Zadałam pytanie Ivie: Ivo, jaka może być przyczyna, że ludziom giną komentarze, ponieważ podczas ich pisania przeładowuje się strona? Dziś miała to znowu Abigail Jej odpowiedź: Oczywiście domyślam się, że chodzi Ci o bloggera, a nie "mojego" Disqusa. Rzeczywiście ma to miejsce, ale nie ma na to wpływu użytkownik, lecz jest to błąd systemowy platformy na której działa blogger. Mnie się też zdarzyło kilkakrotnie automatyczne przeładowanie strony podczas komentowania i teraz długie komentarze piszę w notatniku lub innym edytorze tekstu, by się nie wkurzać:) To jedyna rada. To była jedna z przyczyn korzystania z Disqusa, a potem odejścia z bloggera i założenie niezależnego bloga http://obiektywna.cba.pl/. Pozdrawiam.
cd. AnkaW.: Dziękuję. Więc myślisz, że nie mają na to wpływu gadżety, np. taki zliczający najczęściej kontentujących? Iva: absolutnie nie! Ma to miejsce również na innych blogach, na których tego gadżetu nie ma.
Ok. Nie będę dyskutować z mądrzejszymi... Opierałam się na własnych doświadczeniach - u mnie takie przeładowania zaczęły się pojawiać, gdy umieściłam gadżet ze statystykami zliczającymi komentarze. Taki sam jak u Ciebie - bo od Ciebie dostałam linka do strony, z której można było go pobrać. Jasna8 zwróciła uwagę na to, że zginął jej komentarz, a ponieważ nigdy wcześniej się to nie zdarzało, a ja sama zauważyłam również to samo, zaczęłam główkować, co się zmieniło. Łatwo było skojarzyć, bo jedyną stronę, na którą wchodzę ostatnio i na której dzieje się dokładnie to samo co u mnie była Twoja, to pomyślałam - co mamy wspólnego na blogu? I szybko znalazła odpowiedź. Usunęłam ten gadżet i przeładowania ustały. Być może to przypadek... ;). Dziękuję za wyjaśnienia i pozdrawiam.
Bardzo mi się to imię o pierwszej chwili podobało, z tym że czegoś mu brakowało... i Lipton wymyślił Pani_enkę, ale ponieważ nie ma jak tego wymiawiać osobno, to została Panienka Wisia, co uważam jest mega uroczym zestawieniem i bardzo do niej pasuje :)
I ciotkę chrzestną JolkęM, która dodała do tego wszytskiego jeszcze słówko: Sercowa. Pełne imię tej kociej pięknotki brzmi więc: Sercowa Panienka Wisia.
Mnie też to wzrusza na maxa. Ona od pierwszej chwili zapałała miłością do Rufiego. Kiedy go po raz pierwszy do niej wpuściłam, Panienka Wisia rzuciła się do niego z radosnym gruchaniem i od razu dała mu całusa w nos! Nigdy nie widziałam takiego kota. Zero strachu przed psem, a przecież ona nie zna innego życia poza schroniskiem gdzie w większości spędziła czas w klatce, w odosobnieniu. Teraz uwielbia się o niego ocierać, kokietować go, całować... Jestem bezustannie tym wzruszona. Nam nie daje się wciąż dotykać...
Wiadomo bylo, ze tak sie skonczy - zakochal sie jak nic. ale swoja droga to ciezkie zycie ma ten Rufi....ciagle go ktos krytykuje :P aniol on jest a nie pies!
no,no,no.. Anko, Ty musisz jakieś super ekstra fluidy rozsiewać, że nawet Panienka Sercowa Wisienka tak szybko wyszła z szoku i się już zadomowiła :))))
Komiks jak zwykle super!:) Ale piękniejsze są te widoki kiedy Panienka Wisia przymila się do Rufiego:)) Ona koniecznie musi iść do domu gdzie są inne zwierzaki, bo aż szkoda żeby się zmarnował taki genialny potencjał:)))
taak.. ale czy jest na świecie pies, który może się równać z Rufim, ja się pytam? i czy Rufi przypadkiem nie będzie miał złamanego serca? zresztą, kto wie, który raz ;)
Nie dręcz mnie kobieto, bo ja nie wiem, jak ja to przeżyję. Może nie znajdzie się dom wystarczająco wspaniały z wystarczająco wspaniałym psem? Tylko ciiii, bo MójCiOn usłyszy....
