No i proszę!
Wystarczyło na Was nakrzyczeć, zrobić Wam burę i dom dla Młodego się znalazł!
Ninka napisała wierszyk:
Niech na wspólne zawołanie
dobry domek zaraz stanie:
ze wspaniałym personelem,
z psim i kocim przyjacielem,
a gdy Młody tam zagości,
niechaj da mu moc miłości!
Lidia złożyła słuszną samokrytykę:
Co do Młodego, to faktycznie - trochę się rozleniwiłam. Do roboty zatem. Niech się znajdzie...
Elka ustawiła "priorytet w głowie i w sercu - dobry domek dla młodego", wiele innych dobrych dusz czarowało, i domek jest!
Jest tylko jedno ale...
Ten dom jest na drugim końcu Polski, niemal nad morzem.
Przecież trzeba zrobić wizytę przedadopcyjną, bo nawet jeśli sposób transportu się znajdzie, to przecież nie dam kota w ciemno. I tu BINGO! Przecież Jola pracuje niedaleko! Czy to nie zrządzenie losu?
I tak to po pierwszych rozmowach przez telefon z panią Alicją - przyszłym personelem Młodego - już na drugi dzień Jola urwała się z pracy (ciii...) i pojechała na rekonesans. Nie miała wyjścia, bo ilość moich "błagam cię, pojedź, już jutro, już rano, proszę, pojedź, błagam" przekroczyła poziom, który można znieść. No dobra, prawda jest taka, że nie musiałam aż tak prosić. Fajnie jest mieć Jolę. :)
Pani Alicja okazała się kociarą, i to taką całym sercem. Wszyscy o tym wiedzą, cała rodzina, znajomi i okolica może za to ręczyć. Najważniejsze jest to, że w Młodym się po prostu zakochała! Nie wyobraża sobie życia bez niego. :)
Jola i Ala uroniły nawet łzę przy rozmowie, gdy zeszło na wspomnienia. Kotek pani Ali odszedł jakiś czas temu za tęczowy most - po 15 latach życia...
Jest w tym domu jeszcze jedna młoda kotka, na razie dzika. Może przy Młodym się przełamie.
Generalnie wizyta pokazała, że Młody będzie miał superdom ze wspaniałymi opiekunami i w dobrym miejscu, z ogrodem, z liczną rodziną. Nie będzie się nudził.
Wymyśliłam, że kotka uda się przetransportować pociągiem, który jedzie bezpośrednio z Wrocławia do Białogardu w czasie 6 godzin 40 minut. Jakoś by biedak tę podróż zniósł. Przygotowałabym mu dużą budkę, kuwetkę, kocyki... To bardzo ciężki stres, ale dałby radę!
Niestety okazało się, że nie jest możliwe, aby ktoś z obsługi pociągu godził się na to. Pytałam kierownika, konduktorów, maszynistę, obsługę baru... Nie, i koniec. Nikt się nie podejmie. Nawet za opłatą, nie mówiąc o tym, że musiałabym znaleźć osobę, która wzbudziłaby moje stuprocentowe zaufanie.
Trzeba było wymyślić coś innego.
Nawet miałam prosić Was o pomoc w wymyśleniu czegoś, w transporcie na jakimś odcinku, ale sprawa ułożyła się inaczej.
Ja zawiozę Młodego do Poznania, przenocuję u syna, kotek odpocznie, a na drugi dzień z Poznania odbierze go już przyszła właścicielka. Dzięki temu podróż rozłożona na dwa dni nie zmęczy tak naszego kochanego pupilka.
Sami widzicie, że jazda pociągiem ponad 3 godziny, i to w jedną stronę, świadczy o determinacji pani Alicji, aby tego właśnie kotka mieć u siebie. Miłość góry przenosi? Miłość koty przewozi! :)
A ja? Rozczulanie się nad sobą w sytuacji gdy "mój" kot znajduje dobry dom, byłoby nie na miejscu, ale wierzcie mi, że rozstanie z Młodym porani mi serce na długi czas. Ten kot to najcudowniejszy zwierzak na ziemi.
Cóż, taka robota...
Czeka następna w kolejce panieneczka. Śliczna jak obłoczek, delikatna i subtelna jak mleczna pianka. Koteczka z Miękini. O niej będzie jutro.
