Strony

poniedziałek, 27 maja 2013

Cztery Matki

Dzień dobry! No i mamy ostatni tydzień maja. Wszystko, co piękne, też mija, niestety.
Najpierw dla moich gości kawka i ciasteczko. Częstujcie się, proszę. :)

Tarta z rabarbarem od Kamili. Krucha i smaczna, najlepsza na drugi dzień. 
Moja refleksja na Dzień Matki. Ciut spóźniona, ale wciąż aktualna.

Babcia z Mamą.
Babcia Zosia
... mama Taty, urodziła trzech synów, z czego dwóch straciła za życia. Dama. Kapelusik, korale, koronki, torebeczka, zadbana do ostatnich dni. Zachował się jeden jedyny list do niej od syna, mojego Taty. Wprawdzie nie na Dzień Matki, ale też w maju. Ze wzruszeniem go tu umieszczam. Widać w nim całego mojego Tatę. Ja go widzę.

1981 rok. Brudnopis.
Mamo

Przesyłając Ci życzenia imieninowe, pozwól, że dołączę kilka słów, 
w których chciałbym Ci przelać ogrom ciepła i serdeczności, 
które są Ci należne w Twoje nadchodzące 67-lecie urodzin. 
W dniu Twojego majowego święta, kiedy to zwyczajem cała rodzina spotkała się 
w lśniącym czystością mieszkaniu wypełnionym kwiatami tulipanów
 – łączę się z Tobą w tych chwilach tak uroczystych i miłych dla nas wszystkich, 
przywołujących niezapomniane wspomnienia rodzinnego domu, 
ze wzruszeniem i czcią dla Twojej godności Matki i składam Ci głęboki ukłon 
i szacunek z odległej Afryki. Jestem dumny i szczęśliwy, że mogę Ci to wyznać. 
Łączę się z Tobą w tym dniu, który jest dla Ciebie tak radosnym przeżyciem 
i zadowoleniem z minionych lat dobrze spełnionych obowiązków 
i dumną z efektów życia. Ściskam Cię gorąco, korzystaj z darów dnia codziennego, 
bądź ciągle młoda, pełna nadziei na długie lata życia, ciesząc się szczęściem najbliższych 
i koniecznością swego trwania ku ich radości.

Twój Syn
Jurek

Mama, Tato, Dziadek i ja. 
Mama z Tatą.
Mama i ja.
Moja Mama
... eteryczna, krucha, drobna, piękna. O ujmującym uśmiechu. Podobała się nawet moim kolegom z liceum. Pamiętam ją wystrojoną na którąś zabawę sylwestrową w piękną srebrną suknię. Była olśniewająca. Została Królową Balu. Nie rozumiałam, czemu po takim sukcesie żyje jak dawniej. Królowa! Ach!





Mama mojego męża
... i jej wzruszenie, kiedy po 45 latach usłyszała znowu głosik swojego siedmioletniego synka cudem odnaleziony na starej pocztówce-płycie winylowej. To jedyny ślad tamtych lat oprócz kilku zdjęć. Kiedyś nie dokumentowało się życia dzieci jak dziś. Inne czasy, inne możliwości. Dostać taki prezent na Dzień Matki – bezcenne.

Skądś ich chyba znam... A więc to prawda! 
Ja. 
W Dniu Matki wciąż przeżywam szok, że oto ktoś idzie do mnie z kwiatami. Myślę wtedy o mojej Mamie, że muszę pamiętać, a tu jakiś dryblas jeden z drugim chcą mi składać życzenia! Niedowierzanie! To ja też jestem mamą? Kiedy to się stało… Przecież wciąż mam 16 lat i jeszcze nie wiem, kim będę, jak dorosnę*…

Życzenia od małych dzieci.
Przemijają: wiatr, wiosna
I śpiew ptaków przeminie
Przemija każda chwila radosna
Przeminą rzeki w dolinie
Przeminie zdrowie i młodość – niestety
Przeminą gitary i flety (o rety!)

Lecz Ty zawsze będziesz
Moją Mamą!

Od większych.
Od całkiem dorosłych.
Najukochańszej, najpiękniejszej i najbardziej wyjątkowej kobiecie na świecie, 
czyli mojej mamusi, życzę dużo szczęścia, zdrówka, pomyślności, 
spełnienia najskrytszych marzeń 
oraz wszystkiego, wszystkiego najlepszego.
Dziękuję Ci za to, że jesteś przy mnie i na pewno zawsze będziesz. 
Dziękuję Ci za to, jak mnie wychowałaś. Dziękuję Ci za wszystko! 
Wiedz, że zawsze będę Cię kochał z całego serca.

Twój 18-letni już
....

Warto żyć, prawda?


Miłego poniedziałku!
Bądźcie jutro, bo mam dobre wieści. :-)

(* prawda odkryta u Ani M.)

PODPIS

33 komentarze:

  1. Masz rację :-)
    Też ze zdziwieniem patrzę na swoich synów,
    kiedy oni urośli :-)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie archiwalne klimaty. A od tej pocztówki to aż... Ech, się w oku kręci... wzruszenie.

    Dobrego tygodnia, Aniu! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia! Wzruszająco dziś u Ciebie! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękny post ... wzruszyłam się ... WARTO ŻYĆ !!! Wspaniale, że podzieliłaś się z nami tymi osobistymi przemyśleniami.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Zgodzę się z przedmówczyniami :) Piękne i wzruszające są te życzenia, ważne, że udokumentowane i można do nich wrócić.

    A wózek to miałaś fajny, dizjanerski wręcz. Te dzisiejsze to niech się schowają przy nim ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne...
    Piękne wspomnienia i zdjęcia...
    Ja sama mam niewiele (prawie wcale) pamiątek rodzinnych...dlatego z taką zachłannością podziwiam Twoje...
    Te stare zdjęcia mają w sobie taki czar... magię zatrzymanej na zawsze chwili...
    Pozdrawiam cieplutko Anko... dużo radości na każdy dzień Mamo ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Wzruszający post:)Wszystkie mamy najukochańsze:)

    OdpowiedzUsuń
  8. wzruszajace, piekne i z ogromem cieplej dobrej energii

    ale moja najwieksza uwage przykula Twoja bryczka
    full wypas normalnie:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Aniu, piękny post.
    Twoja mama śliczna! Taka permanentnie uśmiechnięta się wydaje :). Macie podobne spojrzenie.
    A list Twojego taty... Już się chyba nie pisze w ten sposób. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zapomniałam napisać, że pierwsze zdjęcie jest przecudnej urody i ja bym bardzo pięknie i miło prosiła, aby do tej maszyny co to mi się widzi bardzo, Anka łaskawie dopisała talerzyk i filiżankę! :D

      Usuń
    2. No proszę... Hmmm... Ten tego... nic nie powiem ;-)

      Usuń
    3. Co nic, co nic? ;)))
      Dobrej nocy!

      Usuń
  10. Przeczytałam z wielkim wzruszeniem :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj, Anko, Anko! Wszystkich nas poruszylas swoimi wspomnieniami. Ilez to kazdy z nas mial tych matek w zyciu, bo babcie tez byly w pewien sposob naszymi matkami. Moja wychowywala mnie do czasu pojscia do szkoly, ta druga byla mi bardziej obca, bo rzadziej widywana.
    A teraz... sama jestem matka i mam nadzieje niedlugo byc babcia, historia zatacza kolejne kolo i to my wchodzimy w role, o ktorej kiedys napisza jakies Anki Wroclawianki na swoich blogach, kiedy nas juz nie bedzie...
    Milego!

    OdpowiedzUsuń
  12. Jaki piekny post. jakie piekne zdjecia, jakie piekne listy/zyczenia, jakie piekne wspomnienia. Ja nie mam juz Mamy ani Babci. Z mama rozmawiam tak czy cisk codziennie, w glowie, czasem bez slow i to dla mnie jest jak Dzien Matki. Tylko zal, ze tak malo po Niej zostalo. Ale to, co w sercu przelewa sie bardzo pieknie na moje dzieci, glownie coreczke, ktora bardzo mi wlasnie moja Mame przypomina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to przelewanie jest czymś magicznym, ale trzeba mieć swoje lata, aby to docenić. Kiedyś bym zabiła za wszelkie porównanie z przodkami. :)

      Usuń
  13. ale ta filizanka jest zjawiskowa...a kobiety w twojej rodzinie piekne:))))))))

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie piszesz o takich zwykłych sprawach :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Pięknie przywołujesz dawne chwile!! .Mojej Mamy ani Babci już nie ma pozostały wspomnienia,zdjęcia w rodzinnym albumie kilka pamiątek...a we mnie ta myśl, że teraz ja jestem dla moich dzieci łącznikiem z przeszłością rodziny.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  16. A moja córcia to nawet czasem starsza ode mnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię oglądać stare zdjęcia, a czasem lubię też tak powspominać. Ostatnio jednak mój czas dostał przyspieszenia i ze wspomnień nici :)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  18. Twoja mama -śliczna i faktycznie krucha, delikatna, eteryczna. Tato -przystojniak. Zazdroszczę (pozytywnie) daru przekazywania uczuć,brawo dla Twoich synów. Bardzo fajne Twoje romatyczne wspomnienia, teraz ja będę podczytywać u Ciebie, bo moje już prawie wyczerpałam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękny ten wpis... :)... Popłakałam się :)...

    OdpowiedzUsuń
  20. Wzruszający post ale i bardzo piękne wspomnienia.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zastanawiam się czy żałuje ,że nigdy nie zostałam mamą. I nie, nie żałuję. Może dlatego ,że dzięćmi zaczełam zajmować się wcześnie. Miałam 9 lat jak moja mama poszła do pracy ,a ja przejełam częściowo obowiązek opieki nad najmłodszym rocznym bratem. Jak trochę podrósł ,zajmowałam sie innymi podwórkowymi bobasami. Jak dorosłam, zaczeły sie rodzić dzieci moich braci,którymi sie dorywczo zajmowałam. W międzyczasie z zajmowania sie dziećmi zrobiłam sobie zawód,w którym przepracowałam 20 lat ,A teraz mam dziecko....bo to moja mama zamieniła się ze mną rolami .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo ważna deklaracja: nie, nie żałuję. Rozumiem, że tak ułożyło się twoje życie. Z tego co piszesz, wychowałaś niejedno dziecko.
      A z mamą... Przykre. Współczuję.

      Usuń
  22. Uwielbiam takie posty, takie wspomnienia i stare zdjęcia...pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)