Ach, dziewczyny (i chłopaki, a czytają przecież), co ja sobie wyrządziłam wczoraj za kuku! Porządki w szafce robiłam i trafiłam na swój pamiętnik z podstawówki. Wspomniałam już kiedyś, że przez całą szkołę podstawową i liceum prowadziłam zapiski. Stąd może i takie codzienne blogowanie nie sprawia mi trudności. Może...
Trafiłam więc na ten pamiętnik, a w nim... perełki same! Jednocześnie ze wzruszenia można łezkę uronić, a za chwilę konać, kwicząc ze śmiechu! Generalnie - robi się nad wyraz rzewnie...
Minął tak długi czas od tych zapisanych tam wydarzeń, że to, co kiedyś chroniłam jak największą tajemnicę, dziś mogę z lekkim tylko wahaniem upublicznić. Abyśmy się życzliwie uśmiechnęli do tamtej Gosi u progu życia.
Gdzie te czasy? Gdzie te problemy?
Pamiętacie? Jakże one bolały, jak paliły? Jak władały myślami! Pierwsza miłość... Mariusz. Brak słów, żeby opisać, co wtedy czułam. Jak mocno przeżywałam tę fascynację.
Mariusz wyjechał z rodzicami za granicę. To było straszne! Potem jednak wrócił na wakacje i wtedy... Pierwsze trzymanie za rękę, pierwszy pocałunek w bramie... Świat stanął w miejscu, zawirował! Tak było...
Jak wyglądała wtedy Gosia? Jakoś tak:
Tu rok młodsza niż wydarzenia z pamiętnika. |
Jedyna bez mundurka... |
A tu z moją przyjaciółką Aśką. Byłyśmy nierozłączne, a dziś nie wiem nawet co u niej...
A reszta jest na tych starych kartkach zapisanych dziewczęcą ręką 39 lat temu... Oczywiście, żeby coś odczytać, zdjęcia trzeba powiększyć. To dużo czytania, więc nie namawiam. Twarz Mariusza zakryłam, bo pomyślałam, że jeśli tu trafi, to może mu się zrobić dziwnie. Albo jego żonie... :)
PS. Na Oswajaniu jest świetny post (klik), a w nim na końcu fragment o słuchaniu, który mnie zachwyca socjologicznie. Gdybyśmy umieli tak rozmawiać... Marzy mi się. Polecam gorąco!
a czy serduszko od Mariusza przetrwało?
OdpowiedzUsuńcudnie:)))
Wszystko mam, Klarka. :)
Usuńuśmiechałam się do tej zakochanej Gosi podczas czytania :)
OdpowiedzUsuńi ta pianka kakałowa mnie rozczuliła
i te popularne wówczas słowa- podwalał się:)
i " na zabawie było fajnie, ale nie tak bardzo, bo wszyscy podpierali ściany" i inne perełki:)
cudne
i tak pomyślałam, że ten włos słonia zdeterminował wszystko -pomagasz zwierzaczkom :P
Do Aśki podwala się Maciek, to dobrze bo to idiota :DDDD
Usuńty wredoto :)))
Widzę, że przeczytałaś. :))))
UsuńViki, przybij piątkę, też mnie to urzekło!
UsuńIdiota to perełka :)))
UsuńTak napisałam, nie mogę się wyprzeć :)
UsuńChyba tej Asce dobrze nie zyczylas:)
UsuńTez mam takie pamietniki. Musz kiedys je wyciagnac i sprawdzic czy u mnie slowo podwalac tez tak czesto bylo wykorzystywane. Nie pamietam :))
Prowadziłyśmy swoistą konkurencję, nie wiem czy to normalne w tym wieku, ale tak było.
UsuńNormalne:) Pamiętnik uroczy, czyta się to teraz tak, że nie można ani łez, ani uśmiechu powstrzymać:)
UsuńHanuś :)
Usuńa co powiesz na to : "na początku ja próbowałam się nie zakochać, ale już nie mogę"
:)))))
Gosiu, przeczytałam od dechy do dechy :)
UsuńNawet wpis, którego ostatnie słowo zakończone jest łezką? :) Boże, co to za emocje były!
Usuńo to to też!!!
Usuńoraz,że wszyscy ciągle płakali w różnych konfiguracjach :DDDD
Ty płakałaś, a z Tobą Maciek i Szyja hahahah
kochani byli!!!
Co za płaczliwe towarzystwo!
UsuńNo i do kogo poszedł Mariusz, kiedy już przyjechał?
UsuńDi nikogo :P Potem znalazł sobie inną, ożenił się z nią i z tego co wiem są szczęśliwi. A on się wcale nie zmienił, czasem go widuję. :)
Usuńczyli Śfinia ;)
Usuńpasuje do Konia i Szyi ;PPP
Usuń
Oj tam, ja nie narzekam! Prawdziwa miłość przyszła potem :))))
UsuńNo ale jednak poszedł!
UsuńI całe szczęście! :P
UsuńŁał! Ale fajnie tak powspominać po latach :) Cudne rysunki i ta miłość :) Buźka!
OdpowiedzUsuńNio... Pamiętam to jak dziś. :)
UsuńBoszzzze! Jakbym czytała swoje zapiski z podstawówki... On się spojrzał na nią, z tamtą zatańczył, ale ze mną więcej... Ach! :D Jakie to były emocje, a jaki stres, jaka rozpacz! Fajnie się wspomina, ale wbrew pozorom te sytuacje naprawdę baaaaardzo się przeżywało. Przynajmniej ja ;)
OdpowiedzUsuńGosiu, już wtedy umiałaś docenić prezenty - o każdym napisałaś jakieś określenie, ale najlepsze jest o piesku od Konia - szkoda, że to od niego! Hahahah! Cudne!
No i jest miłość do zwierząt - osiołek za ładny na określenie Konia. :D
Gosiu, brawo za odwagę! Ja chyba nie upubliczniłabym moich zapisków ;) do dziś skrzętnie je ukrywam. :) Fajnie, że dałaś nam taką lekturę od rana! Czy pokażesz nam zapiski z pocałunku z Mariuszem? :D
A zwróciłaś uwagę na przezwiska w mojej klasie? Te Konie, Szyje... Koniu to fajny chłopak był, ale wtedy nie chciałam patrzeć na nikogo innego, tylko na Mariusza!
UsuńKoniu jak Koniu, ale Szyja! :D
UsuńKiedy się odkochałaś?
W liceum :)
UsuńUśmiech nie schodził mi z twarzy podczas czytania; uśmiechałam się do Twoich wspomnień - i do moich. Ja też pisałam pamiętnik, ale zaczęłam później. I też mam go w mojej szafce do dziś.
OdpowiedzUsuńO! To bardzo ciekawa lektura, ale dopiero teraz mogę go czytać spokojnie, choć tamte emocje, nie tylko związane z "podwalaniem" wciąż żyją...
Usuń"Do Aśki się podwala Maciek, to dobrze, bo to idiota". Oessssu, skonam zaraz! Fajna z Ciebie przyjaciółka! Jak ja Ci zazdroszczę tego skarbu! Chyba każda z nas w jakimś momencie życia pisała pamiętniczek. Ja też, ale zginął gdzieś w pomroce dziejów, bardzo żałuję.
OdpowiedzUsuńNiestety, takie pamiętniki to unikaty:)
UsuńI ja miałam już wiele razy spalić moje, ale wciąż są...
UsuńTeraz za późno. Możesz sobie spalić, i tak tu będą po wsze czasy:)
UsuńSama nie wiem, może ukryję ten post... :))
UsuńCoś Ty! Przecież to zupełnie nieszkodliwe śliczności!
UsuńSkoro szefowa tak twierdzi to nie usunę!
UsuńA ja mam!!! Ale nie upublicznię za Chiny Ludowe;)))
UsuńZa dużo??? Nigdy w życiu. Piękna jest ta historia z Mariuszem :) Prawdziwą łamaczką serc byłaś, Gosiu :))
OdpowiedzUsuńZ przyjaźniami tak to już jest, niestety. Też nie mam kontaktu z najbliższymi kiedyś, koleżankami z podstawówki.
Też kiedyś pisałam pamiętnik, ale spaliłam wszystkie zeszyty kilka lat temu.
Czemu to zrobiłaś, Lidko?
UsuńBo kiedyś je wyciągnęłam, przeczytałam i nie byłam w stanie udźwignąć emocji w nich zawartych. Już nie chciałam wracać do smutnych wynurzeń tej dziewczynki i nastolatki i nie chciałam, żeby ktokolwiek to przeczytał. Było tam też o podwalaniu się, o zabawach szkolnych, kłótniach z koleżankami, ale z większości wpisów wiało smutkiem i depresją wręcz. To zostały spalone, żeby więcej nikogo nie truły - głównie mnie.
UsuńRozumiem. Dzięki :)
UsuńTakie byłyśmy tak myślałyśmy i to dla nas wtedy było ważne i tak przeżywałyśmy. Warto zajrzeć w wspomnienia i odkryć siebie taką jaką się było. Pierwsze fascynacje pierwsze przyjaźnie radość spotkania łzy.
OdpowiedzUsuńGdzieś jest w nas taka dziewczynka jakże często zapomniana i niekochana przez nas już dorosłe i inne. Ktoś mądry powiedział pokochaj to wewnętrzne dziecko nie odrzucaj i nie odpychaj, przytul, pocałuj i powiedz kocham cię. Tak zrobiłaś Gosiu tu na swoim blogu. To niezwykłe. Piękne odkrycie i zdarzenie także, wewnętrzne zdarzenie akceptacji. :)
Ja rozumiem tę dziewczynkę, rozumiem i kocham.
UsuńŚwietna pamiątka . Fajne i trochę beztroskie chwile(?) Świetnie mi się czytało i z usmiechem:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak miło odebrałaś mój śmiały (?) post.
Usuńwkroczyłem w sekretny świat pamiętnika, przeczytałem odrazu prawie cały :) 'oto moja łezka' mnie urzekło.
OdpowiedzUsuńSkoro w męskich oczach tak to wypadło to super. :)
Usuń...a ja nie czytałem, jakoś nie mogłem się przemóc bo to pamiętnik chociaż ujawniony. Za to z daleka podziwiałem rysunki i zdjęcia. GosiAnka indywidualistka - tak bez mundurka, he he he...
OdpowiedzUsuńSkoro ujawniony to nie ma się co certolić, ale nie wiem czy zniesiesz taki dziewczęcy punkt widzenia :)
UsuńJa z innej beczki, Gosiu czy Ty odpisujesz na maile?
OdpowiedzUsuńMarysia
Marysiu, przepraszam, wysłałam Twojego maila do Kasi i czekam na odpowiedź, bo ona ma teraz dużo pracy. Dam ci znać, a na inne sprawy zaraz ci odpiszę.
UsuńJak dobrze, że piszesz, dzięki,wiem, że jesteś bardzo zajęta. Nie spiesz się, bo ja najpierw musze sprawę rozeznać, zamierzam dzisiaj to zrobić.:))
UsuńMarysia
Odpisałam.
UsuńDla mnie to piękna rzecz, taki pamiętnik. Przeczytałam z łezką w oku i uśmiechem. Też pisałam , ale spaliłam go, gdy dobrał się do niego mój kuzyn (bezczelny smarkacz) i potem już nie pisałam
OdpowiedzUsuńKiedy Ty to pisałaś (1975) ja już miałam pięcioletnią córeczkę.
Żebym miała stracić cały dzień, muszę znaleźć stary, przedwojenny flirt, gdzieś go mam.
Znajdź, Ewo, i pokaż nam :)
UsuńJa byłam jeszcze małym dzieckiem gdy Ty to pisałaś, ale od Twoich do moich czasów niewiele sie zmieniło. Te końskie zaloty, te miłości aż po grób, zdrady... Pozwoliłaś mi cofnąć się do czasów podstawówki, ach jakie wtedy beztroskie wszystko było, pomimo stanu wojennego i ciężkiego okresu po, byliśmy tacy niewinni, naiwni, tacy... śmieszni :-) Chyba chciałabym być nastolatką teraz. A może jednak nie...
OdpowiedzUsuńA ja nie chciałabym być tamta nastolatką, którą byłam. To było zbyt bolesne.
UsuńPadnę trupem :))) Z zalotów Maćka idioty :))) Rozczulił mnie Twój prezent dla Mariusza - drut cynowy, oddany przez niego w postaci serca. I z dorobioną strzałą !
OdpowiedzUsuńKurcze, superowo, że Ci przetrwał ten pamiętnik. Ja kilkakrotnie zaczynałam pisać, ale jako żem niesystematyczna, to za każdym razem zaczynałam od nowa, a stary wywalałam. Szkoda, bo teraz fajnie by było coś takiego poprzeglądać :)
Gosiu, jakie masz długie nogi !
Miałam jak byłam chuda! Teraz nie ma się czym chwalić!
UsuńNo co Ty? Nogi Ci się obkurczyły?
UsuńW szerz mi się rozszerzyły i już nie sprawiają wrażenia długich. Ale kogo to obchodzi?? Mnie już nie.
UsuńA co ja mam zrobić? Moje nóżki długie nie były, a też mi się rozszerzyły! Takie więcej łabędzie!
UsuńHana łabędzie nóżki jak to pięknie brzmi :))))
UsuńMarija, i na brzmieniu się kończy...
UsuńHana, znamy już wygląd twoich nóżek i nosa. Dawaj jeszcze jakieś szczegóły!
UsuńFryzura jak kaczy dziób.
UsuńElfie uszy.
UsuńA oczy jak co??
UsuńJak gazela - ma się rozumieć - widziałam nie raz;)))
UsuńWspomnienia...
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPamiętnik zabawny i rozczulający, nie można się oderwać. Gdy go pisalaś ja byłam po maturze. Śliczna z Ciebie dziewczyna i te długie nogi, nogi, nogi!
OdpowiedzUsuńŚliczna, tego się nie wypieram, byłam śliczną dziewczyną. :)
UsuńJa swój też mam, tylko byłam troszkę starsza, kiedy go pisałam....niestety, kiedyś go wyjęłam i schowałam głęboko w zaklejonej kopercie, no nie mogę tego czytać, nie mogę. Każde zakochanie było największe, najmocniejsze, strasznie wszystko przeżywałam.....
OdpowiedzUsuńBędziesz miała kiedyś, co wnuczkom czytać i będą mogły porównać, czy współczesne uczucia są takie same, jak te kilka dzisiątek lat temu......
To ciekawe, że musiało minąć tyle lat, aby niektóre emocje zbladły i nie mówię o miłości do Mariusza, bo ta zbladła zaraz po podstawówce :)
Usuńno właśnie, te nogi! jak tu nie zazdrościć, no jak?!
OdpowiedzUsuńw tym pamiętniczku widać nie tylko Twoje niebotyczne nogi, ale i Twoje talenty reporterski i plastyczny :))
a wogle, to:
- co Ci Mariusz robił na plecy? podpórki? jak?
- kim była Calineczka?
- czy był taki chłopak w waszej klasie, który się w Tobie NIE kochał? a te wszystkie chłopaki, które się w Tobie kochały, to się przypadkiem nie biły o Ciebie?
omatkobosko!!! właśnie sobie coś przypomniałam! tylko najpierw wstęp:
od paru lat patrzę w lustro z rosnącym niesmakiem. się już zdążyłam nawet do tego przyzwyczaić. więc patrzę na te Twoje zdjęcia (wczorajsze i dzisiejsze) z niejaką zazdrością i nagle.. trrrach! przypomniałam sobie!! mianowicie, że ja też kiedyś byłam taką długonogą szczapą. nie do wiary :))
Joasiu, podpórki na plecy robił mi z dłoni, żebym mogła się oprzeć wygodnie siedząc w ławce. :))
UsuńKim była Calineczka... Odpowiedź jest na stronie 69, sprawdzę potem.
Niektóre chłopaki kochały się w Asi! :))
Co do reszty, to ech! Kiedy to się stało z człowiekiem??
Też chciałam zapytać o te podpórki, bo coś tam się jakby urywało w pamiętniku. ;)
UsuńWłos z ogona słonia rozłożył mnie na barki i nie mogę się pozbierać! :D
OdpowiedzUsuńTo było cudowne, dziękuję ci Gosiu za odwagę- mam też gdzieś swoje pamiętniki (bo trochę ich było...), ale chyba traktuje je zbyt emocjonalne, żeby się nimi dzielić. Nawet niespecjalnie je czytam bo co chwila czerwienię się ze wstydu:) Chyba jednak trzeba stawić im czoła i zaakceptować fakt, że nie od razu było się takim super dorosłym:)
A swojego czasu też znałam pewnego Doleczka, którego trzymały się jakieś dziwne pomysły;)
A ja się już nie czerwienię, choć powód pewnie by się znalazł. To część mojej historii, tak naprawdę to niewinne i urocze, a ja tamtą dziewczynkę rozumiem.
UsuńA ten Doleczek to był niezły numer!
Jakoś tak... poczułam się niezręcznie ;), czytanie cudzych dzienników wydaje mi się świętokractwem, nawet gdy autorka sama je udostępnia do czytania. Więc ja dziś sobie tylko tak przejrzałam i idę dalej :).
OdpowiedzUsuńSama mam mnóstwo zapisanych zeszytów, ale z późniejszego okresu. Gdy miałam 16 lat spaliłam wszystkie zapiski, w tym opowiadania, a jedynie zeszyt z wierszami zostawiłam... I tylko to co pisałam później mam.
