Dziś kolejne ciasto czekoladowe do kolekcji. Po karierze, jaką zrobiło ciasto z colą, zapragnęłam oczywiście wypróbować kolejny przepis. Tak już mam, że nie lubię się powtarzać. Trafiłam na niego w Ziołowym Zakątku. To ciasto ma wiele zalet. Jest bardzo smaczne, coś pomiędzy murzynkiem a brownie. Przede wszystkim jednak jest bardzo szybkie i niezwykle łatwe do zrobienia, no i… mało kaloryczne! W przepisie oprócz majonezu (którego jest mało, jakieś 4 kopiaste łyżki) nie ma żadnego tłuszczu.
Kto wypróbuje i powie, które lepsze, czy to z colą, czy to z majonezem?
Przepis po moich malutkich zmianach.
Składniki:
• 100 g mąki
• 30 g ciemnego kakao
• 1/2 łyżeczki sody
• 1/8 łyżeczki proszku do pieczenia
• szczypta soli
• 1 jajko
• 130 g cukru
• 2 g pasty waniliowej (dałam zamiast niej kilka kropli olejku waniliowego i łyżkę nutelli)
• 85 g łagodnego majonezu (dałam majonez babuni)
• 105 ml wody w temperaturze pokojowej
• dwie garście pokruszonych orzechów włoskich, jedna suszonych wiśni (niekoniecznie, wg uznania)
Przygotowanie:
Nagrzewam piekarnik z termoobiegiem do 170 stopni. Wykładam małą tortownicę papierem do pieczenia.
Mieszam suche składniki: mąkę, kakao, sodę, proszek do pieczenia. Jajka, cukier i pastę waniliową ubijam dobrze mikserem na średniej prędkości, dopóki masa nie zrobi się jasna i dobrze ubita. Dodaję teraz majonez i przez chwilę ubijam. Stopniowo dodaję suche składniki i wodę, w dwóch partiach, na przemian. Wylewam na foremkę, piekę przez 20-30 minut lub do czasu, kiedy wykałaczka wbita w centrum ciasta (ciasto będzie dość niskie) będzie czysta, zaś ciasto sprężyste. Nie wolno go przepiec, ponieważ będzie za suche!
Można podać je ze śmietaną, z gałką lodów lub np. z frużeliną owocową. Dodałam polewę czekoladowo-orzechową.
Smacznego!
Amisi nie trzeba dwa razy powtarzać. :)
Megi prosiła mnie o pomoc przy udostępnieniu wiadomości o dwóch słodziakach, co szukają domku. Kto czuje się niedokocony i mieszka najlepiej nad morzem (choć niekoniecznie), niech zobaczy: https://www.facebook.com/events/140165619481507/.
Ciasto z majonezem....niesamowite. Spróbuję je wykonać, bom ciekawa bardzo smaku.
OdpowiedzUsuńZapewniam, że majonezu nie czuć ani trochę!
UsuńCiekawe skladniki:-)
OdpowiedzUsuńMajonez zamiast tłuszczu i jajek - też mnie to zaciekawiło.
UsuńNapisałam komenta i google wymogło na mnie podanie nr. telefonu! o co kaman...
OdpowiedzUsuńNajpierw ciasto z colą, teraz z majonezem. Szalona Anka i jej Paszcza :D
A Amisia dlaczego je śmietankę?? Gdzie jej dieta? Pożarła ją Amisiowa Paszcza? :P
Wytrwałości :))
Masz rację: szalona, niemądra paszcza :((
UsuńAmisia tylko liznęła, ale z jej dieta jest jak z moją. Ciężżżżka sprawa!!! Najgorsze, że Wisia idzie w jej ślady, czyli kobiety w tym domu, to same balerony :((
Nie wiem czy to było zamierzone, ale rozbawiłaś mnie :))
UsuńZapomniałam dodać, że ogromnie mi się spodobał kufel / kubek z kogutem!
To wcale nie jest śmieszne! To tragiczne!
Usuń:)
Z majonezem wrrrr:)ale wierze że dobre:)
OdpowiedzUsuńNie czuć go!!
UsuńA ja znam babkę majonezową. Majonez nadaje wilgotnosci, ale wogóle sie go nie wyczuwa ... pysznosci :-)))
UsuńWygląda przepysznie! Ale z majonezem?! Czego to ludzie nie wymyślą;))
OdpowiedzUsuńDokładnie! :))
UsuńTaaa... A każe tu się odchudzać, kiedy takie pyszności niemal pod nos podstawiają.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Ty też na diecie?
UsuńPotrzebuje to ciasteczko, bo lubie i murzynka i brownies. A POTRZEBUJE ciacho, bo mam katar a u mnie katar to najgorsza choroba swiata bo jestem uczulona na: ibuprofen, paracetamol, aspiryne i kodeine. czyli ha ha ha :/
OdpowiedzUsuńA to do kolecji czytanych rzeczy w zlych badz bez okularow - w przepisie przeczytalam majonez z babuni....
Krysiu, to do kuchni i za 40 minut masz to ciasto na stole!
UsuńBiedna jesteś, współczuję.
Majonez z babuni :) Mnie się też tak wciąż tak zdarza czytać:)
Nie bede robic, bo w tej chwili wszystko smakuje jak trociny z sianem, szkoda ciasta! jeszcze by mi slubny zezarl, mruczal przy tym i sie oblizywal, o nie!! kiedys w katarze jadlam na przemian sardynki w oleju i czekoladki.....i nic. Ale ten katar ma zalety, od niedzieli kilo i troche poszlo precz. I niech tak zostanie, moze choc lustro zgubie z tego zada niczem szafa trzydrzwiowa z lustrem!