A gdy zrobić przybliżenie zdjęć i przewinąć je dość szybko, powstaje... filmik. :) Sercowa Panienka Wiśka porywaczka serc. To, co widać na ostatnim ujęciu, my tu we Wrześnicy nazywamy nosonos. :) Cudowne scenki, nasza Aniu czarodziejko. :)
Panienka Wisia bardzo urocza i odważna.Bardzo szybko nawiązała znajomość z Rufim.
OdpowiedzUsuńGdzie sie podzial ten maly wyplosz WuWu???
OdpowiedzUsuńJa tu widze dzielnego kota, ktoremu nie straszne sa wielkie i grozne psy.
Wygląda na to, że tylko Rufi jej niestraszny, bo był dziś u nas Maksiu i jego się bała.
UsuńZnów mi komentarz zjadło :(..., przez to przeładowanie.
OdpowiedzUsuńAle napisałam, coś w stylu, że śliczne zdjęcia :D... Ładnie razem wyglądają :). A Rufi jest kochanym psem.
Zadałam pytanie Ivie: Ivo, jaka może być przyczyna, że ludziom giną komentarze, ponieważ podczas ich pisania przeładowuje się strona?
UsuńDziś miała to znowu Abigail
Jej odpowiedź: Oczywiście domyślam się, że chodzi Ci o bloggera, a nie "mojego" Disqusa. Rzeczywiście ma to miejsce, ale nie ma na to wpływu użytkownik, lecz jest to błąd systemowy platformy na której działa blogger. Mnie się też zdarzyło kilkakrotnie automatyczne przeładowanie strony podczas komentowania i teraz długie komentarze piszę w notatniku lub innym edytorze tekstu, by się nie wkurzać:) To jedyna rada. To była jedna z przyczyn korzystania z Disqusa, a potem odejścia z bloggera i założenie niezależnego bloga http://obiektywna.cba.pl/. Pozdrawiam.
cd.
UsuńAnkaW.:
Dziękuję. Więc myślisz, że nie mają na to wpływu gadżety, np. taki zliczający najczęściej kontentujących?
Iva:
absolutnie nie! Ma to miejsce również na innych blogach, na których tego gadżetu nie ma.
Ok. Nie będę dyskutować z mądrzejszymi... Opierałam się na własnych doświadczeniach - u mnie takie przeładowania zaczęły się pojawiać, gdy umieściłam gadżet ze statystykami zliczającymi komentarze. Taki sam jak u Ciebie - bo od Ciebie dostałam linka do strony, z której można było go pobrać. Jasna8 zwróciła uwagę na to, że zginął jej komentarz, a ponieważ nigdy wcześniej się to nie zdarzało, a ja sama zauważyłam również to samo, zaczęłam główkować, co się zmieniło. Łatwo było skojarzyć, bo jedyną stronę, na którą wchodzę ostatnio i na której dzieje się dokładnie to samo co u mnie była Twoja, to pomyślałam - co mamy wspólnego na blogu? I szybko znalazła odpowiedź. Usunęłam ten gadżet i przeładowania ustały. Być może to przypadek... ;).
UsuńDziękuję za wyjaśnienia i pozdrawiam.
Tak mi szkoda tego gadżetu :(
UsuńPo rocznicy się zastanowię, czy spróbować jak będzie bez niego.
