Też tak macie? Ja w każdym razie od dzisiaj postanawiam uroczyście:
- Wydać walkę Paszczy! (Wygrałaś, podła żmijo, bitwę, ale nie wojnę! Od dziś ŻADNYCH słodyczy. KONIEC ze słodyczami! NULL. ZERO. Od dziś zdrowo i rozsądnie, ty podła pokrako!
- Odebrać wynik prześwietlenia kolana (swoją drogą, czy też tak macie, że często sama wizyta u lekarza, samo wypisanie recepty lub skierowania, a w ostateczności zrobienie badań - uzdrawia? Moje kolano poczuło się chwilowo lepiej i już mi coś pod górkę, żeby odebrać wynik).
- Odebrać paszport, który czeka na ten wzniosły moment od... roku (tak, to nie błąd!).
- Zarezerwować sobie termin u lekarza (już ja wiem, u jakiego).
To skoro już postanowione, to teraz tylko wykonać. Łatwizna. Phi!
*********************************************************************************
Jestem zaskoczona, że wiele z Was zgadło, o jakie zwierzęta chodziło we wczorajszej zagadce! Sarny były łatwe, kilka osób na nie stawiało, ale jak Lidka zgadła, że chodzi o pawie? A Dora, że wiewiórki? Następnym razem, jak spotkam krokodyle i słonie, co z pewnością nastąpi,
to Opakowana będzie miała strzał w dziesiątkę. :)
Chodziło o zwierzęta, którym zrobiłam zdjęcia podczas mojej podróży powrotnej od Poznańskiego.
Oto one:
1. PAWIE - czyż nie są prześliczne?
2. Wiewióreczki - uwielbiam i zawsze chciałam mieć takiego rudzielca w domu, teraz już mi przeszło, bo wiem, że najlepiej im na wolności, wśród drzew.
3. Nie byłam pewna: czy to jest jeleń i łanie, czy sarny i kozioł.
Już wiem, dzięki Megi, że to daniele. :)
Fajne mają doopki! |
A co u Poznańskiego? Fajnie, miło, spokojnie. Uroczo zachodziło słońce nad dachami miasta.
Czy ten zachód nie wygląda na taki... wiosenny?
Myślę, że nadszedł czas, aby pochwalić się Wam moim synem.
Oto On - Poznański:
Przystojny, prawda?
PS. Ponieważ "ŻADNYCH słodyczy" działa dopiero od dzisiaj,
jutro zapraszam na słodki wpis kulinarny. :)
DANIELE to chyba wiem, gdzie sfociłaś... ale wiewiórkę nie!
OdpowiedzUsuńPoznański, łał.
Myślę, że zgadłaś, że znasz tą stację przy trasie, gdzie można sfocić te zwierzaki. Wiewiórka goniła się po drzewie z gawronem. To było niesamowite. Ptak wyraźnie ją przeganiał!
UsuńNoo, przystojnego masz syna :))
OdpowiedzUsuńCo do odgadnięcia części Twojej zagadki - postawiłam na egzotykę, a pawie, jakby nie było takie są. I tak na polu się ich nie spotyka ;)
Trzymam za Ciebie kciuki w wytrwaniu w postanowieniu paszczowym :) Dasz radę, a co tam jakaś Paszcza Będzie Tobą rządzić.
Mój mąż niedawno się podziębił, miał dość mocny katar itp. i poszedł na L-4. Jak tylko wrócił z ośrodka, katar mu w cudowny sposób zniknął :)) Naprawdę! Nie tak do końca, ale była duża różnica między przed, a po.
Siła podświadomości po prostu :)
Przystojniak jak się patrzy! Cieszę się, że to zauważyłaś.
UsuńTrzymaj kciuki, trzymaj Lidio, przyda mi się to.
Jak mogłam znowu się aż tak upaść?
Makabra :(( Jednak przynajmniej sobie pojadłam wszystko jak leci ostatnimi czasy. Teraz przyszedł czas zapłaty :)
Może odebranie wyniku prześwietlenia wyleczy mi kolano?
Jutro rano to sprawdzę:)
Anko,
OdpowiedzUsuńto brzmi ,groźnie'...
Pierwsze dwa punkty od razu skreślam z Twojej listy.
Zwierzyniec uroczy i jest to kojący widok na poniedziałkowy ranek.
A najpiękniejsze pawie widziałam na Maderze.
Słońca Ci życzę!
