Dziewczyny, OGROMNIE DZIĘKUJĘ za komentarze pod poprzednim postem. Wszystkie przeczytam raz jeszcze na spokojnie. Dziś miałam szalony dzień. Głównie lekarski (ale nie z tarczycą, tylko ze zgagą w kolanie. ;-) Potem weterynaryjny, byłam z Hokusem na kroplówce i z księżniczkami na kontroli. Właśnie wróciłam do domu. Dzień zakończył się przed chwilą spektakularnie. Otóż w drodze powrotnej któryś zasmarkaniec narżnął kupsko w transporterze, a że były tam wszystkie trzy, to możecie sobie wyobrazić, co się działo... Wszystkie zaczęły rozpaczliwie miauczeć i drapać w ścianki transporterka. Wrzask, rozpacz, smród, a do domu jeszcze z 20 min... Przecież nie stanę w środku miasta i nie zacznę sprzątać! Masakra!
Jakoś dojechaliśmy i musiałam całe obsrane towarzystwo myć (przy akompaniamencie wrzasków i wyrywań), myć transporter, prać kocyki.
Głupio mi, że Was zaprosiłam do rozmowy i zniknęłam. :( Musicie mi jednak dzisiaj wybaczyć. Padam z nóg, a jeszcze trzeba zrobić to i owo. Do tematu wrócę. Jutro rano idę na dodatkowe badania krwi.
Dobranoc i jeszcze raz serdecznie dziękuję!
O matku bosku....zamknij sie w starych gaciach i wdzianku pod prysznicem z tymi dziadami i przepierke na tarze rob!! a przezyj to na niesmierdzaco!! i niech juz sie plagi u Ciebbie skoncza, tfu tfu\!!!! idz odpoczac.
OdpowiedzUsuńNo to witam w klubie,ostatnio jechałam do weta i narąbane było aż miło i paliłam się ze wstydu w lecznicy,niby kotu nie wytłumaczysz jednak obciach jak nie wiem.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń...o ja piernicze jaki pasztet. Trzymaj się...
OdpowiedzUsuńO rany, jak się pieprzy, to się pieprzy na całego. Biedna Ty z tymi kociakami. Ja wiem, że je uwielbiasz, ale jednak przysparzają kłopotów i pracy. Wspomagam Cię ciepłymi myślami, i wierzę, że jutro będziesz miała spokojniejszy dzień.
OdpowiedzUsuńAniu, wybacz... przy tych kupach to parsknęłam ;))
OdpowiedzUsuńWyśpij się porządnie Te! :*
No ja też się uśmiałam (wiem, nie śmiej się bratku etc.), nawet miałam się nie przyznawać, ale skoro alucha jest taka odważna, to ja też ;-)
UsuńTrzymaj się Aniu, wysyłam Ci moc ciepłych myśli.
Uff... Dobrze, że nie tylko ja! ;)
UsuńNo właśnie, nie śmiej się bratku ;)... jeszcze i nas koty zaskoczą! ;))
Czlowiekowi tez sie czasem zdarzy narznac w gacie, kiedy przycisnie. To co mialy robic takie male kotecki? Teraz musisz im zakladac pieluszki na droge do weta i z powrotem. Podeslac?
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie, Anulka, nie takie kataklizmy czlowiek przezywal. Sciskam ciasno w talii :)))
To może kup każdemu transporter? ... Niezły dzień :/ trzymaj się i odpocznij!
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńja miałam szewski poniedziałek, nie lepszy wtorek, ale już środa lekko mi odpuściła
Tobie odpuści czwartek, bo tego Ci życzę :***
Ehh...
OdpowiedzUsuńDzień jak co dzień ;-)))
Uściski pełne energii zasyłam...
a teraz kolorowych snów i spokojnej nocy życzę
jest ok, piszesz wtedy kiedy Ty możesz, a nie kiedy my tego oczekujemy! i tego się trzymajmy :) spokojnej nocy i następnych dni
OdpowiedzUsuńSpokojnego czwartku i następnych dni.Trzymaj się:)
OdpowiedzUsuńA kocia kupa ma moc!! Odpocznij kobieto, jak juz się z tymi zasrańcami obrobisz:))
OdpowiedzUsuń:***
OdpowiedzUsuńO matko, ale gowna to ponoc na szczescie:))) Wiec szczescia duzo zycze!!!
OdpowiedzUsuńNawet nie zdążyłam pogadać pod ostatnim postem,
OdpowiedzUsuńi bardzo Cię rozumiem z tym brakiem czasu i sił
Dobranoc,
słodkich snów
Zdrowia życzę..a jakby co na temat tarczycy wiem co nieco..potrzebny bardzo dobry endokrynolog..i dieta:) to zależy co ci wykryją, pewne schorzenia nasilają się w pewnym wieku u kobiety..ach te hormony:):)
OdpowiedzUsuńJakby co to pytaj najlepiej na priv...siedzę w tym temacie od lat!!! służę pomocą jakby co:)
A dziś w Dniu anioła Stróża życzę Ci zdrowia!!!!!!
Pat
Podziwiam Twoją zaradność. Ja chyba bym wysadziła cały kram za pomocą dynamitu:-)))))))).
OdpowiedzUsuńZdecydowanie brakuje tu męskiego optymizmu Mariusza. A więc wielki uśmiech od smaka. :) I podziwiam jednocześnie za bycie! Bo to ważne jest w tym świecie.
OdpowiedzUsuń:) echhh te kociambry..
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrówka, tym razem Tobie w pierwszej kolejności :*
Ula
:)))) śmierdzący problem, miłego :)))
OdpowiedzUsuńWspółczuję "gownianej" przygody...:( . Też tak kiedyś miałam ale z jednym kotem. Miałam ciut więcej szczęścia bo było lato więc jechałam z otwartymi oknami :P
OdpowiedzUsuńAle heca , no masakra jakaś ;)) Ale już czysto i pachnąco mam nadzieję ? ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki !
o rany!! człowiek po całym ciężkim dniu zmęczony, a tu taki pasztet! kiepską porę sobie gówniarze (ha, jakie trafne słowo!) wybrali na takie ekscesy.
OdpowiedzUsuńbuziaki na pocieszenie! :)
Współczuję obesrańców i tego całego sprzątania!
OdpowiedzUsuńA na choróbskach nie za bardzo się znam, ale przeprowadź koniecznie wszystkie badania.
I pamiętaj, że w tym Hashimoto można sobie pomóc odpowiednio dobraną dietą, nie tylko leki są ważne. Trzymam kciuki!
droga przez mękę.... i jeszcze potem kąpiel..... masakra :))
OdpowiedzUsuńNo to niezbyt ciekawie... a co to ta zgaga w kolanie?
OdpowiedzUsuń__________________
drzwi oleśnica
Wzięło się to stąd: http://zamoimidrzwiami.blogspot.com/2012/08/zgaga.html
Usuń