UsuńJa gubię i znajduję, gubię i znajduję, bleeeee
UsuńA kiedy będę żyć naprawdę??
(A niech to, to znowu paszcza miała coś do powiedzenia! A to sprytna cholera!)
Kiedy tak do końca zaakceptujesz i polubisz siebie ,twoja Paszcza stanie się mniej łakoma,Duże jest piękne.
UsuńSłoneczne pozdrowienia,wiosna wystawia juz z ziemi swoje pazurki,więc cieszmy sie i radujmy.
Mary cha cha
Tylko czy mi życia wystarczy na takie "prawdziwe" polubienie siebie?
UsuńDziś była już piękna wiosna. To prawda!
Ciasta z majonezem są świetne, sama też robię z tym składnikiem, ale nie czekoladowe (dziwna jestem bardzo bo nie lubię czekolady )
OdpowiedzUsuńPatrząc na zdjęcia to ja bym tak jak Amisia wylizała śmietankę ;)Mniamć
Dzięki za fachowe poparcie :))
Usuńdżizas! jak tu nie jeść?!
OdpowiedzUsuńNie otwierać ust? :)
UsuńMiałam kiedyś przepis na babkę z majonezem. Dobra była. Dlatego wierzę, że to czekolaowe ciacho jest pycha:)
OdpowiedzUsuńPolecam, choć moja rodzina woli to z colą.
UsuńSkoro Amisia przetestowała, to można jeść, bo dobre :))
OdpowiedzUsuńAmisia jest takim sobie testerem, bo wszystko jej smakuje ;)
UsuńZaskoczyłaś mnie tym majonezem w składzie, ale wygląda bardzo smakowicie :) Zdjęcia z kotem świetne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękujemy: ja i kot!
UsuńNie kuś, nie kuś bo ja od tego tygodnia na diecie:((((
OdpowiedzUsuńJa też!
UsuńZa mna tez dieta sie ciągnie, ale co tam, upieke i chociaz powącham, bo wyglada pysznie...buziaczki
OdpowiedzUsuńNo właśnie, choć powąchać można... Często tak robię.
UsuńWygląda apetycznie, ale ja mogę się pożegnać z łakociami w tym roku...chociaż...:D
OdpowiedzUsuńChociaż...pożyjemy, zobaczymy!
UsuńNawet tego nie czytam! Zadnych nowych przepisow do wyprobowania. Nic! Null! Zero!!!
OdpowiedzUsuńZamiast stac przy piekarniku i pilnowac ciasta, pojde sobie spalac kalorie z psem na spacerze, a kiedy zglodnieje, pozre sobie jabluszko.
I bardzo słusznie!
Usuń...o babce na majonezie lub z majonezem słyszałem, ale czekoladowe z majonezem??? Ciekawy duet...
OdpowiedzUsuń...Paszcza nie szaleje???
Jeszcze nie, ale to przecież dopiero drugi dzień.
Usuń:)) u mnie szaleje na sam widok ciacha, chyba jestem zdesperowany i nawet ciasto czekoladowe bym wciągnął...
UsuńJak Amisi smakuje to trzeba wypróbować przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
A co nie smakuje Amisi? Ja nie wiem. :)
UsuńCzytając przepis troszkę się zdziwiłam składnikami ,szczególnie majonezem ale skoro zapewniasz Aniu,że dobre to muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jeśli to zrobisz to podziel się ze mną refleksjami, Halinko.
UsuńCiasto z majonezem, powiadasz...
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Powiadam. Wzajemnie.
UsuńFajne ciacho, pysznie wygląda! Śliczny ten kogucikowy kubek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię go, jest oryginalny i śliczny. :)))
UsuńUwielbiam dodawać post i on nagle znika :)
OdpowiedzUsuńsmacznego :)
znaczy komentarz :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że tak się dzieje. :(
UsuńAniu, ciacho znów wydaje mi się łatwe, więc może i to wypróbuję, zanim i ja popadnę w wiosenne szaleństewko odchudzeniowo-oczyszczające. Tylko nie wiem, co z tym termoobiegiem, Czy ten punkt programu można pominąć? Bo moja zamierzchła kuchenka nie posiada takiego wypasionego piekarnika. :(
OdpowiedzUsuńPS. Uwielbiam Twoją nadworną degustatorkę. Ami jest tak apetycznie przekonująca w tej roli... Mniam! :)
Jasne, że może być. Gospodyni Ziołowego Zakątka piekła bez termoobiegu i tylko 10 minut! Musisz więc sprawdzać patyczkiem czy upieczone, bo może i Twój piekarnik okaże się taki turbo. :)
UsuńPS. Ja też ją uwielbiam.
ciasto na pewno MNIAM! my uwielbiamy brownies :))) ale musze powiedziec, ze zakochalam sie w Twoim drobiowym kubeczku!! <3
OdpowiedzUsuń:)) Ja też go lubię.
UsuńMnie ciasto wyrosło bardzo ładnie o dziwo - wcale nie takie płaskie ;-) Potwierdzam - majonezu nie czuć. Zredukowałam ilość cukru - mój błąd :P Trochę mi mało słodko :P Ale poza tym, bardzo fajny przepis i do niego wrócę :)
OdpowiedzUsuńSuper, że napisałaś, dzięki :) Cukru nie ma dużo w tym przepisie, ale ja też zawsze choć trochę modyfikuję przepisy. :)
Usuń