Dzień dobry.
Dziś tylko obrazki, bez słów.
Wszystkie zdjęcia są zrobione w odległości do pół kilometra od mojego domu, na Biskupinie
(nie na Karłowicach, Basiu:-)).
Miłego i spokojnego dnia!
PS. A jednak parę słów będzie, bo chcę Wam jeszcze raz podziękować za udział w czwartkowej dyskusji o dokocaniu domu. Jestem zbudowana Waszym wsparciem. Dziękuję.
I ważna, i przemiła dla mnie wiadomość: do naszej rodziny zwierzolubnych dołączyła Halszka ze swoim wielkim zwierzyńcem! Jej rodzinka dostała w spisie nr 90 : ) Halinka przeszła ostatnio, jak pamiętacie, ciężką próbę i tym bardziej cieszę się, że po takiej traumie przełamała się i dołączyła do nas. Chciałabym poczytać w Bukowym Lesie, co słychać u naszej chorej blogowej koleżanki. Napisz coś, Halinko, myślę, że nie tylko ja jestem ciekawa!
Amisia zaprasza na podziwianie TU.
Piękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu Aniu:*
Miłego i dla Ciebie Viki:)
UsuńAnulka, mowisz - masz! Halszka napisala!
OdpowiedzUsuńZdjecia, zwlaszcza tak nastrojowe, nie potrzebuja opisow, mowia same za siebie. Sa naprawde wyjatkowe, bardzo klimatyczne. Nielatwo jest zlapac w obiektyw plochliwa czaple, a jeszcze trudniej w locie.
Piekne!
Dziękuję Panterko za aż tyle uznania. Przyznam Ci się, że bardzo lubię te zdjęcia.
UsuńPiękna ta nasza odra u mnie nawet sarny można spotkać:)
OdpowiedzUsuńmiłego!!!
Piękne zdjęcia.Jesień jest w nich cudowna.Coś tam napisałam na blogu.
OdpowiedzUsuńAniu bardzo dziękuję jesteś jak to moja wnusia mówi "okij"
pozdrawiam
Okij:) Super!
UsuńWspaniałe zdjęcia - piękne miejsce - pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFakt to miejsce jest wyjątkowo piękne, sama je lubię i staram się aby było na trasie rowerowych wycieczek.Jednak Karłowice jak ustaliłyśmy są równie piękne i wspaniałe ;)
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To ja się też dziś streszczę :))
OdpowiedzUsuńpomarszczony staw
szarość w srebro zmienia,
iluzjonista.
o jeju, jak pieknie!
UsuńŚwietne spostrzeżenie! Piękne i trafne, aż zobaczyłam te czary..
UsuńBardzo mi się Twoje haiku podoba!
Dziękuję :)))
UsuńPięknie jest nad Odrą i śliczne zdjęcia ze spaceru zrobiłaś. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAnko... masz bajkowe "swoje miejsce na ziemi"... mi (a szczególnie mojemu małżu) brakuje w naszym wody. Ale obiecałam mu, że jak wygram w totka to kupię siedlisko nad czystym jeziorem i będzie mógł się pluskać ile będzie chciał ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Olena
Masz rację Oleno. To jest moje miejsca na ziemi. Już przestałam z tym walczyć, że spędziłam tu całe życie, że każdy spacer to pozornie te same widoki, że obserwuję tu zmieniające się pory roku, dzień po dniu.
UsuńŻyczę Ci spełnienia marzenia:)
To miejsce, w którym kiedyś Rufi się kąpał?
OdpowiedzUsuńPiękne masz okolice! Lubię mosty ;) a tym bardziej rzeki ;)
To samo, Ty moja ulubiona gaduło;)
UsuńMiód na moje serce :D
UsuńBez słów, ale pięknie fotograficznie
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
siedze w pizamie a jestem nad Odra - nawet zapach czuje... Cieplo mi na sercu - dzieki za nastepne Stare Katy (konty...jakby kto pytal :P )
OdpowiedzUsuńRozumiem, że na co dzień nie dokucza Ci już tęsknota za nimi?
UsuńAlez na codzien tez, ale nie zawsze udaje mi sie byc dusza w pizamie tam :P
UsuńPiekne obrazki!!
OdpowiedzUsuńAniu, przepiękne zdjęcia. Jestem nimi oczarowana; kaczki w locie, rudo-zielona łąka z lasem w tle wyglądającym niczym góry, Rufuś podążający do Ciebie, czyż to nie polskie, romantyczne krajobrazy?
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu.
Jak na obrazki to są śliczne :-)
OdpowiedzUsuńAlbo okolice takie ładne albo Ty robisz bardzo dobre zdjęcia .
innej opcji nie ma :-)))
piękna jesien u Ciebie, u nas wiatr sie chwilowo uspokoil ale zimno i mokro. Buziaczki zasylam.
OdpowiedzUsuńWyciszenie i spokój - w sam raz na koniec tygodnia; piękne zdjęcia, Aniu. Bardzo masz tam ładnie na tym swoim Biskupinie (ekhm, nie mylić z Karłowicami ;), więc proszę więcej nie narzekać na zasiedzenie, nno!