Amber, czy te maderskie pawie jakieś inne były? Zaraz muszę se wyguglować jak one wyglądają...
UsuńGeneralnie pawie są przepiękne! Nie wiem jakie dokładnie widziałaś. Wszytskie tutaj > sa super!
UsuńTobie też słoneczka, u mnie wciąż jest!
Poniedziałek to zły dzien na postanowienia.Trudno jest wrócić w tym dniu do codzienności a co dopiero realizować nowe postanowienia.Szczerze doradzam inny dzień np.środę,bo środek tygodnia.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za realizację postanowień.
Dziękuję, Halinko, ale jakaś miarka się we mnie przebrała. Czas zacząć od dziś!
Usuń:)
Uśmiałam się z Twojej walki z Paszczą :))
OdpowiedzUsuńPoznański piękny jak paw ;P
Piękny komentarz, też się uśmiałam :)
UsuńUff... Dobrze, że to nic obślizłego :P. Same piękności spotkałaś! A wiewiórki mnie rozczulają :).
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twe postanowienia!
Moje na dziś - wysprzątać sypialnię łącznie z myciem okien, praniem i wieszaniem firanek. Złożyć wniosek o dowód. Powinnam podołać :P
W czwartek jadę do okulisty i na samą myśl o tym od kilku dni robię się chora! To mnie jakoś nie uzdrawia :D
Dobrego dnia Aneczko :*
A Poznańskiemu nadaję pseudo BIG ŁAPA :D
UsuńMoże uzdrowi Cie dopiero wizyta, albo recepta? A jak nie to może akurat okulista tak nie działa... Nie wiem :)
UsuńZdaj wieczorem relację, jak wyszło Ci z Twoimi postanowieniami. :*
Uzdrowi jak będzie po wszystkim ;)
UsuńPostanowienia zrealizowane w 100%! A nawet więcej :D:D. Teraz czuć przyjemne zmęczenie :)
Brawo, brawo, bravissimo! :)))
UsuńJa też się trzymam.
i to wszystko postanowienia na poniedziałek??
OdpowiedzUsuńniezły plan! trzymam kciuki:)
oraz fotogeniczne dłonie Poznański posiada:)
a pawie cudne w tych swoich kolorach!
Wszystko od poniedziałku. I zapomniałam jeszcze o jednym ambitnym postanowieniu, że nie czytam w pracy komentarzy, tylko pracuję. To dopiero ambitne jest! Wyobrażasz to sobie???
Usuńkochana Aneczko...a czy ty lubisz jeszcze poniedziałki???????
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej nie lubię... Może czas już na emeryturę? Aaaaaaa, starość idzie :((((
UsuńTo przed chwilą to pisała Paszcza, która chciała mnie zdołować, abym zjadła coś słodkiego...
UsuńHa! Przejrzałam ją, wredotę jedną!
Tez z męzem jestesmy od paru dni na diecie i trzymamy mocno rezim. Ale nie głodujemy i nie marudzimy na razie. Trzymam kciuki Aniu byś utarła nsa swej paszczy i pokazała kto tu rządzi!:-))
OdpowiedzUsuńBardzo mi te kciuki potrzebne, bo to wyjątkowo wredny okaz jest!
UsuńJa w rewanżu potrzymam za Was :)
Fajne postanowienia. Ja nie muszę;) Paszcza załatwiona postem z piątku na sobotę i w sobotę i nadal jakoś apetyt mi nie wrócił, lekarz to żarty, najlepiej rozchodzić, hehehe, tylko na miłość boską na miłym spacerku wyłącznie:)
OdpowiedzUsuńZwierzątka niezwykle fotogeniczne, niebo zdecydowanie wiosenne, a Poznańskiego dłoń męska bardzo:)
Uściski:)
Zdaje się, że Ty rozchodziłaś wiele swoich problemów! Musisz podziękować Lesiowi, bo dietę masz z głowy i ruchu zażyłaś za wszystkie czasy... Mądra psinka. :)
UsuńDwa pierwsze punkty to widnieją u mnie na liście od bardzo dawnaaaaa :) Ciągle w realizacji, bezskutecznej.
OdpowiedzUsuńRok 2012 był u mnie rokiem badań i wyników, zaliczyłam wszystkie :)
Powodzenia, a ten paszport to rok czeka, naprawdę?
No, tak, pamiętam, że Ty "grubiasta" jesteś, ważąc tyle, co pchełka. :)
UsuńKamilo, zamienisz się? :)
Naprawdę rok. Mieliśmy lecieć rok temu do Japonii i wtedy mój Tato zachorował. Nie potrzebowałam potem paszportu i tak sobie leży i czeka, ale już w tym tygodniu... Paszporcie, uważaj, zbliżam się!!!
:)
OdpowiedzUsuńTeż mam dobrą listę postanowień od poniedziałku.
Pojutrze będą dwa dni,jak się odchudzam :)
Ale paszport nieodebrany od roku przebija wszystko ;)
O, to u mnie tak samo! Pojutrze dwa dni!
Usuń:)
Jako że od soboty nie mogłam dopaść do komputera, ilość wiadomości mnie zaskoczyła:) A że czytałam wpisy od końca, to dowiedziałam się, że Lesio wrócił, zanim zdążyłam się zdenerwować, że uciekł; ma to swoje dobre strony, prawda?
OdpowiedzUsuńJuż dawno przestałam podejmować postanowienia od: poniedziałku, nowego roku, wiosny, czy innych konkretnych terminów (zbyt często mi to nie wychodziło, chi, chi!).
Widzę, że Twój syn tak samo lubi być fotografowany jak mój:):):)
Ninka.
To masz szczęście, Ninko, bo strasznych nerwów nam wszystkim napędził! Ja osobiście straciłam cały humor i nie mogłam myśleć o niczym innym.
UsuńPoznański by mnie chyba powiesił na suchej gałęzi za publikację swojego zdjęcia :)
Z lekarzami o ozdrowieniami też tak mam :), zaskoczyłaś mnie, że nie jestem jedyna... Paszport powinnam pójść dopiero zrobić... :(. Idę już 4 miesiące... :P - ciekawe, jak długo będę odbierać, ale roku to chyba nie mam szansy przebić. Ja schudłam z witalią (strona www), mam mnóstwo przepisów i wyrobiłam sobie nawyki żywieniowe nie powodujące tycia, bo na schudnięciu to mi już nie zależy - schudłam ile chciałam. Zasady są proste, ale trzeba się ich trzymać, przynajmniej przez 6 dni w tygodniu :). Powodzenia! :).
OdpowiedzUsuńNie jesteśmy obie wyjątkowe, zobacz co napisała Lidka. :)
UsuńSpróbuje po raz kolejny z moją dietą. Ona działa, wiem o tym, tylko tak, jak napisałaś, trzeba na niej wytrwać. :)
No, ja wczoraj miałam ewidentnie zły dzień... Po 23 zrobiłam się strasznie głodna, zjadłam (uwaga!) dwie (!) kromeczki chleba (pszennego, zwykłego) z masłem i wyjadłam resztkę zupy z garnka!... Ze mną nie mogłabyś diety robić, bo widzisz... ;). Ale ja tak lubię raz na jakiś czas złamać wewnętrzne i zewnętrzny zakazy, nakazy, postanowienia - tak, żeby nie wyjść z wprawy ;)...
UsuńI bardzo dobrze. Z jakiej przyczyny masz sobie odmawiać? Bardzo dobrze, tak sobie czasem pofolgować :)
Usuńbardzo przystojny, i ma wszystkie palce!
OdpowiedzUsuńno nie wiem, nie wiem. To tylko jedna dłoń, może coś ukrywa.
UsuńUkrywa, ukrywa... swoją twarz. Matka ma absolutny zakaz publikacji zdjęć!
Usuńciekaw jestem na jak długo uda Ci się powstrzymać odruch Paszczowy? co tam najwyżej Zacznieszięubywaćod jutra, ale jestem wredny,co ?:) a Poznąński fajne ma włosy, długie?! zawsze chciałem takie mieć :)
OdpowiedzUsuńRafal vel lipton_ER
Och, Liptonie, też jestem ciekawa. Walka nie będzie łatwa, ale pamiętam późniejsza radość. Czuję moc!
UsuńPoznański ma półdługie włosy. Fajnie to wygląda, musisz mi wierzyć na słowo.
jest moc powiadasz? to o powodzenie diety jestem spokojny :)
UsuńER
Syn bardzo przystojny, jak słusznie zauważyła Klarka, ma wszystkie palce, więc chłopak zdrowy :)
OdpowiedzUsuńMoja lista postanowień jest dłuższa, nie tylko słodycze wywalę z jadłospisu, ale i na pewien czas większość lub wszystkie węglowodany.
Tylko, że Ty wyglądasz super i bez tego...
UsuńRozumiem jednak, że nie ma kobiety z siebie zadowolonej. Niestety :(
...fajny Poznański. Trafiłem w sarny... :))
OdpowiedzUsuńBrawo, choć to daniele, he he
UsuńPozdrowienia dla Poznańskiego, ładny uśmiech ma:D
OdpowiedzUsuńFenk ju!
UsuńSyna ma bardzo przystojną dłoń, pawie bardzo lubię, bardzo
OdpowiedzUsuńJem szarlotkę, liczy się jako słodycz?
Szarlotka liczy się podwójnie, bo jest za..iście smaczna!
Usuń:)
Po pierwsze primo: gdy rozum spi, budza sie... paszcze i paszczeki.
OdpowiedzUsuńPo drugie primo: syn nie mogl byc nieprzystojny po tak przystojnych rodzicach.
Po trzecie primo: ani jednego trafienia :((
Po czwarte primo: dobrego tygodnia i spelnienia obietnic. ;))
Sugerujesz, Panterko, że nie myślę??? Masz rację. Głównie działam emocjami i stąd te wahania wagi. Koszmar, ciekawe czy kiedyś jeszcze zmądrzeję...
UsuńDziękuję za życzenia. Będę się spowiadać.
No nie wiem, nie wiem, czy poniedziałek wybrałabym na taki bój z poczwarną P. I że Ty od razu tak radykalnie: całkowite odcięcie od słodyczy... Ja musiałabym chyba stopniowo. Ale dzisiejsza Dobronocka dała mi do myślenia w kwestii pszenicy. Jaka to byłaby rewolucja w żywieniu, hm...
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach to mnie najmocniej ujęły daniele doopki i wiewiórki, choć nie mam też nic przeciw pawiom oraz... dłoniom Poznańskiego (bo zakładam, że ta osłonięta jest równie przystojna).
Życzę Ci takiego słoneczka, Aniu, jako i nam tu na Pomorzu dziś przyświeca. :)
PS. Cudownych uzdrowień zwykle doświadczam w poczekalni każdego niemal lekarza. :]
Jolu, czytałam niedawno o pszenicy i jej niezbyt dobrym wpływie na nasz organizm. Ciekawe to, faktycznie.
UsuńO tak, Lidio, bo też to już nie jest ta sama pszenica, co drzewiej. :] Pozmieniały się w nich chromosomy i dupa blada. Poniżej wkleję link do tej audycji. Sama jeszcze jej posłucham, bo w nocy nie słuchałam od samego początku. Ta dieta jest szczególnie pomocna u osób chorujących na cukrzycę, otyłych, alergików, ale także np. jest zalecana przy autyzmie. Hm.
Usuńhttp://www.polskieradio.pl/9/304/Artykul/793976,Zastanow-sie-dwa-razy-zanim-siegniesz-po-buleczke
Joooooooolu błaaaaaagam! Nie smuć mnie! :P
UsuńNadal trzymajmy się wersji, że Dobrońka nie jest wyznacznikiem DOBRYM, gdyż chleba naszego powszedniego nie je wcale. Nie lubimy osób, które nie jedzą :D:D:D. Hłe hłe, se wymyśliłam! Grunt to dobre podejście.
A czy żyto ma się tak samo? Pytanie ociupinkę podchwytliwe ;)
A było podsłuchiwać, Aluszko? Nno! Z Lidką gadam! Ale Ty się nieboj (z akcentem na boj), Ciebie i tak nie przegadamy. ;)
UsuńW sprawie żyta się nie za bardzo chcę wypowiadać, bo o życie było niewiele. Jeśli dobrze zrozumiałam, to jeśli już ktoś jest pieczywnym nałogowcem, to raczej ze wskazaniem na pieczywo żytnie na zakwasie, czyli takie, jak jadasz. A więc w zasadzie nikt się Ciebie nie czepia. Śpij, a raczej jedz spokojnie. :)
Posłucham tej audycji i wtedy dopiero się wypowiem. Żal chlebka... żal...
UsuńNapisałam komentarz i poleciał, jakimś dziwnym sposobem w kabelki :( A widziałam go, że był :(
OdpowiedzUsuńNapiszę jeszcze raz:
Syn oczywiście, że przystojny :)
Pawie typowałam, bo stwierdziłam, że musi być coś bardziej egzotycznego od gęsi, żurawi itp. A pawie - jak najbardziej, piękne, kolorowe, dostojne :)
I trzymam kciuki za Twoje , Aniu zmagania z Paszczą. Powoli i do przodu, bez katowania się dasz radę :)
A co do uzdrowienia Twojego kolana. Coś w tym jest, bo niedawno mój mąż się przeziębił, miał paskudny katar, poszedł więc do rodzinnej, dostał L-4 i po powrocie do domu, katar się mu cudownie zmniejszył :)) Od razu lepiej, mając perspektywę kilku dni w domu :)
Tamten wpadł do spamu, głupi! I teraz mam dwa komentarze od Ciebie :)))
UsuńMoja Mama mawiała, że niczego nie wolno zaczynać od poniedziałku ani od pierwszego, czyli jeśli gdzieś się złamiesz w wypełnianiu postanowień będziesz wiedziała, że to nie Twoja wina tylko tego poniedziałku ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna teoria, podoba mi się. Chciałabym jednak wytrwać, bo osiągnęłam jakieś apogeum znowu... :(
UsuńJa nie mogę nic postanowić, bo i tak guzik z tego. Paszczę to sobie zaszyję innej rady nie ma. Mnie nie słodycze rujnują, ale wieczorne obżarstwo. Dziecko duże Ci urosło:)
OdpowiedzUsuńDuże, prawda? I kiedy to się stało? Dopiero co go przywieźliśmy ze szpitala po urodzeniu...
UsuńPostanowień nie robię bo nie dotrzymuję - ale Tobie życzę powodzenia:)
OdpowiedzUsuńSynek przystojniacha jak się patrzy :)
Dziękuję, Mario w imieniu swoim i syna. :)
UsuńNie zgadłam:/jak zwykle:)
OdpowiedzUsuńJestem z Tobą w walce z paszczą:)Ze swoja walczę od ho ho a jutro sernik chyba upiekę:)
Poznański jakiś nie podobny do Ciebie:)))
Ja już od dziś nie piekę. Trudno. Muszę sobie pomóc, a jak zaczynam piec, to potem tak mnie to kusi...
UsuńJutro u mnie będzie przepis, ale upieczony jeszcze w fazie "tuczu" :)
Poznański jest bardzo do mnie podobny!
Odpuściłabym sobie walkę z PASZCZĄ. Po co się dalej stresować? Zwierzaki śliczne. Zwłaszcza dupki danieli( to się nazywa fachowo- lustra. Wiewióra w domu, to wszędzie wiórki. Meble, podłoga, ściany i - horror- czasem noga, albo ręka... one mają straszne pazury:( Zdjęcie Poznańskiego bardzo artystyczne, a model przebojowy:)
OdpowiedzUsuńAno po to, aby moje kolana jeszcze trochę mi posłużyły...
UsuńMiałaś wiewiórkę w domu? Pisałaś o tym?
strasznie agresywne te postanowienia,oby wytrwać.Synek owszem bardzo przystojny,zwierzaki przepiękne ,mam hopelka na punkcie zwierzaków.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo tak, jak ja :)
UsuńPolecam blog "smak zdrowia" o odchudzaniu . I nie jest to reklama bo nie znam tej Pani. pozdrawiam eva.s.
OdpowiedzUsuńDzięki, zaraz tam zaglądnę. Pozdrawiam.
UsuńŚwietny blog. Już wsiąkłam. Dziękuję bardzo!
UsuńJeszcze do ciebie przypędziłam ostatkiem sił, łamiąc moje kluczowe poniedziałkowe podstanowienie: w tym tygodniu kłaść się spać przed północa. A jeszcze muszę psu uszy wyczyścic i przygotowac się na jutro :) Piekne zdjęcia zwierząt. wracając do postanowień, najróżniejsze juz techniki stosuję, by ich niełamać, na próżno. ale pracuję nad sobą, pracuję, dobranoc :)
OdpowiedzUsuńO, to też powinno być moje postanowienie, łącznie z tym aby nie zaglądać w czasie pracy na blog ;)
UsuńNajlepsze poniedziałkowe postanowienie: "Postanawiam, że dziś jest piątek" :) Szkoda, że nie działa. Chciałbym wreszcie puzzle ułożyć, ale tysiąc elementów na stole z dwoma ciekawskim kotami to mało wykonalne.
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć po przerwie, Przemek :)
UsuńNie lubię postanowień, bo mój przekorny charakter
OdpowiedzUsuńnigdy nie pozwala mi ich dotrzymać;)
Mam nadzieję, Ty że wytrwasz w swoich!
Powodzenia:)