niedziela, 29 grudnia 2013

O Bentleyu z Pragi - dla Hany i nie tylko

Napisała do mnie Bożena z Pragi. Kto zna historię Bentleya, ten przeczyta z ciekawością:







Cześć Gosiu.

Jesteś na pewno ciekawa, co u Bentleyka. W piątek wieczorem 13 grudnia zabraliśmy go do domu. Do dyspozycji dostał największy pokój. Niestety bardzo szybko zauważył, że my znikamy gdzieś obok i kiedy słyszał nasze głosy, tak miauczał, że już w sobotę rano opanował całe mieszkanie. Izolacja bardzo mu się nie podobała. Od pierwszej chwili czuł się u nas jak u siebie. W ruch poszły firanki, wazony. Kwiaty doniczkowe zostały szybko wyniesione na korytarz. Moja kolekcja ceramicznych kotów została pomniejszona, ponieważ kiciuś trzem utrącił główki. W tym mieszkaniu wychowała się od dwumiesięcznego kociaka Fibi, ale ta zawsze była grzeczna, powolna i ostrożna. Bentleyek to kochany pieszczoch, zasypia obok mnie, pięknie mruczy i psoci; nie chodzi, tylko biega i podskakuje. Niestety gorzej jest z Fibi. Warczy i prycha na malucha. Nie pozwala Bentleyowi zbliżyć się do siebie. Wydaje mi się, że jest dla niej zbyt szybki i głośny. Ona kocha święty spokój, pełną miseczkę i swój drapak. A Bentleyek, choć ma swoją kuwetę, załatwia się w jej, choć ma swoje miseczki, wyjada jedzenie Fibi, i choć kupiliśmy mu nowy drapak, on i tak woli ten Fibi.

(...) Ta piękna, dostojna biała dama to moja brytyjka colour-point Fibi, a młodzieniec z błyskiem w oku to Bentleyek.

Fibi nadal warczy i prycha, ale już porusza się po całym mieszkaniu. Wcześniej tydzień siedziała tylko w pokoju syna, opuszczając go na przykurczonych, krótkich łapkach, jedynie kiedy była głodna lub potrzebowała iść do kuwety. Teraz wchodzi sama do pokoju, gdzie akurat jest Bentleyek i bacznie go obserwuje. Wczoraj nawet chwilę leżały na jednym łóżku, niestety ten bezruch szybko znudził się Bentleykowi i skoczył (chcąc się bawić oczywiście) na kocicę, która pacnęła go kilka razy łapką, i zabawa się skończyła. Odszedł ze spuszczonym ogonkiem, ale głośno skomentował jej zachowanie i powiedział, co sobie o niej myśli; gadał jeszcze długo w przedpokoju. Tak że nie jest cudownie, ale jest lepiej.

Z ostatniej chwili: Dzisiaj (29.12) Bentleyek przewrócił bardzo dobrze zabezpieczoną choinkę, to tak á propos Twojego Hokusika (Hokus + choinka = katastrofa).

Serdecznie pozdrawiam. Bożena

Szczęśliwego Nowego Roku.





Bardzo dziękuję za wieści, Bożeno! Ten mały naprawdę wygląda jak mój Kajtek - rasowy maine coon. Jest prześliczny!

Dla porównania Kayron, jak był malutki:



I razem:


PODPIS

34 komentarze:

  1. A tak niewinnie wygląda - na zdjęciu :)
    Piękny kocurek ,w jaki to przedziwny sposób mozna wejść w posiadanie rasowego kota .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! A 9 lat temu ja sporo za takiego zapłaciłam. Teraz już bym tego nie zrobiła, ale cieszę się, że mam mojego Księcia.

      Usuń
  2. Będę cierpliwie czekać na fotkę Fibi i Bentleya na jednym posłaniu ;o) Cudowne koty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło czytać :) Bentleyek wygląda prześlicznie, takie puszyste niewiniątko! Aż wierzyć się nie chce, że przewrócił choinkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. biedna Fibi, musi przeczekać jego dorastanie, a łatwo nie będzie! i być może skończy się jak u mnie podpisaniem "paktu o nieagresji", bo jakoś w wielką przyjaźń między nimi nie bardzo umiem uwierzyć ... więc Szczęśliwego Nowego Roku dla wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taki grzeczny kocurek i rozrabia? ;)
    To chyba jednak są dobre wieści, mimo zniszczeń, jakie niesie ten mały tajfun ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe koty, Bożeno. :)
    Nie do uwierzenia, że Bentley to ten sam kotek, co opisywana przez Ciebie kupka nieszczęścia sprzed dwóch (?) miesięcy...

