Strony

piątek, 26 października 2012

Mistrz riposty










45 komentarzy:

  1. Haha!! Oj kobieto, Ty to wiesz jak sprawić żeby człowiek zaczął dzień z uśmiechem! :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wymiękłam...:):):):):)
    Ninka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zobaczysz, że kiedyś Rufi każe Wam odszczekać wszelkie kalumnie na jego temat. Chociaż wydaje mi się, że rola słodkiego pierdoły jakoś mu pasuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. No, nie wiem, po co ten Twoj pies ma wilcze zeby i pazury. Ja na jego miejscu zrobilabym krotki proces i ustawila kociska do pionu, a ino by pierze fruwalo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rufi niech się nie przejmuje, bo ja słyszę, że koty fałszują! Ot co! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie ma to jak kocia uszczypliwość!;)
    Rufiego za uszkiem proszę pomiziać ode mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Koty fałszują...Pierwszy raz o tym słyszę.Zaraz zapytam Kleopatrę, czy fałszuje.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. :)) No i znowu gapię się i śmieję do monitora. Ech, Aniu, jesteście, Ty i Twoja menażeria, promykiem słońca na zimny jesienny poranek.

    Uściski. :)

    JolkaM

    OdpowiedzUsuń
  9. moja kochana Pierdoła:)))))Niech przyjeżdza do mnie...u mnie Koksik go pokocha.....i będzie mu myć uszko,czółko i zdejmować listki:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Aniu:)
    Lektura Twoich komiksów w piątek powinna być obowiązkowa:)
    buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też słyszę,że koty fałszują i Rufi niech to oleje bo takie fałszywe głosy nie idą pod niebiosy.
    Aniu mój świat się zawalił-złamałam nogę i to dość skomplikowanie,dopiero wyszłam ze szpitala i czeka mnie 6 tygodni leżenia plackiem a co będzie dalej nie wiem.Na domiar złego moje pieski zagryzły 2 kózki i to na oczach wnuków.Moim zwierzakom też świat legł w gruzach bo wszystko się pokiciało,dla nich to ja byłam przewodnikiem stada.Łzy same lecą i serce boli na myśl co będzie dalej.
    serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Halszko, a właśnie wczoraj o Tobie myślałam, że dawno Cię u Ani nie było... I o Twoim Franku od owadów myślałam, a tu takie wiadomości... :( Trzymam kciuki za Twoją wytrwałość i żeby wszystko się odwróciło i wyprostowało. Wracaj do zdrowia. Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam z Pomorza.

      JolkaM

      Usuń
    2. Halszko, tak mi przykro! To straszne:( Napiszę do Ciebie maila wieczorem. Trzymaj się!!!

      Usuń
  12. Dwóch na jednego , to chyba nie przystoi :-)))
    Ach te koty...:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dobre :))
    A kotom to się chyba trochę nudzi ?:)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Rufi jest taaaki słodki!
    Koty obliczem złaaaaa ;P
    Uwielbiam tą kochaną rodzinkę! :*:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam komiksy o Twoich zwierzętach :***

    OdpowiedzUsuń
  16. Rufi wymiata z tym mokrym łebkiem :-)
    Pozdrawiam weekendowo

    OdpowiedzUsuń
  17. Potulny baranek w ciele psa, albo jakiś anioł, kiedyś on już tym kocurom przygada, że im w łapki pójdzie, ja to wiem!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jestem jak Rufi;)) siła spokoju - tylko nie mówi Sołtysowi;)Uściski

    OdpowiedzUsuń
  19. No patrz, jakie rozwalone, miny zblazowane,kociuchy -leniuchy (śliczne zresztą) a psiak taki potulny, jak baranek, jakby zgnębiony kocimi żartami.....

    OdpowiedzUsuń
  20. biedny Rufii, uwielbiam go :) świetny komiks!

    OdpowiedzUsuń
  21. Łej, żal mi się zrobiło Rufiego... Wygłaskaj go ode mnie mocno i za uchem :).

    OdpowiedzUsuń
  22. Czemu te kociaki uwzięły się na Rufusia?
    On jest taki kochany.
    Aniu, bardzo proszę podrap go bardzo delikatnie pod szyją.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. To takie typowe dla kotów :)))) U mnie pies zawsze wracał ze spaceru z liśćmi w portkach i ogonie ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. ;)))))

    Jak mi dobrze oglądać zdjęcia kotów leżących bezkarnie i bezczelnie na stole, moja jest niereformowalna i stół uznaje za świetne legowisko ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. no i jak zwykle Rufi dał radę :-D kochany!:-)))

    OdpowiedzUsuń
  26. To było coś, podobało mi się :-)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)