OdpowiedzUsuńAle, ale, czy się gdzieś nie schował czwarty piesek Halszki? Czy to ja potrzebuję okularów? :)
Miłego dnia wszystkim! :)
JolkaM
Czwarty piesek Halszki? Coś pokręciłam? Wyjaśnię to, ale już nie dziś.
UsuńTwoje życzenie się spełniło: był miły, a Twój?:-)
Piękna jesień nadodrzańska.
OdpowiedzUsuńNic nie ujmując ursynowskiej;)
Cudowne obrazki!
OdpowiedzUsuńPiękna jesień nad Odrą.
Pospacerowałabym...
Piękna Twoja Odra, piękna moja Warta - piękna nasza Polska cała;))))
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!!! Kiss dla kociombrów!
ach! ach! ach! ile ja się tutaj na rowerze wyjeździłam! uwielbiam te miejsca i ten klimat.
OdpowiedzUsuńps. mam zamówienie: poproszę post o Na Grobli :) trochę daleko od Ciebie, wiem, ale może na wiosnę się wybierzesz...
Był czas, że uwilbiałam okolice Na Grobli, jeszcze wtedy kiedy Turczynówka (stajnia) miała tam swoją siedzibę. Nie wiem ile godzin spędziłam w siodle na nadodrzańskich łąkach poczynając od Na Grobli. A tereny wodonośne to wspaniała "inna bajka" teraz pozostaje mi tylko westchnąć z nostalgią
UsuńProszę o przypomnienie o tym na wiosnę, bo teraz to już jest bardzo ponuro. Na wiosnę z chęcią zrobię post o okolicach Na Grobli, to rzut beretem ode mnie:) Trochę tych terenów widać z rzeki w poście tutaj>
UsuńNa to ja też wzdycham z nostalgią:)
Powiem Ci, że najbardziej lubiłam jazdy po terenach wodonosnych właśnie późną jesienią i zimą. Nie było już żywego ducha a dzikość przyrody robiła wrażenie, że jest się wiele kilometrów od zgiełku wielkiego miasta a nie na jego terenie. Chyba właśnie wtedy było najpiękniej.
UsuńSiedziałam na koniu kilka razy, ale nie pociągnęłam tego nigdy wystarczająco długo, aby dobrze się w siodle poczuć. Dziwna sprawa, ale po urodzeniu dzieci zaczęłam się wszystkiego bać, w tym koni i wtedy już było za późno. Teraz już się ich nie boję. Za późno już jednak na naukę, z resztą nie mam złudzeń, że by mi się chciało. Pozostaje mi tylko zazdrościć Ci takich wspomnień, bo wierzę, jak potrafią być piękne.
UsuńCo z historią tego psa o którym mi kiedyś pisałaś?
Jutro kogoś Ci przedstawię....
Nie miałam kiedy odwiedzić stajni, więc póki co historia bez dokumentacji fotograficznej. Ciągle sobie obiecuję, ze pojadę i ciągle coś przeszkadza :(
UsuńA na nową znajomą czekam z niecierpliwością (zanim strach mnie znów sparaliżuje i się wycofam) Wiem tylko jedno, że kocinka musi należeć do tych szczególnie łagodnych a nie tych co opanowują świat ;) Inaczej skrzywdzę Bunię
cudnie tam wokół Ciebie :))
OdpowiedzUsuńTo i ja bez słów pokontempluję... upsss.... skułem, odezwałem się! Do kąta!
OdpowiedzUsuńwygląda zimno. Ale słonecznie, nie to, co dzisiaj;-/
OdpowiedzUsuńCzapla wstająca z wody^^
Jaz Opatowicki to? Lubię te twoje okolice, nostalgiczny poniemiecki krajobraz (ktoś powyżej napisał, że polski, ale nie, nie tam). Dla mnie to świat inny od całej reszty Wrocławia, a po drugiej stronie rzeki czas zatrzymał się w wieku XIX.
:*
To jaz Bartoszowice. Czemu nie są to polskie krajobrazy? Łąki, rzeka, kaczki? Co w nich niemieckiego?
Usuńpo- niemieckie.
UsuńWszystko przypomina naszych germańskich przodków, pełno tam duchów, ruin, drzew sadzonych inną ręką- taki jest dla mnie Biskupin, całkiem osobny i odmienny niż Wrocław.
Może rzadko tam bywam, stąd to wrażenie.
A już naprzeciw, Trestno, Rakowiec- nie mów, że czas się tam nie zatrzymał.
Bartoszowice, właśnie. Mówiłam, że rzadko bywam.
Teraz rozumiem. Oczywiście, że pełno tu akcentów niemieckich, np ten jaz.
Usuń:)
Ech tyle przestrzeni...tyle oddechu:))
OdpowiedzUsuńTe rudości cudne, jak ciepły szal na jesienną porę.
I woda, i życie:) Piękne:)
Masz szczęście mieć tyle pięknych miejsc tak blisko domu :)
OdpowiedzUsuńRzeka mojego dzieciństwa, Barycz, wpływa do Odry......
OdpowiedzUsuńAniu - jak zwykle bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMoże czasem i ja powinnam tylko pokazać zdjęcia zamiast tyle gadać :)
Pozdrowienia!
Pięknie! Lubię spacery nad rzeką!
OdpowiedzUsuńPiękna okolica i zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuń