Strony

środa, 20 sierpnia 2014

Raport

Około 12. w południe dostałam telefon, że pani widziała dzisiaj takiego kota o 7. rano podczas spaceru z psem (żółty trójkąt). Kot spłoszył  się trochę na widok psa, po czym oddalił się nieznacznie, usiadł pod drzewami i patrzył. 
Potem pani zobaczyła ogłoszenie na słupie i zadzwoniła. To jest w tej chwili najświeższy ślad. Byłam spóźniona tylko o 5 godzin. W tamtym miejscu był dziś i Poznański podczas nocno-porannego szukania, i MCO godzinę później...
Kiedy tam od razu pojechałam, przez przypadek zaczepiłam panią, a ta od razu wiedziała, o którego kota chodzi i twierdziła, że widziała go trzy dni temu na końcu Chełmońskiego (liliowa kropka), czyli tam, gdzie widział go chłopak przemierzający nocą wały (czerwona kropka) i jeszcze jedna pani, kiedy ponoć przechodził przez ulicę (seledynowy trójkąt). 
Podczas popołudniowej akcji rozwieszania ulotek i wrzucania ogłoszeń do skrzynek w tamtym rejonie spotkałam też kolejną panią, która zagadnięta przysięgała, że widziała takiego kota przedwczoraj wieczorem ,jak wchodził do ogrodu na końcu ulicy Wojtkiewicza (czarny trójkąt).

Czy muszę pisać, że szukanie i nawoływanie nic nie dało?

Cały tamten rejon oraz duży obszar wokół jest tak oznaczony, że chyba podadzą mnie do sądu za zaśmiecanie miasta. Mam to gdzieś. 

Ekostraż udostępniła mój apel i rozpowszechniło go ok. 150 osób. Im oraz Wam, którzy to wciąż robicie, bardzo dziękuję. 


Wygląda na to, że kotuś sobie jakoś radzi. Wszystko zależy już od ludzi, którzy go zobaczą. Oni dzwonią i to jest najważniejsze. Dzięki nim mogłam zrobić tę mapę... Wciąż jest szansa, że to się wkrótce skończy. Wydaje się, że lada moment gagatek zostanie uziemiony. Oby! Jestem pewna, że on chce wrócić, tylko nie umie. Wierzę jednak, że odnajdzie drogę do swojego domu.

Dziękuję Wam za wszystkie komentarze, za obecność. O 20. będę, ale chyba już bez odzewu. Potem oglądnę jakiś film albo wezmę długą kąpiel. Zmęczona jestem.

Śpijcie spokojnie.


PODPIS


85 komentarzy:

  1. Jestem .Też wierzę,że szuka drogi do domu,cały czas,uporczywie i nastąpi szczęśliwe zakończenie waszej rozłąki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro przybliżył się do domu, to znaczy, że chce wrócić. Gdyby znalazł się ktoś, kto by umiał i nie bał się go złapać... Gdyby znalazł się ktoś, kto NAJPIERW przeczytał ogłoszenie i miał numer pod ręką, a dopiero go zobaczył i od razu zadzwonił z informacją... Tego Tobie, Twojej rodzinie, Twoim kotom i nam wszystkim tu zgromadzonym życzę. Bo już najwyższy czas, aby wszystko wróciło do normy.
    Odpoczywaj Gosiu, należy Ci się chwila spokoju jak mało komu.

    Ściskam mocno ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Należy się czy się nie należy, ja to chciałabym, żebyś musiała z tej wanny szybko wyskoczyć i biec, bo ktoś zadzwonił, że go WŁAŚNIE W TEJ CHWILI widzi. A potem sobie odpoczywaj, i kąpieluj się, i w ogóle.
      Uściskuję Cię, Gosiu, i tak naprawdę to czasem jednak odpoczywaj, my tu cierpliwie poczekamy na Ciebie.

      :****

      Usuń
  3. Kayronku wracamy bo cieple lóżko z Łysą czeka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak blisko domu a jednak wciąż tak daleko. Juz miałam nadzieję że sie odnalazł.... Najważniejsze że ludzie dzwonią i że potwierdzają że Kayron żyje i ma sie dobrze. Zobacz chłopak daje sobie radę w obcym dla niego świecie.... Jak tak dalej pójdzie to i sam znajdzie drogę do domu

    OdpowiedzUsuń
  5. Podziwiam Cię za ten opór i wytrwałość. Wielu już by odpuściło. Trzymam kciuki żeby się kiciol jak najszybciej znalazł bo noce się chłodne zaczęły robić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosiu, śledzę uważnie i mocno trzymam kciuki. Mój rudzielec też w zeszłym tygodniu zaginął, ale szczęśliwie sąsiedzi go znaleźli-myśleli, że to ich, bo ich dzień wcześniej zaginął i u siebie trzymali. Inaczej by pewnie dalej polazł. Jakiegoś chodzonego dostały te koty?;-) Mam nadzieję, że już niedługo wróci. Mam takie przeczucie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Rzeczywiście wiele zależy od ludzi, mam nadzieję, że spotyka na swojej drodze tylko ludzi dobrej woli i niedługo znajdzie się w bezpiecznym, własnym domu... trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzisiaj się dowiedziałam o wszystkim i już udostępniłam gdzie się dało, i na blogu banner wstawiłam. Trzymam mocno kciuki, że Kayron się znajdzie! Chyba bym się przekręciła, gdyby moje ukochane futra gdzieś zaginęły...
    Miałam już okazję trzy razy poszukiwać zaginionych kotów, i wszystkie znajdowały się wylęknione w piwnicach i wejściach do nich...

    OdpowiedzUsuń
  9. ja myślę, że on po prostu nie umie wrócić, bo poplątały mu się zapachy. ale kiciuś mądry i znajdzie drogę do domu a ludzie mu pomogą. trzymaj się gosiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty nie mają tak wyostrzonego zmysłu węchu jak na przykład psy, u nich to słuch jest pomocny w orientacji. W mieście jednak pewnie nie jest to łatwe, hałas zagłusza ewentualne znajome odgłosy, które mogłyby naprowadzić Kayrona do domu. Ale on już jest tak blisko... To daje nadzieję.

      Usuń
  10. Bardzo się cieszę, że ludzie tak reagują i już rozpoznają Kajtka.
    Niezmiennie wierzę w jego powrót.

    OdpowiedzUsuń
  11. Widac ewidentnie po jakim terenie się Kajuś porusza(kot-zwierzę terytorialne!) i to dobra wiadomośc, bo jest jednak dośc blisko domu. Byc może chodzi już po swoich śladach....oby nareszcie trafił na rozsądną osobę, która zadzwoni i powie "Właśnie znalazłam Pani kota!" Pamiętaj! nie zakładaj majtek ani skarpetek, nie susz głowy! tylko le po NIEGO :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Najważniejsze że jest tak blisko domku,że szuka drogi powrotnej.To tylko kwestia czasu.Kayronek wracaj szybciutko .na pewno czeka Cię w domu wspaniała uczta,same frykasy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak sie znajdzie to chyba specjalnie przyjadę do Wrocka go usciskać :-)))
    Rano zajrzę znowu .... wypocznij Aniu ...........

    OdpowiedzUsuń
  14. Gosiu nawet jak się nie melduję to jestem i śledzę i czytam wszystkie komentarze.
    Nie daj sobie wmówić że kot się obraził i sobie poszedł , to kompletna bzdura i nie dam się przekonać że jest inaczej.
    Ważne że działacie , wszyscy wkoło wiedzą i jakby co to dadzą znać. Kayron zdobędzie nowe doświadczenia i na pewno bardziej doceni to co miał ;)
    Już niedługo będziecie razem , wierzę w to !
    Dobranoc , odpocznij , zrelaksuj się bo w takim stresie przez tak długi czas nie da się żyć ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dam sobie wmówić, że odszedł ode mnie świadomie, bo miał tu źle.

      Usuń
  15. Gosianko, jestem
    Agnieszka z Żyrardowa

    OdpowiedzUsuń
  16. Kurczę no, jest tak blisko, prawie na wyciągnięcie ręki. Mam nadzieję, że ten koszmar jak najszybciej się zakończy. Cały czas wyobrażam sobie z jaka ulgą czytam posta, że Kayron się znalazł.

    OdpowiedzUsuń
  17. To pierwsza wyprawa Kajtka poza bezpieczna granice ogrodu. Pewnie go to nieco zdezorientowalo i nawet, jesli ma juz dosc wojazy, nie bardzo radzi sobie ze znalezieniem drogi powrotnej. Na szczescie obraca sie po okolicy, stale jest widziany. Akcja ulotkowa przynosi efekty, a Wy macie coraz mniejsze spoznienie w poscigu za uciekinierem.
    I to jest naprawde dobra wiadomosc! Nasze czary i Wasze ulotki dzialaja!
    Bedziem zatem nadal czarowac i nawolywac Kajtusia, zeby jeszcze bardziej przyblizyl sie do domu.
    Bedzie dobrze! Musi byc! ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. Gosiu ,jestem . Cały czas śledzę poczynania Kayrona na mapkach ... jest tak blisko ,tak blisko ...Kayron,wracaj do domu,proszę cię bardzo :)Albo chociaż się pokaż na kicianie i wołanie :) JustynaK

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak na pocieszenie dodam:
    Moj dziadek mial kota,ktory nie specjalnie przepadal za dziecmi,wiec znalazl mu dom w innej miejscowosci u pani ,ktora kociara byla(nie wiem czy jeszcze zyje).
    Dziadek zawiozl kota do tej pani i wrocil do domu.
    Nie wiem jakim cudem kot po ponad miesiacu byl z powrotem u dziadkow,wrocil sam.
    Kotom nie jest wszystko jedno gdzie mieszkaja,Twoj pupil Gosiu poprostu zrobil sobie wycieczke i GPS mu nawalil,ZNAJDZIESZ GO!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie historie dają mi nadzieję. Niesamowite są koty jako rodzaj, nieodgadnione.

      Usuń
  20. z każdym porankiem czekam na dobre wieści. Nie ustaję też w wysyłaniu dobrej energii...
    odpocznijcie dziś....

    OdpowiedzUsuń
  21. Zauważyłam w pewnym momencie 56 osób na blogu. Nie zawsze zwracałam na to uwagę, ale od jakiegoś czasu tak i takiego "zaludnienia" nie widziałam. Kajtek- jesteś otoczony, wyłaź i wracaj do domu.
    Gosiu- dobrej nocy. Może dziś będzie ta najlepsza.
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  22. Niech szybko znajdzie drogę do domku!

    OdpowiedzUsuń
  23. Skoro ludzie dzwonią, to widać że Kayron kręci się w okolicy. Nienawem się odnajdziecie, mocno w to wierzę!

    OdpowiedzUsuń
  24. Jestem:)))

    Gosiu zeklnij mnie, jak chcesz, ale tak sobie pomyślałam, że może tych informacji byłoby jeszcze więcej, gdybyście w trakcie jego szukania mieli np. na kurtkach przypięte dużego formatu ogłoszenie?? Tak, jak skoczkowie np. mają przypiete numerki startowe. Wtedy może nie Wy byście musieli zaczepiać ludzi, ale ludzie zaczepialiby Was?? Może są tacy, co wiedzieli, ale nie zadzwonili, albo właśnie mieli zamiar to za 5 godzin zrobić? Sorki, ale ja jestem na etapie wymyślania różnych dziwnych rzeczy w całkiem innej sprawie i roją mi się dziwne i irracjonalne pomysły, robię sobie burzę mózgu, a wiadomo, że ta ma na celu wyłonienie wielu nawet najdziwniejszych pomysłów, które potem mają szansę znaleźć zastosowanie.
    Też czuję, że jeste blisko niemniej jednak przemieszcza się to w tą to w tamtą stronę........

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry pomysł.
      Ja zrobiłam dzisiaj eksperyment. Wybrałam się z sąsiadką na kijki do pobliskich krzaczki-leśnych terenów. Pod jabłonią w mijanym ogrodzie kicał zając. Po powrocie zapytałam czy widziała zająca. Tak, widziała. Pytam: W lasku. Odp. Taaak, taki duży, wystraszony. Ja: I miał takie białe łapki. Ona: No, tak mu je było wyraźnie widać jak kicał. ( Zajączek był mały, w ogrodzie, daleko, nie miał łapek białych, ona go nie zauważyła bo właśnie czyściła nos i dlatego zając się poruszył, i ja go zauważyłam, ona nie). Albo był drugi zając, którego ja nie zauważyłam choć nosa nie wycierałam....

      Usuń
    2. Mnemo, rozważam ten pomysł, choć i tak chodzę ze zdjęciem Kajtka, które trzymam przed sobą i zaczepiam dosłownie każdego. Pocieszające jest to, że większość ludzi już wie o co chodzi.

      Usuń
  25. Spokojnej nocy Gosiu , odpocznij trochę ...

    OdpowiedzUsuń
  26. Kayronku, jesteś tak blisko. Szukaj drogi do Domu.
    K3

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiecie Gosia miej więcej gdzie Kajtek jest ,ale nie reaguje na wasze głosy . Można by spróbować wywabić go wysokimi dzwiękami . Niedawno zauważyłam dziwne zachowanie Myka na muzykę jakiejś drumli ,czy czegoś podobnego ,a przed chwilą znalazłam coś takiego http://ogoniaste.blog.pl/2012/12/13/wysokie-dzwieki/ .Myk śpi koło mnie i jak usłyszał dzwięki z tego linku ,obudził sie i zaczął szukać jego żródła . po ustaniu dzwięku śpi dalej .
    Twoje chłopaki to specjaliści od dzwięków , może zamiast wołać to grać na czymś piskliwym .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mario, myślę, że to rewelacja ! Kurcze, ależ by się taki gwizek imitujący pisk myszy przydał. Możnaby i wołać i pszczeć. Do niby jedzonka by wyszedł. Kurcze skąd taki gwizdek wziąć ? Trzeba chyba poguglać.

      Usuń
    2. Super pomysł! tak czy siak spróbuję, bo w tamtej okolicy są setki kotów (raj dla nich), więc zobaczę czy na jakiegoś działa.

      Usuń
  28. nie mogłam być o 20-tej przy komputerze, ale myślami przy Was i Kajtusiu byłam i jestem.
    mam nadzieję, Gosiu, że odpoczywasz.

    OdpowiedzUsuń
  29. wracam z pracy i zaglądam czekając na dobrej wieści - odpocznijcie Gosiu!;**

    OdpowiedzUsuń
  30. musi się odnaleźć, już tyle osób go widziało, ze to kwestia godzin:)
    no i wszyscy przesyłają tyle dobrej energi:)

    OdpowiedzUsuń
  31. W końcu i Ty na niego trafisz, a kotek radzi sobie świetnie. Będziesz tylko miała co rozczesywać, kiedy go znajdziesz :))

    OdpowiedzUsuń
  32. Byłam.Porusza się po tym samym terenie,pewnie tu czuje się bezpiecznie i tu bym go częściej szukała dopóki nie będzie nowych śladów.Ulotka na przodzie i tyle szukajacego-dobry pomysł.Wysoki dźwięk-może jakiś gwizdek?
    A jak Cię miasto poda do sądu to zrobimy zrzutkę na dobrego papugę więc tym się absolutnie nie przejmuj:)
    No Kayron,kończ waść bo Łysa musi myśleć,że licznik się kręci i trza by tu jakieś normalne łapanie licznika zrobić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. popieram.
      prawdopodobnie porusza się po swoim tropie. może warto by było się tam przespacerować wte i we wte - prosto z domu i do domu ( z Rufim?), żeby mu zostawić zapachy.
      w kwestii papugi, jak by co, zrzucimy się! :)

      Usuń
    2. No właśnie też pomyślałam o gwizdku na zwierzaki...

      Usuń
    3. Jeśli zwierzak nie jest przyuczony do reagowania na gwizdek, to bez sensu. Skąd ma wiedzieć, że to TEN gwizdek? Dla niego to jeszcze jeden upierdliwy, obcy dźwięk.

      Usuń
    4. Hana, nie musi być przyuczony. sama na własne oczy widzę, co wyprawia moja kotka, kiedy przesłuchuję dźwięki dzwonka w swoim telefonie. jeden z nich sprawia, że ona natychmiast przybiega i usiłowuje niemalże wejść do telefonu. za każdym razem, kiedy puszczam te dźwięki, reaguje tak samo. nie ma tu, niestety, żadnej reguły, jeden kot reaguje, drugi nie. ale popieram pomysł chodzenia wzdłuż wałów, a przy okazji można pogwizdać.

      Usuń
    5. Znalazlam : ten pierwszy, przeczytajcie, idealnie się nadaje !
      http://www.sklepy24.pl/szukaj/wabik+na+lisa+pisk+myszy

      Usuń
    6. ten gwizdek, co w linku jest imituje pisk rannej myszy, i piszą, że są one do zwabiania lisów, kotów i innych drapieżników.

      Usuń
    7. A, o takich wyrafinowanych gwizdkach nie miałam pojęcia!

      Usuń
  33. Gosia, a klatki łapki? Postawić ze trzy w tym rejonie? Z ulubionym smakołykiem Kayrona?...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W taką klatkę może i kawałek czegoś z zapachem domu?

      Usuń
    2. Klatki-łapki są chyba nie od rzeczy. A może skrzyknąć ludzi z Wrocka przez internet? Każda duszyczka to szansa...

      Usuń
    3. Tam są setki kotów. To tereny domów z ogrodami przy samym parku nadodrzańskim. Z kim rozmawiam to mówi, że koty wędrują tam tabunami i każdy ma po kilka. Obawiam się, że złapiemy, ale nie tego co trzeba. Może jednak spróbujemy. Zastanowię się.

      Usuń
  34. Jestem i czekam na kociego Włóczęgę.Pora do domu!!! Beata z Rz.

    OdpowiedzUsuń
  35. No z mapki się wydaje, że krąży blisko, ale pewnie jest zdezorientowany i już sam nie wie, jak trafić do domu. Z tymi ogłoszeniami zrobiłaś wszystko co mogłaś, dobrze że okolica jest "zaśmiecona", przynajmniej ludzie się rozglądają i dają znać. Dobrze, ze dzwonią, że widzieli kotka, bo to daje obraz gdzie on przebywa, ale tak naprawdę najważniejszy będzie telefon od osoby, która będzie miała Kajtusia w ogrodzie i zareaguje natychmiastowo. Wierzę, że taka osoba jest gdzieś blisko niego ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. kochane ludziska z Wrocławia!!!
    jeśli zobaczycie Kayrona w swoim ogrodzie, spróbujcie go zatrzymać. może kawałek jakiejś wędliny, woda w miseczce..

    OdpowiedzUsuń
  37. Najważniejsze, że jest w okolicy. Ostatnio wydawałaś się taka zrezygnowana. Ale teraz czuć, że odzyskałaś nadzieję. Wierzę, że będzie dobrze i Kayron wkrótce będzie w domu. Zaciskam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  38. właśnie idę spać...ale chciałam zobaczyć co u kocia....coś czuję ,że jutro może będzie i on spał u siebie w domeczku:))

    OdpowiedzUsuń
  39. A ile ludzi go szuka? Teren jest stosunkowo mały. Może da się skrzyknąć na nocne poszukiwania (i dzienne) jakichś znajomych, no nie wiem kogo, może ktoś ma jakiś pomysł?
    Ja jestem daleko niestety.

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam nadzieję, że jutro Gosianko napiszesz swój najpiękniejszy post:)))

    OdpowiedzUsuń
  41. Oj tam,nie musi pisać.Wystarczy,że umieści zdjęcie Kota Wędrowniczka z podpisem"W domu":)
    Dobrej nocki.

    OdpowiedzUsuń
  42. Oj Kajtek bez majtek, taki stary a taki guuupi :-) Zartuje sobie, nadal sie o niego martwie, chociaz juz nie az tak bardzo jak na poczatku bo ciagle jakies lepsze wiesci... Teraz to tylko czekam kiedy sie pojawi.

    OdpowiedzUsuń
  43. Brak mi słów. Współczuję tego, co przechodzisz teraz. Czekam na dobre wieści i trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  44. Tak blisko i wciąż tak jednak daleko. Niech już wróci...

    OdpowiedzUsuń
  45. Myślę, przytulam Ciebie, wołam Kajtka :*

    OdpowiedzUsuń
  46. Gosiu...myslami wciaz jestem z Wami...
    Kasia - Brujita

    OdpowiedzUsuń
  47. Czuć z Twojego pisania, że odzyskujesz siły i energię!
    Myślę, że odnalezienie to kwestia dni albo nawet godzin :)
    Pozdrawiam i jestem ciągle z Wami myślami i secem!

    OdpowiedzUsuń
  48. Gosiu Kochana ,tyle dni w napięciu i biegu .Tyle wyobrażeń i emocji od rozpaczy po nadzieję.Jestem cały czas blisko duchem .Trzymam kciuki .Sieć ogłoszeń rośnie .Serdeczności.
    Koty są niezwykłe jak wiesz ,potrafią zaskoczyć sprytem .

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)