Piękne Twoje zeszyty. Kolorowe takie :D.
A ja lubię czytać pamiętniki np. sławnych ludzi. Bardzo dużo można się dowiedzieć o nich prawdziwych.
UsuńBuziaki :)
Z tą "prawdą" to nie do końca prawda;)) Wszystko, co jest napisane, jest kreacją - wszystko - nie wolno ufać literaturze;)) I w Dziennikach można zakładać maski, często pisarze robią to celowo;) Można też kłamać, fałszować i po cichu drwić z potomności - zalecam ostrożność;)))
UsuńJakie to były piękne czasy, nasze szczeniece. Wszystko zapisywane w pamiętniku było taaaakie ważne. Cudnie,że się zachwały te Twoje zapiski. Fantastyczny dokument. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńI ja się cieszę, choć wiele razy miałam je spalić...
Usuńuwielbiam tę dziewczynkę, którą kiedyś byłam. ufne dziecko. i czasami tez zakochane....do końca życia.
OdpowiedzUsuńDo końca życia, Ewo? Wciąż jesteśmy takie same w sercu, gdzieś tam mieszka tamta dziewczynka i wciąż chce kochać i być kochana...
UsuńMagda Czapińska Czas zrobił swoje
OdpowiedzUsuńZ pożółkłej starej fotografii
Uśmiecha się znajoma twarz;
Zabawne jasne warkoczyki,
A w oczach ten bezczelny blask.
Pamiętasz? - pyta - tamte wiosny,
Wagary, flirty, pierwsze bzy,
I tego, który kochać nie chciał,
Więc dotąd się, za karę śni.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje,
I depcze nam po piętach.
On jakoś nie zna się na żartach,
Na żadnych sentymentach.
To czas, kochanie,
Zrobił swoje
Najlepiej jak potrafił.
A ty - ty wiecznie uśmiechnięta
Na starej fotografii.
Fajnie się czyta ,takie sztubackie wspomnienia ,współcześni chłopcy chyba nie noszą swoim sympatiom teczek-plecaków :)))
Przecudny wierszyk, Maryjo! Przecudny, chyba zaraz dodam go do posta...
UsuńTo jest dłuższe i na dodatek piosenka ,ale ja wkleiłam ,to co najbardziej mi pasowalo do twojego wpisu .
UsuńA można posłuchać gdzieś?
UsuńPodaje link ,tu śpiewa Rinn ,ale słyszałam także w innym wykonaniu ,tylko nie pamiętam w czyim
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=JpyrImUEiMg
Dzięki!!!!
UsuńNajbardziej mnie chyba poruszyła Wasza inklinacja do płaczu, co za wzruszliwe towarzystwo. :D
OdpowiedzUsuńNo i zdecydowanie dostrzegam w tym pamiętniczku prapoczątki bloga. :)
Też robię tak dużo błędziorów jak tamta??
UsuńBardzo zdecydowanie mniej! :P Niektóre perełki wręcz mnie rozczuliły. ;)
UsuńW sprawie obserwacji socjologicznych TCO, o których wspomniałaś, jestem za.
OdpowiedzUsuńa mój pamiętnik zaginął nad czym boleję ....
OdpowiedzUsuńAch, jakie to cudne GosiuAnko :-) Ja mam swoje pamiętniki z podstawówki i liceum. Wiele rzeczy tam jest podobnych, pierwsza miłość jest najśliczniejsza, taka delikatna i prawdziwa. U mnie nie ma tylu rysuneczków :-) To spotkanie z małąGosią jest rozczulające. Bardzo ją serdecznie przytulam :-)
OdpowiedzUsuńNie mam pamietników, coś tam pisywałam,ale byłam pozbawiona prywatnosci, co jakiś czas ciotka po swojemu sprzątała w moich rzeczach, oczywiscie czytala i potem wytykała treść,tak wiec skutecznie zniecheciłam nie do pisania,wszystkie zapiski spaliłam. Pamietam tylko z wczesnych lat podstawówki wpis w takim kolorowym pamietniku,ktorry wtedy był bardzo modny i kazda dziewczyna a czasem i chłopcy go mieli.Pd wierszykiem jakimś tam był zagiety róg,,sekreT" a w nim ,,Kto Dorotkę bije,ten długo nie pożyje", uznalam to za przejaw sympatii tego chłopca,ale mnie podobał się zupełnie inny:))
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podobają Twoje zapiski, zdjęcia ,rysunki, piękny pamiętnik!:)
OdpowiedzUsuń