    Jeśli chodzi o kontakty między kotkami, to chyba wygląda to podobnie jak u nas z Majtkiem, który notorycznie zaczepia starsze koty. Najbardziej sobie upodobał Śliwkę, która też go czasem traktuje jak Fibi Bentleya, ale chwilami się z nim bawi. Pozostałe koty różnie reagują: przeganiają go, albo on przegania je, albo bawią się bezproblemowo - z Bazylem na przykład. To zależy od charakteru kota. A młodziaki są po prostu temperamentne. :) Nie chcę niczego sugerować, ale skoro Fibi jest niechętna wariackim zabawom Bentleya, to może powinnaś przemyśleć dokocenie jeszcze jednym zwariowanym młodziakiem, uprzednio zabezpieczając pozostałą jeszcze "przy życiu" kolekcję ceramicznych kotków. ;)

    Pozdrawiam Cię bardzo ciepło (dosłownie) z Pomorza. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolu, Twoja rada jest powalająca! Bożeno, co Ty na to?:)

      Usuń
  7. Kotek piękny, jak widać opieka wyrównała wszelkie ubytki w psychice malucha.
    Mam nadzieję, że odbierzesz ode mnie wyróżnienie ?
    Pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję AnkoWro! Dziękuję! To miód i ambrozja. Jaki on śliczny! A Fibi! Bożenko, to się uklepie! Grażynka warczała na Czajniczka, biła go, bała się i uciekała przed nim. Teraz razem śpią, bawią się, jedzenia muszę pilnować, żeby mieć kontrolę nad tym, kto, co i ile zjadł. Wałek pije z miski Grażynki, Grażynka z miseczki Czajnika, Czajnik z miski psiej, a Frodo ze stawku w ogrodzie. Nie nadążysz. Daj im czas, dotrą się. U mn ie trwało to ok. miesiąc? Czy jakoś tak.
    Dziękuję za ten nadprogramowy post, w kółko myślałam, co z Bentleyem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hano, chcę Ci uprzejmie donieść, że dziś o mało nie nazwałam Majtka Czajnikiem. :D Chwilę wcześniej przyszłaś mi na myśl, gdy akurat byłam w kuchni, a Majtas spacerował (Alucha, nie czytaj!) po blacie i już mi się wyrywał na jęzor ten Czajnik, ale jednak tylko we łbie nim pozostał... Ludzie! No przecież już mi to blogowisko do domu na amen wlazło, kurna! ;)

      Usuń
    2. Mnie już dawno wlazło, i dobrze. Gorsze rzeczy mi właziły do domu!

      Usuń
    3. Np. włamywacze. Całkiem realni.

      Usuń
    4. Ojej, włamywacze?! I Ty taka spokojna jesteś??

      Dodałam porównujący kolaż z Księciuniem. Podobny co?

      Usuń
    5. No, włamywacze. Ale to parę lat temu, dlatego teraz spokojnam. Statystycznie rzecz biorąc mam z głowy.
      Przecież one są identycznie! Może tylko Księciunio ma pędzelki na uszach wyraźniejsze?

      Usuń
  9. Myślę, że Fibi się przyzwyczai.... wnioskuję obserwując zmiany w zachowaniu mojej Venus po tym jak do domu wpadł Młody...
    Najpierw się puszyła, syczała, warczała a nawet rzucała no i oczywiście fochała później na mnie...
    teraz się razem bawią a czasami nawet śpią obok siebie...
    A Bentley zmienił się niesamowicie aż trudno uwierzyć, że to ten sam "Mechanik Samochodowy"
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. No i powiedzcie, dlaczego, dlaczego ON nie chce się zgodzić na jeszcze jednego kota? Zgodziłabym się na wszystko, syczenie, drapanie, przewracanie choinki, żeby mój mąż zgodził się na kotka. Bentleyek cudowny i Fibi przepiękna, jak dobrze, że uratowałas tego urwisa :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, czytałaś mu co napisała ostatnio Beata Pawlikowska?
      "Mniej więcej w tym samym czasie zamieszkał ze mną pierwszy kot, a kilka tygodni potem drugi. I jestem przekonana o tym, że każdy kot powinien mieć drugiego kota, z którym mógłby pogadać o kocich sprawach. Dwa koty są bardziej szczęśliwe niż pojedynczy kot w świecie ludzi."
      https://www.facebook.com/BeataPawlikowska?fref=ts

      I na Ciebie przyjdzie czas, że będziesz mogła cieszyć się kolejnym kocim szczęściem. Mocno trzymam kciuki.

      Usuń
    2. Ewa-z-Antygony, to proste! Znajdź jakiegoś bidusia, posadź go Mężu na wycieraczce tak, aby On go znalazł płaczącego i sprawa załatwiona. Nikt się nie oprze!