Sami widzicie, że jazda pociągiem ponad 3 godziny, i to w jedną stronę, świadczy o determinacji pani Alicji, aby tego właśnie kotka mieć u siebie. Miłość góry przenosi? Miłość koty przewozi! :)
A ja? Rozczulanie się nad sobą w sytuacji gdy "mój" kot znajduje dobry dom, byłoby nie na miejscu, ale wierzcie mi, że rozstanie z Młodym porani mi serce na długi czas. Ten kot to najcudowniejszy zwierzak na ziemi.
Cóż, taka robota...
Czeka następna w kolejce panieneczka. Śliczna jak obłoczek, delikatna i subtelna jak mleczna pianka. Koteczka z Miękini. O niej będzie jutro.
PS. Jola obiecała i Was biorę na świadków, że jeśli coś pójdzie nie tak, to Młody zamieszka u niej, a że nie ma lepszego miejsca pod słońcem, to już wiecie. Widzieliście pewnie TEN post. Czy w takiej sytuacji, z takim zabezpieczeniem, mogę się jeszcze wahać...?
Doskonała wiadomość w poniedziałkowy ranek! :)))
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem całej tej logistyki :)
A nowa właścicielka Młodego ma bardzo ładne imię. :D To dobra wróżba! ;)
Pozdrawiam Anki, Jolki i Ale :D
Ja też pozdrawiam Anki, Jolki i Ale ;P
UsuńChyba se zmienię nicka;)))
Aniu, Ty to masz siłę perswazji:)
P.S,! No wiadomo, że P.S.!!! I wszystkie Viki pozdrawiam :D
UsuńPozdrawiam pozdrawiające i pozdrawiane. :)
UsuńaLucha!!!
Usuń:)))
Aniu... podziwiam Cię...naprawdę...
OdpowiedzUsuńja odpadam do takich działań jak adopcja ...
próbowałam raz... tylko raz i... kocio - Kacper - został u nas na stałe jako 5 kotek...
Hurrrra!, Też czarowałam i na facebooku rozpowszechniałam wiadomość o wspaniałym kocie, który jest najlepszym obiektem do pokochania. Jutro mam wybrać się ze znajomą do mieszkania Fundacji, ona chce wziąć kota, ale ciągle nie umie podjąć tej decyzji, bo jeszcze nie miała kotów, ma psa. No więc chcę, żeby je zobaczyła, podotykała i może zdecyduje się. No i wahałam się, czy nie skontaktować jej z Tobą,że może zakochała by się w Mlodym, a tu Młody wyjeżdża do swojego domku. Jeżeli spojrzeć na miejsce,gdzie się prawdopodobnie urodził, to daleko wyemigrował. Jeżeli ktoś bada migrację zwierząt byłby to ciekawy przypadek. A z innej beczki, tak myślę, że fajnie, że masz w różnych miejscach swoich ludzi gotowych wykonywać tak odpowiedzialne zadania.Marysia
OdpowiedzUsuńMarysiu, zaraz będę miała kolejne kotki z Miękini, może...
UsuńTo dobra wiadomość. Cały tydzień zapowiada się pomyślnie .Słowa uznania dla wszystkich i moc pozdrowień.
OdpowiedzUsuńAle super! Z doświadczenia wiem, że jak zwierzaczek wlezie pod serce to można po niego gnać na drugi koniec kraju :)
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia, uściski dla Was i głaski dla futrzastych :D
Młody to bardzo przystojny kawaler:-) Bardzo się cieszę, że wyczarowany został taki właśnie domek i taka osoba, która skłonna jest przejechać tyle kilometrów, To musi być miłość:-)!!! A co do smutku i żalu po oddaniu.. w dobre ręce nawet.. to mam świeżą ranę i czuję się jak zdrajczyni, ale rozsądek wziął górę. Zawiozłam wczoraj Szylkrecię parkową najcudowniejszą kotkę na świecie z Białej do Lublina. A serce mi pęka:-(. Agnieszka Marczuk
OdpowiedzUsuńMłody jest z nami ponad miesiąc... :(((((((
UsuńPoniedziałki powinny się zaczynać taką informacją! Jak i każdy inny dzień:D
OdpowiedzUsuńWspaniała wiadomość w poniedziałkowy poranek!! Młody to szczęściarz:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Lepszej wiadomości być nie mogło :) Pozdrowienia Pani Alicji ! Ależ ma szczęście, że Młody Jej się trafił :)
OdpowiedzUsuńDobra robota dziewczyny !
głupia jestem, bo ciągam nosem ze wzruszenia!! ogromnie się cieszę, bo jakoś los Młodego leżał mi na sercu (jeszcze wczoraj namawiałam brata na dokocenie, bezskutecznie)! czyli Pani Ala też czyta Twojego bloga, jak rozumiem? czy z ogłoszeń Młodego "wyłowiła"?
OdpowiedzUsuńNa FB znalazła. Brata namawiaj, może i on dołączy do grona warszawiaków mających koty od Anki Wrocławianki. :)
UsuńNo! Wiedźmy dobrze wiedzą, że takie "czarowanie" musi pomóc :):):)
OdpowiedzUsuńBaaardzo się cieszę!
Super - bardzo się cieszę , ale to było do przewidzenia - po prostu Twoje koty mają szczęście że znalazły się u Ciebie - masz dobrą rękę do kotów i dużo szczęścia w znajdywaniu im domu :)
OdpowiedzUsuńTo ta siła perswazji Anki tak działa :-)
UsuńOj, dobrze miec jest Jole :))))) brawa. Tak czy siak bedzie mic dobry domek. Uklony dla Pani Alicji.
OdpowiedzUsuńa tak poza tym jak czytalam (z wypiekami) i napisalas, ze pociag samotnie odpada i zgadujmy JAK kocina pojedzie to przyszlo mi do glowy (i juz wizualizowalam) ze wyslesz go paczka, w pudle tekturowym ze znakiem GORA i strzalka i powydziabanymi dziurkami oddechowymi i mini okienkiem, zeby kotek sobie mogl podziwiac krajobrazy. w srodku wygodny kocyk, zabawka czerwona, miseczka chrupokow i poidelko.wszystko w jak najlepszym porzadku nie moge sie odczepic od wizualizacji.... hrehreherh
Było dobrze, ale lepiej się stało, że nie musi sam jechać. :)
UsuńSuper nowina na dobry początek tygodnia!!! Lepsza od porannej herbatki z imbirem - bardziej rozgrzewa :-)
OdpowiedzUsuń...super, po cichu myślałem czyby do siebie go nie wziąć, ale za cienki jestem w obchodzeniu się z kotami. Jednak wolę psy.
OdpowiedzUsuńZa cienki?! Ależ co to za filozofia! Zobacz, jak na drugim zdjęciu JejCiOn obchodzi się z Młodym. Nie umiałbyś tak? :D
UsuńTo doskonala wiadomość i rozwiązanie zawsze się znajdzie :)) Opcja z konduktorem odpada, ponieważ teraz na calej tej trasie , drużyna konduktorska zmienia się kilka razy. My, jak jechaliśmy z Poznania, to aż trzy razy!
OdpowiedzUsuńA na drugi raz, jak bedziesz oddawać kota gdzieś w nasze okolice, to daj znać, bo z transportem też możemy pomoc w miarę możliwości.
Tak, jedynie "bar jedzie do końca, ale panowie nie chcieli o tym słyszeć. I dobrze. To był głupi pomysł.
UsuńBędę pamiętać. :)
Wspaniała wiadomość, Twoje koty wędrują po całym kraju:):) Życzę wszystkiego najlepszego Młodemu i nowej obsłudze:) Agnieszka z Lublina z Dakotką
OdpowiedzUsuńOj wędrują, wędrują, latem woziłam kotkę do Zamościa:-)Agnieszka Marczuk
UsuńSkoro taki ich los... :)
UsuńWymiziaj Dakotkę za uszkiem. Wciąż pamiętam jej futerko. :)
Bardzo się cieszę i gratuluję domku :-D
OdpowiedzUsuńAleż on ma śliczne czarne paluszki ;)))
Nie moglo byc inaczej! Masz przeciez szczesliwe rece do tych swoich podopiecznych. Zawsze znajdujesz dla nich najlepsze domy, sprawdzasz wiele opcji, nie pozbywasz sie tymczaskow, byle szybciej. Po prostu nie moglo byc inaczej!
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, Młodemu życzę cudownego domu na zawsze.
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobają mi się jego czarne poduszeczki na łapkach.
no! to teraz wiadomo po co Poznański wyniósł się do Poznania :)
OdpowiedzUsuńa JolkaM mieszka tam, gdzie mieszka :)
Pani Alu, Pani to ma szczęście! takiego przystojniaka trafić.. i z takiej najlepszej rodziny :))
Poznański i Jolka okazali się nieocenieni w tej sprawie :)
UsuńNo i niech tylko ktoś powie że czary nie działają słowa mają magiczną moc. Byleby tylko mówić z sercem. :)
OdpowiedzUsuńCUDOWNIE! Wspaniale, że Mały znalazł swoje miejsce na ziemi, mam nadzieję, że na zawsze!
OdpowiedzUsuńuda się... nie uda się??
OdpowiedzUsuńno cóż... cieszę się... chyba... i nie przyjmuję w ogóle do wiadomości, że Młody miałby jeszcze gdzieś się przeprowadzać... Gdyby tak miało się zdarzyć odczytam to jako znak losu, że należy do NAS ;-))) ale póki co trzymam kciuki żeby to był TEN dom ;-)))
Jolu - dziękuję :*
Chyba będziemy się o niego wtedy biły. :)
UsuńNie przewiduję, żeby się nie udało. Ne ma opcji.
Mówiłam już, że Cię lubię ? A mówiłam, że bardzo ? Fajny tej Młody !
OdpowiedzUsuńGosiu Ty to masz wyjątkową rękę do znajdowania tym biedulom szczęśliwych domów.
OdpowiedzUsuńMasz może jakieś wieści od Vitusia ??? :)
Nie, nie mam i juz raczej mieć nie będę. :(
UsuńTrzeba jakiegos szpiega wysłac !!!!
UsuńCzy Vituś ma dobry i szczęśliwy domek ...
Mam nadzieję że tak ...
Ech te Twoje czarodziejskie ręce :-)
OdpowiedzUsuńKotkowi wspaniałego długiego zycia ......
Cholerka, ominęło mnie krzyczenie!
OdpowiedzUsuńjak ja się cieszę, że kotkowi będzie tak dobrze, normalnie raj na Ziemi, tyle domowników i jeszcze ogród:) cieszę się, że i z transportem się udało rozwiązać wszystko z sensem:)
no, ale tutaj zazwyczaj się tak kończy, bo do dobrych ludzi same dobre rzeczy się przyciągają:)
pozdrawiam!
To ja będę teraz wysyłać pozytywne myśli co by Młodemu tym razem się udało i w tym domu znalazł koci raj na ziemi;-)
OdpowiedzUsuńBardzo o to proszę!
UsuńAle fajnie! To cudowna wiadomość :))).
OdpowiedzUsuńAnka...jesteś wielka:)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie nie możesz się wahać! Chociaż... on jest taki piękny! I te poduszeczki czarniutkie, i wąsik-alfonsik. Boszszsz, żeby tylko dał radę w pociągu. Nie sądziłam, że to się w ogóle da. Pociągiem znaczy.
OdpowiedzUsuńBędzie jechał w kontenerku ze swoją nową pańcią. Da się, uda się, choć będę się bardzo denerwować.
UsuńPrzepraszam, nawet cieszyć się z Młodego nie mogę. Coś się stało Vitusiowi??!
OdpowiedzUsuńEwo, nic, Vitek jest w nowym domu, ale nie mam kontaktu z jego nową rodziną. Niestety. '
UsuńOstatni post jest tu: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2014/01/synus.html
Gosiu, a czy widziałaś, że Fundacja Ebra na swoim facebooku szuka transportu dla kota Poznań - Wrocław ?!
OdpowiedzUsuńNie, zaraz zobaczę.
UsuńCo się miał nie znaleźć, jak taki fajny kotełek!
OdpowiedzUsuńPieknie die ułożyło :)
OdpowiedzUsuńOstatnie głaski dla słodkiego kotka prosze przekazać :)
Młody to wyjątkowo piękny kotek:)))))))))))))
OdpowiedzUsuńMłody gościu jutro jedziemy do Ciebie i po Ciebie.. mam nadzieję że na powitanie wymyśliłeś uczesanie że krok defiladowy przećwiczony.. tak jak tylko koty potrafią ogon uniesiony..czeka na Ciebie ful wypas kuweta i pył księżycowy ..widzisz co do pyłu nowa pani nieba uchyliła i pyłu ciut skrobnęła ..miłość do kota nie czeka bo jedzie do Ciebie z daleka a z tego powodu że do nas zawitasz w Krainie Cudowności będzie mnóstwo ....
Usuń