają:)
OdpowiedzUsuńNagraj to koniecznie. :)
UsuńAle fajnie... :)
OdpowiedzUsuńA u mnie chyba FIP :((
:((( Tylko nie to... Który kot?
UsuńPirat...
UsuńOkropnie mi przykro. Siły, Oleno!
UsuńOleno. cokolwiek to jest, trzymaj się, kochana...
UsuńOleno, może diagnoza się jeszcze zmieni :-* trzymaj się.
UsuńDziewczyny dzięki. Nie wiecie z kim mogłabym "pogadać" na mailu o tym cholerstwie? Wiem, że FIP jest nieuleczalny ale może jest jakaś szansa, że to nie to? Czy kotom z FIP stan zdrowia może się poprawić? Co powinnam zbadać? Od czytania for mam już mętlik w głowie... :( Jakby co: o.zgola@gmail.com
UsuńOleno, zdaje się, że Gosia wie sporo na ten temat. Na pewno się do Ciebie odezwie... Gdyby przeoczyła ten komentarz, podpowiem jej, że potrzebujesz sensownych informacji.
UsuńBądź silna, jakkolwiek banalnie to brzmi...
:*
Oleno, szykuję post da Ciebie. Może innym też się przyda.
UsuńA Fika nie miauczy już czasem? ;)
OdpowiedzUsuńPrawie. :)
UsuńFikę roznosi energia, a że nie jest to wielki brytan, to dobrze im zrobi taka przepychanka :)))
OdpowiedzUsuńKocio-psia przyjazn, az trudno uwierzyc:))
OdpowiedzUsuńHokusik faktycznie nie wygląda na przestraszonego... rzekłabym nawet, że on wygląda na zachwyconego tą sytuacją ;-)))
OdpowiedzUsuńJak to napisałaś w poprzednim pości... Młoda godnie zastępuje kociego króla
choć Rufik był jedyny i wyjątkowy to przecież całkiem inny... spokojny i majestatyczny...a Fiśka... taka fisiowata ;-)))
Ale godnie go zastępuje naprawdę. Rozumie, że kotów tymczasowych też nie można gonić, ani na nie szczekać. Niesamowita jest. :)
UsuńObejrzałam z usmiechem. Pięknie sie bawią, nie robiąc sobie zadnej krzywdy.Dobrze, że Fikusia ma kocich kolegów.Nie czuje sie samotna. Ma z kim rozładować energię.
OdpowiedzUsuńSerdeczne uściski ślę Ci Gosiu o poranku!:-))
Olu, Fika chodzi na 4 spacery dziennie, gdzie spotyka mnóstwo koleżanek i kolegów. Obok nas są piekne łąki, Odra, trasy spacerowe. W domu ma nas i trzy koty, o tymczasowych nie wspominając. Nie nudzi się, nie ma kiedy. Teraz jest taka pora roku, że może ganiać do ogrodu co chwilę, a jak już musi się czymś zająć w domu to ma gryzaki, kosteczki, zabaweczki. Dbamy o naszą dziewczynkę. :)
UsuńMiłej nocy:**
Mejl od Agnieszki:
OdpowiedzUsuńNie mogę dokleić komentarza, ale muszę Ci opowiedzieć co przed laty wyprawiały psy mojej ciotki. W tym czasie ciotka miała podstarzałą, bardzo spokojną Tofi i postrzelonego młodego yorka -Gadżeta. Woltyżerkę wymyślił Gadżet - nikt nie wie jak namówił do tego Tofi. Ona stawała pod wersalką - a szerokie plecy miała dokładnie na tej wysokości co siedzisko, a on wskakiwał na wersalkę i wchodził jej na plecy. Gdy stał stabilnie czterema łapkami Toffi ruszała i szła do momentu, aż Gadżet się nie
zsunął, albo nie zeskoczył. Następnie on wskakiwał na wersalkę ,a ona stawała przy wersalce i zabawa zaczynała się od nowa. Ona przemieszczała się bardzo spokojnie, a jego roznosiła energia - szczekał, skakał (dlatego zeskakiwał z niej po kilku krokach ,bo go nosiło i od razu wskakiwał na nowo na wersalkę). Mimo różnicy temperamentów i wieku potrafili rozbawić nas do łez.
A co do ostatniego filmiku: według mnie Oni dobrze się bawią. Hoki wyraźnie czeka na to miętoszenie.
Pozdrawiam
Agnieszka z Żyrardowa
Rany, to dopiero zabawa! Świrusy. :)
Usuńheh, urocze, super filmik
OdpowiedzUsuń