      Usuń
    3. Bidusiów na świecie dostatek, ale ponieważ mam już jednego kotka to chciałabym znaleźć takiego jak Andźelina, który domu poszukuje, jest zdrowy i nie będzie kłopotów z leczeniem dwóch :-) Jeśli oczywiście taki dom tymczasowy zakwalifikuje mnie i mój dom jako godnych opieki nad takim cudem. Ale jak nie będzie wyjścia to tak zrobię, jakem, no co jakem, nie wiem, też bym sobie nogę odgryzła, jak trzeba!

      Usuń
    4. Podstaw tego, który, poszukuje, choćby Angie. Mężu nie musi wiedzieć przecież. Ona taka śliczna, że zmięknie. Co ja gadam! Do czego ja Cię namawiam?

      Usuń
  11. Przepiękny kociak! Oba przepiękne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj, jak fajnie, że wrzuciłaś dziś (aa tzn. wczoraj :) info o Bentleyku. Czorcik z niego niezły. Piękny czorcik, i napewno dogadają się z Fibi. A Dama przecież nie może pozwolić, by taki małolat wszedł jej na głowę :) Któż go nauczy etykiety :) Pozdrawiam, i mizianki obum koteckom :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne wieści:)
    Buziaki dla Zwierzolubnych:***

    OdpowiedzUsuń
  14. zaległości mi się porobiły jak stąd na karaiby, ale poczytałam. andżeliny ciekawa jestem tak samo ja wnusia vitusia i jego mamusi.
    a film obejrzę jak tylko gości wyproszę i bałagan sprzątnę. czyli jutro!

    OdpowiedzUsuń
  15. Patrząc na uszy (bardziej zaokrąglone i bez pędzelków) Bentleyka wydaje się, że jest jednak syberyjczykiem. http://www.skogkatt.pl/standard/porownanie-kot-norweski-vs-maine-coon-vs-syberyjski/

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne koty pani Bożeny. Bentleyek przeszedł fantastyczną metamorfozę. Myślę, że Fibi się przyzwyczai, tak samo miałam z Kocią jak wzięliśmy Rysię, jak zaczęła przychodzić Tośka, a teraz przy psie. Nie wiem jak będzie z psem, al kocice dogadały się po jakimś czasie i nawet się wylizywały nawzajem :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękne koty! Fibi to prawdziwa dama, a Bentleyek uroczy!

    OdpowiedzUsuń
  18. Fantastyczne wieści (no ok ok, poza tymi o firankach i kwiatach i choince)! Toż to młodszy krewniak Księcia. :))))
    A Fibi jest pięknością. :)
    Pozdrawiam ciepło, Bożeno. Wygłaskaj kociaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Fantastyczny kociak , rasowy ino bez papierów ;))
    Fibi też piękna , szkoda że już nie chce się bawić .
    A to że mały woli to co nie jego , to normalne ;) Zawsze cudze jest lepsze ;))
    Daj nowy drapak Fibi Bożenko , a mały szybko też go będzie chciał ;)
    Trzymam kciuki za zgodę i przyjaźń .
    Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku dla Ciebie , Rodziny i zwierzaków !

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam Gosiu i wszystkie komentatorki. Musze sie usprawiedliwic ,ze dopiero dzisiaj odpisuje,ale niedawno wrocilam do Pragi. Wczoraj wczesnie rano pojechalismy do Drezna. Koty po raz pierwszy zostaly na 24 godziny same. Troche sie denerwowalam, ale poradzily sobie bez nas swietnie. Zniszczen w domu nie zauwazylam, zadnego futra z ewentualnej bijatyki nie znalazlam, takze idzie ku dobremu. JoluM jesli chodzi o dalszego kotka, to problem jest tylko jeden. Ja nadal bardzo tesknie za moja rodzina,przyjaciolmi, znajomymi w Polsce. Minimalnie trzy razy do roku (latem na ponad miesiac ) jezdzimy do Warszawy (650 km) a Fibi z nami. Teraz bedzie jezdzil z nami tez Bentleyek. Pod koniec stycznia bedzie zaszczepiony przeciwko wsciekliznie, oczipowany, dostanie paszport i w polowie lutego jedziemy do mojego rodzinnego domku. Takze sama Jolu rozumiesz, ze trzeci kot, to juz troche za duzo na taka podroz. W tym roku Swieta rowniez mielismy spedzic w Warszawie, ale z powodu Bentleyka i Fibi zmuszona bylam zmienic plany. Oj, jak mi bylo smutno. Ale nie chcialam stresowac kocurki wspolna podroza, mam nadzieje , ze przez najblizsze dwa miesiace bardziej sie poznaja, przyzwyczaja do siebie a moze choc troche polubia. Serdecznie pozdrawiam. Zycze wszystkim zdrowia, szczescia, spelnienia marzen w Nowym Roku. Bozena z Pragi.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie, że piszesz! Pisz, komentuj, daj znak, że jesteś!
Dobrej energii nigdy za wiele. :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...