Widzę, że Wisia przekonała się do Rufiego, a Rufi do niej :-) Fajny dialog :-)
OdpowiedzUsuńRufi to wygląda jakby się zakochał :D
OdpowiedzUsuńNa przedostatnim zdjęciu widać, jak mu ogon lata:)
Usuń:)) ...kochana pierdóła...
OdpowiedzUsuńDzielna koteczka. :) A komiks taki rozczulający. =)
OdpowiedzUsuńale się cieszę, że WW została jednak Wisią! :)
OdpowiedzUsuńalucha ma rację, oni mają się ku sobie :)
Bardzo mi się to imię o pierwszej chwili podobało, z tym że czegoś mu brakowało... i Lipton wymyślił Pani_enkę, ale ponieważ nie ma jak tego wymiawiać osobno, to została Panienka Wisia, co uważam jest mega uroczym zestawieniem i bardzo do niej pasuje :)
Usuńczyli Wisia ma matkę i ojca chrzestnych ;)
UsuńI ciotkę chrzestną JolkęM, która dodała do tego wszytskiego jeszcze słówko: Sercowa.
UsuńPełne imię tej kociej pięknotki brzmi więc: Sercowa Panienka Wisia.
Uuuch! Te przewrotne kocice! Biedny Rufi!
OdpowiedzUsuńNinka.
P.s.
Ale za to ile mają wdzięku!
Ninka.
cuuuuuuuudne :) aż się wzruszyłam, na wesoło oczywiście :)
OdpowiedzUsuńMnie też to wzrusza na maxa. Ona od pierwszej chwili zapałała miłością do Rufiego. Kiedy go po raz pierwszy do niej wpuściłam, Panienka Wisia rzuciła się do niego z radosnym gruchaniem i od razu dała mu całusa w nos! Nigdy nie widziałam takiego kota. Zero strachu przed psem, a przecież ona nie zna innego życia poza schroniskiem gdzie w większości spędziła czas w klatce, w odosobnieniu.
UsuńTeraz uwielbia się o niego ocierać, kokietować go, całować...
Jestem bezustannie tym wzruszona. Nam nie daje się wciąż dotykać...
Bo ona zapewne nie wie, że ma z Rufim żyć jak przysłowiowy pies z kotem ;). A i pewnie żaden psiak nic jej nigdy złego nie zrobił :)
UsuńAle gdzie instynkt? Dla mnie to niesamowite i cudowne zarazem :)
Usuńbo Rufi ma widocznie kocią duszę, więc instynkt tu zawodzi ;)
UsuńRufi to naprawdę przekochana psinka :))) A Wisia owinęła go chyba sobie wokół wszystkich czterech łapek :)) Pasują do siebie ;)
OdpowiedzUsuńLidka
Rewelacja! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsuper! :D :D :D
OdpowiedzUsuńWiadomo bylo, ze tak sie skonczy - zakochal sie jak nic.
OdpowiedzUsuńale swoja droga to ciezkie zycie ma ten Rufi....ciagle go ktos krytykuje :P aniol on jest a nie pies!
Taaa, łatwo nie ma. Wciąz mu jakiegoś kota przeprowadzają. Teraz ma 3 dodatkowe :) Święty pies! :))
Usuńoo, 3 dodatkowe? kiedy je poznamy?
UsuńMyślę, że zrobię im sesję, jak już trochę się przestaną bać. One są tylko na chwilkę. :)
UsuńI to są 2 kotki, a trzecia to Wisia.
UsuńJakie to urocze:)
OdpowiedzUsuńoh,ah a mówłem że będzie przyjaźnie:) no mówłem no!!
OdpowiedzUsuńRafał vel lipton_ER
Mówiłeś, mówiłeś, przyznaję!
UsuńRozczulonam:)))
OdpowiedzUsuńWspaniały piesek i niech będzie p...., bo kotek będzie bezpieczny :)
OdpowiedzUsuńPięknie robią noski noski :-)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo spokojny pies...
no,no,no.. Anko, Ty musisz jakieś super ekstra fluidy rozsiewać, że nawet Panienka Sercowa Wisienka tak szybko wyszła z szoku i się już zadomowiła :))))
OdpowiedzUsuńPanienka Sercowa Wisienka - też pięknie!
UsuńHm, chyba najpiękniejsze. :)
UsuńChyba tak. Zobaczymy co się przyjmie w tzw. praniu :)
UsuńKomiks jak zwykle super!:)
OdpowiedzUsuńAle piękniejsze są te widoki kiedy Panienka Wisia przymila się do Rufiego:)) Ona koniecznie musi iść do domu gdzie są inne zwierzaki, bo aż szkoda żeby się zmarnował taki genialny potencjał:)))
Oczywiście. Ona musi mieć psa. Koniecznie!
Usuńtaak.. ale czy jest na świecie pies, który może się równać z Rufim, ja się pytam? i czy Rufi przypadkiem nie będzie miał złamanego serca? zresztą, kto wie, który raz ;)
UsuńNie dręcz mnie kobieto, bo ja nie wiem, jak ja to przeżyję. Może nie znajdzie się dom wystarczająco wspaniały z wystarczająco wspaniałym psem? Tylko ciiii, bo MójCiOn usłyszy....
Usuńtrzymam kciuki :)
UsuńJak się fajnie ustawili pod snopem światła. Jak na scenie. Kabaretowej? ;)
OdpowiedzUsuńRufi jest po prostu niesamowity!
OdpowiedzUsuńŚwietny dialog!Wisia spokojnie rozkochała w sobie Rufiego,a on nawet nie zauważył kiedy.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWidzę że Wielkie Wyzwanie powoli zmienia się w Wielkie Kochanie!
OdpowiedzUsuńOj, tak... :((
UsuńFantastyczna ta kocina, a pies-opiekun przekochany! :) Taki misio...
OdpowiedzUsuńŚwietny dialog kota z psem. I bardzo są zaprzyjaźnieni. Miłego weekendu, pozdrawiam...)
OdpowiedzUsuńOdważna ta Panna Wisia!
OdpowiedzUsuńWidzę, że bardzo szybko nawiązuje znajomości.
Pozdrawiam
Rufi jest ślicznym i bardzo łagodnym pieskiem.
OdpowiedzUsuńTwoje kociaki owijają go sobie koło nogi...
Miłego weekendu.
Pozdrawiam
Komplement co się zowie po prostu:)
OdpowiedzUsuńPS.A czemu filco- kicia występuje jako piesio????
Wybacz, Kasiu, musiałam mieć zaćmienie umysłu! Poprawię się.
UsuńKicia ma wielce wygimnastykowany i wymowny ogonek, a zdjęcia wyszły przefajne!! A Rufi ma tak kochany pyszczol, że tylko go przytulać.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
cudne... :-)
OdpowiedzUsuńNoski noski najlepsze :-))
OdpowiedzUsuńA gdy zrobić przybliżenie zdjęć i przewinąć je dość szybko, powstaje... filmik. :) Sercowa Panienka Wiśka porywaczka serc. To, co widać na ostatnim ujęciu, my tu we Wrześnicy nazywamy nosonos. :) Cudowne scenki, nasza Aniu czarodziejko. :)
OdpowiedzUsuńNosonos ;)) Muszę sobie to przyswoić, bo co i rusz są takie sceny u nas teraz.
UsuńJak mi brakowało tych komiksów... A to się Panienka wygadała:D
OdpowiedzUsuńZwierzęta są kochane, można dużo się od nich nauczyć .
OdpowiedzUsuńMiło popatrzeć na Twoje zdjęcia.
Kociczka szybko się aklimatyzuje.
Serdeczności.
A jaka laska z tej koteczki i jaka gracja i wdzięk .
OdpowiedzUsuńPięknota :-)))
jak ja kocham te pierdołke kochaniutką:)))
OdpowiedzUsuń